Waldemar Łysiak - Lider

Здесь есть возможность читать онлайн «Waldemar Łysiak - Lider» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lider: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lider»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Miał prostą dewizę: "Człowiek umiera, kiedy przyjdzie jego pora, lub kiedy się doigra!" Kochał giganta, jako lidera nowego imperium i hodował mikrusa, jako lidera nowej partii. Że nie zawsze wszystko idzie według planu – zrozumiał, kiedy pułkownik Heldbaum mu rzekł: – Umrzesz jak każdy, na tym polega demokracja…

Lider — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lider», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dzięki temu zamiłowaniu do literatury naukowej Wasia rozjaśniał sobie umysł i poznawał mechanizmy wszelkich zjawisk, nawet tak dziwnych jak radujący mu serce krach amerykańskiej waluty. Mijającego bowiem roku 2007 dolar spadł ze szczytu (ze statusu „światowego pieniądza” ) na poziom żenady, kompromitacji, bliski makulaturze. Niewiele bess mogło bardziej cieszyć śmiertelnych wrogów „Wuja Sama” , i niewiele zjawisk mogło być źródłem równej liczby uczonych dywagacji tyczących przyczyn tak spektakularnego bankructwa. Wasia Kudrimow „trzniał” wszystkie te ekonomiczne wywody, gdyż prawdę o upadku „dolca” powiedziała mu naukowa rozprawa pt. „Klątwa mnichów”. Stało tam jak byk, że liczba 13 jest magiczną, złowróżbną liczbą demonicznych średniowiecznych rycerzy zakonnych, templariuszy (bo 13 października roku 1313 zostali aresztowani), tudzież ich spadkobierców, masonów, zaś masoneria amerykańska (Washington, Jefferson i spółka) stworzyła dolara, co demonstrują graficznie banknoty dawniejszej wersji. W książce była reprodukcja jednodolarówki z masońską ściętą piramidą o 13 stopniach, z orłem dzierżącym 13 strzał plus gałązkę mającą 13 listków i 13 owoców, z 13 gwiazdami nad głową orła i z 13 pasami tarczy pod orłem, z dwoma napisami o 13 literach ( „E Pluribus Unum” i „Annuit Coeptis” ), z węgielnicą masońską o 13 gwiazdkach, itp. Przy okazji książka informowała, że gdy na Wielką Pieczęć Stanów Zjednoczonych nałoży się żydowski heksagram, to jego rogi wskażą wyraz SMONA, będący anagramem słowa MASON. Wszystko było jasne.

Runięcie dolara nie wyczerpywało wszakże złotych atrybutów roku 2007. Mimo karteluszka z morderczą datą „25 październik”- Kudrimow uważał ten kończący się właśnie rok za czas wielorakiego sukcesu. Sukcesu własnego i sukcesu Kremla. W Polsce udało się (październik 2007) odepchnąć od steru władzy szurających Rosji Bliźniaków, a nowa polska władza piorunem zniosła wszystkie kontrrosyjskie restrykcje Warszawy, za co Moskwa zniosła embargo na polskie mięso. Udało się również (grudzień 2007) odwołać londyńską wystawę francuskiego malarstwa ze zbiorów rosyjskich, bo warszawski agent Kudrimowa spił pracownika brytyjskiej ambasady w Warszawie, i ten mu wypaplał, że kiedy już arcydzieła trafią do Londynu, zostaną skonfiskowane wskutek sądowych pozwów spadkobierców prawowitych właścicieli (rosyjskich familii, którym rekwirowała majątki bolszewicka furia rewolucyjna). Komentatorzy światowi łączyli to odwołanie londyńskiej ekspozycji z likwidacją w Rosji przez Kreml 15 regionalnych placówek kultury angielskiej (British Council) pod zarzutem „nielegalności” i „oszukiwania fiskusa”. Wasia cieszył się jak dziecko.

Cieszyły go także inne ewenementy grudnia 2007 roku. Władimir Putin zdecydował, że od marca następnego roku nowym prezydentem będzie Dmitrij Miedwiediew, a nie Siergiej Iwanow, co cieszyło Wasilija, bo Iwanow był dla niego żywym symbolem puszących się superelitarnością oraz wyższością intelektualną absolwentów Szkoły Wywiadu KGB. Wprawdzie Miedwiediew nigdy nie przestał lubić zgniłej (heavy-metalowej) muzyki Zachodu, lecz Wasia darował mu ten błąd. Nie zbulwersowały go też plotki, iż matka Miedwiediewa była Żydówką, bo mogły się okazać tylko paplaniną wrogów. Zresztą Władimir Władimirowicz miał kilku żydowskich przyjaciół, a Wasilij uważał, że tak dobremu prezydentowi wszystko wolno, nawet to. Miedwiediewowi bił brawo kiedy ten, tuż po oficjalnej „nominacji” (17 grudnia), rzekł, iż nie wyobraża sobie swojej prezydentury bez współpracy z Putinem, i tylko Putinem, jako premierem, oraz że głównym zadaniem nowej prezydentury będzie niezepsucie fenomenalnego dorobku państwowotwórczego, społecznego i gospodarczego prezydenta Putina. Na wszelki wszakże wypadek (gdyby Miedwiediew miał kiedyś zapomnieć o psiej lojalności), już 13 grudnia zespół prawników Siergieja Sobianina (szefa kancelarii putinowskiej) zaczął układać nową konstytucję, według której centralny ośrodek władzy zmieniał położenie: prezydent tracił wszechwładzę, a premier zyskiwał ją, stając się monopolistycznym dysponentem wszystkiego, od resortów siłowych (czyli wojsk i służb specjalnych) do resortów gospodarczych (czyli mechanizmów trzymających za twarz oligarchów i elity biznesowe). W tym tzw. „systemie kanclerskim” (echo wzoru niemieckiego) prezydent miałby tylko funkcje reprezentacyjne, natomiast dla zdymisjonowania cara-premiera trzeba byłoby 80% głosów deputowanych Dumy i 70% głosów członków Rady Federacji. Praktyczna nieusuwalność.

