Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz

Здесь есть возможность читать онлайн «Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Старинная литература, pol. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pan Tadeusz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pan Tadeusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pan Tadeusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pan Tadeusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Aż z gęstwy, jak z chmur, wypadł niedźwiedź na kształt gromu;

Wkoło psy gonią, straszą, rwą; on wstał na nogi

Tylne i spojrzał wkoło, rykiem strasząc wrogi,

I przedniemi łapami to drzewa korzenie,

To pniaki osmalone, to wrosłe kamienie

Rwał, waląc w psów i w ludzi; aż wyłamał drzewo,

Kręcąc nim jak maczugą na prawo, na lewo,

Runął wprost na ostatnich strażników obławy:

Hrabię i Tadeusza.

Oni bez obawy

Stoją w kroku, na źwierza wytknęli flint rury

Jako dwa konduktory w łono ciemnej chmury;

Aż oba jednym razem pociągnęli kurki

(Niedoświadczeni!), razem zagrzmiały dwórurki;

Chybili. Niedźwiedź skoczył, oni tuż utkwiony

Oszczep jeden chwycili czterema ramiony.

Wydzierali go sobie; spojrzą, aż tu z pyska

Wielkiego, czerwonego dwa rzędy kłów błyska

I łapa z pazurami już się na łby spuszcza;

Pobledli, w tył skoczyli, i gdzie rzadnie puszcza,

Zmykali; zwierz za nimi wspiął się, już pazury

Zahaczał, chybił, podbiegł, wspiął się znów do góry

I czarną łapą sięgał Hrabiego włos płowy.

Zdarłby mu czaszkę z mozgów jak kapelusz z głowy,

Gdy Asesor z Rejentem wyskoczyli z boków,

A Gerwazy biegł z przodu o jakie sto kroków,

Z nim Robak, choć bez strzelby - i trzej w jednej chwili

Jak gdyby na komendę razem wystrzelili.

Niedźwiedź wyskoczył w górę jak kot przed chartami

I głową na dół runął, i czterma łapami

Przewróciwszy się młyńcem, cielska krwawe brzemię

Waląc tuż pod Hrabiego, zbił go z nóg na ziemię.

Jeszcze ryczał, chciał jeszcze powstać, gdy nań wsiadły

Rozjuszona Strapczyna i Sprawnik zajadły.

Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty

Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty

Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,

Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,

Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha

I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha.

I zagrał: róg jak wicher niewstrzymanym dechem

Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.

Umilkli strzelce, stali szczwacze zadziwieni

Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni.

Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął,

Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął;

Napełnił wnet, ożywił knieje i dąbrowy,

Jakby psiarnię w nie wpuścił i rozpoczął łowy.

Bo w graniu była łowów historyja krótka:

Zrazu odzew dźwięczący, rześki - to pobudka;

Potem jęki po jękach skomlą - to psów granie;

A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot - to strzelanie.

Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,

Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.

Zadął znowu; myśliłbyś, że róg kształty zmieniał

I że w ustach Wojskiego to grubiał, to cieniał,

Udając głosy zwierząt: to raz w wilczą szyję

Przeciągając się, długo, przeraźliwie wyje;

Znowu, jakby w niedźwiedzie rozwarłszy się garło,

Ryknął; potem beczenie żubra wiatr rozdarło.

Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,

Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.

Wysłuchawszy rogowej arcydzieło sztuki,

Powtarzały je dęby dębom, bukom buki.

Dmie znowu: jakby w rogu były setne rogi,

Słychać zmieszane wrzaski szczwania, gniewu, trwogi,

Strzelców, psiarni i zwierząt; aż Wojski do góry

Podniósł róg, i tryumfu hymn uderzył w chmury.

Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,

Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.

Ile drzew, tyle rogów znalazło się w boru,

Jedne drugim pieśń niosą jak z choru do choru.

I szła muzyka coraz szersza, coraz dalsza,

Coraz cichsza i coraz czystsza, doskonalsza,

Aż znikła gdzieś daleko, gdzieś na niebios progu!

Wojski obiedwie ręce odjąwszy od rogu

Rozkrzyżował; róg opadł, na pasie rzemiennym

Chwiał się. Wojski z obliczem nabrzmiałem, promiennem,

Z oczyma wzniesionemi, stał jakby natchniony,

Łowiąc uchem ostatnie znikające tony.

A tymczasem zagrzmiało tysiące oklasków,

Tysiące powinszowań i wiwatnych wrzasków.

