Wiktor Suworow - Złoty Eszelon

Здесь есть возможность читать онлайн «Wiktor Suworow - Złoty Eszelon» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Юмористическая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Złoty Eszelon: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Złoty Eszelon»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Polityczne intrygi, niedomówienia i tajemnice poliszynela. Starcia komunistów z opozycją – powieść ciekawa, wciągająca i pełna autoironicznego humoru.

Złoty Eszelon — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Złoty Eszelon», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W czasie gdy Paul rozmawiał z Chicago, do Zubrowa znów podszedł wyraźnie ośmielony referent.

– Panie marszałku! Proszę o pozwolenie zameldowania, że charakteryzator jest gotowy.

– Jaki znów charakteryzator?

– Chodzi o wystąpienie telewizyjne! Bez charakteryzacji to niemożliwe.

– Do cholery ciężkiej! Nacharakteryzowaliście się już, wystarczy! Obejdziemy się bez makeupu.

Do sali wtargnęli zacni jegomoście z papierami w rękach, pytając z marszu o nazwisko głównodowodzącego. Zubrow nie wiadomo jak znalazł się za ogromnym biurkiem. Rozległ się tubalny głos spikera.

– Uwaga! Uwaga! Tu wszystkie rozgłośnie radiowe Związku Radzieckiego oraz telewizja centralna! Nadajemy komunikat najwyższej wagi!

Zaszumiały kamery i ktoś szepnął:

– Proszę mówić, panie marszałku!

I wtedy Zubrow zrozumiał, że nie wie, co powinien powiedzieć. Jak przemówić, dopóki jeszcze nie obróciło się w perzynę wszystko, cokolwiek dobrego zostało na tej ziemi, i dopóki nie zapanował krwawy chaos – bezkresny i ostateczny. Może ostatni raz ludzie spoglądają z nadzieją na ekrany telewizorów? Cóż on, Zubrow, może im zaoferować? Ukraińcom, Gruzinom, muzułmanom, mieszkańcom republik nadbałtyckich – wiadomo co: niezależność. Z resztą niech sobie radzą sami. Ale Rosjanom? Co może zaoferować Rosjanom? W sali cicho jak makiem zasiał, reflektory świecą oślepiająco. Wszyscy czekają. A Zubrow wciąż nie wie, co powiedzieć. Wojskowe doświadczenie nic mu teraz nie pomoże. Pułkownik wziął do ręki najbliższy mikrofon, ścisnął go tak mocno, że aż mu pobielały kostki palców.

– Matko Rosjo…

Epilog

Maria wbiegła do pokoiku. Oksana stała niezdecydowana nad dwoma kawałkami flaneli: kroić różową, czy niebieską? I jaki ma być rozmiar dla niemowlęcia – jak na lalkę Katię, czy większy?

– Oksanko, chodź szybko! Twojego chłopa pokazują!

Oksana, nic nie rozumiejąc, rzuciła się biegiem do świetlicy. Cała rodzina siedziała już przed telewizorem. A na ekranie – jej Witieńka, w nieznanym Oksanie mundurze z wielkimi pagonami. Cały! Zdrowy! Mówi coś z wielką powagą – o granicach, o gospodarce… Jakiż on mądry! A ona, Oksana, jakoś zgłupiała, nawet nie próbuje zrozumieć, o czym mowa, chce tylko słuchać jego głosu. A więc żyje! Nie aresztowali go! Nie zabili! Maria ściska ją i coś szepcze, ale Oksana nie rozumie i nawet łez nie ociera, żeby ani na sekundę nie stracić z oczu błękitnego ekranu. Jak nazwiemy naszego synka, Witieńka, co?

Dowódca Odeskiego Okręgu Wojskowego generał pułkownik Gusiew, uprzedzony, że rząd niebawem wyda oświadczenie wagi państwowej, zszedł do bunkra, gdzie powitał go szmer komputerów i migotanie różnobarwnych lampek i przycisków. Ekran głównego bloku informacyjnego zgasł na moment i znikła zeń sytuacyjna mapa strategiczna. Gusiew usiadł wygodnie i w tym momencie jego oczom ukazał się Zubrow.

Oraz gwiazdy. Było ich trzy: po jednej na złotych epoletach i brylantowa gwiazda na szyi. Albo ekran był zbyt duży, albo operatorzy telewizyjni trochę przedobrzyli ze światłem, w każdym razie blask bijący od gwiazd Zubrowa bezlitośnie oślepiał generała. Jak musi się czuć sam Zubrow w świetle jupiterów?

Gusiew odetchnął głęboko. Wszyscy powinni teraz słuchać ważnego rządowego komunikatu. Ale nie zdążył się skupić, kiedy szyfrant położył przed nim zapieczętowany blankiet – szyfrogram rządowy. A dokumenty takiej wagi należy wręczać adresatowi bez zwłoki.

– Od Zubrowa? – jęknął Gusiew.

– Od marszałka Zubrowa – delikatnie poprawił go szyfrant, ale Gusiew dostrzegł w jego oczach błysk lekkiego szaleństwa.

