Tony Parsons - Mężczyzna i chłopiec

Здесь есть возможность читать онлайн «Tony Parsons - Mężczyzna i chłopiec» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mężczyzna i chłopiec: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mężczyzna i chłopiec»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jeden z największych bestsellerów rynku brytyjskiego ostatnich lat, porównywany do Dziennika Bridget Jones, ale pisanego z męskiego punktu widzenia. Powieść pełna błyskotliwych dialogów, dowcipna, wzruszająca, pobudzająca do śmiechu, ale i do łez.
Narrator, Harry Silver, ma doskonałą pracę w telewizji, piękną, kochającą żonę i wspaniałego syna. Przeświadczony iż w dniu trzydziestych urodzin bezpowrotnie skończy się jego młodość, decyduje się na nierozważny krok – seks z koleżanką z pracy. I traci wszystko. Wyrzucony z pracy, opuszczony przez Ginę, która nie umie wybaczyć mu zdrady i jest zdecydowana realizować własne ambicje zawodowe, musi sam zająć się czteroletnim Patem. Stopniowo dojrzewa do roli ojca, odkrywając iż dopiero sprawdziwszy się w niej, staje się w pełni mężczyzną. Pomaga mu to naprawić stosunki z własnym tatą – bohaterem wojennym, człowiekiem twardym, prostolinijnym, przy tym wielkiego serca. W jego życiu pojawia się nowa miłość. Nieoczekiwanie Gina powraca – i pragnie odzyskać swojego syna…

Mężczyzna i chłopiec — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mężczyzna i chłopiec», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie jesteśmy za starzy – zaprotestowałem. – Na nic.

– Za starzy na grę w chowanego – powtórzyła. – Kiedy ma się dziecko, jest się na to za starym.

Co ona wiedziała o posiadaniu dzieci?

– Muszę iść do domu – powiedziała, wstając.

– A co z naszą przejażdżką po jeziorze?

– Przejażdżka po jeziorze może poczekać.

Rozdział 24

– To facet z dzwoneczkami – stwierdziła Peggy.

Siedziała na podłodze, układając figurki z Gwiezdnych wojen, bawiąc się w jakąś dziwną rodzinną grę, w której Darth Vader i księżniczka Leia założyli dom w Sokole Milenium i wieczorami próbowali skłonić Harrisona Forda, żeby poszedł wcześniej spać.

Pat stał z potężnymi słuchawkami na uszach na sofie, kołysząc się, pomrukując, przewracając oczyma i słuchając kasety Sally.

– Zbliża się facet z dzwoneczkami – dodała Peggy, nie zwracając się do nikogo w szczególności i tajemniczo się uśmiechając.

Z początku nie miałem pojęcia, o czym mówi. A potem usłyszałem to, co jej pięcioletni słuch wychwycił o wiele wcześniej od moich sfatygowanych starych uszu – dobiegające gdzieś z daleka dzwonki, które odbijały się echem po całej okolicy.

Nie słychać w nich było tępej natarczywości kościelnych dzwonów. Brzmiało w nich coś czułego, taniego i nieoczekiwanego – stanowiły bardziej zaproszenie aniżeli nakaz.

Pamiętałem naturalnie te dzwonki z własnego dzieciństwa, z jakiegoś powodu jednak zawsze dziwiłem się, że jeszcze je słyszę. Lodziarz wciąż tam był, wciąż krążył po osiedlu, wciąż kusił dzieciaki, żeby przestały się bawić, wyszły na ulicę i napchały swoje małe szczęśliwe buzie cukrem i mlekiem.

– Facet z dzwoneczkami – powtórzyła Peggy.

Udałem, że jej nie słyszę, i ponownie pochyliłem się nad papierami, które leżały na stoliku od kawy. Tego dnia Peggy w ogóle tu miało nie być. To nie było jedno z popołudni, kiedy przychodziła do nas po szkole razem z Patem. Do emisji programu został tylko jeden dzień i musiałem przebrnąć przez scenopis – co byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby Pat i Peggy nie świergotali na dywanie ani nie słuchali należącej do Sally taśmy o dziwkach, gangsterach i spluwach. Peggy była słodkim dzieckiem i nigdy nie przysparzała najmniejszych kłopotów. Ale w dzień taki jak ten wolałem, żeby na dywanie świergotał wyłącznie Pat.

Peggy była u nas tylko dlatego, że jej nic niewarta, odpalająca papierosa od papierosa opiekunka nie przyszła do szkoły, żeby ją odebrać.

Kiedy przyjechałem po Pata, zobaczyłem, że trzyma Peggy za rękę i gawędzą z panną Waterhouse, wpatrując się z uwielbieniem w swoją młodą nauczycielkę.

Panna Waterhouse pożegnała się z nami i odeszła, by zająć się tym, czym zajmują się nauczycielki podstawówki przez drugą połowę dnia, a my czekaliśmy, aż w tłumie ukaże się otoczona aureolą dymu wąska ziemista twarz Bianki. Lecz Bianca się nie pojawiła.

Wszyscy troje staliśmy zatem, trzymając się za ręce przy bramie szkoły. I patrząc na te wszystkie odbierające swoje pociechy młode mamy, słuchając ich wesołej paplaniny i wdychając dym spalin, czułem się niczym trędowaty.

