Sveva Modignani - Kobieta Honoru

Здесь есть возможность читать онлайн «Sveva Modignani - Kobieta Honoru» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kobieta Honoru: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kobieta Honoru»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

O Nancy Carr, znanej prawniczce, kandydatce do fotela burmistrza Nowego Jorku, wiele mówiono i pisano: że jest powiązana z mafią, że korumpuje, że ręce ma splamione krwią i na jej polecenie giną ludzie. Konkretnych informacji jednak czy dowodów nikt nie potrafił uzyskać, a niedługo przed wyborami mecenas Carr zniknęła i wszelki słuch o niej zaginął. Pięć lat później w klasztorze na Sycylii w stroju zakonnicy odnajduje ją amerykański dziennikarz…

Kobieta Honoru — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kobieta Honoru», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Chcesz się przejść? – zaproponował zafascynowany, nie mogąc oderwać od niej wzroku.

– Rozkaz czy zaproszenie?

– A jak ty myślisz? – spytał miękko.

– Że nowicjuszka musi się poddać autorytetowi mastera, tak doświadczonego studenta. Nie wspominając już o tym, że posłuszeństwo jest zaletą.

– A ty masz pełno zalet.

– Nie tyle, ile chciałabym.

Nancy spojrzała na młodzieńca z sympatią. Był to typowy amerykański chłopak: karmiony witaminami, korzystający z sali gimnastycznej i boiska zgodnie z wszelkimi zasadami. O miłej powierzchowności, wysoki, silny blondyn o niebieskich oczach i szczerym uśmiechu na przyjaznej twarzy. Miał na sobie spodnie z szarej flaneli, a pod skórzaną kurtką kaszmirowy sweter. Buty były angielskie. Była to kosztowna, ale nie rzucająca się w oczy i pozbawiona ostentacji elegancja. Taylor Carr pochodził ze świetnej rodziny z Bostonu. Był osobą zrównoważoną, która własną egzystencję budowała w zgodzie z wewnętrzną, spokojną pewnością siebie.

– Wdzięk i tajemniczość to twoja najlepsza broń. Wcale nie wątpię w twoje zalety – powiedział.

– Myślałam, że to moja uroda zrobiła na tobie wrażenie – zażartowała Nancy z kokieterią.

– To nie uroda wzbudza najgłębsze namiętności – zacytował Taylor. – Uroda bez wdzięku to jak haczyk bez przynęty. Piękność bez wyrazu nuży.

– Tak więc mam wiele zalet, ale jestem całkowicie brzydka – zaśmiała się Nancy, gdy Taylor zacytował jej Emersona.

– Brzydka i tajemnicza – żartował chłopak. – Mimo wszystko jestem gotowy skompromitować się wychodząc z tobą dzisiejszego wieczoru.

– Jakżeż mi przykro.

– Na myśl o wyjściu ze mną?

– Na myśl, że muszę ci odmówić.

– Weź, zważ, zapakuj i zanieś do domu – poddał się Taylor. – Nie jestem w twoim typie?

Doszli do zadrzewionej alei przy końcu uniwersytetu.

– Tu nie chodzi o ciebie. Muszę jechać do Greenwich na weekend.

– Taktyka numer jeden: aby wzmóc zainteresowanie mężczyzny, nigdy nie przyjmuj pierwszego zaproszenia podając jednak rozsądny powód odmowy.

– To pozwala mi sądzić, że będzie drugie – zamiauczała Nancy.

– Naprawdę musisz jechać? – zapytał, mając jeszcze nadzieję.

– Już po mnie przyjechali – powiedziała Nancy spoglądając na drugą stronę alei i machając do kogoś ręką.

Za kierownicą niebieskiego packarda Taylor dojrzał twarz José Dominici.

– Twój ojciec? – zapytał.

– Nie. Ale mógłby nim być. Mój ojciec nie żyje.

– Wybacz – powiedział Taylor szczerze zmartwiony.

– To się zdarzyło wiele lat temu. W taki sam wietrzny, majowy dzień jak dzisiaj – odczuła potrzebę wyjaśnień, przytrzymując rozwiane włosy i kierując się do oczekującego auta.

– Odpowiada ci poniedziałek wieczór w self-service? – zaproponował.

– Taktyka numer dwa: aby wzbudzić zainteresowanie mężczyzny, na drugą propozycję odpowiedzieć proponując alternatywne rozwiązanie. Nici z poniedziałkowego wieczoru. Będę w Greenwich przez cały tydzień. Jeśli chcesz, zadzwoń. W sekretariacie biblioteki znajdziesz mój numer.

Ostatnie słowa Nancy wykrzyczała biegnąc przez ulicę w stronę José Vicente, który wysiadł z auta.

Taylor obserwował tę uroczą, drobną postać, która schroniła się w ramionach olbrzyma, i poczuł ukłucie zazdrości. Próbował oddalić od siebie to niebezpieczne uczucie. Oczywiście będzie próbował dowiedzieć się czegoś więcej o Nancy Pertinace.

– Ponieważ pewnego dnia ożenisz się z nią, Taylor – obiecał samemu sobie, podczas gdy niebieski packard oddalał się.

Był typem, który nigdy nic nie obiecywał na próżno.

