Janusz Wiśniewski - Molekuły Emocji

Здесь есть возможность читать онлайн «Janusz Wiśniewski - Molekuły Emocji» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Molekuły Emocji: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Molekuły Emocji»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Molekuły Emocji to pełen refleksji, przenikliwości i intymności zbiór opowiadań o lękach, pragnieniach, tęsknotach i codziennych dramatach… Czasem wydaje nam się, że otaczająca nas rzeczywistość zmusza do podejmowania trudnych decyzji, że ludzie napotykają te same problemy, żyją tym samym „ustabilizowanym” życiem.
Czy właściwie znamy całą prawdę o dzisiejszym człowieku? Czy dokładnie wiemy czego pragnie, czego się boi, o czym myśli i do czego dąży? Trzeba wiele subtelności i empatii by dotrzeć do głębi, do magii, która ukryta jest w każdym z nas, nie poddawać ocenie tego co powierzchowne. Nie lada to wyzwanie nawet dla autora, obserwatora i kronikarza codzienności, który opowiada te historie w „swoim” niepowtarzalnym stylu, z nauką, erotyką i emocjami w tle.

Molekuły Emocji — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Molekuły Emocji», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zawsze znika. Albo w jakichś korytarzach, albo za jakimiś drzwiami, albo w tłumie obcych ludzi, którzy go otaczają. Od dwóch lat czeka na to, że ją zauważy. Buduje bliskość, o której on jeszcze się nie dowiedział. Tylko czasami w desperacji zauważa, że to absurd i że Alicja ma rację. Niewidoczna, odprowadza go na dworce, lotniska, zjawia się w różnych miastach na wykładach, które on prowadzi, przysiada do stolików w restauracjach, w których bywa, przechadza drogami, którymi on musi przejść, aby zniknąć w samochodach lub taksówkach, zabierających go w miejsca, w których ona także chciałaby być. Gdy zna adresy tych miejsc, zjawia się tam chwilę po nim, z lękiem rozglądając się dookoła, czy nie ma tam jego żony. Widziała ją tylko raz. Stała kilka kroków od niej, gdy po jakimś spotkaniu znowu szczelnie obstąpił go tłum. Nie poświęcił swojej żonie nawet jednego spojrzenia, zanim zniknął w kolejnym korytarzu. Obie były niewidoczne, ale nie tak samo nieważne. Pierwszy raz pomyślała, że o wiele mocniej zabolało to jego żonę. Ale wkrótce o tym zapomniała i wszystko wróciło do normy.

W uległej, lojalnej, zdyscyplinowanej samotności dalej poluje na każdy skrawek informacji o nim, a tymczasem, trwając w postanowieniu czystości, grzesznie łyka dla niego co rano tabletki antykoncepcyjne, wyuzdanie fantazjuje o nim, wchodząc z kieliszkiem wina do wanny, zapalając świece w sypialni lub przymierzając bieliznę w butikach. Wybiera dla niego koszule, krawaty, szaliki, a perfumy, którymi on pachnie, stawia w łazience obok swoich. Gdy ma ochotę na nowe filiżanki, to zawsze kupuje dwie, zastanawiając się, jaką herbatę chciałby z nią wypić. Chyba nikt w Warszawie nie ma w domu tylu herbat co ona…

Dzisiaj rano w drodze do pracy weszła do kościoła. Nie modliła się. Chciała się tylko zatrzymać na chwilę. Wychodząc, w ławce tuż przy drzwiach zauważyła jakąś kobietę. To była jego żona. Płakała…

ZAPOMINANIE

Czasami trzeba zapomnieć siebie, swoje imię, jakąś część życia. Może trzeba zapominać dopóty, dopóki nie zrodzi się tęsknota za samą sobą. Opowiem ci przemilczany akt zapominania.

Pierwszy miał córkę. Miała tyle lat, ile ja, kiedy umarł mój ojciec. Drugi miał tyle lat, ile mój ojciec, kiedy umierał. Trzeci mógł mieć tyle lat, ile mój ojciec, gdyby teraz żył. Czwarty mógłby być moim ojcem. Nie wiedzieli o mnie prawie nic. O sobie wiedzieli jeszcze mniej. Na początku ze mną rozmawiali, potem chcieli tylko mnie dotykać. Wydawało się im, że gdy brakuje słów, to dotyk może je zastąpić. Wiem, że ty wiesz, że tak nie jest.

Nie usypiałam przy żadnym z nich. Żeby zasnąć przy kimś, nie można się bać poranka i już przed zaśnięciem trzeba się cieszyć na następną noc. Poranków, ich pośpiechu, mojego zawstydzenia i ich nieprawdziwych obietnic bałam się najbardziej. Czasem patrzyłam, jak śpią. Śpią i śnią, kilka minut, kilka godzin, kilka razy. W hotelach, w tamtym mieszkaniu, w moim mieszkaniu, w innym mieszkaniu. Czasami zgadywałam ich sny. Polubiłam to. Chciałam zapamiętać. Tak samo jak chciałam zapamiętać moje nadzieje, ich przyrzeczenia, moje otarte kolana, ich smak, moją otartą do krwi pamięć. Zapamiętać każdą nagość i każde jej ukrywanie. Stopić w jedno to, co stopić się nie dawało, ponieważ zdążyło się do tego czasu wypalić. Potem chciałam zmyć z siebie ślad jednych dłoni, by oddać się innym. Z zapomnienia w zapomnienie. Z podróży w podróż. Z początku w początek. Z każdym z nich miałam tylko początek. Kobiety chciałyby do początków wracać, ale właśnie tylko wracać. Z jakiejś wspólnej drogi.

