Mario Puzo - Ojciec Chrzestny

Здесь есть возможность читать онлайн «Mario Puzo - Ojciec Chrzestny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ojciec Chrzestny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ojciec Chrzestny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jedna z wielkich powieści XX wieku, sprzedana w ponad 20 milionach egzemplarzy, wsławiona obsypanym Oscarami filmem Francisa Forda Coppoli z genialną rolą tytułową Marlona Brando. Opowieść o honorze i nienawiści, szacunku i pogardzie, miłości i śmierci. Motto książki stanowi cytat z Balzaca – Za każdą wielką fortuną kryje się zbrodnia. Don Vito Corleone jest Ojcem Chrzestnym jednej z sześciu nowojorskich Rodzin mafijnych. Tyran i szantażysta (słynne powiedzenie "mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia"), a zarazem człowiek honoru, sprawuje rządy żelazną ręką. Jego decyzje mają charakter ostateczny. Wśród swoich wrogów wzbudza respekt i strach, wśród przyjaciół – zasłużony, choć nie całkiem bezinteresowny szacunek. Kiedy odmawia uczestnictwa w nowym, intratnym interesie – handlu narkotykami – wchodzi w ostry, krwawy konflikt z Cosą Nostrą. Honor rodziny może uratować tylko Michael – najmłodszy, ukochany syn Vita, bohater wojenny. Czy okaże się godnym następcą Ojca Chrzestnego?

Ojciec Chrzestny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ojciec Chrzestny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tu mówi Hagen.

Głos, który odezwał się w telefonie, był nie do poznania, zmieniony z nienawiści i pasji.

– Ty pieprzony draniu! – wrzeszczał Woltz. – Wsadzę cię do kryminału na sto lat. Wydam ostatniego centa, żeby cię dorwać. Temu Johnny’emu Fontane każę oberżnąć jaja, słyszysz mnie, ty makaroniarski gnojku?

Hagen powiedział uprzejmie:

– Jestem pochodzenia irlandzko-niemieckiego.

Nastąpiła długa pauza, a potem szczęknięcie odkładanej słuchawki. Hagen uśmiechnął się. Woltz ani razu nie wypowiedział groźby przeciwko samemu donowi Corleone. Geniusz miał swoje dodatnie strony.

Jack Woltz zawsze sypiał sam. Miał łóżko dostatecznie duże na dziesięć osób, a sypialnię tak wielką, że można by nakręcić w niej bal, lecz sypiał sam od śmierci pierwszej żony przed dziesięcioma laty. To nie znaczyło, że już nie korzystał z kobiet. Fizycznie był krzepki pomimo swego wieku, ale teraz pobudzały go tylko bardzo młode dziewczyny i wiedział, że kilka godzin wieczorem to wszystko, na co może się zdobyć młodzieńczość jego ciała i jego cierpliwość.

Tego czwartkowego poranka z jakiejś przyczyny obudził się wcześnie. W świetle brzasku jego olbrzymia sypialnia zdawała się zamglona jak łąka w oparach. Daleko w nogach łóżka leżał jakiś znajomy kształt i Woltz podźwignął się na łokciach, by przyjrzeć się lepiej. Miało to formę końskiej głowy. Jeszcze otumaniony Woltz wyciągnął rękę i zapalił nocną lampkę.

To, co zobaczył, było tak wstrząsające, że poczuł się fizycznie chory. Rzekłbyś, jakiś olbrzymi młot kowalski zdzielił go w piersi, serce waliło mu jak szalone i chwyciły go mdłości. Jego wymioty rozbryzgały się na grubym dywanie.

