• Пожаловаться

Barbara Rosiek: Pamiętnik Narkomanki

Здесь есть возможность читать онлайн «Barbara Rosiek: Pamiętnik Narkomanki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Современная проза / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Barbara Rosiek Pamiętnik Narkomanki

Pamiętnik Narkomanki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pamiętnik Narkomanki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

To prawdziwe notatki dziewczyny, później kobiety, w których zamkniętych zostało piętnaście lat życia na krawędzi, we wciąż na nowo podejmowanej walce z nałogiem. Jej przejmujące, niejednokrotnie bardzo drastyczne świadectwo rodzi prawdę o piekle, jakim jest uzależnienie. Daty dzienne wyznczają tu czas szkoły, pracy i wakacji, ale przede wszystkim czas życia i śmierci.

Barbara Rosiek: другие книги автора


Кто написал Pamiętnik Narkomanki? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Pamiętnik Narkomanki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pamiętnik Narkomanki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

1 października

Poszłam do chaty. Nie wytrzymałam. Filip, nic nie mówiąc, napełnił strzykawkę, a ja tylko kiwnęłam głową. Potem położyłam się na materacu i było mi po prostu dobrze. Nic więcej. Niczego więcej nie oczekiwałam. Widziałam, jak Iga kiwa się w takt jakiejś absurdalnej muzyki, Alfa śpi, Tomek śmieje się. Ja byłam daleko, daleko, od nich też.

Wróciłam do domu, tak jak wracałam kiedyś, cichutko, nie myląc taktu swego stąpania po brukowanej ulicy. Cicho weszłam do swego pokoju, nastawiłam magnetofon. Tyle trzeba mi było do szczęścia.

4 października

Dostałam susz od Filipa. Powiedział, że muszę zapłacić. Zapłaciłam. Tanio. Najtańszy towar w kraju. Gotuję sobie zupę i idę do szkoły lekko przygrzana. Tak, żeby kontaktować na lekcjach. Nawet stałam się rozmowniejsza. Tylko wychowawca nadal patrzy na mnie jakoś inaczej.

12 października

Dostałam wezwanie na MO. Poszłam tam lekko przygrzana. Kanały miałam czyste, więc niczego się nie obawiałam.

Pytali, czy ćpam, jak się uczę. Powiedzieli, że jeszcze przez jakiś czas będą mnie sprawdzać. Powiedziałam im, że mi to nie przeszkadza, że mi się u nich podoba. Pytali, czy znam tego i tego? Oczywiście nikogo nie znam. Dostałam zaświadczenie jako usprawiedliwienie do szkoły. Idioci, jak ja mam to pokazać wychowawcy?

18 października

Musiałam pokazać wychowawcy to zwolnienie z Komendy. Powiedziałam mu, że byłam świadkiem wypadku drogowego. Może uwierzył. To nieważne. Wszystko jest nieważne. Mam ćpanie.

Prawdziwy święty śmiech w rzece! Widzieli to wszystko! dzikie oczy! święte wycia! Żegnali! Skakali z dachu! w samotności! powiewając! niosąc kwiaty! Do rzeki! na ulicę!

A. G.

Jestem takim malutkim kwiatkiem, wyrwanym z obojętności i wsadzonym w skałę. Nie przyjmę się tutaj. Ale czeka mnie jeszcze słońce, deszcz i gradobicie. A może jakiś wspaniały ptak osłoni mnie swoim skrzydłem.

2 listopada

Filip radzi, żeby robić przerwy w ćpaniu, żeby nie wpaść w ciąg. A poza tym muszę się jakoś uczyć. Przecież chcę dotrwać do matury. Czujność rodziców jest uśpiona. Tylko na każdy odruch czułości z ich strony reaguję lękiem i muszę mocno trzymać się podłogi, by nie uciec.

Ja chyba nie jestem taka zła. Mimo wszystko, dlaczego miałabym być zła? Tylko boję się ludzi…

Czuję, że ostatnio bardzo się zmieniłam. Jest to dziwny rodzaj dojrzałości. Mimo ciągłego buntu pewne pogodzenie się… Pogodzenie się ze sobą… inaczej. Jestem zmęczona. W samotności pragnę samotności.

Piszę. Piszę – ludzie, nadzieja, smutek, śmierć. Nie piszę – wiara.

20 listopada

Iga umarła w chacie. Filip do mnie dzwonił i mówił, żebym teraz nie przychodziła. Podobno milicja szaleje. Iga usnęła po prochach i więcej się nie obudziła. Nawet nie wiedzieli, kiedy to się stało. Przyszła do chaty ze swoim codziennym uśmiechem na ustach. Była już nagrzana. W chacie nic nie brała.

Dopiero Alfa zorientował się, że coś jest nie tak. Wezwał pogotowie, ale było już po wszystkim. Zgarnęli Alfę i Tomka. Filipa tam wtedy nie było. Szukają go. To jego mieszkanie.

22 listopada

Jestem wstrząśnięta jej śmiercią. Nawet tego nie umiem wyrazić. Miała 18 lat. Była i nie ma jej. I to wszystko przez ćpanie.

Filip znowu dzwonił. Nie wie, co ma robić. Alfę i Tomka puścili, jego nadal szukają. Mówi, że chyba pójdzie na „złoty strzał”. Nie zrozumiałam go w pierwszej chwili. Dopiero później uświadomiłam sobie, że to narkomańskie samobójstwo. Nie zdążyłam krzyknąć do słuchawki: „Nie!”

