Waldemar Łysiak - Lider

Здесь есть возможность читать онлайн «Waldemar Łysiak - Lider» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lider: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lider»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Miał prostą dewizę: "Człowiek umiera, kiedy przyjdzie jego pora, lub kiedy się doigra!" Kochał giganta, jako lidera nowego imperium i hodował mikrusa, jako lidera nowej partii. Że nie zawsze wszystko idzie według planu – zrozumiał, kiedy pułkownik Heldbaum mu rzekł: – Umrzesz jak każdy, na tym polega demokracja…

Lider — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lider», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Prosiliście o spotkanie, Lieonidzie Konstantinowiczu, pono macie jakąś sprawę dużej ważności – przywitał go Putin. – Słucham was.

– Niepokoją mnie, panie prezydencie, dwie sprawy. Jedna ważna, druga bardzo ważna. Ta pierwsza to represje, którymi nasz rząd chce zniszczyć przedstawicielstwa British Council w naszym kraju.

– Skąd o tym wiecie?

– Mam dobre uszy, panie prezydencie, a jako członek „loży” mam okazję słyszeć dużo. Boję się, że likwidowanie biur British Council i eliminowanie z eteru „Głosu Ameryki” oraz BBC, brytyjskiej rozgłośni, która cieszy się legendarną sławą na całym świecie, wywoła na całym świecie niepotrzebny antyrosyjski szum…

– Nie demonizujcie, Lieonidzie Konstantinowiczu! – przerwał mu Putin, machając lekceważąco ręką. – Te rozgłośnie będą zagłuszane do wyborów, może ciut dłużej, kilka tygodni, góra kilka miesięcy. Natomiast jeśli idzie o British Council… Może zlikwidujemy tylko część jej delegatur, te prowincjonalne, zaś moskiewską centralę zostawimy. Ławrow prowadzi z Londynem dialog w tej kwestii, chcemy wynegocjować jakiś kompromis dla rozwiązania tego problemu. Gówno nas obchodzi czy będzie to sprawiedliwe, czy nie. A ta druga wasza wątpliwość, ta ważniejsza?

– Tyczy pańskiego elekcyjnego zaangażowania, panie prezydencie – rzekł Szudrin. – Wsparł się pan całym ciałem na JedRo, co oznacza, że kiedy Jedna Rosja zwycięży i uczyni pana premierem, będzie pan stał na jednej nodze. W takiej pozycji łatwo stracić równowagę, gdy ktoś trąci…

Putin wzruszył ramieniem:

– Surkow, kiedy sześć lat temu zakładał Jedną Rosję, mówił mi coś podobnego. Więc założyliśmy drugą partię kremlowską, Sprawiedliwą Rosję, dla równowagi. Jedna centrowa, druga lewicowa, słowem balans.

– Nie ma tu żadnego balansu, panie prezydencie. Sprawiedliwa Rosja, która miała odbierać głosy komunistom Ziuganowa, jest tak słaba, ma tak kiepskie poparcie elektoratu, że to nawet nie szczudło czy patyk dla zachowania równowagi, lecz słomka, jakby jej nie było. Potrzebuje pan drugiej nogi!

– Bo co? Czego tu się bać? Ludzie JedRo są mi fanatycznie oddani, ze świecą szukać wierniejszych psów. Będą sprawną „maszynką do glosowania” w Dumie.

Kąciki warg Szudrina wykrzywił uśmieszek.

– Co was tak śmieszy, cholera?! – szczeknął Putin.

– Panie prezydencie, ja jestem historykiem, więc wesprę się przykładem historycznym. Robespierre miał we francuskim zgromadzeniu bezbłędną „maszynkę do głosowania” , przez kilka lat Konwent unosił ręce tak, jak chciał „Nieprzekupny”. A któregoś dnia, latem roku 1794, te rączki „wiernych psów” zagłosowały mu wbrew. Został demokratycznie obalony i stracony szybciutko. Miał, oczywiście, swoją partię, jakobinów, lecz ci zawiedli, nie umieli nawet poderwać dzielnicowych Sekcji Komuny dla obrony Robespierre'a. Brakowało mu silnej drugiej nogi, by zrównoważyć wrogów. Czy inaczej: brakowało mu rottweilerów, które mogłyby skutecznie szachować wrogów, fałszywych sprzymierzeńców, zbyt miękkich przyjaciół, i rzucić się do gardła każdemu ryjącemu pod wodzem.

– Mam w ręku całe FSB! – szepnął Putin.

– Być może całe FSB uważa, że ma pana w ręku… – odszepnął Lieonid.

– To nonsens!

– To matematyka, panie prezydencie. Sześć tysięcy „siłowików” vel „czekistów” , ludzi GRU, KGB i FSB, objęło dzięki panu czołowe pozycje we wszelkich władzach Federacji, rządowych, bankowych, handlowych, centralnych i regionalnych. Formalnie to sześć tysięcy wdzięcznych panu janczarów, wiernych Putinowców. Ale wdzięczność nie jest u ludzi cechą fizjologiczną, a jako cechę polityczną wyśmiewał ją już Machiavelli. Sześć tysięcy ludzi versus jeden człowiek, chociaż car…

Zapadło milczenie.

