Gustaw Herling-Grudziński - Inny Świat

Здесь есть возможность читать онлайн «Gustaw Herling-Grudziński - Inny Świat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Inny Świat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Inny Świat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wydane po raz pierwszy w 1953 roku w Londynie i wznawiane wielokrotnie wspomnienia Gustawa Herlinga – Grudzińskiego z sowieckiego łagru w Jercewie pod Archagielskiem ukazują się w serii Lekcja Literatury poprzedzone niezwykle interesującą rozmową, jaką z autorem książki przeprowadził znakomity znawca jego twórczości, Włodzimierz Bolecki. Książka Gustawa Herlinga – Grudzińskiego obok nieprzeciętnych walorów literackich jest przede wszystkim – co podkreśla w rozmowie Autor – dokumentalną relacją ofiary, kronikarza i badacza instytucji i mechanizmów sowieckiego "innego świata" zbudowanego na utopijnej, zbrodniczej ideologii lewicowo – totalitarnej.

Inny Świat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Inny Świat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zwykło się mówić, że „potrzeba jest matką wynalazków”, ale trzeba mi było aż dwóch miesięcy, aby się zorientować, że z mąki zmiecionej po wyładowaniu każdego wagonu można gotować papkę, która świetnie zakleja dziury w żołądku. Odtąd chodziliśmy na bazę z małymi blaszankami i w przerwie obiadowej, wystawiwszy przed stróżówką wartę, mieszaliśmy patykami na gorącej blasze lekarstwo na głód. W drugiej połowie maja udoskonaliłem tę technikę jeszcze bardziej i na pół godziny przed zakończeniem dziennej pracy i powrotem do zony miesiłem w kociołku duży kawał zaczynu, aby zaraz potem cienką i równą warstwą surowego ciasta oblepić w najciemniejszym rogu cerowni worków nagie piersi pani Olgi. Tak wywatowana, przechodziła ona obronną ręką przez wszystkie rewizje na wartowni, drżąc jedynie na myśl o dniu, w którym strażnik u wrót obozu, poprzestający wobec kobiet na pobieżnym tylko macaniu, zastąpiony zostanie przez ospowatą dozorczynię Nadieżdę Michajłownę. Spotykaliśmy się po zmroku w składzie starych ubrań, dzieląc ugotowane kluski na cztery równe części: jedną dla magazyniera szmaciarni za,,lokal”, jedną dla Dimki i dwie dla nas. Bywa, że i w obozie ziścić można najśmielsze sny.

Z Mostowicy nadchodziły tymczasem smutne wieści. Więźniowie przechodzący etapem przez „pieriesylnyj” opowiadali mi, że stary profesor umiera z głodu, nie myje się i nie goli, nie wychodzi z,,trupiarni” poza godzinami posiłku i żebrząc na pomoście przed kuchnią, dostaje często ataków obłędu głodowego. Z brudnego skrawka papieru, jaki pani Olga otrzymała od niego przez okazję na parę dni przed wybuchem wojny rosyjsko-niemieckiej, wyczytaliśmy jednak zdanie, z którego wynikało, że nie ze wszystkim jeszcze rozluźniły się władze jego umysłu.

„Skazy, pożałujsta, Gustawu Josifowiczu – pisał – czto ja ponimaju tiepier wielikolepno, kak choroszyj socriealist był Knut Gamsun”.

Krzyki nocne

My, ludzie bici – mówili – mamy odbite wnętrzności; oto dlaczego krzyczymy po nocach.

Dostojewski, Zapiski z martwego domu

Mimo że światło paliło się w barakach od zmroku do świtu, mieliśmy bardzo wyraźne poczucie zbliżającej się nocy.

Po pracy i zupie wieczornej więźniowie mieli jeszcze dwie do trzech godzin wytchnienia. Spędzali je różnie: jedni, przysiadłszy ze zwieszonymi nogami na pryczach, cerowali swoje znoszone ubrania obozowe lub pisali listy na drewnianych kuferkach; inni wybierali się w odwiedziny do znajomych; młodsi szli pod barak kobiecy; stachanowcy, którym przysługiwało prawo korzystania ze sklepiku obozowego, wyruszali doń, aby się upewnić, czy na pustych półkach w ciemnej izdebce nie pojawiła się przypadkiem końska kiełbasa – jedyny produkt, wystawiany w obozie na sprzedaż mniej więcej co trzy miesiące; chorzy przygotowywali się do wizyty w ambulatorium, a brygadierzy wypełniali w pośpiechu ostatnie wykazy dla „normirowszczika”. We wszystkich tych czynnościach jedna cecha była wspólna – naśladowały one niezdarnie i na swój sposób życie na wolności. Często dla bystrego obserwatora był to niby taniec cieni, zapożyczających gesty, odruchy i nawyki z dawnego życia, celebrujących tym gorliwiej samą formę, im mniej w niej było treści. Słyszało się niekiedy więźniów mówiących: „Zawsze grywałem po kolacji w warcaby” albo: „Moja zona skarżyła się zawsze, że zamiast spać, chodzę po cudzych kominkach. Ot, priwyczka kak priwyczka, została na całe życie”. Naśladownictwo wolności było, rzecz prosta, podświadome, ale bez niego życie w obozie byłoby nie do zniesienia, i nikt, kto wiedziony instynktem samozachowawczym bronił się w ten jedyny sposób przeciwko beznadziejności i rozpaczy, nie zastanawiał się, czy przebywa w świecie rzeczywistych zjawisk czy urojonych zjaw. Można się spierać, jak dalece ta postawa była jedynie naturalną formą zachowania się ludzi, którzy większą część swego życia spędzili na wolności, nie zaś sztucznym odruchem samoobronnym martwych za życia niewolników, lecz jedno pozostaje niewątpliwe: niepodobna zrozumieć niewoli, nie przykładając do niej najbardziej nawet skrzywionych i wypaczonych miar wolności.

