Ellie, lekko zbita z tropu, wycofała się, aby uderzyć świeżymi siłami:
– Skoro dziewczyna miała zamiar zabić swoje dziecko, to czy nie prościej byłoby zakopać je w sianie i pozwolić mu umrzeć z zimna?
– Być może.
– Mimo to znaleziony noworodek był wytarty do czysta i troskliwie zawinięty w koszulę. Proszę powiedzieć, pani sierżant: czy matka – morderczyni zada sobie trud, żeby wyczyścić i otulić czymś swoje dziecko?
– Nie wiem, ale tak właśnie się stało – odpowiedziała Lizzie zdecydowanym tonem.
– Z tym łączy się kolejna kwestia – kontynuowała Ellie. – Zgodnie z teorią, którą pani przedstawiła, Katie ukrywała ciążę przez siedem miesięcy, a gdy poczuła bóle, zakradła się do obory i urodziła w absolutnej ciszy, zadając sobie wiele trudu, aby nikt się nie dowiedział, że dziecko kiedykolwiek istniało, zostało poczęte i urodziło się. Jak zatem wyjaśnić fakt, że zostawiła je właśnie w tym miejscu, wiedząc, że kilka godzin później będzie tam pełno ludzi? Dlaczego nie utopiła dziecka w sadzawce za oborą?
– Nie wiem.
– Dlaczego nie wrzuciła go do gnojówki, gdzie nikt by go nie znalazł przez długi czas?
– Nie wiem.
– Na farmie amiszów jest wiele bardzo dobrych miejsc, gdzie można ukryć zwłoki dziecka. Nie trzeba go od razu nakrywać stertą końskich derek. Wystarczy ruszyć głową.
Lizzie wzruszyła ramionami.
– Nikt nie mówił, że oskarżona potrafi ruszyć głową. Zarzucono jej tylko popełnienie morderstwa.
– Morderstwa? Tutaj chodzi o prostą, podstawową logikę. Po co przecinać pępowinę, zmuszając dziecko, żeby zaczęło oddychać, po co je zawijać w koszulę, a potem zabić i zostawić w takim miejscu, gdzie z całą pewnością ktoś je znajdzie?
Lizzie westchnęła.
– Może oskarżona nie myślała jasno w tym momencie. Ellie tylko na to czekała, żeby przypuścić frontalny atak:
– Ale przecież stawiając komuś zarzut morderstwa, domniemywa się, że oskarżony był świadomy swych czynów, działał z rozmysłem i w sposób przemyślany. Czy można jednocześnie być skoncentrowanym i zdezorientowanym?
– Nie wiem, pani Hathaway. Nie jestem psychiatrą.
– Otóż to – powiedziała Ellie z naciskiem. – Nie wie pani.
Kiedy Katie i Jacob byli jeszcze dziećmi, latem lubili bawić się na polu, zygzakując w wysokiej kukurydzy jak w prawdziwym labiryncie. Katie nigdy nie mogła się nadziwić, że te zielone ściany potrafią być aż takie grube; często brat stał na wyciągnięcie ręki, jak za kurtyną, a ona nawet się tego nie domyślała.
Kiedyś, kiedy miała mniej więcej osiem lat, zgubiła się. Bawili się w ojca Wirgiliusza, ale Jacob pobiegł przed siebie jak strzała i Katie nie mogła go dogonić. Zniknął jej z oczu i chociaż go wołała, nie chciał przyjść, bo tego dnia akurat zachciało mu się z nią drażnić. Katie zaczęła chodzić w kółko, aż w końcu zmogły ją zmęczenie i pragnienie. Położyła się na wznak na ziemi i wyjrzała, mrużąc oczy, przez szczeliny w kukurydzianej strzesze, pocieszając się myślą, że słońce jest wciąż to samo, że niebo jest to samo, że wszystko, co ją otacza, to ten sam znajomy świat, który zobaczyła rano po przebudzeniu. A w końcu w Jacobie obudziło się sumienie i dręczony wyrzutami, sam odszukał siostrę.
Teraz, siedząc za stołem na sali rozpraw, ogarnięta nawałnicą krzyżujących się w powietrzu słów, Katie przypomniała sobie tamten dzień i tamto pole kukurydzy.
Wszystko zawsze potrafi samo ułożyć się jak najlepiej. Należy tylko pozostawić sprawy ich własnemu biegowi.
