Ryszard Kapuściński - Podróże z Herodotem

Здесь есть возможность читать онлайн «Ryszard Kapuściński - Podróże z Herodotem» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Podróże z Herodotem: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Podróże z Herodotem»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bywały okresy, kiedy wyprawy w przeszłość pociągały mnie bardziej niż moje aktualne podróże korespondenta i reportera. Działo się to w chwilach zmęczenia teraźniejszością. Wszystko w niej się powtarzało: polityka – przewrotne, nieczyste gry i kłamstwa, życie szarego człowieka – bieda i beznadziej, podział świata na Wschód i Zachód – ciągle ten sam. A podobnie jak kiedyś pragnąłem przekroczyć granicę w przestrzeni, teraz tak fascynowąło mnie przekraczanie granicy w czasie.

Podróże z Herodotem — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Podróże z Herodotem», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W recepcji hotelu powiedzieli mi, że do Persepolis dojeżdża się tylko taksówką i że lepiej wyruszyć jeszcze przed świtem, bo wtedy zobaczy się, jak wschodzi słońce i pierwszymi promieniami oświetla królewskie ruiny.

W istocie, kierowca czekał już na mnie przed hotelem i zaraz pojechaliśmy. Była pełnia, więc widziałem, że jesteśmy na równinie płaskiej jak dno wyschniętego jeziora. Po półgodzinie jazdy pustą drogą Jafar – bo tak nazywał się kierowca – zatrzymał się i z bagażnika wyjął butelkę wody. Woda była lodowata, w ogóle o tej godzinie panowało potworne zimno, tak dygotałem, że zlitował się nade mną i okrył mnie kocem.

Porozumiewaliśmy się tylko na migi. Pokazał mi, że mam umyć twarz. Zrobiłem to i chciałem ją wytrzeć, ale on zrobił gest przeczący – nie wolno wycierać twarzy, mokrą twarz musi wysuszyć słońce. Zrozumiałem, że taki jest rytuał, i czekając, stałem cierpliwie.

Wschód słońca na pustyni jest zawsze świetlistym widowiskiem, momentami mistycznym, w którym świat, ten, co odpłynął od nas wieczorem i zniknął w nocy, nagle wraca. Wraca

niebo, wraca ziemia i ludzie. To wszystko znowu jest, to wszystko znowu widzimy. Jeżeli gdzieś będzie blisko oaza – zobaczymy ją, jeżeli studnia – zobaczymy ją także. W tej przejmującej chwili muzułmanie padają na kolana i odmawiają swoją pierwszą modlitwę dnia – salad as-subh. Ale ich uniesienie udziela się również niewiernym, wszyscy jednako przeżywają powrót słońca na świat, jest to może jedyny tak szczerze prawdziwy akt ekumenicznego zbratania.

Robi się widno i wtedy ukazuje się Persepolis w całym królewskim majestacie. Jest to wielkie, kamienne miasto świątyń i pałaców położone na gigantycznym, rozległym tarasie wykutym w stoku gór, które rozpoczynają się nagle, bez żadnych stadiów pośrednich, w miejscu, gdzie kończy się równina, na której teraz stoimy. Słońce suszy mi twarz, a sens tej sceny jest taki: słońce, tak samo jak człowiek, żeby żyć, potrzebuje wody. Jeżeli budząc się, zobaczy, że może zaczerpnąć kilka kropel z twarzy człowieka, będzie dla niego łaskawsze w tej godzinie, kiedy staje się okrutne – w godzinie południa. A swoją łaskawość objawi przez to, że na te chwile da nam cień. Cienia nie daje nam bezpośrednio, ale za pośrednictwem różnych rzeczy – drzewa, dachu, pieczary. Wiemy dobrze, że bez słońca rzeczy te, same z siebie, nie mają cienia. W ten sposób słońce, rażąc nas, dostarcza nam również tarczy obronnej.

Jest taki właśnie świt jak teraz, kiedy w dwa wieki po tym jak Dariusz zaczyna budowę Persepolis, w końcu stycznia roku 330 przed naszą erą na czele swoich wojsk do miasta zbliża się Aleksander Wielki. Nie widzi jeszcze budowli, ale wie o ich wspaniałości i o tym, że kryją nieprzebrane bogactwa. Na tej właśnie równinie, na której stoimy z Jafarem, spotyka dziwną grupę: „Zaraz za rzeką spotkali pierwszą delegację. Ale te obszarpane postacie bardzo się różniły od wytwornych oportunistów i kolaborantów, z którymi Aleksander miał dotąd do czynienia. Okrzyki powitania, jakie wydawali, a także gałązki błagalników w ich rękach świadczyły, że są to Grecy: ludzie przeważnie w średnim wieku lub starzy, może najemnicy walczący kiedyś po niewłaściwej stronie z okrutnym monarchą Arta-Kserksesem Ochosem. Przedstawiali sobą żałosny, wprost upiorny widok, bo każdy z nich był w straszliwy sposób okaleczony. Typowo perską metodą poucinano im hurtem nosy i uszy. Nie-którym brakowało rąk, innym stóp. Wszyscy mieli zniekształcające piętno na czole.»Byli to ludzie – mówi Diodor – którzy posiedli biegłość w sztuce i rzemiosłach i dobrze się w nich spisywali; wówczas obcięto im inne kończyny, zostawiając tylko te, które były niezbędne w ich fachu«".

Ci nieszczęśnicy proszą jednak Aleksandra, aby nie kazałim wracać do Grecji, lecz zostawił na miejscu, w Persepolis, które przecież budowali: w Grecji, ze swoim wyglądem, „każdy z nich czułby się izolowany, byliby przedmiotem litości, wyrzutkami społeczeństwa".

Dojeżdżamy do Persepolis.

