Waldemar Łysiak - Lider
Здесь есть возможность читать онлайн «Waldemar Łysiak - Lider» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Lider
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Lider: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lider»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Lider — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lider», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Gdyby jakiś uczony chciał napisać monografię o chorobowych i fizjologiczno-patologicznych motorach powstawania dzieł wielkich reformatorów tudzież ideologów – znalazłby przykładów co niemiara. Marcin Luter, nienawidząc katolicyzmu, wszystkie swoje protestanckie 95 tez pisał w wychodku, gdyż męczyła go chroniczna biegunka spowodowana chorobą jelit. Karol Marks nienawidził kapitalizmu, gdyż stale nękały go ropne czyraki, wywoływane chronicznym zapaleniem gruczołów potowych ( „hidradenitis suppurativa” ), co zdiagnozował brytyjski dermatolog Sam Shuster z Uniwersytetu Wschodnioangielskiego. Redagując do druku swój „Kapitał”, Marks rzekł listownie Fryderykowi Engelsowi: „Burżuje zapamiętają moje czyraki po kres swych żywotów” . Wolter, chociaż wiedział, że w jekatierińskiej Rosji panuje knut, a polityka rosyjska to zaborczy imperializm – sławił swymi pismami carycę Katarzynę Wielką jako patronkę wolności, sprawiedliwości, demokracji i rządów prawa, bo był chronicznym zmarzluchem (nawet podczas łata ubierał się bardzo ciepło). Pewien medyk, doktor Poissonier, wróciwszy z Rosji udał się do Ferney (szwajcarska siedziba Woltera) i nawymyślał sławnemu „filozofowi” za wszystkie pochwały caratu i „liberalizmu” rosyjskiego. Wolter odrzekł:
– Drogi panie, przysyłają mi stamtąd w prezencie takie dobre futra, a ja jestem wielki zmarzluch…
Klara Mirosz, studiując życiorys Emilii du Châtelet, równie dobrze poznała życiorys gacha mędrkującej markizy, dlatego Simon Kraus mógł użyć Woltera jako argumentu, gdy tłumaczył Klarze pewne konieczności obligujące prawicowców. Klara bowiem, przemyślawszy propozycję Krausa, wystraszyła się, iż salonowe elity Zachodu, aczkolwiek nie znają języka polskiego, usłyszą od swych polskich komilitonów, tak samo jak one lewackich, że Wydawnictwo Puls Ojczyzny to bastion prawicy, czyli „reakcja” konserwatywno-szowinistyczna, i będą chciały rozstrzelać tę firmę zmasowanym ogniem swych lewicujących mediów.
– Wówczas będziecie walczyć – zawyrokował Kraus. – Wcale by nas to nie martwiło. Status kombatanta, bojownika walczącego w mniejszości przeciw zmasowanej sile zła, renoma Dawida rzucającego wyzwanie Goliatowi, to piękne godło, pani prezesko, piękna legenda, piękny status…
– Piękny status bohaterów poległych! – przerwała mu panna Mirosz. – Dawid wygrał jednak z Goliatem, a moje wydawnictwo Goliaci nakryją czapkami bez trudu. Prawie wszystkie wiodące media świata należą do lewicy…
– Ale Pismo mówi, że „ostatni będą pierwszymi” , panno Mirosz… – uśmiechnął się Kraus. – Kiedyś runie lub przynajmniej mocno osłabnie siła tych zachodnich intelektualistów, gdyż zostanie zdemaskowana ich głupota i zła wola, ich sprzedajność i naiwność, które każą im wchodzić w tyłek Sowietom tak, jak Wolter wchodził w tyłek caratowi. Pani jest wolterologiem, stąd świetnie pani wie, że to ta sama melodia. Zachód to krwiożerczy imperializm, a Związek Sowiecki to gołąbek pokoju. Jankeskie rakiety to ludobójstwo, a sowieckie to filantropia. Bredzą tak od dziesięcioleci, mieszają w głowach młodzieży całego świata, organizują pokojowe ruchy, wiece, marsze…
– I pan to mówi?! – przerwała znowu Klara Mirosz. – Nikt inny, tylko pan i pańskie sobowtóry organizujecie te marsze i te wiece, ogłupiacie te tłumy dzieciaków i frajerów, płacicie tym intelektualistom bez sumień, panie Kraus!
– Tak, wypełniam rozkazy – zgodził się Kraus. – Wobec pani realizuję rozkaz formowania naszej prawicy, która kiedyś zwycięży tu i tam demokratycznie, choćby wskutek rytmu „wahadła wyborczego” . Proszę nie twierdzić, że jest pani skazana przeze mnie na klęskę. Pani jest przeze mnie promowana do sukcesu, chociaż niekoniecznie trwałego sukcesu, bo w demokracji nie ma trwałych klęsk, ani trwałych sukcesów.
