Hong Ying - Córka rzeki
Здесь есть возможность читать онлайн «Hong Ying - Córka rzeki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Córka rzeki
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Córka rzeki: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Córka rzeki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ujawnia prawdziwe oblicze chińskiego socjalistycznego dobrobytu i pokazuje, że człowiek o rozbudzonej świadomości może odmienić własny los.
Córka rzeki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Córka rzeki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Człowiek triady odwrócił się ku matce, która przyglądała się procesji z szeroko otwartymi oczami.
– Nie zazdrość tym ludziom – powiedział. – Kiedy upłynie wiele lat i twoja matka zejdzie z tego świata, zorganizuję wspaniały pogrzeb z buddyjskimi mnichami i kapłanami tao, którzy zapewnią spokój jej duchowi w wędrówce na tamten świat. Wybiorę odpowiedni dzień i miejsce na pochówek, zapewniając w ten sposób sławę i poważanie potomkom zmarłej. – Odgadł jej myśli, wyczuł, że pragnęła wywiązać się z obowiązku wobec matki.
Babcia nie zmarła w swojej rodzinnej wsi, tylko w Czungcing, u matki w domu. Jej dwaj synowie nacięli bambusowych kijów, sporządzili z nich nosze i nieśli na nich konającą matkę, żebrząc w drodze. Po czterech ciężkich dniach i trzech nużących nocach dotarli do miasta. Matka na ich widok wybuchła płaczem.
– Dlaczego nie daliście znać? – pytała. – Opłaciłabym wam podróż statkiem, choćbym się miała zapożyczyć.
Białe opaski na ich głowach, które zgodnie z panującym na wsi zwyczajem nakładało się przed wizytą u krewnych, były szare z brudu, a sąsiedzi w siedlisku szemrali, że widok żałobnych strojów to zły omen. Matka wyskrobała dwadzieścia juanów na prom dla braci, którym spieszno było do domu.
Jednak oni stwierdzili, że wolą pójść pieszo, a pieniądze przeznaczą na ważniejsze domowe potrzeby.
W szpitalu lekarze oznajmili matce, że nic już nie mogą zrobić dla tej starej kobiety. Więc matka kupiła zioła i sama sporządzała lekarstwa; przez wiele dni w naszym domu unosiły się dziwne zapachy. Z babki została tylko skóra i kości, bo jej przewód pokarmowy był wyniszczony przez pasożyty – długie, płaskie kolorowe glisty, które wychodziły wraz ze stolcem. Babcia spędzała całe dnie w łóżku, zwinięta w kłębek, obejmując brzuch rękoma, i ani nie mogła spać, ani siedzieć wyprostowana. Chciała przetrwać zimę, ale jednej mroźnej nocy, tuż przed księżycowym Nowym Rokiem, zawyła z bólu, siedząc na nocniku, i osunęła się na podłogę. Matka pomogła jej wejść na łóżko i wtedy babcia w swych ostatnich słowach poprosiła ją, by ściągnęła ze wsi do Czungcing głodującego najmłodszego brata i żeby go odkarmiła i nauczyła czytać. Matka pokiwała głową na zgodę, a wtedy babcia wydała ostatnie tchnienie.
W dniu jej śmierci w 1953 roku matka obmyła zwłoki ciepłą wodą, a potem przycisnęła zimną rękę zmarłej do swojej piersi. Babka, ubrana w pogrzebowy strój uszyty przez córkę, leżała na marach zbitych ze starych desek w sieni przy drzwiach. Nikt po niej nie płakał i nie było kapłanów tao, żałobnych wieńców, sztandarów ani katafalku. Jedna oliwna lampka rzucała migotliwe światło na zwłoki. A pochowano ją między zaniedbanymi grobami w Parowie Trzech Kamieni.
Nawet na łożu śmierci babka nie wybaczyła córce ucieczki z domu przed aranżowanym małżeństwem. Matka bardzo się tym gryzła; często śniła, że babka zjawia się przy jej łóżku, ale nigdy nie wspomina o małżeństwie. Kiedy staruszka dogorywała, także omijała ten temat. Żaliła się jedynie, że matka ją opuściła, skazując na głód, samotność i życie na łasce innych. Babka życzyła sobie również, aby odszukano grób jej siostrzenicy, Trzeciej Ciotki, lecz pomimo starań matce nigdy nie udało się tego dokonać. Trzecia Ciotka umarła z głodu w 1961 roku i podobno została pochowana na wzniesieniu gdzieś w okolicy południowego przęsła mostu przez Jangcy. Mostu wtedy jeszcze nie było, a skalisty wzgórek porastały krzaki i chwasty. Ponieważ miejsca nie zaznaczono nawet kamieniem, zlokalizowanie grobu stało się niemożliwe. Potem, kiedy wznoszono most, buldożery zniwelowały wzniesienie i rozwłóczyły kości.
