Jo Beverley - Diabelska intryga

Здесь есть возможность читать онлайн «Jo Beverley - Diabelska intryga» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska intryga: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska intryga»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Diana, księżna Arradale jest kobietą piekną i niekonwencjonalną – jeździ konno, strzela z pistoletu, fechtuje się, a co więcej – pisze do króla list z prośbą o przyznanie jej miejsca w Izbie Lordów,Monarcha postanawia położyć kres fanaberiom bogatej arystokratki. Za pośrednictwem markiza Rothgarda przekazuje książnej wezwanie do szybkiego powrotu na dwór. W czasie wspólnej podróży do Londynu markiz i książna odkrywają, że nie są sobie obojętni, choć żadne z nich nie zamierza wstępować w związki małżeńskie. Dopiero pewne dramatyczne wydarzenia sprawiają, że i książna i markiz muszą ponownie zastanowić się nad swoją przyszłością…

Diabelska intryga — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska intryga», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Być może to tragiczne doświadczenia młodości sprawiły, że Rothgar wolał kryć swoje uczucia. Został przecież markizem w wieku dziewiętnastu lat i od tego czasu kon-sekwentnie łbudował swoją pozycję.

Dlaczego? Czy po to, żeby nie czuć wewnętrznej pustki?

Matka Rothgara zwariowała po porodzie i własnymi rękami udusiła swoje dziecko. Rothgar, który miał wówczas zaledwie parę lat, mógł na to tylko patrzeć.

Bryght odnosił czasami wrażenie, że precyzja i chęć panowania nad wszystkim też była rodzajem szaleństwa, które brat przeciwstawiał swojej matce. To prawda, że dzięki temu skorzystali nie tylko Mallorenowie, ale i kraj, lecz gdzieś za precyzyjnym mechanizmem, który stworzył Rothgar, rozbudowując swoje imperium, czaiły się pustka i strach. Bryght wciąż go podziwiał, ale miał też nadzieję, że jego syn będzie zupełnie inny.

Markiz jeszcze raz przejrzał się w lustrze, po czym przy-pasał sobie krótką, bogato zdobioną szpadę. Stanowiła ona jedynie ozdobę, ponieważ byłoby mu trudno walczyć w takim stroju. Rothgar ubrany był w jedwabne pończochy i ciasno pasowane spodnie. Licowana skóra butów aż lśniła, podobnie jak ich srebrne klamry i obcasy. W dłoni trzymał chusteczkę z najcieńszego jedwabiu. Na koniec Fet-tler przypiął mu do lewej piersi gwiaździsty order Łaźni ze złotym krzyżem w środku.

Rothgar odwrócił się do brata i złożył mu wspaniały dworski ukłon.

– Voila – powiedział.

W tej chwili stanowił doskonałe połączenie piękna i grozy. Tak jak tygrys albo lampart czający się do skoku.

Bryght zaczął klaskać, a Rothgar uśmiechnął się tylko ironicznie. Co prawda swoją rolę miał opanowaną do perfekcji, ale zachowywał do niej, w odróżnieniu od wielu, całkowity dystans. Często też mawiał, że życie dworskie to jeden wielki bal kostiumowy, ale niestety na tym balu podejmuje się niesłychanie ważne decyzje.

Wyszli z pokoju. Za markizem ciągnęła się smuga delikatnego różanego zapachu, ponieważ skropił wcześniej swoją chustkę perfumami. Z tyłu wyglądał jak bawidamek, niezdolny do podjęcia jakiejkolwiek walki.

Pozory, pozory, pomyślał Bryght.

– Chciałem jeszcze porozmawiać o Francisie – rzucił,

zrównując się z bratem. Wiedział, że wybrał zły moment na tę rozmowę.

– Tak? – Oczy markiza zalśniły jak dwa kawałki lodu, ale Bryght postanowił nie dawać za wygraną.

– Poznasz go lepiej, jak przyjedziesz na ślub Branda.

– Aż drżę z radości na tę myśl – rzekł Rothgar, najwyraźniej już wchodząc w dworską rolę. – To taki cudowny berbeć. Jak uważasz, czy Brand rzeczywiście osiądzie na północy? – dodał już normalnym tonem.

– Tak sądzę. Nigdy nie pociągało go światowe życie -odparł Bryght, wiedząc, że i tym razem pozwolił zwekslo-wać rozmowę na inne tory.

– Nie uda mu się go zupełnie uniknąć – powiedział Roth-gar, otwierając drzwi wiodące na schody przed podjazdem. -Kuzynka jego narzeczonej jest tam ważną figurą. Jej posiadłość dorównuje Rothgar Abbey.

– Mówisz o lady Arradale? – upewnił się Bryght. Rothgar skinął głową.

– Hrabina to współczesna Amazonka. Potrafi walczyć nie tylko za pomocą szpady, czy pistoletu, ale też swej urody. Nie wolno jej lekceważyć.

– Ale…

– Czy Brand opowiadał ci o tym, jak go omal nie zabiła? W dodatku zdołała wyprowadzić mnie i moich ludzi w pole. – Rothgar nie chciał dopuścić go do słowa. – Ma sporą władzę i chce ją utrzymać.

– Ale nie każdy lubi władzę! – Bryght zdołał w końcu coś powiedzieć. – Nie chciałbym, żeby Francis dziedziczył po tobie.

Milczenie, które nastąpiło po tych słowach przypominało ciszę przed burzą. Przerwał ją dopiero turkot nadjeżdżającego powozu.