Przy tej bramie można było spotkać wszelkiego rodzaju młode matki. Były mamy w rangę roverach i nawoskowanych zielonych kurtkach, które nosi się poza miastem. Były mamy z bransoletkami na kostkach, które przyjechały autobusem. I były wszystkie młode mamy pośredniego rodzaju, które miały dość zdrowego rozsądku, by nie tatuować sobie na ramieniu imienia partnera, i nie były zarazem dość głupie lub dość zamożne, by wozić swoje pociechy w olbrzymich pojazdach z czterokołowym napędem i stalową ramą z przodu.

Ale bez względu na to, czy nosiły bransoletki, czy opaski na włosy, poliester czy rzeczy od Prady, wszystkie te młode matki łączyła jedna rzecz. Wszystkie patrzyły na mnie jak na wroga. Z początku myślałem, że to paranoja. Nie musiałem chyba wyjaśniać, że moje małżeństwo legło w gruzach – sam fakt, że ani razu nie znalazłem się tam w towarzystwie kobiety (chyba że była to moja matka), był niczym zawieszony na szkolnej bramie rysunek rozbitego domu. Te kobiety nie znały jednak przecież ani mnie, ani Giny – więc dlaczego traktowały mnie z taką antypatią? Uznałem, że po przeżyciach kilku ostatnich miesięcy zrobiłem się zbyt przewrażliwiony.

Ale w miarę jak dni robiły się coraz ciemniejsze i krótsze, uświadomiłem sobie, że to wcale nie paranoja. Młode matki się do mnie nie odzywały. Unikały mojego wzroku. Naprawdę nie chciały mieć ze mną nic wspólnego. Z początku próbowałem nawiązać z kilkoma rozmowę, ale one reagowały, jakbym poprosił, żeby obciągnęły mi laskę. Więc po jakimś czasie dałem za wygraną.

Wszystkie te uśmiechające się do siebie słodko mamusie naprawdę wolałyby mnie tam nie oglądać. Doszło w końcu do tego, że starałem się pojawiać przed szkołą w tej samej sekundzie, kiedy wypuszczano dzieci. Nie mogłem po prostu znieść obecności tych wszystkich młodych matek. One też nie mogły znieść mojej obecności.

Nauczycielki zawsze odnosiły się do mnie przyjaźnie i rozmawiając z panną Waterhouse, nie miałem wątpliwości, że należę do świata, w którym mężczyźni również mogą pełnić rolę samotnych rodziców. Wszystko to jednak okazywało się wierutną bzdurą, gdy stawałem przed bramą szkoły.

Bez względu na to, czy mieszkały w dużych białych willach, czy komunalnych czynszówkach, matki zawsze omijały mnie szerokim łukiem. Zaczęło się to pierwszego dnia szkoły i trwało nieprzerwanie dalej.

Kobiety w opaskach na włosy miały więcej wspólnego z kobietami w bransoletkach na kostkach aniżeli ze mną. Kobiety, które były samotnymi matkami, miały więcej wspólnego z kobietami żyjącymi w udanym związku aniżeli ze mną. Tak się w każdym razie zachowywały.

Wszystko to było oczywiście bardzo angielskie i wstrzemięźliwe, lecz nie ulegało wątpliwości, że moja osoba budzi podejrzenia i wprawia w zakłopotanie. W świecie pracy traktowano być może samotnego ojca z małym dzieckiem w sposób światły i ze zrozumieniem, lecz tutaj na pierwszej linii frontu, przy bramie szkoły, nikt nie chciał o niczym wiedzieć. Tak jakbyśmy Pat i ja przypominali o kruchości wszelkich związków.

Ale tamtego dnia, kiedy nie pojawiła się Bianca i czekałem na nią wraz z Patem i Peggy, poczułem, że chodzi o coś więcej. Najwyraźniej przypominałem tym matkom o tysiącu rzeczy, które mogą pójść nie tak z facetami.

Miałem wrażenie, że jestem ambasadorem wszystkich wybrakowanych mężczyzn na świecie. Mężczyzn, którzy nigdy nie byli tam, gdzie ich potrzebowano. Mężczyzn, którzy wypięli się na swoje partnerki. Mężczyzn, którym nie można powierzyć małych dzieci.

Cóż, niech ich wszystkie trafi szlag. Miałem dosyć tego, że traktowano mnie jak wroga.

Nie przeszkadzało mi to, że uważano mnie za odmieńca. Spodziewałem się tego. W gruncie rzeczy wiedziałem, że jestem odmieńcem. Ale miałem dosyć ponoszenia odpowiedzialności za każdego zdefektowanego samca na tej planecie.

Przeklinałem opiekunkę Peggy – tę nic niewartą rozkasłaną krowę, która nie potrafiła nawet stawić się o umówionej godzinie przed szkołą, której nie chciało się zadzwonić do nauczycielki, żeby uprzedzić nas, że jej nie będzie, cholerną Biankę z jej nowomodnym imieniem i nowomodnym przekonaniem, że ktoś inny zrobi to, co należało do jej obowiązków.

Ale Peggy nie była przynajmniej jej dzieckiem. I w znacznie większym stopniu niż jej nic niewartą opiekunkę, przeklinałem jej nic niewartych rodziców.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mężczyzna i chłopiec»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mężczyzna i chłopiec» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mężczyzna i chłopiec»

Обсуждение, отзывы о книге «Mężczyzna i chłopiec» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x