Alexandra Belinda - Biała Gardenia

Здесь есть возможность читать онлайн «Alexandra Belinda - Biała Gardenia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Biała Gardenia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Biała Gardenia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Akcja Białej gardenii rozpoczyna się pod koniec II wojny światowej w wiosce na granicy chińsko-rosyjskiej. Książka opisuje historię matki i córki, rozdzielonych wojenną zawieruchą. W Harbinie, schronieniu dla rodzin, które uciekły z Rosji po upadku caratu, Alina Kozłowa musi podjąć rozdzierającą serce decyzję, dotyczącą życia lub śmierci swojego jedynego dziecka, córki Ani. Biała gardenia to książka o zderzeniu kultur różnych kontynentów. Jej bohaterów spotkamy zarówno w nocnych klubach Szanghaju, jak i w surowej Rosji radzieckiej lat sześćdziesiątych XX wieku, w najtrudniejszym okresie zimnej wojny, na samotnej wyspie Pacyfiku i w powojennej Australii. Matka i córka muszą się przygotować na wiele poświęceń, ale czy cena przetrwania nie jest zbyt wysoka? I, przede wszystkim, czy jeszcze się kiedyś odnajdą? Mnogość przygód przeplatanych licznymi faktami historycznymi owocuje znakomitą opowieścią o tęsknocie i wybaczaniu.

Biała Gardenia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Biała Gardenia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Generał włożył kimono z szarego jedwabiu i zabrał się do przygotowania nam warzyw i tofu. Eleganckie zabytkowe krzesła zniknęły, matka, ze skrzyżowanymi nogami, musiała siedzieć na poduszce. Oburzona, wbiła wzrok w przestrzeń i zacisnęła usta.

Dom wypełniły aromaty oleju sezamowego i sosu sojowego. W milczeniu przyglądałam się naczyniom z laki rozstawionym na niskim stoliku, uradowana, że to generał dla nas gotuje. Nie miałam pojęcia, do czego by doszło, gdyby zażądał tego od matki. Zupełnie nie przypominał Japończyków widywanych w naszej wiosce: żony musiały czekać na nich w pełnej gotowości, a na spacerach szły kilka kroków za małżonkami, niosąc zakupy z targu, podczas gdy oni maszerowali z pustymi rękami i dumnie uniesioną głową. Olga powiedziała kiedyś, że Japończycy nie mają kobiet, tylko osły.

Generał nałożył nam klusek, mruknął jedynie Itadakimasu i przystąpił do jedzenia. Chyba nie zauważył, że matka nie tknęła swojej porcji ani że ja łapczywie wpatruję się w soczyste kluski. Byłam rozdarta między głodem a lojalnością wobec matki. Gdy generał skończył jeść, uprzątnęłam naczynia, by nie zauważył, że nie skosztowałyśmy jego potrawy. Tylko taki kompromis potrafiłam wymyślić; nie chciałam, żeby irytacja matki ściągnęła na nią kłopoty.

Kiedy wróciłam z kuchni, generał rozprostowywał zwój japońskiego papieru. Nie był biały i lśniący jak zachodni papier ani też całkiem matowy, poza tym fosforyzował. Generał opierał się na dłoniach i kolanach, a moja matka patrzyła na niego ze znużonym wyrazem twarzy. Ta scena przypomniała mi opowieść, którą niegdyś czytał ojciec: o tym, jak Marco Polo po raz pierwszy zjawił się przed chanem Kubilajem, władcą Chin. Gestem mającym zademonstrować europejską wyższość pomocnicy Marco Polo odwinęli belę jedwabiu przed cesarzem i jego dworzanami. Błyszcząca smuga materiału zaczynała się przed Marco Polo, a kończyła u stóp Kubilaja. Po krótkim milczeniu cesarz i jego świta wybuchnęli śmiechem. Marco Polo wkrótce się zorientował, że trudno jest zrobić wrażenie na ludziach, którzy produkowali jedwab wiele stuleci wcześniej, zanim Europejczycy zrzucili z grzbietów zwierzęce skóry.

Generał kiwnął na mnie, żebym usiadła obok niego, po czym wyciągnął kałamarz i pędzelek do kaligrafii. Zanurzył go w atramencie i dotknął nim papieru, rysując kobiece kształty japońskiej hiragany. Rozpoznałam litery z lekcji, które odbywały się przed zamknięciem szkoły, zanim Japończycy uznali, że lepiej w ogóle nas nie uczyć.

– Ania – chan – powiedział generał łamanym rosyjskim. – Nauczę cię japońskich liter. Ważne, żebyś się nauczyła.

Patrzyłam z zachwytem, jak zręcznie wyczarowuje słowa. Ta, chi, tsu, te, to. Poruszał palcami tak, jakby malował, a nie pisał.

Jego dłonie mnie zahipnotyzowały. Skórę miał gładką, pozbawioną włosów, paznokcie czyste niczym wypolerowane kamyki.

– Powinien się pan wstydzić za siebie i swoich ludzi! – wykrzyknęła matka, wyrywając kartkę generałowi. Usiłowała podrzeć papier, ale był mocny i giętki, więc zgniotła go w kulkę i rzuciła przez pokój. Bezszelestnie upadł na podłogę.

Wstrzymałam oddech. Matka popatrzyła na mnie w milczeniu.

