Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz

Здесь есть возможность читать онлайн «Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Старинная литература, pol. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pan Tadeusz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pan Tadeusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Pan Tadeusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pan Tadeusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Aż Wojski Tadeusza wyrwał z zamięszania;

Widząc, że blednie i że na nogach się słania,

Radził mu odejść do swej izby dla spoczynku;

Tadeusz stanął w kącie, wsparł się na kominku,

Nic nie mówiąc - szerokie, obłędne źrenice

Obracał to na ciotkę, to na siostrzenicę.

Dostrzegła Telimena, iż pierwsze spojrzenie

Zosi tak wielkie na nim zrobiło wrażenie;

Nie odgadła wszystkiego, przecież pomieszana

Bawi gości, a z oczu nie spuszcza młodziana.

Wreszcie czas upatrzywszy ku niemu podbiega:

Czy zdrów? dlaczego smutny? pyta się, nalega,

Napomyka o Zosi, zaczyna z nim żarty;

Tadeusz nieruchomy, na łokciu oparty,

Nic nie gadając, marszczył brwi i usta krzywił:

Tym bardziej Telimenę pomieszał i ździwił

Zmieniła więc natychmiast twarz i ton rozmowy,

Powstała zagniewana i ostremi słowy

Poczęła nań przymówki sypać i wyrzuty;

Porwał się i Tadeusz jak żądłem ukłuty;

Spojrzał krzywo, nie mówiąc ani słowa splunął,

Krzesło nogą odepchnął i z pokoju runął,

Trzasnąwszy drzwi za sobą.

Szczęściem, że tej sceny

Nikt z gości nie uważał oprócz Telimeny.

Wyleciawszy przez bramę, biegł prosto na pole;

Jak szczupak, gdy mu oścień skróś piersi przekole,

Pluska się i nurtuje, myśląc, że uciecze,

Ale wszędzie żelazo i sznur z sobą wlecze:

Tak i Tadeusz ciągnął za sobą zgryzoty,

Suwając się przez rowy i skacząc przez płoty,

Bez celu i bez drogi; aż niemało czasu

Nabłąkawszy się, w końcu wszedł w głębinę lasu

I trafił, czy umyślnie, czyli też przypadkiem,

Na wzgórek, co był wczora szczęścia jego świadkiem,

Gdzie dostał ów bilecik, zadatek kochania,

Miejsce, jak wiemy, zwane Świątynią dumania.

Gdy okiem wkoło rzuca, postrzega: to ona!

Telimena, samotna, w myślach pogrążona,

Od wczorajszej postacią i strojem odmienna,

W bieliźnie, na kamieniu, sama jak kamienna;

Twarz schyloną w otwarte utuliła dłonie,

Choć nie słyszysz szlochania, znać, że we łzach tonie.

Daremnie broniło się serce Tadeusza:

Ulitował się, uczuł, że go żal porusza,

Długo poglądał niemy, ukryty za drzewem,

Na koniec westchnął i rzekł sam do siebie z gniewem:

"Głupi! cóż ona winna, że się ja pomylił!"

Więc z wolna głowę ku niej zza drzewa wychylił,

Gdy nagle Telimena zrywa się z siedzenia,

Rzuca się w prawo, w lewo, skacze skróś strumienia,

Rozkrzyżowana, z włosem rozpuszczonym, blada,

Pędzi w las, podskakuje, przyklęka, upada

I nie mogąc już powstać, kręci się po darni.

Widać z jej ruchów, w jakiej strasznej jest męczarni;

Chwyta się za pierś, szyję, za stopy, kolana.

Skoczył Tadeusz, myśląc, że jest pomieszana

Lub ma wielką chorobę. Lecz z innej przyczyny

Pochodziły te ruchy.

U bliskiej brzeziny

Było wielkie mrowisko. Owad gospodarny

Snuł się wkoło po trawie, ruchawy i czarny;

Nie wiedzieć, czy z potrzeby, czy z upodobania

Lubił szczególnie zwiedzać Świątynię dumania;

Od stołecznego wzgórka aż po źródła brzegi

Wydeptał drogę, którą wiodł swoje szeregi.

Nieszczęściem, Telimena siedziała śród drożki;

Mrówki znęcone blaskiem bieluchnej pończoszki,

Wbiegły, gęsto zaczęły łaskotać i kąsać,

Telimena musiała uciekać, otrząsać,

Na koniec na murawie siąść i owad łowić.

Nie mógł jej swej pomocy Tadeusz odmowić;

Oczyszczając sukienkę, aż do nóg się zniżył,

Usta trafem ku skroniom Telimeny zbliżył -

W tak przyjaźnej postawie, choć nic nie mówili

O rannych kłótniach swoich, przecież się zgodzili;

I nie wiedzieć, jak długo trwałaby rozmowa,

Gdyby ich nie przebudził dzwonek z Soplicowa -

Hasło wieczerzy. Pora powracać do domu,

Zwłaszcza że słychać było opodal trzask łomu.