– Cześć, wspaniała kobieto – pozdrowił ją José. – Widzę, że jesteś w doskonałej formie – rzucił komplement.

– A ty tryskasz energią – powiedziała Nancy, przyglądając mu się z czułością.

– Wspaniała kłamczucha – uśmiechnął się.

– Przysięgam, przysięgam na wszystko – powiedziała całując żartobliwie skrzyżowane wskazujące palce, tak jak to robią dzieci.

– Kto to? – zapytał olbrzym robiąc aluzję do Taylora, który ich obserwował.

– Student ekonomii międzynarodowej – odpowiedziała Nancy z udaną obojętnością, wsiadając do samochodu od strony kierowcy.

– Jednym słowem – tęga głowa.

– W pewnym sensie.

– I również kawał chłopa – dorzucił siadając obok.

– Ma dobre notowania na giełdzie Yale.

W aucie ze skórzanymi siedzeniami i wykończeniami w drewnie orzechowym Nancy chłonęła znany jej zapach José, ten sam, który zapamiętała jako dziecko z ich pierwszego spotkania, zapach dający jej poczucie siły i bezpieczeństwa.

– Do Basila ? zapytała wrzucając bieg i kierując się na New Haven. Prowadziła dobrze i ostrożnie. José był dobrym nauczycielem.

– Do Basila – potwierdził.

Basilis, grecka restauracja słynna z nadziewanej ryżem papryki, stała się obowiązkowym przystankiem w ich powrotnej drodze.

– Jak się nazywa? – dodał.

– Kto? – zapytała Nancy, mimo że doskonale zrozumiała czyje imię José pragnął poznać.

– Tęga głowa – sprecyzował.

– Taylor Carr – poinformowała, rozbawiona jego ojcowskim niepokojem.

– Wygląda na twojego wielbiciela – kontynuował zaniepokojony jej lakonicznymi odpowiedziami.

Nancy udała oburzenie:

– Nie widzieliśmy się przeszło miesiąc, a ty robisz mi przesłuchanie, wypytując się o nieznajomego, który zresztą mnie nie interesuje.

– Zgoda. Sąd nie bierze pod uwagę ostatniego oświadczenia – zażartował. W rzeczywistości był dumny i jednocześnie zazdrosny, tak jak ojciec, który odkrywa, że córka ma wielbiciela.

– Zmieniam temat. Chcesz, żebyśmy porozmawiali o twoim bracie?

– Co zrobił Sal?

– Wygrał turniej tenisowy.

– Fantastycznie! – zachłysnęła się, uderzając rękoma o kierownicę. – Będzie zadzierał nosa – uśmiechnęła się Nancy nie odrywając oczu od drogi.

– Co najmniej dwa uniwersytety z Southwest ozłociłyby go, gdyby tylko zechciał w którymś z nich studiować po high school.

– Sal będzie chodził do Yale, tak jak ja – zawyrokowała.

– Jesteś pewna, że się zgodzi? – było to pytanie retoryczne. Za Sala myślała Nancy.

Nie odpowiedziała, ograniczyła się do skinięcia głową. José pamiętał ją jeszcze dzieckiem, kiedy po śmierci jej ojca zobaczył ją po raz pierwszy w ich mieszkaniu w Brooklynie. Od razu przypadli sobie do gustu. I kiedy Nancy odmówiła z całą naturalnością przyjęcia pieniędzy od Latelli, poczuł do niej szacunek i podziw. On też, tak jak Sal, jak wszyscy, którzy zetknęli się z nią, w końcu chciał tego, czego chciała Nancy.

Dziewczyna wrzuciła prawy kierunkowskaz i zwolniła wjeżdżając na parking przy restauracji.

Usiedli przy stoliku pod oknem. Lampka na stoliku rzucała różowe światło na biały obrus. Charakterystyczny, typowy gwar luksusowej restauracji, na który składają się uprzejme głosy i brzęk sztućców, tworzył tło. Była to szczęśliwa chwila dla José i Nancy.

– Chcę zostać adwokatem, José – wyznała, a nowa fala szczęścia zalśniła w szarym aksamicie jej oczu.

Mężczyzna ani przez chwilę nie miał wątpliwości co do wyniku przedsięwzięcia. Nancy była przeznaczona do wielkich czynów. Był tego pewien.

– To dobra wiadomość – powiedział. – Również Frank będzie tym uszczęśliwiony. – Pomyślał o Nearco, który zrezygnował z nauki na drugim roku studiów, sprawiając tym ojcu wielką przykrość.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kobieta Honoru»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kobieta Honoru» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
David Weber - Kwestia honoru
David Weber
Jennifer Greene - Kobieta z wyspy
Jennifer Greene
Lucy Gordon - Sprawa honoru
Lucy Gordon
Robert Sheckley - Kobieta doskonała
Robert Sheckley
Lois Bujold - Strzępy honoru
Lois Bujold
Honoré de Balzac - Kobieta trzydziestoletnia
Honoré de Balzac
Honoré de Balzac - Kobieta porzucona
Honoré de Balzac
Gabriela Zapolska - Kobieta bez skazy
Gabriela Zapolska
Morgan Rice - Zew Honoru
Morgan Rice
Отзывы о книге «Kobieta Honoru»

Обсуждение, отзывы о книге «Kobieta Honoru» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x