Drżała z gniewu, ale także ze strachu przed tym, ile może nas kosztować jej wybuch.

Generał siedział nieruchomo z dłońmi na kolanach. Miał zupełnie obojętną minę. Nie dało się stwierdzić, czy jest zły, czy tylko się zamyślił. Atrament ściekał z czubka pędzelka na matę tatami, na której tworzył ciemną plamę, podobną do rany. Po chwili generał sięgnął do rękawa, wyciągnął stamtąd fotografię i mi ją podał. Było to zdjęcie kobiety w czarnym kimonie oraz dziewczynki. Miała włosy zaczesane w koczek i oczy piękne jak łania. Wyglądała na moją rówieśnicę. Kobieta wpatrywała się w coś za kadrem. Ściągnęła włosy z tyłu, usta przypudrowała na biało i pociągnęła szminką, tworząc wąską kreskę, ale i tak nie zdołała ukryć naturalnie pełnych warg. Mimo że kobieta wyglądała bardzo oficjalnie, skręt jej szyi sugerował, że nieznajoma uśmiecha się do kogoś poza obiektywem.

– Mam małą córeczkę w Nagasaki, została z matką, bez ojca – powiedział generał. – Ty też jesteś małą dziewczynką bez ojca. Muszę się tobą zająć.

Z tymi słowami wstał, skłonił się i opuścił pokój, zostawiając nas z szeroko otwartymi ustami, niezdolne do udzielenia jakiejkolwiek odpowiedzi.

Co drugi wtorek na naszej ulicy pojawiał się człowiek ostrzący noże. Był to stary Rosjanin o pomarszczonej twarzy i smutnych oczach. Nie miał czapki, więc żeby chronić się przed mrozem, owijał głowę szmatami. Jego ostrzarka była przywiązana do sanek ciągniętych przez dwa owczarki niemieckie. Bawiłam się z psami, kiedy matka i sąsiedzi ostrzyli noże i siekiery. Pewnego wtorku do mojej matki podszedł Borys i wyszeptał, że zniknął jeden z naszych sąsiadów, Mikołaj Botkin. Matka zamarła na moment, zanim zapytała, także szeptem:

– Japończycy czy komuniści?

Borys wzruszył ramionami:

– Widziałem go zaledwie przedwczoraj u fryzjera w starej dzielnicy. Za dużo gadał. Za bardzo się przechwalał, że Japończycy przegrywają wojnę i że tylko ukrywają to przed nami. Następnego dnia… – Borys zacisnął pięść i po chwili rozpostarł palce -… zniknął. Rozwiał się jak dym. Nie potrafił trzymać języka za zębami.

Nigdy nie wiadomo, po czyjej stronie są inni klienci. Niektórzy Rosjanie też woleliby widzieć Japończyków w roli zwycięzców.

W tej chwili rozległ się głośny krzyk Kazaaal, drzwi naszego garażu się otworzyły i wybiegł z nich mężczyzna. Był całkiem nagi, miał tylko przepaskę nasuniętą nisko na czoło. Nie zdawałam sobie sprawy, że to nasz generał, dopóki nie rzucił się na śnieg i nie zaczął skakać do góry z radości. Borys usiłował zakryć mi oczy, ale przez szpary pomiędzy jego palcami ze zdumieniem zobaczyłam skurczony atrybut generała, dyndający mu między nogami.

Olga uderzyła dłońmi w kolana i zawyła ze śmiechu, inni sąsiedzi gapili się z otwartymi ustami. Matka nagle ujrzała saunę zbudowaną w naszym świętym garażu i krzyknęła. Jej cierpliwość się wyczerpała. Borys opuścił ręce i ujrzałam matkę taką samą jak przed śmiercią ojca, z zarumienionymi policzkami i rozwścieczonym wzrokiem. Wbiegła na podwórze, po drodze chwytając łopatę przy furtce. Generał zerknął na matkę, jakby oczekiwał, że zachwyci się jego pomysłowością.

– Jak pan śmie! – wrzasnęła.

Uśmiech zastygł na jego twarzy, ale widziałam, że Japończyk nadal nie rozumie jej reakcji.

– Jak pan śmie! – powtórzyła, uderzając go w policzek rączką łopaty.

Olga jęknęła, ale generał nie wydawał się przejęty tłumem świadków tego buntu. Nie odrywał spojrzenia od twarzy matki.

– To jedna z niewielu rzeczy, które mi po nim zostały – powiedziała niemal bez tchu.

Oblicze generała poczerwieniało. Wstał i bez słowa wszedł do domu.

Następnego dnia rozmontował saunę i podarował nam drewno na opał. Zabrał maty tatami i zwrócił nam tureckie dywany oraz skóry owiec, za które ojciec oddał kiedyś swój złoty zegarek.

Później tego popołudnia zapytał, czy może pożyczyć ode mnie rower. Podglądałyśmy zza zasłony, jak pedałuje ulicą. Rower był dla niego za mały, pedały za krótkie, przy każdym obrocie kolana generała wznosiły się ponad biodra. Jednak dobrze sobie radził i po paru chwilach zniknął wśród drzew.

Kiedy wrócił, zastał meble i dywany na swoich dawnych miejscach. Rozejrzał się po pokoju. Przez jego twarz przemknął cień.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Biała Gardenia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Biała Gardenia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Biała Gardenia»

Обсуждение, отзывы о книге «Biała Gardenia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x