27 listopada

Filip jest w szpitalu. Poszedł na „zloty strzał”, ale go odratowali. Milicja prowadzi śledztwo, ale chyba go wypuszczą. Mnie nikt nie wsypał.

Chodzę jak ogłupiała. Chodzę do szkoły, patrzę na moje grzeczne koleżanki i czuję, że zaczynam nienawidzić. Nienawidzić siebie.

2 grudnia

Już po pogrzebie Igi. Robili jej sekcję. Filipa wypuścili. Nie wiem, czy coś dalej będzie się działo. Ale w chacie teraz pusto. Mieszka tam Filip i podobno grzeje bez opamiętania. Trzeba by go jakoż ratować. Tylko jak?

Spytałam o to Alfę. Wyśmiał mnie. Powiedział, że z tej drogi nie ma odwrotu. A poza tym u nas nie leczy się narkomanów. Bo my nie istniejemy. Nie ma nas. Jak to, nie ma nas?

4 grudnia

Te imieniny były dla mnie koszmarne. O Boże, przecież oni niczego nie rozumieją. O niczym nie wiedzą. A ja ciągle widzę Igę, jak czyta mi Nędzników .

Musiałam przyjąć tę ich grę w grzeczną córkę. Nie, to nie tak. Przecież naprawdę ich kocham. Tylko niczego nie mogę im powiedzieć.

Filipie, chociaż ty nie umieraj. Przecież to też jest bez sensu. To nie twoja wina, że Iga umarła akurat w twoim mieszkaniu. Mogło się to stać gdziekolwiek.

Chyba że to ty pierwszy raz podałeś jej narkotyk. Tak jak mnie.

23 grudnia

Przede mną koszmarne święta. Trzeba przetrzymać. Mam jeszcze słomę. Będę grzała. Bo nie wyobrażam sobie, jakby to było na trzeźwo.

Sprzątam, wykonuję wszystkie polecenia rodziców. Robię to w jakimś półśnie. Nie wiem, co będzie dalej? To, co zwykle.

1 stycznia 1975 roku

Przedawkowałam. Tym razem sama. W Sylwka ugotowałam sobie zupę i wypiłam w nocy. Nad ranem obudził mnie jakiś ciężar przygniatający klatkę piersiową. Nie mogłam złapać oddechu, dusiłam się. Bałam się wezwać pogotowie, bo wszystko by się wydało. Zapadałam co jakiś czas w ciemną otchłań. Gdy odzyskiwałam świadomość, czułam, że umieram. Więc to koniec, mówiłam do siebie i nie robiłam nic. Nie byłam zdolna do żadnego ruchu. Po kilku godzinach mogłam już ustać na nogach. Piłam gorzką herbatę, i rzygałam. I tak chyba przez dwie godziny. W końcu usnęłam.

Gdy rodzice wrócili do domu, wyglądałam już mniej więcej normalnie.

A więc tak się umiera.

11 stycznia

Filip jest w szpitalu psychiatrycznym. Odwieźli go tam milicjanci. Przyjechali po niego, żeby go przesłuchać, ale on był na wykończeniu. Przynajmniej uratowali mu życie. Powiedział mi o tym Tomek. I że nie należy go odwiedzać.

Ćpanie mi się skończyło, ale nie mam zamiaru brać. Przynajmniej na razie. Nadal mam zawroty głowy i boli mnie wątroba. Poszłam do lekarza. Wątroba jest powiększona. Przepisał mi jakieś prochy. Trzeba będzie się trochę podleczyć.

A poza tym muszę się uczyć. Odrzuca mnie od książek, ale kończy się okres. Nie ma rady.

23 stycznia

Filip nadal w szpitalu i chyba nieprędko z niego wyjdzie. Tomek mówi, że to dobrze dla niego. Nie zrobią mu sprawy o Igę. Niekiedy mam wrażenie, że przegrałam swoją walkę o życie, chociaż żyję. Nie ma dla mnie ratunku, bo pozostało mi tylko poczucie bezsensu trwania wśród żywych. I ból za tamtym wszystkim i przez to wszystko. Teraz będzie bolało nieustannie.

5 lutego

Spotkałam się z Alfą. Zaproponował mi konkretny układ. Skończyło się darmowe ćpanie, Filip w szpitalu, a w mieście ciężko z towarem. Ponieważ milicja prawie mnie nie rusza, najbezpieczniej będzie, jak ja pojadę po towar do Warszawy. Da mi forsę i adres. Za przywiezienie dostanę swoją dolę. Mam się nad tym zastanowić. Powiedział, że spotkamy się za tydzień.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pamiętnik Narkomanki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pamiętnik Narkomanki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Barbara Rosiek: Byłam Schizofreniczką
Byłam Schizofreniczką
Barbara Rosiek
Mirosław Jabłoński: Czas wodnika
Czas wodnika
Mirosław Jabłoński
Robert Silverberg: Czas przemian
Czas przemian
Robert Silverberg
Colleen McCullough: Czas Miłości
Czas Miłości
Colleen McCullough
Отзывы о книге «Pamiętnik Narkomanki»

Обсуждение, отзывы о книге «Pamiętnik Narkomanki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.