Do miasta prowadzą szerokie i długie schody. Po jednej ich stronie ciągnie się wysoki, wykuty w ciemnoszarym, doskonale oszlifowanym marmurze relief przedstawiający lenników idących do króla, aby złożyć mu hołd lojalności i poddaństwa. Na każdy stopień przypada jeden lennik, a jest ich kilkudziesięciu. Kiedy wstępujemy na stopień, towarzyszy nam przypisany do niego lennik, który gdy pójdziemy krok wyżej, przekaże nas następnemu lennikowi, a sam zostanie na miejscu, pilnując swojego stopnia. Zdumiewające, że postacie lenników są w najdrobniejszych detalach wyglądu, rozmiarów i kształtu zupełnie identyczne. Mają bogate, sięgające ziemi szaty, karbowane nakrycia głowy, obu rękoma trzymają przed sobą długą dzidę, a na ramieniu niosą zdobiony kołczan. Wyraz twarzy – poważny, a choć czeka ich akt czołobitny, wszyscy idą wyprostowani, w postawie pełnej godności.

Ta identyczność wyglądu towarzyszących nam przy wchodzeniu po schodach lenników daje paradoksalne wrażenie ruchu w bezruchu, bo wchodzimy, ale ponieważ stale widzimy tego samego lennika, mamy jednocześnie wrażenie, że stoimy ciągle w tym samym miejscu, jakby więziły nas jakieś niewidocznie a złudne lustra. W końcu jednak osiągamy szczyt i możemy obejrzeć się do rytu. Widok jest wspaniały: pod nami, w dole, rozciąga się bezbrzeżna, o tej godzinie już cała w oślepiającym słońcu równina, przecięta jedną tylko drogą – tą prowadząc;) do Persepolis.

Sceneria ta stwarza dwie sytuacje psychologiczne całkowicie odmienne i przeciwstawne:

– od strony króla: król stoi na szczycie schodów i patrzy na równinę. Na drugim końcu równiny, to znaczy bardzo, bardzo daleko, widzi, jak pojawiły się jakieś punkty, pyłki, ziarenka, ledwie widoczne i trudne do rozpoznania drobiny. Król patrzy, zastanawia się, co to może być. Po jakimś czasie pyłki i ziarenka przybliżają się, rosną i powoli krystalizują. To pewnie lennicy, myśli król, ale ponieważ pierwsze wrażenie jest zawsze najważniejsze, a było ono: pyłki i ziarenka, król zachowa już o lennikach taką właśnie opinię. Mija jakiś czas, już widzi figurki, zarysy postaci. No, nie myliłem się, mówi król do otaczających go

dworaków, to oczywiście lennicy, muszę spieszyć do Sali Audiencji, aby zdążyć usiąść na tronie, nim tu dotrą {król nie rozmawia z poddanymi inaczej, niż siedząc na tronie);

– a teraz od strony przeciwnej, czyli wszystkich innych, w tym lenników: wszyscy inni pojawiają się na krańcu przeciwległym do Persepolis. Widzą jego cudowne, oszałamiające budowle, jego złocenia i ceramiki. Oniemiali, padają na kolana {ale choć padają na kolana, nie są to jeszcze muzułmanie, ci dotrą tu dopiero za tysiąc sto lat). Ochłonąwszy, wstają, otrzepują szaty z kurzu. To właśnie widzi król jako poruszanie się pyłków i drobin. Teraz w miarę jak idą i zbliżają się do Persepolis, ich zachwyt rośnie, ale razem z tym rośnie i pokora, poczucie własnej mizerii, marności, nicości. Tak, jesteśmy niczym, król może zrobić z nami wszystko, co chce, jeżeli nawet skaże nas na śmierć, przyjmiemy wyrok bez słowa. Ale jeśli uda im się wyjść stąd cało, jakiej rangi nabiorą u swoich pobratymców! To ten, co był u króla – powiedzą. A potem – to syn tego, co był u króla, potem wnuk, prawnuk itd. – ród zabezpiecza się w ten sposób na całe pokolenia.

Po Persepolis można chodzić i chodzić. Jest pusto i cicho. Żadnych przewodników, strażników, handlarzy, naganiaczy. Jafar został na dole, jestem sam wśród wielkiego cmentarzyska kamieni. Kamieni uformowanych w kolumny i pilastry, rzeźbionych w reliefy i portale. Bo żaden kamień nie ma tu kształtu naturalnego, nie jest taki, jak tkwi w ziemi albo leży w górach. Wszystkie są starannie przycięte, spasowane, obrobione. Ileż w to staranie włożonej latami pracy, ile znoju i mordęgi tysięcy i tysięcy ludzi. Iluż z nich zginęło, taszcząc te gigantyczne głazy? Ilu padło z wyczerpania i pragnienia?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Podróże z Herodotem»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Podróże z Herodotem» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ryszard Kapuscinski - The Shadow of the Sun
Ryszard Kapuscinski
Ryszard Kapuściński - Another Day of Life
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuscinski - The Soccer War
Ryszard Kapuscinski
Ryszard KAPUSCINSKI - Szachinszach
Ryszard KAPUSCINSKI
Ryszard Kapuściński - Cesarz
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuściński - Chrystus z karabinem na ramieniu
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuściński - Imperium
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuściński - Busz po polsku
Ryszard Kapuściński
libcat.ru: книга без обложки
Ryszard Kapuściński
Poul Anderson - Najdłuższa podróż
Poul Anderson
Ryszard Kapuściński - Heban
Ryszard Kapuściński
libcat.ru: книга без обложки
Ryszard Kapuściński
Отзывы о книге «Podróże z Herodotem»

Обсуждение, отзывы о книге «Podróże z Herodotem» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x