– Dlatego pilnujecie…
– Dlatego musimy pilnować obu stron barykady, kiedy nadciąga demokracja. Pani strona zwie się prawicą. I dlatego już teraz, jeśli lewicowe media będą atakować Puls Ojczyzny piórami swych intelektualnych prostytutek, wydawnictwo odwinie brzytwą, ciosem brzytwy przez ujadające gęby goszystów. Na przykład drukując tekst polskiego antykomunistycznego satyryka, genialnego kuplecisty, pana „Szpota” .
I wręczył Klarze fragment „poematu” Janusza Szpotańskiego, tyczący zachodniej elity intelektualnej oraz jej usprawiedliwień dla czerwonego totalitaryzmu:
„Tak się historii koło kręci,
że najpierw są inteligenci,
co mają szczytne ideały
i przeobrazić chcą świat cały.
Miłością płonąc do abstraktów,
najbardziej nienawidzą faktów,
fakty teoriom bowiem przeczą,
a to jest karygodną rzeczą (…)
Wielkim nieszczęściem jest ludzkości,
że ma sąd błędny o wolności,
bo stąd się zło największe bierze,
że nie żyjemy w falansterze,
lecz każdy pragnie w pojedynkę
zdobyć dla siebie szczęścia krzynkę.
Oburzające to dążenie
gmatwa historii bieg szalenie
i zwodząc ludzkość na manowce
uniemożliwia wszelki postęp (…)
By można było ludzkość zbawić,
trzeba się najpierw z nią rozprawić.
By mogła zapanować Równość,
trzeba wpierw wszystkich wdeptać w gówno.
By człowiek był człowieka bratem,
trzeba go wpierw przećwiczyć batem”.
– Co to jest falanster? – zapytała Klara.
– Utopijna wspólnota dawnych komunistów, lewaków francuskich, gdzie miała obowiązywać także wspólność żon – wyjaśnił Kraus. – Podobał się „Szpot” !
– Zgrabny. Mniej mi się podoba pewność, że pan pierwszy napuści lewaków na moje wydawnictwo, by zdetonować hałas i zmusić mnie do walki.
– Ale włoska torebka, którą przedwczoraj sobie kupiłaś płacąc równowartość trzech robotniczych pensji miesięcznych, dalej ci się podoba?… – zapytał obcesowo sponsor.
W kolejnym spotkaniu członków „loży «Put'»„ wzięło udział dziesięciu „putników” - tym razem był obecny również doradca nr 1 Putina, Siergiej Jastrzembski. Pawłowski i Surkow odrobili „pracę domową”- przygotowali warianty gry pt. Federacją Rosyjską rządzić musi dalej Władimir Władimirowicz Putin. Referował Surkow, czytając z kartki kolejne sugestie rozwiązania problemu:
– Wariant pierwszy: prezydent startuje w najbliższych wyborach parlamentarnych z listy ugrupowania Jedna Rosja, które ma obecnie prawie pięćdziesiąt procent poparcia, tak mówią sondaże. Następnie…
– Chwileczkę! – krzyknął Timczenko. – Czy to oznacza, że prezydent zapisuje się do partii?
– Nie, prezydent jest formalnie ponadpartyjny, jest przywódcą całego narodu niemającym legitymacji partyjnej, wszelako brak partyjnej przynależności nie przeszkadza nikomu startować z listy danej partii, jeśli tylko ta partia chce daną osobę wstawić na swoją listę, a czy JedRo, partia w końcu proprezydencka, „kremlowska” , utworzona dla wspierania Putina, nie zechce dać prezydentowi pierwszego miejsca na liście swych kandydatów do parlamentu? – spytał retorycznie Surkow.
– I żeby kandydować do Dumy nie będzie musiał rezygnować z urzędu prezydenta? – zdziwił się Miedwiediew.
– Nie musi tego robić, sprawdziliśmy, prawo zezwala urzędującemu prezydentowi kandydować.
– No dobra, i co dalej? – zapytał Iwanow.
– Dalej mamy właśnie ów pierwszy wariant, moi drodzy. Inna sprawa, że wszystkie warianty, które ja i Gleb przedstawimy, bazują na tym samym fundamencie: prezydent musi startować jako kandydat w wyborach parlamentarnych i musi zostać, choćby formalnie czy jednodniowo, deputowanym parlamentu. Niewątpliwie będzie wybrany, i będzie „lokomotywą” partyjnego towarzystwa, czym ułatwi start wielu innym kandydatom, bo kiedy tylko media ogłoszą, że Putin kandyduje z listy Jednej Rosji, notowania tej partii pójdą mocno w górę. I oto pierwszy wariant: JedRo wygrywa, Putin przesiada się ze stołka prezydenckiego na fotel premiera rządu, a zdominowana przez dwie partie „kremlowskie” Duma uchwala nowe prawo, które pełnię władzy nad Federacją oddaje premierowi, z prezydenta czyniąc kukiełkę. Tolerowalibyśmy więc marionetkowego prezydenta, zaś u steru mielibyśmy prezesa rady ministrów jako tego samego cara co dzisiaj. Premierem można być dożywotnio. I można przenieść siedzibę premiera na Kreml, to kwestia odpowiedniej ustawy.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Lider»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lider» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Lider» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.