W ciągu lat mojego własnego dochodzenia do prawdy te powszechnie przyjęte synonimy Boga musiały odpaść jeden po drugim, bo nie mogłem wiedzieć, co inni mieli na myśli używając tych terminów. Gdy stopniowo zostałem oczyszczony z wszelkich koncepcji, pozostał mi termin: "Nieskończone Niewidzialne". Dlaczego "Nieskończone Niewidzialne"? Ponieważ Nieskończone Niewidzialne nie znaczyło dla mnie nic, co mógłbym zrozumieć. Zarówno ty, jak i ja nie jesteśmy w stanie uchwycić Niewidzialnego. Zarówno ty, jak i ja nie możemy zobaczyć Niewidzialnego. Nieskończone Niewidzialne jest terminem oznaczającym coś, czego skończony umysł nie jest w stanie pojąć. Nie znaczy to jednak, że Nieskończone Niewidzialne jest jedynym właściwym terminem określającym Boga. Dla mnie jest on prawidłowy, ponieważ tego rodzaju określenia mój umysł nie może pojąć. To mnie zadowala. Gdybym był w stanie uchwycić znaczenie Nieskończonego Niewidzialnego, byłoby to w zasięgu mojej ludzkiej zdolności pojmowania, a takiego Boga nie chcę.
Boga nie może poznać ludzki umysł, ale gdy pozostajemy w ciszy i słuchamy, Bóg ujawnia Siebie Samego. Tu, gdzie my jesteśmy, jest Bóg. „Gdzież mogę uciec od Twej obecności…Gdy pościelę sobie w piekle, jesteś tam." Bóg jest obecny w naszej świadomości. Nie musimy sięgać po Boga umysłem czy traktować Go jakby był odległy albo trudny do osiągnięcia. Wielu ludzi, gdy byli w stanie zaprzestać nerwowych poszukiwań Boga, nauczyli się trwać w ciszy i zarzucili mechaniczne powtarzanie słów i zwrotów bez znaczenia, uświadamiając sobie pewnego dnia, że przez cały czas Bóg znajdował się tuż obok, łagodnie szepcząc: "Poczekaj – dlaczego nie zatrzymasz się i nie pozwolisz Mi coś powiedzieć?” Jak mógłby ów Mi przemówić do nas w momencie bezsilności, gdybyśmy znaleźli się na pustyni, zagubieni, bez szans na znalezienie ludzkiej pomocy i bez możliwości, by ludzka pomoc znalazła nas? Gdy się wsłuchujemy, słyszymy Jego wyszeptywane słowa:
Miejsce, na którym się znajduję, jest ziemią święta. Gdzież mógłbym się skryć przed twym Duchem? "Nawet gdy kroczę przez dolinę śmierci, nie będę obawiać się zła, bo Ty jesteś ze mną." Sam, a jednak nie sam; bezsilny, a jednak nie bezsilny; boska pomoc jest tu gdzie ja i nie musi mnie szukać i ja nie muszę jej szukać. Bóg jest tutaj gdzie ja, królestwo boże jest we mnie, bo ja i Ojciec jednym jesteśmy. Bóg się nie zgubił i pewny jestem, Bóg nie zgubił mnie. Jeśli jestem tutaj, Bóg także jest tutaj.
Jest to medytacja pełna mocy. Nie prosiliśmy, nie żebraliśmy, nie błagaliśmy o nic. Uznaliśmy prawdę znaną Jezusowi, Janowi, Pawłowi, Mojżeszowi i Eliaszowi. Prawdę, którą każdy z nich objawił, że tam, gdzie ja jestem, Bóg jest. Jest to uniwersalna nauka, znana od wieków każdemu mistrzowi i nauczycielowi duchowemu, ale zawsze zagubiona w nabożnej czci dla odległego Boga i w przekonaniu, że Bóg i Jego umiłowany syn są oddzielnymi istotami.
W medytacji tej zdajemy sobie sprawę, że Bóg znajduje się wewnątrz naszego własnego bytu, ale nie uwięziony w naszym ciele. Żaden chirurg nie mógłby nas zoperować i znaleźć Boga. A jednak Bóg jest w naszej świadomości, bliżej niż oddech i bliżej niż ręce i nogi. Gdybyśmy kiedyś znaleźli się w niebezpieczeństwie, nigdy nie zapomnijmy, że nasze zbawienie bliższe jest niż oddech, ponieważ ja i Ojciec jesteśmy jednym.
Przyjrzyjmy się stwierdzeniu: "Ja i mój Ojciec jednym jesteśmy". Wyobraźmy sobie cyfrę jeden i zobaczmy zawartych w niej Ojca, Syna i Ducha Świętego. Tym jednym jest Bóg, Zasada Twórcza, niewidzialna; tym jednym jest Syn pojawiający się jako cyfra jeden; tym jednym jest Niewidzialny Święty Duch, który utrzymuje i utwierdza Syna przez całą wieczność. Ten jeden nigdy nie staje się dwoma, nigdy się nie staje minus jeden, bo zawsze jest w tym coś, co utrzymuje tę jedność.
