Ryszard Kapuściński - Heban

Здесь есть возможность читать онлайн «Ryszard Kapuściński - Heban» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Heban: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Heban»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejna książka Ryszarda Kapuścińskiego przekraczająca tradycyjne gatunki reportażu. Heban to złożona z wielu wątków fascynująca, nowoczesna powieść-relacja z 'ekspedycji' w głąb Czarnego Kontynentu, ukazująca Afrykę u progu XXI wieku, Afrykę rozdzieraną wojnami, głodem, epidemiami, korupcją… Znakomite pióro, bogata warstwa faktograficzna, przenikliwa analiza przemian ekonomicznych, cywilizacyjnych, kulturowych i głęboka, osobista refleksja nad kondycją ludzką tworzą niepowtarzalny klimat pisarstwa Kapuścińskiego

Heban — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Heban», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W mroku, w głębi pustego baru, zobaczyłem lepiącą się od brudu, zniszczoną ladę i leżące na niej dwie głowy. Z daleka wyglądało, że są to dwie głowy ucięte, które ktoś tu położył i poszedł. Tak. To widocznie tak było, ponieważ te głowy nie poruszały się, nie dawały znaku życia. Nie byłem jednak w stanie pomyśleć, kto te głowy przyniósł i dlaczego je tu zostawił. Moją uwagę zajął teraz widok stojącej obok lady skrzynki butelek z wodą. Resztką sił dowlokłem się do nich i zacząłem pić jedną po drugiej. Dopiero wtedy jedna z głów otworzyła oko, które przyglądało się, co robię. Ale w dalszym ciągu obie barmanki ani nie drgnęły, nieruchome, z powodu upału, jak jaszczurki.

Mając już wodę i ocienione miejsce, spokojnie odczekałem, aż przygasł płomień południowych godzin, i poszedłem szukać jakiegoś hotelu. Widać, że zamożne dzielnice Massawy musiały być uroczą mieszaniną tropikalnej, arabsko-włoskiej architektury. Ale teraz, w kilka lat po wojnie, większość domów ciągle leżała w gruzach, a na chodnikach pełno było cegieł, śmieci i szkła. Na jednym z głównych skrzyżowań w mieście stał wielki, spalony rosyjski czołg T-72. Najwyraźniej nie mieli go jak usunąć. W Erytrei nie było takiego dźwigu, żeby go uniósł. Nie było platformy, żeby go przewieźć, Ani huty, żeby go przetopić. Do takiego kraju jak Erytrea można sprowadzić wielki czołg, można z niego strzelać, ale kiedy zepsuje się albo ktoś go spali, właściwie nie wiadomo, co z jego wrakiem zrobić.

W cieniu drzewa, w Afryce

To już koniec podróży. W każdym razie koniec tego fragmentu, który dotąd opisałem. Teraz jeszcze – w drodze powrotnej – krótki odpoczynek w cieniu drzewa. Drzewo rośnie w wiosce, która nazywa się Adofo i leży niedaleko Błękitnego Nilu, w etiopskiej prowincji Wollega. Jest to ogromny, gęstolistny mangowiec, wiecznie zielony. Kto podróżuje po płaskowyżach Afryki, po bezkresach Sahelu i sawanny, widzi ciągle powtarzający się, zdumiewający obraz: na wielkiej, spalonej słońcem piaszczystej ziemi, na równinach pokrytych wyschniętą, zżółkła trawą i rzadko rosnącymi, suchymi i kolczastymi krzewami, co jakiś czas pojawia się samotne, pojedyncze, szeroko rozgałęzione drzewo. Jego zieleń jest bujna i świeża, tak intensywna, że już z dala tworzy widoczną na linii horyzontu wyraźną, nasyconą plamę. Jego liście, choć nigdzie nie ma śladu wiatru, poruszają się i migocą. Skąd to drzewo w tym księżycowo martwym pejzażu? Dlaczego właśnie w tym miejscu? Dlaczego tylko jedno? Skąd czerpie soki? Czasami wypadnie nam jechać wiele kilometrów, nim napotkamy następne takie drzewo.