Czarna, jedwabista głowa wspaniałego Chartuma, odrąbana od tułowia, tkwiła w gęstej, krwawej mazi. Widać było białe, grube ścięgna. Pysk pokrywała piana, a oczy wielkości jabłek, niegdyś błyszczące jak złoto, miały kolor gnijącego owocu, gdyż były zasnute wyciekłą krwią. Woltza ogarnęło zwierzęce przerażenie i w tym przerażeniu zaczął wrzeszczeć, wzywając służbę, i w tym przerażeniu zatelefonował do Hagena, by miotać niepohamowane groźby. Jego obłąkańcze wrzaski przestraszyły lokaja, który zadzwonił po jego osobistego lekarza i po zastępcę w wytwórni. Jednakże Woltz odzyskał zmysły, zanim przybyli.

Był do głębi wstrząśnięty. Jakiż to człowiek był w stanie zabić zwierzę warte sześćset tysięcy dolarów? Bez słowa ostrzeżenia. Bez żadnych układów mogących doprowadzić do odwołania nakazanego czynu. Brak litości, absolutne lekceważenie wszelkich wartości wskazywały na człowieka, który uważał siebie za jedyne prawo, wręcz za boga. I na człowieka, co taką wolę wspierał siłą i przebiegłością, które nie liczyły się z ochroną stajni. Woltz bowiem dowiedział się tymczasem, że konia najwyraźniej obezwładniono mocnymi narkotykami, zanim ktoś bez pośpiechu odrąbał mu siekierą ogromną, trójkątną głowę. Ludzie z nocnej zmiany twierdzili, że nic nie słyszeli. Woltzowi wydawało się to nieprawdopodobieństwem. Można było ich zmusić do gadania. Zostali przekupieni i można było ich zmusić, by powiedzieli, kto ich przekupił.

Woltz nie był człowiekiem głupim, tylko po prostu bezmiernym egocentrykiem. Mylnie sądził, że władza, którą sprawował w swoim świecie, jest potężniejsza od władzy dona Corleone. Po prostu potrzeba mu było jakiegoś dowodu, że to nieprawda. Zrozumiał, co to znaczyło. Że mimo całego bogactwa, mimo kontaktów z prezydentem Stanów Zjednoczonych, mimo zapewnień o przyjaźni z dyrektorem FBI, skromny importer włoskiej oliwy może kazać go zabić! Ponieważ nie chciał dać Johnny’emu Fontane w filmie roli, której ten pragnął. To było nie do wiary. Ludzie nie mają prawa tak postępować. Świat nie może w ogóle istnieć, jeżeli tak postępują. To było obłędne. Znaczyło, że nie można robić, co się chce z własnymi pieniędzmi, z własnymi przedsiębiorstwami, z władzą wydawania rozkazów. Było to dziesięć razy gorsze od komunizmu. Należało to zmiażdżyć. Nie wolno do tego dopuścić.

Woltz pozwolił doktorowi zastosować bardzo łagodny środek uspokajający. To mu pomogło przyjść do siebie i myśleć sensownie. Najbardziej wstrząsnęła nim nonszalancja, z jaką ten Corleone nakazał zniszczenie konia światowej sławy, wartego sześćset tysięcy dolarów. Sześćset tysięcy dolarów! A to był dopiero początek. Woltz wzdrygnął się. Pomyślał o życiu, które sobie zbudował. Był bogaty. Mógł mieć najpiękniejsze kobiety świata na kiwnięcie palca i za obietnicę kontraktu. Był przyjmowany przez królów i królowe. Prowadził najwspanialsze życie, jakie mogły zapewnić pieniądze i władza. Szaleństwem było ryzykować to wszystko dla kaprysu. Może zdoła dobrać się do Corleone’a. Jaka jest ustawowa kara za zabicie konia wyścigowego? Roześmiał się dziko, a doktor i służący popatrzyli na niego z nerwowym niepokojem. Nasunęła mu się inna myśl. Będzie pośmiewiskiem Kalifornii po prostu dlatego, że ktoś wzgardliwie zlekceważył jego potęgę w taki zuchwały sposób. To przesądziło sprawę. To oraz myśl, że może, może go nie zabiją. Że mają w rezerwie coś znacznie przemyślniejszego i bardziej bolesnego.