Euforię Wasi budziły również dane o prywatnej zamożności samego Putina (37% akcji Surgutnieftgazu, 4,5% udziałów Gazpromu i 75% Gmworu, łącznie prawie 41 miliardów dolarów), bo chociaż Putin był absolwentem Szkoły Wywiadu KGB, czyli szpanerskiej ferajny pawi, której Kudrimow nie cierpiał, lecz z jego miłosnym stosunkiem do Władimira Władimirowicza było identycznie jak z gorącym uwielbieniem, którym rabbiego Joszuę Galilejczyka darzą miliony antysemitów. Całą butelkę „Stolicznej” szczęśliwy Wasia „obalił” , gdy amerykański tygodnik „Time”mianował Putina (też grudzień 2007) „człowiekiem roku”. Co prawda tutaj radość trochę zepsuły Wasi krytyczne komentarze senatora Johna McCaina (kandydującego do prezydentury USA), który przypomniał, że kiedyś Stalin oraz Hitler byli według „Time'a” „ludźmi roku”. McCain przypomniał także słowa prezydenta Busha o Putinie ( „- Zobaczyłem jego duszę, gdy zajrzałem mu w oczy” ), parafrazując: „- Kiedy ja spojrzałem w oczy Putina, zobaczyłem tam trzy litery: K, G i B”. Ale ta złośliwość nie mogła zepsuć świetnego rocznego bilansu. Wasilij przeklął McCaina po swojemu ( „- Job twoju mat'!” ) i życzył sobie, by kolejny rok był równie udany.

* * *

Do pierwszego spotkania Mariusza Bochenka i Jana Serenickiego miało dojść w 1993, lecz doszło dużo później, wczesną zimą 1994 roku. Pierwszy nawiedzony pub londyński nie bardzo im pasował, gdyż podano im zbyt ciepłe piwo.

– Szczyny! -zgrzytnął Jan.

– Szczyny są trochę gorsze, wiem co mówię, piłem je w zeszłym roku, bo przegrałem zakład z Denisem o „come back” naszej komuny – mruknął cierpkawo Mariusz.

– Własny mocz?

– Własny, na szczęście.

– Dużo Hindusów pije własny mocz na zdrowie – pocieszył go Serenicki.

Zmienili pub i bez trudu znaleźli wspólny język, może dlatego, iż w tym nowym lokalu było chłodne piwo, a może dlatego, iż zaczęli od komplementowania się wzajem:

– Wiele satyr „Gza”euforycznie mnie rozbawiało – rzekł Serenicki. – Ale najbardziej podobały mi się różne niezamierzenie komiczne przedruki rządowych tekstów, jak choćby ten „Komunikat Prezydium Rządu PRL” informujący społeczeństwo, iż rząd zabronił kardynałowi Wyszyńskiemu sprawowania funkcji kościelnych, co już pachniało zakazem wiary w Boga… Pycha! Ci komuniści, którzy rok temu wrócili tam do władzy, to już inna para butów, kapitaliści pełną mordą. Proamerykańscy i szanują papieża. Tylko kraść się nie oduczyli, raczej rozwinęli swe talenty złodziejskie, więc macie o czym pisać. Ale samą kpiną nie da się tego wyplenić…

– W krajach muzułmańskich za kradzież amputuje się łapska, to jedyny skuteczny sposób – rzucił Bochenek. – Szkoda, że u nas się tego nie robi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lider»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lider» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Waldemar Łysiak - Cena
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak - Kolebka
Waldemar Łysiak
Waldemar Pfoertsch - Going Abroad 2014
Waldemar Pfoertsch
Waldemar Paulsen - Bismarck von unten
Waldemar Paulsen
Waldemar Bonsels - Himmelsvolk
Waldemar Bonsels
Waldemar Paulsen - Bürde der Lust
Waldemar Paulsen
Waldemar R. Sandner - 38 Geniale Geschäftskonzepte
Waldemar R. Sandner
Waldemar Knat - Бег
Waldemar Knat
Отзывы о книге «Lider»

Обсуждение, отзывы о книге «Lider» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x