Janusz Wiśniewski - S@motność w Sieci. Tryptyk. Z Życia Pewnej Książki - Na Granicy Fikcji I Rzeczywistości
Здесь есть возможность читать онлайн «Janusz Wiśniewski - S@motność w Sieci. Tryptyk. Z Życia Pewnej Książki - Na Granicy Fikcji I Rzeczywistości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:S@motność w Sieci. Tryptyk. Z Życia Pewnej Książki: Na Granicy Fikcji I Rzeczywistości
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
S@motność w Sieci. Tryptyk. Z Życia Pewnej Książki: Na Granicy Fikcji I Rzeczywistości: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «S@motność w Sieci. Tryptyk. Z Życia Pewnej Książki: Na Granicy Fikcji I Rzeczywistości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
S@motność w Sieci. Tryptyk. Z Życia Pewnej Książki: Na Granicy Fikcji I Rzeczywistości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «S@motność w Sieci. Tryptyk. Z Życia Pewnej Książki: Na Granicy Fikcji I Rzeczywistości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Krzysztof (e-mail: ChWoj@aol.com )
To nie jest mój początek…
przeczytałam
połknęłam
wchłonęłam
skończyłam czytać sina z zimna, z ogryzionymi paznokciami, z oczami szeroko otwartymi ze zdziwienia i w pół oddechu, nie mogąc pojąć końca, który przecież nie zależy ode mnie, poruszyło mnie najbardziej to, że mój początek tej znajomości przez Internet był taki jak ten w książce, w miejscu, gdzie książka się kończy, byłam rok temu nie dosłownie, dzieci były dużo wcześniej, ale końca jeszcze nie ma, wierzę, że będzie inny, a może nie będzie go wcale?
Dziękuję za Samotność.
Natalia (e-mail: natalia.wysoczynska@interia.pl)
Dziękujemy Panu za Samotność… przed rokiem… to się dzieje nadal. Chciałbym to Panu kiedyś opisać i usłyszeć, czy Pan… nie, to za krótko. Wiemy, że to prawda i wiemy, że warto.
Pozdrawiamy Pana z całego serca.
Bernadette i Tomek
Wiedeń 11.09.2002
To jeszcze nie koniec. To nie ma prawa się tak skończyć.
(e-mail: tomek@cta.at )
Pozwolisz, że będę ją nazywała moją książką? Uwielbiam każde słowo w tej książce, każdą myśl, której nawet części pojąć nie mogę, a która sprawia, że czuję się, jakbym poznawała całkiem nowe obszary (jakie to banalne), a z drugiej strony wszystko jest dla mnie tak znajome, każda emocja… tak ja też kocham i też kogoś po drugiej stronie monitora i on też pisał do mnie na początku w liczbie mnogiej… i ja też mam ochotę teraz na stację Lichtenberg, bo to już koniec! Tę książkę kocham, ale też nienawidzę – zresztą wszystko, co odczuwam, jest przeżywane ze skrajną intensywnością. Jest niesamowita, niezwykle mądra, co dopinguje mnie do zdobywania wiedzy, a poza tym jej naerotyzowanie sprawiło, że nie czuję się samotną nimfomanką…
(e-mail: caterinazetastar@interia.pl )
ONA:
Pisałam ten list z 50 razy – w myślach, na piasku na plaży, na najlepszym papierze, jaki można dostać w Rzeczpospolitej Polskiej, sobie długopisem na udzie, na obwolutach płyt z muzyką Ennio Morricone. W końcu wystukałam go na klawiaturze mojego peceta.
Przeczytałam „S@motność w Sieci”. Przeczytałam ją dwa razy (w odstępie 21 godzin), jestem jeszcze trochę pod wrażeniem i jest mi tak cholernie dobrze, że chcę to komuś powiedzieć. To musi być ktoś zupełnie obcy. Nareszcie przyda się na coś cały ten Internet.
Trafiło na Pana. Czy mogę Panu o tym opowiedzieć?
Jestem kobietą, czyli istotą różniącą się od pozostałych istnień tylko tym, że mam piersi, nie muszę się golić i można na mnie bardziej polegać. Najbardziej w życiu boję się tego, że moje serce będzie kiedyś biło nad urodzinowym tortem tragicznie pełnym świeczek i wtedy pomyślę, że mój czas minął, a ja nic nie przeżyłam. Przecież tylko dla przeżyć warto żyć. I dla tego, aby móc je komuś potem opowiedzieć.
Jestem mężatką. Składałam przysięgi! Mamy dom – to mój dom. On tak się stara. Mamy takie plany. Rodzice go uwielbiają. Jest pracowity. Dba o dom. Nigdy mnie nie zdradził. Mamy wspólne dzieci. On zrobiłby dla mnie dosłownie wszystko. To dobry człowiek. Ale przecież płomienie co noc mają tylko strażacy, ze wszystkich rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej, a racjonalizm jest zimny i nieprzytulny jak opuszczone igloo. Dlatego pewnie zupełnie dla siebie niespodziewanie w pewien kwietniowy poranek odkryłam czat!
