Stephanie James - Diabelska cena
Здесь есть возможность читать онлайн «Stephanie James - Diabelska cena» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Diabelska cena
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Diabelska cena: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska cena»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Diabelska cena — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska cena», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Gdybym się nauczył znosić twoją kawę, czy ty mogłabyś się nauczyć znosić mojego psa? – zapytał Julian nieco zbyt łagodnie, patrząc na nią z uwagą.
– Zawarliśmy już jeden układ, Julianie. Julian nie pozostał długo. Emelina pomyślała tępo, że może nie chciał jej znużyć swoją obecnością. Powinna być szczęśliwa, że nie zobaczy go aż do wieczora, ale wraz z nimopuścił ją dobry nastrój.
Julian wrócił tuż przed zmierzchem. Miał na sobie dżinsy i starą flanelową koszulę. Kserkses został w domu.
– Chyba nie będziemy go potrzebować – powiedział Julian do Emeliny. – Na takiej wyprawie tylko by przeszkadzał. Poza tym na pewno zostawiłby ślady łap w kurzu na podłodze. – Spojrzał z aprobatą na jej dżinsy i obcisły sweter.
– A my? Czy my nie zostawimy śladów? – Emelina szła szybko obok niego, z natężeniem wpatrując się przed siebie.
– Będziemy uważać. Prawdopodobnie w domu jest mnóstwo starych dywaników, tak jak w naszych domach. Mam nadzieję, że nie będzie na nich widać śladów.
Emelina przygryzła dolną wargę.
– Julianie, czy myślisz, że to, co robimy, jest bezpieczne?
– Bezpieczniejsze niż to, co próbowałaś zrobić sama o północy! – stwierdził. – Byłaś głupia, że poszłaś tam wtedy sama – dodał rzeczowo. – Ktoś mógł przecież zauważyć światło latarki i pójść za tobą!
– Ktoś poszedł – wtrąciła sucho. Rzucił jej szybkie spojrzenie.
– Powinnaś się cieszyć, że to byłem ja – odparował bezlitośnie.
Wydawało jej się, że zdenerwowała Juliana, i w jakiś przewrotny sposób ta myśl poprawiła jej nastrój.
– Do ilu domów już się włamywałeś? – zapytała gawędziarskim tonem, gdy zbliżali się do plaży.
– Nie będziemy się włamywać. Po prostu wejdziemy i zobaczymy – sprostował.
– A jest jakaś różnica?
– Dziesięć lat więzienia!
– Byłeś kiedyś w więzieniu?
– Nie, nie byłem! Rany boskie, kobieto. Masz o mnie dosyć kiepskie zdanie, prawda? – poskarżył się pod nosem.
– Po prostu byłam ciekawa.
– To też coś warte. Lepiej, żebyś była ciekawa niż obojętna.
Zanim zdążyła wymyślić jakąś odpowiedź, pociągnął ją za róg domu od strony oceanu.
– Wydaje mi się, że nikt nas nie zobaczy z urwiska, nawet gdyby ktoś tam był -wyjaśnił, obrzucając okno krytycznym spojrzeniem.
– Czy potrafisz otworzyć to okno nie wybijając szyby?
– Wygląda na to, że nie jest zamknięte zbyt dobrze. Dosyć stare. Powinno puścić, jeśli się je mocniej przyciśnie.
– Tak, jak wszystko w twoim świecie? – zapytała cicho.
Odwrócił się i powoli obrzucił ją chłodnym, onieśmielającym spojrzeniem. Z wystudiowaną swobodą założył ręce na piersi i oparł się o zmytą deszczem ścianę domu. Emelina zaczęła się obawiać, że posunęła się zbyt daleko. Jak zawsze, gdy była zdenerwowana, przygryzła dolną wargę i jej oczy pozieleniały.
– Emelino Stratton, jeśli nie chcesz się przekonać na własnej skórze, co znaczy prawdziwy nacisk, to lepiej pohamuj to swoje nowo odkryte zamiłowanie do prowokacji.
Emelina skurczyła się.
– Już będę grzeczna, Julianie -powiedziała przeciągle, z przesłodzoną uprzejmością. – Nie wiedziałam, że tak łatwo się obrażasz.
Wyprostował się, odwrócił do niej plecami i nacisnął ramę okna.
– Nie obrażam się łatwo. Tylko jestem przekonany, że muszę wyznaczyć pewne granice, bo inaczej przejdziesz po mnie jak burza!
Okno w końcu uległo. Emelina poczuła rosnące podniecenie. Julian wszedł pierwszy i pomógł jej przejść przez parapet. Rozejrzała się po mrocznym wnętrzu domu Erica Leightona i jej pierwszą reakcją było zdumienie.