Opis ten obejmuje zresztą jedynie nielicznych więźniów, którzy pogrążając się podobnie jak inni w topieli obozu, próbowali przecież wydobyć się z jej wirów i głębi rozpaczliwymi ruchami rąk. Większość bowiem – przerażająca większość, do której na początku i pod koniec pobytu w obozie i ja się zaliczałem – jeżeli schodziła z prycz po zjedzeniu zupy wieczornej, to chyba tylko po to, by dopełnić pustkę w żołądkach litrem wrzątku, który stał w rogu każdego baraku. Proces rozkładu był tu więc zdumiewający: lenistwo i przymusowa ociężałość przyspieszały śmierć, a nienaturalne ożywienie oddalało ją na czas trudny do przewidzenia. Można było być pewnym, że więzień, który tonąc nie tylko nie uczynił najmniejszego ruchu, ale przeciwnie, lał w siebie w przystępie szału głodowego bezużyteczny balast wrzątku, pójdzie którejś nocy na dno jak kamień, a nazajutrz świt wyrzuci na mieliznę pryczy jego obrzękłe i monstrualnie wzdęte zwłoki. Jeżeli omijała go śmierć podobna do pęknięcia nadmuchanego pęcherza, puchł stopniowo, potem wracał na krótko do siebie, by wreszcie lec w,,trupiarni” obok takich samych jak on szkieletów ludzkich obciągniętych skórą. Ciekawe, że koleje życia obozowego więźniów, którzy przed śmiercią bronili się pewną minimalną choćby ruchliwością, były wręcz odwrotne; zachowawszy przez parę lat stosunkowo dobrą kondycję fizyczną, zaczynali pewnego dnia gwałtownie puchnąć i umierali na ogół z obrzęku głodowego w chwili, gdy znużone serce nie było już w stanie dostawić krwi na tak wydłużonych arteriach komunikacyjnych.

W każdym razie w warunkach życia i pracy, jakie dane były więźniom w obozie, najskromniejsza nawet dyscyplina wypoczynku wymagała ogromnych wysiłków woli lub takich pokus, które byłyby silniejsze od śmiertelnego zmęczenia po jedenastogodzinnej pracy o głodzie. Dla większości więźniów powrót do zony i tak bardzo przez cały dzień upragnione spoczęcie na pryczy były złudną i samobójczą formą wzmocnienia organizmu.

Wieczorem barak, opustoszały w kilku zaledwie miejscach, przedstawiał osobliwy widok. Na niektórych pryczach więźniowie leżeli bez ruchu, zdjąwszy tylko buty, i wpatrywali się bezmyślnie w swoich sąsiadów z przeciwka, oszczędzając sobie najmniejszego nawet poruszenia ręką lub nogą; na innych tworzyły się małe grupki rozmawiających w bezładnych pozycjach półleżących i one to nadawały barakowi charakter szpitala, gdzie nawet w godzinach wolnych od zabiegów lekarskich mówi się tylko bardzo przyciszonym szeptem; goście z innych baraków zbierali się na ogół albo przy piecu, albo na pryczach swych gospodarzy i jako jedyni więźniowie w pełni ubrani wyglądali jak ludzie zdrowi, odwiedzający chorych znajomych. Palące się bez przerwy światło kilku żarówek zaostrzało ten obraz w sposób realistyczny, ale bynajmniej nie niesamowity. Było w nim coś ze spokoju, z ulgi, z parującego zmęczenia i ze smutku przymusowego odosobnienia. Atmosfera baraku zdawała się mieć w sobie pocieszający akcent prowizorium. Błyski ognia palącego się na kominku odbijały się matowymi refleksami w taflach szyb – białych od wewnątrz, a krystalicznie czarnych od zewnątrz. Patrząc od drzwi, można było spiętrzone na pryczach łachy wziąć za porzucone w nieładzie posłania, a onuce, suszące się na glinianym okapie pieca i na sznurkach przewieszonych między pionowymi belkami stropów, za świeżo wypraną bieliznę. Nie wygląd baraku był więc straszny. Straszny był wygląd jego mieszkańców, gdy się od drzwi szło coraz dalej w głąb i chwytało po drodze spojrzenia, w których cień śmierci – jak w szpitalach dla nieuleczalnie chorych – rozwijał się już do lotu na skrzydłach nocy. Gdyż więźniowie, którzy po powrocie do zony rzadko schodzili z prycz, mieli bardzo wyraźne poczucie zbliżającej się nocy i oczekiwanie na nią liczyli przyspieszonym biciem serca.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Inny Świat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Inny Świat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Inny Świat»

Обсуждение, отзывы о книге «Inny Świat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x