Woltz wydał niezbędne zarządzenia. Jego osobisty zaufany sztab przystąpił do akcji. Służący i doktor poprzysięgli tajemnicę pod groźbą narażenia się na dozgonną wrogość wytwórni i Woltza. Prasie podano do wiadomości, że koń Chartum zdechł na chorobę, której nabawił się w drodze z Anglii. Rozkazano pogrzebać jego szczątki w nieujawnionym miejscu na terenie posiadłości.

W sześć godzin później Johnny Fontane otrzymał telefon od kierownika produkcji filmu, że ma się zgłosić do pracy w następny poniedziałek.

Tegoż wieczora Hagen udał się do domu dona, aby go przygotować do ważnego spotkania nazajutrz z Virgilem Sollozzo. Don wezwał do siebie najstarszego syna; Sonny Corleone, ze swą pyzatą twarzą Kupidyna ściągniętą zmęczeniem, popijał teraz wodę ze szklanki. Musi nadal rżnąć tę druhnę – pomyślał Hagen. – Jeszcze jedno zmartwienie.

Don Corleone usadowił się w fotelu, pykając z cygara di nobili. Hagen miał pudełko tych cygar w swoim pokoju. Usiłował namówić dona, żeby przeszedł na hawańskie, ale don twierdził, że drapią go w gardle.

– Czy wiemy wszystko, co trzeba nam wiedzieć? – zapytał don.

Hagen otworzył teczkę, w której miał swoje notatki. Nie były one obciążające pod żadnym względem – po prostu tajne zapiski dające mu pewność, że poruszy każdy ważny szczegół.

– Sollozzo zwraca się do nas o pomoc. Poprosi Rodzinę, żeby wyłożyła co najmniej milion dolarów i przyobiecała jakąś ochronę przed prawem. Za to dostajemy udział w przedsięwzięciu, nikt nie wie ile. Za Sollozza poręczy Rodzina Tattagliów, która też może mieć jakiś udział. Przedsięwzięciem tym są narkotyki. Sollozzo ma kontakty w Turcji, gdzie uprawiają mak. Stamtąd przesyła się go na Sycylię. Żadnych kłopotów. Na Sycylii ma przetwórnię do przerobu na heroinę. Ma też niezawodne metody wyrabiania morfiny, a w razie potrzeby znowu heroiny. Wydaje się, że ta przetwórnia na Sycylii jest pod każdym względem zabezpieczona. Jedyny haczyk to wwóz towaru do naszego kraju, a potem dystrybucja. Także kapitał zakładowy. Milion dolarów w gotówce piechotą nie chodzi.

Hagen zauważył grymas dona Corleone. Starszy pan nie znosił zbędnych ozdobników w sprawach dotyczących interesów. Hagen pospiesznie mówił dalej:

– Sollozza nazywają Turkiem. Dwa powody. Spędził wiele czasu w Turcji i jakoby ma turecką żonę i dzieci. Po drugie. Podobno jest bardzo chybki do noża albo też był za młodu. Jednakże tylko w interesach i z jakiejś uzasadnionej przyczyny. Człowiek bardzo kompetentny i samodzielny. Jest notowany, dwa razy siedział w więzieniu, raz we Włoszech i raz w Stanach Zjednoczonych, i jest znany władzom jako handlarz narkotyków. To mogłoby być dla nas plusem. Znaczy, że nigdy nie zostałby zwolniony od odpowiedzialności w zamian za zeznania, ponieważ jest uważany za prowodyra, i oczywiście z uwagi na jego przeszłość. Poza tym ma żonę Amerykankę i troje dzieci, i jest dobrym ojcem rodziny. Pójdzie na każdą odsiadkę, jeżeli będzie wiedział, że rodzina zostanie dobrze zaopatrzona w pieniądze na życie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ojciec Chrzestny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ojciec Chrzestny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ojciec Chrzestny»

Обсуждение, отзывы о книге «Ojciec Chrzestny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x