Tak samo każda osoba jest jedna z Bogiem. Jedność ta zawiera w sobie Boga, który jest Ojcem, Syna, indywidualną tożsamość i Ducha Świętego – aktywność Boga utrzymującą i utwierdzającą jedność, indywidualność zwaną Ruth, Robert czy Joel. To, co widzimy, nie jest wszystkim, co stanowi Ruth, Robert czy Joel. Istnieje coś więcej, niż oko może zobaczyć, ponieważ tam, gdzie pojawia się forma, znajduje się Zasada twórcza, Aktywność podtrzymująca jednostkę. Istnieje indywidualna tożsamość zwana Robertem: Robert Syn plus Robert Ojciec plus Duch Święty – Bóg-Ojciec; Bóg-Syn; Bóg-Duch Święty. Niweluje to jakiekolwiek poczucie oddzielenia od Boga. Działanie Boga na wieki utrzymuje każdą jednostkę, żywi ją, utwierdza i obdarza Swą obfitością, łaską i powodzeniem. Pozostańmy w ciszy i pozwólmy, by ta niewidzialna Moc, której funkcją jest bycie Mesjaszem, nas karmiła, utrzymywała, utwierdzała i prowadziła.
Celem tej medytacji jest zrozumienie prawdziwego znaczenia jedności, wewnętrznego znaczenia stwierdzenia: „Ja i mój Ojciec jednym jesteśmy.” Skupmy naszą uwagę na tym stwierdzeniu. Niekiedy utrzymanie uwagi przez dłuższy czas na jednym wątku może okazać się trudne, ale gdy go stracimy, możemy w następujący sposób do niego powrócić:
"Ja i mój Ojciec jesteśmy jednym." Tak jak fala jednym jest z oceanem, tak też i ja jednym jestem z Bogiem; tak jak promień jest emanacją słońca, tak też i ja jednym jestem z Bogiem. Dlatego też nigdy nie mogę się zagubić. Nigdy nie mogę być osamotniony. Obecność Boga jest tutaj gdzie ja, w tym samym miejscu, gdzie się znajduję, nawet jeżeli nazywam to miejsce piekłem. W dolinie śmierci nie będę się bał, bo Bóg jest ze mną.
Nigdy cię nie opuszczę, nigdy cię nie zostawię. Zanim był Abraham, Ja byłem. Zanim był Abraham, Ja byłem z tobą i będę z tobą aż do końca świata. Ja w tobie jestem mocny: Ja w tobie i ty we Mnie jesteśmy jednym. Gdziekolwiek byś poszedł, Ja pójdę z tobą; gdziekolwiek byś zmierzał – na wschód czy zachód, na północ czy południe, poprzez niebo w górze czy po morzu w dole, gdziekolwiek byś poszedł, pójdę z tobą. Nigdy cię nie opuszczę, nigdy cię nie zostawię. Gdy będziesz kroczył przez wody, nie utoniesz, bo Ja jestem z tobą. Gdy będziesz musiał przejść ogniste piece, płomienie cię nie dotkną, bo Ja jestem z tobą.
Istotą Boga jest Ja. W cichości i z pokorą zdajmy sobie sprawę, że to Ja, o którym myślimy, że jest tobą, to Ja, o którym myślimy, że ma problemy, jest Bogiem. Jakże więc możemy my to Ja – mieć problemy czy zaznać ograniczeń? Jeżeli wierzymy, że Bóg jest jego Ojcem i moim Ojcem i że ten Ojciec znajduje się w nas, to jak odległe mogą być od nas przewodnictwo, ochrona, czy zabezpieczenie? Gdy zdamy sobie sprawę, że istotą Boga jest Ja – od tego momentu nie mamy problemów.
Nie wydaje się prawdopodobne, żeby ktokolwiek z nas miał się znaleźć w tej niezwykłej sytuacji zagubienia się na pustyni, ale przez moment nawet nie wątpmy, że wcześniej czy później znajdziemy się na jakimś pustkowiu tylko po to, by się przekonać, jak Bóg przejawi się dla nas jako manna spadająca z nieba, woda wytryskująca ze skały czy rozstępujące się morze. Od Księgi Rodzaju po Apokalipsę Biblia stanowi historię twojego i mojego życia. Do pewnego stopnia, cokolwiek przydarzyło się Mojżeszowi, przydarzy się nam. Cokolwiek, co przydarzyło się Eliaszowi, Jezusowi, Janowi, Pawłowi w jakimś stopniu zaistnieje i w naszym doświadczeniu. Tylko po to możemy znaleźć się na pustkowiu, aby się przekonać, że tam, gdzie jesteśmy, jest Bóg, że miejsce, na którym stoimy, jest Ziemią Świętą. Głos Pana poprowadzi nas w kierunku, w którym powinniśmy iść. Nie usłyszymy tych wskazówek, jeśli będziemy przekonani, że słyszenie głosu Boga było zastrzeżone dla Jezusa, Izaaka, Eliasza czy Mojżesza dwa, trzy tysiące lat temu. Jesteśmy w stanie go słyszeć jedynie wtedy, gdy akceptujemy Boga jako jedno: Bóg – uniwersalny Ojciec i Bóg – Syn.
Читать дальше