Trzeba słuchać oświadczenia. To obowiązek. Ale i szyfrogram należy natychmiast przeczytać. To również należy do obowiązków. Juliuszowi Cezarowi udawało się robić kilka rzeczy jednocześnie, zapewne dlatego, że sam był dla siebie rządem. Gusiew zdawał sobie sprawę, że szyfrogram zawiera decyzję dotyczącą jego losów. Złożył podpis. Pisał powolutku, z zakrętasami, aby zyskać na czasie i zebrać siły jak przed skokiem. Zubrow już jako pułkownik był strasznie bezczelny – czego więc można oczekiwać od marszałka?

Gusiew przebiegł wzrokiem wszystkie indeksy szyfrów, kluczy, stopni i szybko przeszedł do głównego tekstu depeszy: pilnie potrzebny nowy szef sztabu generalnego stop mianuję pana stop rozkaz podpisany ale niezatwierdzony stop proszę o odpowiedź stop bez względu na to czy pan przyjmuje czy nie nadaję panu stopień generała armii stop gratulacje Zubrow

Gusiew spojrzał na swego szyfranta – ten stał tak wyprężony, jak nigdy się nie prężył przed generałem pułkownikiem.

Nie ma co, panie marszałku, narobił pan niezłego bigosu. Kto wie, jak się to wszystko skończy. Ryzykant z pana, panie marszałku, już ja wiem to najlepiej. I potrzebuje pan pilnie szefa Sztabu Generalnego takiego samego pokroju. Cóż, dobra. Będzie pan go mieć!

Rozwalony na dywanie przed telewizorem bat’ko Saweła usłyszał zapowiedź spikera, że zostanie nadane obwieszczenie najwyższej wagi, i pilnie nastawił uszu. Nie można powiedzieć, żeby się bardzo zdziwił, widząc na ekranie Witkę Zubrowa: zawsze uważał, że z tego chłopaka będą ludzie, jeżeli tylko przestanie się zadawać z komuchami. Ale co powiesz o Ukrainie, chłopcze? Co mnie obchodzi ta twoja Rosja? O, teraz mówi do rzeczy: odłączenie Ukrainy od Związku Radzieckiego, a pozostałe republiki niech postąpią jak zechcą. Ależ ma chłop głowę – prawdziwy mąż stanu! Rozumnyk! Mógłby zostać nawet hetmanem – jeżeli oczywiście Ruscy wpadliby na to, żeby wybrać hetmana. A my na Ukrainie sami wiemy, co robić. Dobrze, Witka, że nie musieliśmy ze sobą wojować! A więc będzie się teraz rozwijać tę całą dyplomację i przyjazne stosunki. Bat’ko wyszedł na ganek, ściągnął brwi – i ucichła cała jego wolnica.

– Jak myślicie, chłopcy, co by tu podarować mojemu druhowi Witce Zubrowowi dla nawiązania stosunków dyplomatycznych?

– Taczankę mu dać, bat’ko! Malowaną, z karabinem maszynowym! Niech w niej zadaje szyku po Moskwie!

– I jeszcze parę dobrych koni! Siwojabłkowitych!

– Coś ty, głupi? Jemu wypada dać białe!

– A jeszcze lepiej kare, ze wstążkami!

– I parę ręczników ukraińskich! Niech baby wyhaftują!

– A może ichnią ruską flagę? Jakie tam są kolory? Niebieski, biały – to pamiętam, a trzeci zapomniałem…

– Czerwony, głupku!

– Co ty mi tu kit wstawiasz! Niemożliwe, żeby to był czerwony!

– A ja ci mówię…

Sawełowcy zaczęli łamać sobie głowy nad podarunkami. Dyplomacja to niełatwa sztuka!

Fircykowaty rotmistrz Pułku Preobrażeńskiego również tego wieczoru oglądał telewizję. Po transmisji oficerowie zebrali się, by omówić wrażenia i uczcić tę chwilę szampanem.

– Niegłupi program, panowie, bez dwóch zdań!

– Jest pan idealistą, majorze, dlatego zawsze patrzy pan na świat przez różowe okulary. Jeszcze nie wiadomo, co z tego wyniknie. Niemożliwe, żeby pułkownik…

– Marszałek, panie rotmistrzu!

– Dziękuję… a więc, żeby pański marszałek skłaniał się na stronę monarchii.

– Dlaczegóż to „mój marszałek”, panie rotmistrzu? Przecież jeszcześmy mu nie przysięgali!

– Oczywiście, że nie. Proszę wybaczyć, źle się wyraziłem.

– A może w Rosji monarchia nie jest potrzebna?

– Ależ, panowie, wtedy nie moglibyśmy złożyć przysięgi.

– Mówił, że za pół roku będą wybory.

– Jakie wybory? Sowietów? O nie, tego mamy już dosyć!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Złoty Eszelon»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Złoty Eszelon» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Wiktor Pielewin - Helm Grozy
Wiktor Pielewin
Margit Sandemo - Złoty Ptak
Margit Sandemo
Wiktor Suworow - Wybór
Wiktor Suworow
Lisa Jackson - Złoty Interes
Lisa Jackson
John Varley - Złoty wiek
John Varley
Wiktor Pielewin - Generation „P”
Wiktor Pielewin
Wiktor Suworow - Akwarium
Wiktor Suworow
Wiktor Suworow - Kontrola
Wiktor Suworow
Gomulicki Wiktor - Cudna mieszczka
Gomulicki Wiktor
Отзывы о книге «Złoty Eszelon»

Обсуждение, отзывы о книге «Złoty Eszelon» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x