Być może rosło tu dawniej wiele drzew, las cały, ale został on wycięty i spalony, a zachował się tylko ten jeden mangowiec. Wszyscy w okolicy dbali o jego ocalenie, wiedząc, jak ważne jest, aby żył. Bo wokół każdego z tych samotnych drzew leży wioska. Właściwie już z daleka widząc taki mangowiec, możemy śmiało kierować się w jego stronę wiedząc, że spotkamy tam ludzi, odrobinę wody i może coś do jedzenia. Ci ludzie ocalili drzewo, bo bez niego nie mogliby żyć: w tamtym słońcu człowiek, aby istnieć, potrzebuje cienia, a drzewo jest tego cienia depozytariuszem i dawcą.

Jeżeli na wsi jest nauczyciel, miejsce pod drzewem służy za klasę szkolną. Rano ściągaj ą tu dzieci z całej wsi. Nie ma klas ni granic wieku, kto chce przychodzić – przychodzi. Pani albo pan przyczepiają do pnia wydrukowany na papierze alfabet. Pokazują kijkiem litery, a dzieci patrzą i powtarzają. Muszą nauczyć się na pamięć – nie maj ą czym ani na czym pisać.

Kiedy zaczyna się południe i niebo bieleje od żaru, w cieniu drzewa kryje się kto może: dzieci i starsi, a jeżeli we wsi jest bydło, również i ono – krowy, owce i kozy. Upał godzin południowych lepiej przeczekać pod drzewem niż w swojej lepiance. W lepiance jest ciasno i duszno, a pod drzewem luźniej i więcej nadziei na przewiew.

Godziny popołudniowe są najważniejsze – starsi zbierają się pod drzewem na naradę. Mangowiec jest jedynym miejscem, gdzie mogą zejść się i rozmawiać, gdyż we wsi nie ma żadnego większego pomieszczenia. Ludzie przychodzą tu na takie zebranie pilnie i ochoczo, Afrykanie to natury kolektywistyczne, mające wielką potrzebę uczestniczenia we wszystkim, co jest życiem zbiorowym. Wszelkie decyzje podejmuje się gromadnie, wspólnie rozstrzyga się spory i kłótnie, uchwala, kto ile ziemi dostanie pod uprawę. Tradycją jest, że każda uchwała musi być podjęta jednomyślnie. Jeżeli ktoś ma inne zdanie, większość będzie go przekonywać tak długo, aż zmieni stanowisko. Trwa to czasem w nieskończoność, ponieważ cechą tych dyskusji jest bezgraniczne gadulstwo. Jeżeli we wsi ktoś się z kimś kłóci, to sąd zebrany pod drzewem nie będzie dochodził prawdy ani ustalał, kto ma rację, lecz zajmie się wyłącznie zażegnaniem konfliktu, doprowadzeniem do ugody stron, przyznając słuszność każdej z nich.

Kiedy kończy się dzień i zapadają ciemności, zgromadzeni przerywają zebranie i rozchodzą się. do domów. W ciemnościach nie można spierać się, dyskusja wymaga, aby widzieć twarz przemawiającego, zobaczyć, czyjego słowa i oczy mówią to samo.