Uciszono się z wolna i oczy gawiedzi

Zwróciły się na wielki, świeży trup niedźwiedzi:

Leżał krwią opryskany, kulami przeszyty,

Piersiami w gęszczę trawy wplątany i wbity,

Rozprzestrzenił szeroko przednie krzyżem łapy,

Dyszał jeszcze, wylewał strumień krwi przez chrapy,

Otwierał jeszcze oczy, lecz głowy nie ruszy;

Pjawki Podkomorzego dzierżą go pod uszy,

Z lewej strony Strapczyna, a z prawej zawisał

Sprawnik i dusząc gardziel, krew czarną wysysał.

Zaczem Wojski rozkazał kij żelazny włożyć

Psom między zęby i tak paszczęki roztworzyć.

Kolbami przewrócono na wznak zwierza zwłoki

I znów trzykrotny wiwat uderzył w obłoki.

"A co? - krzyknął Asesor, kręcąc strzelby rurą -

A co, fuzyjka moja? Górą nasi, górą!

A co, fuzyjka moja? Niewielka ptaszyna,

A jak się popisała? To jej nie nowina.

Nie puści ona na wiatr żadnego ładunku,

Od książęcia Sanguszki mam ją w podarunku".

Tu pokazywał strzelbę przedziwnej roboty

Choć maleńką, i zaczął wyliczać jej cnoty.

"Ja biegłem - przerwał Rejent, otarłszy pot z czoła -

Biegłem tuż za niedźwiedziem; a pan Wojski woła:

<> Jak tam stać? Niedźwiedź w pole wali,

Rwąc z kopyta jak zając, coraz daléj, daléj,

Aż mi ducha nie stało, dobiec ni nadziei;

Aż spojrzę w prawo: sadzi, a tu rzadko w kniei...

Jak też wziąłem na oko; postójże, marucha!

Pomyśliłem, i basta: ot, leży bez ducha;

Tęga strzelba, prawdziwa to Sagalasówka,

Napis: <>.

(Sławny tam mieszkał ślusarz Polak, który robił

Polskie strzelby, ale je po angielsku zdobił)".

"Jak to - parsknął Asesor - do kroćset niedźwiedzi!

To to niby Pan zabił? co też to Pan bredzi?"

"Słuchaj no - odparł Rejent - tu, Panie, nie śledztwo,

Tu obława; tu wszystkich weźmiem na świadectwo".

Więc kłótnia między zgrają wszczęła się zawzięta,

Ci stronę Asesora, ci brali Rejenta;

O Gerwazym nie wspomniał nikt, bo wszyscy biegli

Z boków i, co się z przodu działo, nie postrzegli.

Wojski głos zabrał: "Teraz jest przynajmniej za co,

Bo to, Panowie, nie jest ow szarak ladaco,

To niedźwiedź, tu już nie żal poszukać odwetu,

Czy szarpentyną, czyli nawet z pistoletu;

Spór wasz trudno pogodzić, więc dawnym zwyczajem

Na pojedynek nasze pozwolenie dajem.

Pamiętam, za mych czasów żyło dwóch sąsiadów,

Oba ludzie uczciwi, szlachta z prapradziadów,

Mieszkali po dwóch stronach nad rzeką Wilejką,

Jeden zwał się Domejko, a drugi Dowejko,

Do niedźwiedzicy oba razem wystrzelili:

Kto zabił, trudno dociec; strasznie się kłócili

I przysięgli strzelać się przez niedźwiedzią skórę:

To mi to po szlachecku, prawie rura w rurę.

Pojedynek ten wiele narobił hałasu;

Pieśni o nim śpiewano za owego czasu.

Ja byłem sekundantem; jak się wszystko działo,

Opowiem od początku historyję całą".

Nim Wojski zaczął mówić, Gerwazy spór zgodził;

On niedźwiedzia z uwagą dokoła obchodził,

Nareszcie dobył tasak, rozciął pysk na dwoje

I w tylcu głowy, mózgu rozkroiwszy słoje,

Znalazł kulę, wydobył, suknią ochędożył,

Przymierzył do ładunku, do flinty przyłożył;

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pan Tadeusz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pan Tadeusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Adam Mickiewicz - Grażyna
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Chłop i żmija
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Stepy akermańskie
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Mogiły haremu
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Góra Kikineis
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Czatyrdah
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Cisza morska
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Bakczysaraj w nocy
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Sonety Adama Mickiewicza
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Moja Pierwsza Bitwa
Adam Mickiewicz
Отзывы о книге «Pan Tadeusz»

Обсуждение, отзывы о книге «Pan Tadeusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x