– Wygląda tu zupełnie tak samo, jak u mnie albo u ciebie!
– A czego się spodziewałaś? Sterty kokainy leżącej na dywanie przed kominkiem i przygotowanej do wysyłki? – zapytał spokojnie Julian, przeskakując po dywanikach w stronę kuchni.
– Co najmniej! – odparowała, patrząc z niechęcią na jego plecy.
– Nie schodź z dywaników. Rozejrzyjmy się tu trochę. Ja się zajmę kuchnią, a ty możesz zacząć od sypialni.
Sypialnia była tylko jedna. Stało tu krzywe łóżko i popękana toaletka. Emelina przeszukała wszystko starannie, a gdy skończyła, Julian sprawdził pokój jeszcze raz. W ten sam sposób przeszli przez cały dom, ale wkrótce stało się jasne, że żaden oczywisty dowód nie ujrzy światła dziennego.
– A może tu są jakieś ruchome deski w podłodze albo skrytki w ścianach? – zapytała Emelina trzy kwadranse później, otwierając szafę w przedpokoju. -I co z tego? – spytał Julian, odwracając się od szafy.
– Czy chcesz, żebym próbował podważać każdą deskę?
– Chyba nie – westchnęła i zmarszczyła czoło na j widok kolekcji brązowych papierowych toreb, którymi zapchana była cała dolna półka szafy. – Zdaje się, że Leighton to taki typ, który zbiera wszystkie torby j papierowe.
– Tak? – Zaintrygowany Julian stanął za jej plecami, pochylił się i zaczął przerzucać torby. – Ciekaw jestem, po co mu to?
– Niektórzy ludzie tacy są – wzruszyła ramionami Emelina. – Poza tym, o ile pamiętam, Leighton przez jakiś czas był zaangażowany w ochronę drzew. On i Keith interesowali się ochroną środowiska.
– Czy spotkałaś kiedyś Leightona osobiście?
– Raz czy dwa razy. – Emelina wzruszyła ramionami. – Przeciętny. Brakowało mu charyzmy, bez której nikt nie zdobędzie prawdziwej popularności, więc próbował to nadrabiać na inne sposoby.
– Na przykład rozprowadzaniem narkotyków, – uzupełnił Julian.
– Na jakiś czas dało mu to wysoką pozycję wśród studentów. Poczuł się ważny. Keith zaczął się od niego odsuwać, gdy zobaczył, w którą stronę Leighton | zmierza.
– Twój brat nie brał udziału w tej historii z narkotykami? – zapytał Julian.
– Absolutnie nie! – oburzyła się Emelina. – Keith interesował się medytacją i zdrową żywnością, nie narkotykami!
Julian spojrzał na nią z zastanowieniem.
– Zdaje się, że ten twój brat nigdy nie zrobił niczego złego?
– Niczego naprawdę złego – odrzekła z naciskiem,
– Mhm. Ale mimo to jest zdenerwowany i boi się, że Leighton może mu zaszkodzić? Musi coś w tym być, Emmy.
– Mówiłam ci już, że jego obecni pracodawcy po prostu nie zrozumieliby czegoś takiego, jak demonstracje protestacyjne, radykalna polityka i różne inne rzeczy. Keith nigdy nie zrobił niczego naprawdę złego, Julianie, on po prostu prowadził bardzo niekonwencjonalny sposób życia. To wszystko! Ale to by wystarczyło, żeby mu teraz narobić kłopotów.
Na przykład te pół roku, które Keith spędził w jakiejś zwariowanej komunie, pomyślała przelotnie.
– Wydaje mi się, że nawet gdyby Keith naprawdę wpakował się w coś, w co nie powinien był się pakować, też byś go broniła – powiedział Julian.
– Każdy może popełnić błąd – przyznała Emelina.
– Co nie znaczy, że mój brat popełnił jakieś poważne błędy – dodała szybko.
– Poddaję się – odrzekł Julian z uśmieszkiem i zamknął drzwi szafy. – Wyraźnie widzę, że broniłabyś o niezależnie od tego, co zrobił, czy czego nie zrobił, ciemnia się. Chodź, lepiej się stąd ulotnić.
– Ale przecież niczego nie znaleźliśmy!
– Skarbie, szansa, że coś znajdziemy, była niewielka. Na pewno zdawałaś sobie z tego sprawę? Nawet jeśli Leighton używa tego miejsca dla jakichś przestępczych celów, to mało prawdopodobne, żeby zostawiał po sobie ślady.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Diabelska cena»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska cena» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska cena» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.