Teraz pod drzewem zbierają się kobiety, przychodzą starcy i ciekawe wszystkiego dzieci. Jeżeli mają drewno – palą ognisko. Jeżeli jest woda i mięta – parzą gęstą, esencjonalną herbatę. Zaczyna się czas najprzyjemniejszy, który lubię najbardziej – opowiadania zdarzeń dnia, historii, w których mieszają się fakty i urojenia, rzeczy wesołe z tymi, które budzą lęk. Co tak hałasowało rano w krzakach, takie ciemne i wściekłe? Jaki to dziwny ptak przeleciał górą i zniknął? Dzieci wpędziły kreta do jamy. Rozkopały jamę – kreta nie było. Gdzie się podział? W miarę tych opowieści ludzie zaczynaj ą przypominać, że kiedyś, dawno, starzy opowiadali, iż jakiś dziwny ptak rzeczywiście przeleciał i zniknął, a ktoś pamięta, jak jeszcze pradziad mówił mu, że od dawna coś ciemnego hałasuje w krzakach. Od jak dawna? Odkąd sięga pamięć. Bo granica pamięci jest tu kresem historii. Wcześniej nic nie było. Wcześniej – nie istnieje. Historia to jest to, co się pamięta.

Afryka, poza islamską Pomocą, nie znała pisma, historia była tu zawsze ustnym przekazem, legendą podawaną z ust do ust, mitem zbiorowym tworzonym bezwiednie u stóp mangowca, w głębokich mrokach wieczoru, w których odzywały się tylko drżące głosy starców, bo kobiety i dzieci milczały zasłuchane. Stąd chwila wieczorna jest tak ważna, bo jest właśnie porą, kiedy społeczność zastanawia się, kim jest i skąd pochodzi, uświadamia sobie własną odrębność i inność, określa swoją tożsamość. Jest to godzina rozmowy z przodkami, którzy wprawdzie odeszli, ale i są zarazem, prowadzą nas dalej przez życie, ochraniaj ą przed złem.

Wieczorem cisza pod drzewem jest tylko pozorna. W rzeczywistości wypełnia ją wiele najróżniejszych głosów, dźwięków i szmerów. Dobiegają one zewsząd – z wysokich gałęzi, z okolicznego buszu, spod ziemi, z nieba. Lepiej, żebyśmy w takiej chwili byli blisko siebie, czuli obecność innych, bo to dodaje otuchy i odwagi. Afrykanin cały czas czuje się zagrożony. Na tym kontynencie natura przybiera tak monstrualne i agresywne postacie, nakłada tak mściwe i budzące trwogę maski, takie zastawia na człowieka pułapki i zasadzki, że żyje on w poczuciu niepewności jutra, w lęku i trwodze. Wszystko występuje tu w formie zwielokrotnionej, rozpasanej, histerycznie przesadzonej. Jeżeli jest burza – pioruny wstrząsają całą planetą, a błyskawice rozrywają niebo na strzępy, jeżeli ulewa – z nieba wali się lita ściana wody, która za chwilę zatopi nas i wgniecie w ziemię, jeżeli susza – to taka, która nie zostawia kropli wody i umieramy z pragnienia. W stosunkach natura – człowiek nie ma tu nic, co by je łagodziło – żadnych kompromisów, stanów pośrednich, gradacji. Cały czas tylko zmaganie, walka, bój na śmierć i życie. Afrykanin to człowiek, który od urodzenia do śmierci przebywa na froncie, walcząc z wyjątkowo nieprzychylną naturą swojego kontynentu, i już sam fakt, że żyje i potrafi przetrwać, jest jego największym zwycięstwem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Heban»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Heban» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Ryszard Kapuscinski - The Shadow of the Sun
Ryszard Kapuscinski
Ryszard Kapuściński - Another Day of Life
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuscinski - The Soccer War
Ryszard Kapuscinski
Ryszard KAPUSCINSKI - Szachinszach
Ryszard KAPUSCINSKI
Richard Montanari - The skin Gods
Richard Montanari
Ryszard Kapuściński - Cesarz
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuściński - Chrystus z karabinem na ramieniu
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuściński - Imperium
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuściński - Busz po polsku
Ryszard Kapuściński
libcat.ru: книга без обложки
Ryszard Kapuściński
Ryszard Kapuściński - Podróże z Herodotem
Ryszard Kapuściński
libcat.ru: книга без обложки
Ryszard Kapuściński
Отзывы о книге «Heban»

Обсуждение, отзывы о книге «Heban» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x