Równo miesiąc po tym milczeniu huknął grzmot, który członkowie „loży «Put'»” przezwą później „gambitem Szudrina”: zjazd wszechrosyjski. Dnia 15 listopada roku 2007 do Tweru zjechało 900 delegatów z 84 regionów Federacji Rosyjskiej. Przywieźli 30 milionów podpisów wielbicieli Putina (zebranych w trakcie masowych proputinowskich mityngów zwanych „putingami” ), utworzyli „spontanicznie” Ruch Społeczny „Za Putina”, i wezwali prezydenta, by został dożywotnim „liderem narodu”. Równocześnie jasno ostrzegli Jedną Rosję, że będą ją twardo kontrolować, stanowiąc „alternatywny instrument nacisku”. Fala „putingów” wzrosła od tej pory gwałtownie, a kilkudziesięciotysięczny moskiewski wiec prokremlowskiej młodzieżówki Nasi był kolejnym medialnym wydarzeniem dnia. Przy okazji tego wiecu utworzono jeszcze jeden proputinowski masowy ruch – Miszki (Niedźwiadki) – żeby kilkuletnie dzieci mogły hołdować cara w zorganizowany sposób, czyli „spontanicznie”. Pisk konającej opozycji, że kiedyś to się zwało Pionierzy Stalina i Hitlerjugend, został zagłuszony przez skandujący radośnie tłum.

A jesień była ładna, niezbyt mroźna, lekki wczesnozimowy śnieg nadawał światu dziewiczy wygląd.

* * *

Dla Mariusza Bochenka, redaktora-dyrektora „Gza Patriotycznego”, lato 1992 układało się jak w dwóch tangach kapeli Pudelsi. „Czerwone tango”tego bandu zaczyna się od słów:

„Nad kołchozem czarne chmury wiszą,

Idzie Wania z pijaniutkim Griszą”.

Nad właśnie utworzonym azjatyckim kołchozem Wspólnoty Niepodległych Państw, spadkobiercą ZSRR, wisiały czarne chmury (superinflacja, superstagnacja, superkorupcja, superbandytyzm itd.), a władzę nad dopiero co utworzoną superFederacją Rosyjską (jedno i drugie grudzień 1991) sprawował superalkoholik Boris Jelcyn, piosenkowy Grisza. Etatowi satyrycy „Gza Patriotycznego”mieli ciągłe, bardzo rajcujące używanie. Z kolei w „Tangu libido”Pudelsów figuruje taki smaczny passus o miłości:

„Zachowaj serce dla kolegi,

A dla mnie zostaw tylko biust”.

Swoim zwyczajem „Zecer” wciąż nie angażował do związków z płcią odmienną serca, a jedynie swój ponadnormatywny organ płciowy, tedy niewieście serduszka mniej go interesowały aniżeli bufory stroju topless. Denis Dut tym właśnie go nęcił, gdy jesienią 1992 roku przedstawiał mu uroki Paryża, gdzie chciał kumpla zaciągnąć:

– Chopie, „Paris by night” , kabaret Crazy Horse, najzgrabniejsze nóżki i najpiękniejsze cyce globu! Jedźmy tam spędzić święta, Sylwestra i Nowy Rok! Weźmiesz jaką cizię i będziemy odwalali „amour” pod Wieżą Eiffla, chopie! Znasz ten wic? Nowożeńcy lądują w Paryżu, on pyta: „- Co robimy wpierw, idziemy do łóżka, czy jedziemy zwiedzać Wieżę Eiffla? „. Ona mówi: „- Idziemy do łóżka, wieża postoi zdecydowanie dłużej”. Fajniutkie, co? Cha, cha, cha, cha, cha, cha, cha, cha, cha!

Ale kumpel, miast wtórować śmiechem, zawarczał ponuro:

– Bo obiecałeś Paryż żonie Witka, sukinsynu! Tylko że bez Witka!

Dut, słysząc ów wyrzut, posiniał ze złości:

– Czy to moja wina, do kurwy nędzy, chopie, że z niego taki mąż jak z koziej dupy trąba, co?! Moja wina, że rok temu Jolka kupiła sobie wibrator, bo zakazałeś jej zdradzać tego pedzia, więc co miała robić?! To wrażliwa kobieta, kiedyś zobaczyłem jak płacze, no to przytuliłem ją, chopie, no i… no i tak poszło… A do Paryża mógłbyś z nami lecieć dlatego, że Klara Mirosz przyjeżdża tam na przedświąteczne zakupy. Kontaktujemy się tylko listownie i telefonicznie z jej firmą, może czas zawrzeć osobistą znajomość, nie uważasz?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lider»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lider» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Waldemar Łysiak - Cena
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak - Kolebka
Waldemar Łysiak
Waldemar Pfoertsch - Going Abroad 2014
Waldemar Pfoertsch
Waldemar Paulsen - Bismarck von unten
Waldemar Paulsen
Waldemar Bonsels - Himmelsvolk
Waldemar Bonsels
Waldemar Paulsen - Bürde der Lust
Waldemar Paulsen
Waldemar R. Sandner - 38 Geniale Geschäftskonzepte
Waldemar R. Sandner
Waldemar Knat - Бег
Waldemar Knat
Отзывы о книге «Lider»

Обсуждение, отзывы о книге «Lider» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x