Może szukają? razem wracać nie wypada;

Więc Telimena w prawo pod ogród się skrada,

A Tadeusz na lewo biegł do wielkiej drogi;

Oboje w tym odwrocie mieli nieco trwogi:

Telimenie zdało się, że raz spoza krzaka

Błysła zakapturzona, chuda twarz Robaka,

Tadeusz widział dobrze, jak mu raz i drugi

Pokazał się na lewo cień biały i długi.

Co to było, nie wiedział, ale miał przeczucie,

Że to był Hrabia w długim, angielskim surducie.

Wieczerzano w zamczysku. Uparty Protazy,

Nie dbając na wyraźne Sędziego zakazy,

W niebytność państwa znowu do zamku szturmował

I kredens doń (jak mówi) zaintromitował.

Goście weszli w porządku i stanęli kołem;

Podkomorzy najwyższe brał miejsce za stołem;

Z wieku mu i z urzędu ten zaszczyt należy.

Idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży.

Kwestarz nie był u stołu; miejsce Bernardyna

Po prawej stronie męża ma Podkomorzyna.

Sędzia, kiedy już gości jak trzeba ustawił,

Żegnając po łacinie, stół pobłogosławił;

Mężczyznom dano wódkę; za czym wszyscy siedli

I chłodnik zabielany milcząc żwawo jedli.

Po chłodniku szły raki, kurczęta, szparagi,

W towarzystwie kielichów węgrzyna, malagi;

Jedzą, piją, a milczą wszyscy. Nigdy pono,

Od czasu jako mury zamku podźwigniono,

Który uraczał hojnie tylu szlachty bratów,

Tyle wesołych słyszał i odbił wiwatów,

Nie pamiętano takiej posępnej wieczerzy;

Tylko pukanie korków i brzęki talerzy

Odbijała zamkowa sień wielka i pusta:

Rzekłbyś, iż zły duch gościom zasznurował usta.

Mnogie były powody milczenia: Myśliwi

Powrócili z ostępu dosyć gadatliwi;

Lecz gdy zapał ochłonął, myśląc nad obławą,

Postrzegają, że wyszli z niej nie z wielką sławą:

Trzebaż było, ażeby jeden kaptur popi,

Wyrwawszy się Bóg wie skąd, jak Filip z konopi,

Przepisał wszystkich strzelców powiatu? O wstydzie!

Cóż o tem będą gadać w Oszmianie i Lidzie,

Które od wieków walczą z tutejszym powiatem

O pierwszeństwo w strzelectwie; myślili więc nad tem.

Zaś Asesor i Rejent, prócz wspólnych niechęci,

Świeżą hańbę swych chartów mieli na pamięci.

W oczach im stoi niecny kot, skoki wyciąga

I omykiem spod gaju kiwając, urąga,

I tym omykiem ćwiczy po sercach jak biczem.

Siedzieli z pochylonem ku misie obliczem.

Asesor nowe jeszcze miał powody żalów,

Patrząc na Telimenę i na swych rywalów.

Do Tadeusza siedzi Telimena bokiem,

Pomieszana, zaledwie śmie nań rzucić okiem.

Chciała zasępionego Hrabiego zabawić,

Wyzwać w dłuższą rozmowę, w lepszy humor wprawić,

Bo Hrabia dziwnie kwaśny powrócił z przechadzki,

A raczej, jako myślił Tadeusz, z zasadzki;

Słuchając Telimeny, czoło podniosł hardo,

Brwi zmarszczył, spójrzał na nią ledwie nie z pogardą;

Potem przysiadł się, jak mógł najbliżej, do Zosi,

Nalewa jej do szklanki, talerze przynosi,

Prawi tysiąc grzeczności, kłania się, uśmiécha,

Czasem oczy wywraca i głęboko wzdycha.

Widać przecież, pomimo tak zręczne łudzenie,

Że umizgał się tylko na złość Telimenie;

Bo głowę odwracając niby nieumyślnie,

Coraz ku Telimenie groźnem okiem błyśnie.

Telimena nie mogła pojąć, co to znaczy:

Ruszywszy ramionami, myśliła: dziwaczy.

Wreszcie, nowym zalotom Hrabiego dość rada,

Zwróciła się do swego drugiego sąsiada.

Tadeusz, też posępny, nic nie jadł, nic nie pił,

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pan Tadeusz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pan Tadeusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Adam Mickiewicz - Grażyna
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Chłop i żmija
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Stepy akermańskie
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Mogiły haremu
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Góra Kikineis
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Czatyrdah
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Cisza morska
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Bakczysaraj w nocy
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Sonety Adama Mickiewicza
Adam Mickiewicz
Adam Mickiewicz - Moja Pierwsza Bitwa
Adam Mickiewicz
Отзывы о книге «Pan Tadeusz»

Обсуждение, отзывы о книге «Pan Tadeusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x