W Internecie wszyscy są na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko wiedzieć, jak tę rękę wyciągnąć. Okazałam się pojętną uczennicą. Odtąd coraz częściej zdarzało mi się mawiać: „Rozum, zrobisz coś dla mnie? Mógłbyś mi wyłączyć na jakiś czas Sumienie? Mam takie niesamowite myśli na myśli, że nawet moja podświadomość się rumieni”. Moje oczy coraz częściej z brązowych stawały się zielone (zawsze są tego koloru, gdy jestem szczęśliwa), a deszcz stał się dla mnie tylko krótką fazą przed nadejściem słońca. Jego głos przez telefon podnosił stężenie tlenku azotu w mojej krwi tak, że w żyłach robiły się bąble.
I oczywiście nigdy, przenigdy nie zapomniałam, że TO TYLKO INTERNET!
I jak po tym wszystkim, i po przeczytaniu powieści nie myśleć, że jeżeli Bóg naprawdę stworzył ludzi, to przy Autorze „S@motności…” spędził trochę więcej czasu???
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że tę książkę napisała kobieta. Za to czytać powinni ją właśnie mężczyźni!
PS Dopisze mnie Pan, proszę, do listy swoich przyjaciół? Na przykład do tych na liście ICQ?
ON:…
(e-mail: shel961_lodz@gazeta.pl )
Popłakałam się przez Pana. I tak dość mam już wzruszeń – szczególnie teraz. Najgorsze jest to, że te historie, jak TA, naprawdę się zdarzają. Mnie się zdarzyła, tylko z zakończeniem innym. Nie na stacji kolejowej w Berlinie. Historia kończy się w Poznaniu, nad Wartą, gdzie spacerowicze nie dochodzą, bo ścieżka staje się zbyt wąska, a wiosną i jesienią można by zabrudzić obuwie.
W Poznaniu nad Wartą stoi drzewo…
(e-mail: kolo_mika@op.pl )
Niektórzy mówią – ckliwe romansidło. Ale na mnie podziałało terapeutycznie.
Nigdy nie potrafiłam sobie wybaczyć słownej samotności w sieci sprzed wielu, wielu lat.
Do niczego nie doszło. Była masa słów.
Moich, niemoich.
A czytając – uśmiechałam się do wspomnień.
Jakbym czytała archiwum.
Dziwne.
Uczucia są tandetne.
Ale kto powiedział, że wszystko w życiu ma się wznosić na szczyty artyzmu?
Wertowałam więc kartka po kartce.
Wiem, jak smakują takie słowa.
Wiem, jak pachną, jak kuszą, jak bolą.
Jeden z romansów. Ckliwy.
Więc skąd ten uśmiech? Przecież na co dzień jestem tak niewyobrażalnie cyniczna?
Pouśmiecham się do słów.
To tylko słowa.
Ale jakie!
Pamiętam moje początki w necie… jakieś 5 lat temu. Pamiętam początki mego icq – wersja 98 beta bodajże. Wróciły wspomnienia.
Boże, kawał życia…
Gratuluję książki.
Robi wrażenie i zostaje na długo w człowieku. We mnie została.
I gratuluję umiejętnego przemycania wiedzy do fabuły:-)
To też robi wrażenie
Katarzyna Skrzypek-Lukowska (e-mail: yennam@wp.pl )
Skąd się biorą tacy ludzie, jak Pan? Jak mój Michał? Jak moja mama??
Nie mam jeszcze zbyt dużo lat, a mimo wszystko miałam już wrażenie, że przeżyłam wszystko i że nic już nie ma sensu.
Książki. Uwielbiam je, czytam na kilogramy wszystko, co mi do ręki wpadnie. Przy placu Wilsona w Warszawie jest taka maleńka księgarnia z tanimi książkami. Nie powinnam tam chodzić, bo zawsze wydaję wszystkie pieniądze, jakie mam przy sobie. Nie umiem się powstrzymać ani przed zaglądaniem do niej, ani przed kupowaniem. (Jakie to szczęście, że nie mają czytnika kart płatniczych!!)
Wczoraj kupiłam dwie książki. Jedną Pana, a druga to Pachnidło Suskinda. To nic, że nie zjem dziś obiadu, nie muszę. Zatopiłam się w czytaniu i głodzie, który naprawdę oczyszcza duszę. Czerwone wino i smutek. Rozum i serce. Ona i on. Węch i słuch. Samotność. Depresja, o której ludzie wstydzą się mówić.
Michał otworzył moje serce dopiero kilka miesięcy temu.
Rozum szybciej pozbierał się z depresji – studia, książki, koszykówka i moja mama pomogły mu. Serce nie chciało się pozbierać wcale.
Moja historia nie jest na tyle ciekawa, by ją opisywać. Ot, miłość tak silna i niezwyciężona, że poddała się przy pierwszej próbie. A ja na tyle uległa i dumna zarazem, by pozwolić jej odejść i wyrzucić z siebie to, co się z niej narodziło. Depresja przyszła znacznie później, a ja ciągle uległa i dumna pozwoliłam zamknąć się w szpitalu i wyleczyć rozum schorzeniami innych.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «S@motność w Sieci. Tryptyk. Z Życia Pewnej Książki: Na Granicy Fikcji I Rzeczywistości»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «S@motność w Sieci. Tryptyk. Z Życia Pewnej Książki: Na Granicy Fikcji I Rzeczywistości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «S@motność w Sieci. Tryptyk. Z Życia Pewnej Książki: Na Granicy Fikcji I Rzeczywistości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.