Siedemnaście lat po śmierci babki matka rozkopała jej grób, owinęła szczątki w białe płótno i umieściła je w skrzyneczce, którą kazała braciom zabrać do wioski, gdzie babka się urodziła, i pochować obok męża na wzgórzu za rodzinnym domem. Sny przestały ją nawiedzać. Wieśniak, który jakiś czas później przybył do Czungcing, powiedział matce, że po każdym deszczu w księżycowe noce wyrastają przed grobem babki czarne grzyby, które ludzie zbierają i zjadają, nawet ich przedtem nie płucząc, bo nie ma na nich śladu błota.
3
Matka już od młodych lat miała problemy z oczami, musiała co rusz wycierać je chusteczką, bo inaczej w kącikach gromadziła się i zasychała zielonkawa wydzielina, powodując dokuczliwe swędzenie.
– To przez ciążę – mówiła nam. – Starajcie się nie płakać w ciąży. Żeby wam się nie zrobiło coś takiego jak mnie. Nic na świecie nie jest w stanie na to pomóc.
Wspomnienia Dużej Siostry nasunęły mi przypuszczenie, że matka miała na myśli dzień, kiedy poszła na widzenie do więzienia i o mało nie wypłakała oczu w powrotnej drodze.
Jednak Duża Siostra wątpiła, czy matce naprawdę starczyło odwagi, żeby udać się do więzienia. Sądzę, że miała powody, aby snuć takie podejrzenia; jako córka była szczególnie wyczulona.
– A więc tak zakończył życie twój ojciec? – Nic mnie nie łączyło z tamtym człowiekiem, a jednak posmutniałam i mocno jak nigdy dotąd trzymałam Dużą Siostrę za rękę.
– Och, gdyby tak właśnie umarł! – rzuciła po chwili milczenia tonem, który naprawdę mnie zaskoczył.
Przysiadła na skale plecami do rzeki i bez żadnej zachęty z mojej strony kontynuowała opowieść.
Była niedziela. Ojciec od wielu dni pływał po rzece i nie dawał znaku życia, więc matka wzięła na ręce Trzeciego Brata, który miał wtedy trzy lata, i z Dużą Siostrą u boku przeprawiła się przez rzekę, by się czegoś dowiedzieć w przedsiębiorstwie żeglugowym. Przy Niebiańskich Wrotach na spadzistej drodze w pobliżu portu panował wielki ruch, i pieszy, i kołowy, więc było tam dość niebezpiecznie nawet w taki słoneczny dzień. Matka, pogrążona w myślach, zauważyła ręczny wózek toczący się drogą dopiero w chwili, gdy prawie na nią najechał. Przyciskając Trzeciego Brata do piersi, uskoczyła na pobocze, krzycząc do Dużej Siostry, która skamieniała ze strachu: „Zejdź z drogi! Uciekaj!” I zacisnęła oczy, żeby nie widzieć, jak rozpędzony wózek zabija albo okalecza jej córkę. To samo groziło właścicielowi wózka, gdyby doszło do wywrotki. Ale jakimś cudem wózek zatrzymał się w ostatniej sekundzie. Wszyscy byli śmiertelnie przerażeni.
Lecz przerażenie szybko przeszło w zdumienie, bo właścicielem wózka okazał się wuj człowieka triady. Zawołał matkę po imieniu.
– To ty! – powiedział oszołomiony. – Nie masz pojęcia, ile się was obu naszukałem.
Skronie mu posiwiały, miał podciągnięte rękawy i nogawki, a na nogach ubłocone gumiaki.
Choć chwila była dramatyczna, a zbieg okoliczności wręcz niewiarygodny, incydent nie wpłynął w znaczący sposób na życie Dużej Siostry. Podczas tego spotkania wyszło na jaw, że człowiek triady wcale nie został rozstrzelany. Zawieziono go na plac egzekucji, a kiedy strzelono do niego ślepym nabojem, narobił w spodnie i z miejsca zgodził się na współpracę. Wyśpiewał wszystko, czego od niego żądano, z nazwiskami włącznie, a podczas przesłuchań zaczął ziać nienawiścią do Kuomintangu za to, że potraktowali go jak marionetkę, mimo że wcześniej nadstawiał dla nich głowę. Skoro przejrzał na oczy i zobaczył, że jest tylko pionkiem w grze, dlaczego miał osłaniać innych?
Nie czuł wyrzutów sumienia, kiedy siedział w więzieniu, mimo że pojmano wszystkich, których nazwiska podał. To tylko kwestia czasu, myślał, zanim z powrotem znajdę się na wolności. Wkrótce jednak miał się przekonać, że został oszukany, bo jego prześladowcy nie tylko go nie wypuścili, ale jeszcze domagali się nowych nazwisk.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Córka rzeki»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Córka rzeki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Córka rzeki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.