– Wobec tego-zapewniam cię, że postaram się go przeżyć – rzekł w końcu markiz.

Jego brat pokręcił energicznie głową.

– Wolałbym, żebyś się ożenił.

– Nigdy. Nawet dla ciebie – padła odpowiedz.

– Poza matką nie miałeś w rodzinie żadnej… tego typu choroby. Może to był przypadek – zasugerował Bryght.

– Wolę nie ryzykować.

– Więc co ja mam zrobić?

Markiz już chciał wsiąść do powozu, ale zatrzymał się w drzwiach i spojrzał poważnie na brata.

– Są dwa wyjścia: albo dasz mi syna na wychowanie, albo powinienem pozwolić mordercom zrobić, co do nich należy

– oddał szybko, chcąc uprzedzić wszelkie protesty. – Wtedy ty zostaniesz markizem, a Francis będzie się spokojnie uczył nowej roli. Możemy założyć, że ktoś chce się zemścić na

mią a nie na całej rodzinie. Inaczej wybrałby łatwiejszy cel. Bryght wolał nie pytać, kogo ma na myśli.

– Może jednak zaryzykujesz małżeństwo – powtórzył. Rothgar zmarszczył brwi.

– Mam podjąć ryzyko tylko po to, żebyś ty się przestał martwić?! Nic z tego. Musisz przywyknąć do myśli, że któryś z was będzie musiał przejąć moje obowiązki. Albo ty, albo twój syn. I tak masz lepiej, bo ja nie byłem w ogóle prz ygotowany do tej roli.

Przyjął jeszcze laskę i kapelusz od jednego z lokajów i wsiadł do odkrytego powozu, którym miał odbyć krótką podróż do St. James's Palące. Stali już tutaj zbyt długo i przed pałacem pojawili się ludzie gotowi błagać markiza o to, by zrobił coś w ich sprawie.

Bryght patrzył za oddalającym się pojazdem, któremu towarzyszylo dwóch uzbrojonych służących. Markiz Rothgar znów znalazł się na scenie.

Westchnął ciężko, zmęczony i zdenerwowany wydarzeniami poranka. Czasami żałował, że w ogóle ma starszego brata.

Harrogate, Yorkshire

– Tam do diabła! – Hrabina Arradale cofnęła się, widząc, że zaślepione ostrze znajduje się tuż na wysokości jej serca. Gdyby to była prawdziwa walka, już by nie żyła.

Fechtmistrz zdjął maskę i spojrzał na nią stalowym wzrokiem.

– Za mało ćwiczysz, pani – stwierdził.

Diana również ściągnęła maskę, którą następnie podała służącej.

– Bo nie chcesz przyjeżdżać do mego zamku, Carr. Clara powiesiła maskę i pospieszyła do pani, by pomóc

jej zdjąć napierśnik. William Carr sam radził sobie ze swoimi ochraniaczami.

– Wiesz pani, że cię uwielbiam, ale nie mogę pozwolić, żebyś mną całkowicie zawładnęła.

Diana zerknęła na przystojnego Irlandczyka. Miał niebieskie oczy i niemal granatowe, falujące włosy. Kiedyś nawet myślała, czy z nim nie poflirtować, ale uznała to za zbyt niebezpieczne. Carr, tak jak większość mężczyzn, chciałby ją po prostu mieć na własność. I to po to, żeby zrobić z niej swoją żonę!

– Przynajmniej strzelam lepiej – powiedziała, podchodząc do lustra, żeby związać swoje kasztanowe, wijące się włosy.

– Ale przy strzelaniu twoje policzki nie nabierają tak wspaniałych kolorów.

– Za to serce bije mi szybciej – odparowała.

– Bo strzelanie daje ci władzę. Władzę nad życiem. A ty uwielbiasz władzę, pani. – Spojrzał na nią smutno. – Może dlatego jesteś tak piękna i… niebezpieczna.

Lustro powiedziało jej, że fechtmistrz mówi prawdę. Zwłaszcza teraz, zarumieniona po walce, wyglądała szczególnie atrakcyjnie. Jej uroda często przyciągała mężczyzn, nawet tych o niskim statusie. Czasami żałowała, że jej pozycja nie pozwalała na krótki romans z którymś z nich.

Diana związała włosy aksamitką i odwróciła się od lustra.

– Zaraz ci pokażę, jak niebezpieczna – rzekła z pewnym siebie uśmiechem. – Do strzelania nie potrzebuję partnera, więc mogę ćwiczyć codziennie.

– Wierzę. – Otworzył przed nią drzwi prowadzące na zalane słońcem podwórze. – Lubisz wygrywać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska intryga»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska intryga» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bertrice Small - Królewska Intryga
Bertrice Small
Jessica Steele - Intruz z Werony
Jessica Steele
Robert Sheckley - Diabelska maszyna
Robert Sheckley
libcat.ru: книга без обложки
Ireneusz Kamiński
Martin Kat - Diabelska wygrana
Martin Kat
Stephanie James - Diabelska cena
Stephanie James
Marek Hemerling - Diabelska Maskarada
Marek Hemerling
Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa
Frederick Forsyth
Beverley Nichols - Der Garten ist geöffnet
Beverley Nichols
Beverley Naidoo - Journey to Jo’Burg
Beverley Naidoo
Beverley Nichols - The Tree that Sat Down
Beverley Nichols
Отзывы о книге «Diabelska intryga»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska intryga» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x