Na prawym nadgarstku noszę drogi szwajcarski zegarek. Podarował mi go ten, który był jak czas oczekiwania. Miał pieniądze, ale był tak zajęty, że nigdzie go nie było. Ani przy mnie, ani u jego żony, ani na spacerach z dziećmi, ani nawet wtedy, gdy chciałam mu powiedzieć, że go za to czekanie nienawidzę. Ciągle był tylko z sobą, nawet gdy bywał, na krótko, u swoich nowych kochanek. Mój ojciec kochał zegarki, ale natychmiast zapominał o nich, gdy ja miałam dla niego czas.

Na palcu lewej dłoni noszę pierścionek z diamentem. Wiosną podarował mi go ten, który miał być jak wieczność. Przeminął, zanim zdążyło nadejść lato. Bardzo chciałam, aby chociaż raz ogrzał ten diament, biorąc mnie za rękę i nie myśląc o tym, że zauważą to inni. Był zbyt publiczny, aby zrobić to publicznie. Czasami, raniąc się przy tym, dotykałam tego diamentu opuszkami palców prawej dłoni. Bolało dopiero wtedy, gdy zaczynało się zrastać. Ojciec kupił mi kiedyś na jarmarku w Kazimierzu watę cukrową i przezroczyste szkiełko oprawione w cienki pasek blachy. Gdy ściskał moją rękę, to czułam, jak puchną mi palce, oczko się topi i tworzymy z ojcem jedność. Pierścionek ten – pogięty i zaśniedziały kawałek pamięci zamkniętej w zeszklonej łzie – leży w kartonie z pamiątkami po ojcu. Gdy zamykam oczy i biorę go do ręki, to wydaje mi się, że ciągle rozgrzewa mnie ciepłem jego dłoni.

Niektórych książek nie pozwalam dotknąć nikomu bliskiemu. Aby przypadkiem nie dał się zwieść ich fałszowi. Tylko one mi pozostały po tym trzecim. Pisał w nich o wielkiej miłości, a na końcu okazało się, że to tylko zmyślone historie o nie spełnionej miłości do samego siebie. Mój ojciec nigdy nie przeczytałby mi bajki z takim zakończeniem.

Czwarty. Niekiedy wierzę mu nawet przez sen. Jego sen. Dopóki jeszcze śnimy. Czasami, kiedy zasypiam w jednym pokoju, on upija się w drugim. Zasypiamy tak w dwóch pokojach, na dwóch posłaniach, w wielu miastach, w jednym świecie. Nie walczę z tym. Czasami, kiedy żaden alkohol nie może zmienić stanu, w który zapada, kładzie się obok mnie na podłodze przy łóżku. Czasami dopełza tam, raniony samotnością naszych ciał. Mówi mi, że tylko przy mnie ta samotność ma sens. Wierzę mu. Wierzę nawet wtedy, kiedy daje mi jej imię, jej twarz. We śnie, przez sen, dopóki śnimy. Dotyka nie mnie, lecz tego, co utracił. A może dotyka tego, czego nie prześnili razem. Pozwalam mu na to. Potem mu opowiadam to, czego nikt inny nigdy nie usłyszy. Bo gdy zniknie, zapomnę wszystko. Z zemsty. Nie można lepiej się zemścić, niż zupełnie wymazując go z pamięci.

Wszyscy czterej są ojcami i wszyscy mają córki. Wszyscy wciąż się mijamy. W obcych miastach, na ulicach, dworcach, lotniskach, parkach, plażach i w księgarniach. I tylko czasem spotykamy się w zamknięciu moich myśli. Wszystko było przypadkiem. Nakładającymi się na siebie zbiegami okoliczności. A może nawet pokrywającymi się zbiegami okoliczności. To już prawie cztery lata. Coraz bardziej tęsknię za sobą. Tą czystą, dziewiczo naiwną sprzed czterech lat. Chcę zacząć wszystko od nowa. Zrobić miejsce dla ciebie. Albo dla następnych czterech…

INICJACJE

Rozmawiałem ostatnio o seksie z moim niemieckim kolegą. Dokładnie rzecz biorąc, o życiu seksualnym jego szesnastoletniej córki, która na początku sierpnia leci na wakacje do Grecji ze swoim osiemnastoletnim chłopakiem. Ustaliliśmy – mój kolega jest zafascynowanym matematyką nauczycielem fizyki w jednym z frankfurckich gimnazjów – że jest „zaniedbywalnie mało prawdopodobne”, iż przez dwa tygodnie na Krecie jego córka będzie wieczorami w pokoju hotelowym grała w szachy lub rozmawiała ze swoim chłopakiem o kulturze antycznej. Tym bardziej że Laura nie potrafi grać w szachy. „Chociaż za to płacę, to nawet nie wiem, czy w pokoju będą dwa łóżka”, żalił się zaniepokojony i bezradny ojciec. Zapytałem go, czy rozmawiał o tym z córką. Zaprzeczył. „Co miałbym jej powiedzieć?! Że ja w jej wieku «grałem w szachy» w namiocie i że byłem wtedy studentem?! To jest już inne pokolenie. Oni swój pierwszy raz, erotykę, kobiecość przeżywają o wiele wcześniej i zupełnie inaczej”. Zapamiętałem także jego żartobliwy komentarz na koniec naszej rozmowy: „Nieraz, gdy w czasie lekcji robię doświadczenia z elektromagnesem, nie wiem, czy słodkie uśmiechy na twarzach dziewczyn z pierwszych ławek to wynik fascynacji moim eksperymentem, czy wynik działania pola magnetycznego na ich zakolczykowane miejsca intymne”.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Molekuły Emocji»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Molekuły Emocji» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Molekuły Emocji»

Обсуждение, отзывы о книге «Molekuły Emocji» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x