– Pacjentkę przywieziono na izbę przyjęć z krwawieniem z pochwy, test ciążowy był dodatni. Miała miękką macicę o wielkości typowej dla dwudziestego czwartego tygodnia ciąży oraz pełne rozwarcie szyjki macicy – powiedział doktor Seaborn Blair. – Najpierw podaliśmy jej oksytocynę we wlewie kroplowym, żeby powstrzymać krwawienie. Badanie zewnętrznych narządów płciowych potwierdziło, że pacjentka była w ciąży.
– Czy oskarżona znosiła wszystkie zabiegi bez oporów? – zapytał George.
– O ile sobie przypominam, to nie – odparł doktor Blair. – Opierała się szczególnie podczas badania przezpochwowego. Takie zachowanie czasem spotyka się u młodych kobiet z dalszych stron.
– Czy po zakończeniu zabiegów miał pan okazję porozmawiać z oskarżoną?
– Tak. Oczywiście, najpierw zapytałem o dziecko. Było jasne, że panna Fisher jest świeżo po porodzie, chociaż nie przywieziono razem z nią noworodka.
– Jak oskarżona wyjaśniła ten fakt? Doktor Blair spojrzał na Katie.
– Powiedziała, że nie urodziła żadnego dziecka.
– Aha – powiedział George. – Pan tymczasem wiedział, że z medycznego punktu widzenia sprawa wygląda inaczej.
– Zgadza się.
– Czy zadawał pan oskarżonej więcej pytań?
– Tak, ale w dalszym ciągu obstawała przy tym, że nie była w ciąży. Doradziłem jej więc konsultację psychiatryczną.
– Czy psychiatra badał oskarżoną w szpitalu?
– O ile mi wiadomo, nie – odparł lekarz. – Pacjentka nie chciała się zgodzić.
– Dziękuję – powiedział George. – Świadek do dyspozycji obrony. Ellie przez chwilę nie ruszała się z miejsca, bębniąc palcami po blacie stołu dla obrony, potem wstała.
– Miękka macica, pozytywny wynik badania zewnętrznych na rządów płciowych, krwawienie, badanie przezpochwowe. Czy te objawy oraz wyniki badań przekonały pana, że Katie urodziła dziecko?
– Tak.
– Czy dzięki nim zaczął pan myśleć, że Katie zabiła tego noworodka?
Po raz kolejny doktor Blair spojrzał na Katie.
– Nie – odpowiedział.
Doktor Carl Edgerton pracował jako lekarz sądowy w okręgu Lancaster od ponad piętnastu lat i bardzo dobrze pasował do popularnego wyobrażenia o człowieku uprawiającym ten zawód: miał gęste, krzaczaste brwi oraz siwe włosy zaczesane do tyłu i rozdzielone pośrodku przedziałkiem. Występował już jako świadek w niezliczonej liczbie procesów, za każdym razem prezentując tę samą lekko zirytowaną minę, która mówiła wyraźnie, że najchętniej natychmiast wróciłby do swojego laboratorium.
– Panie doktorze – zwrócił się do niego oskarżyciel – czy może nam pan przedstawić wyniki autopsji noworodka figurującego w ewidencji jako „Fisher S”?
– Proszę. Był to żywo urodzony wcześniak płci męskiej. Nie stwierdzono u niego żadnych wad wrodzonych, wykryto natomiast objawy ostrego zapalenia błon płodowych, jak również zachłyśnięcie smółką oraz wczesne stadia zapalenia płuc. Były także różne oznaki asfiksji okołoporodowej. Dodatkowo wykryto wylewy podskórne wokół ust, zaś wewnątrz jamy ustnej znaleziono bawełniane włókna pochodzące z koszuli, w którą noworodek był zawinięty.
– Zatrzymajmy się tutaj na chwilę, aby zrozumieli nas ci z państwa, którzy nie studiowali medycyny – zaproponował George, uśmiechając się do ławników. – Co to znaczy, że noworodek był żywo urodzonym wcześniakiem?
– Poród nastąpił przed terminem. Wiek szkieletowy odpowiadał trzydziestemu drugiemu tygodniowi wieku ciążowego.
– A co to znaczy „żywo urodzony”?
– Jest to przeciwieństwo martwo urodzonego. Płuca dziecka miały różowy kolor i były napowietrzone. Pobrano reprezentatywne próbki z obu dolnych płatów i zanurzono je w wodzie razem z próbką kontrolną pobraną z wątroby. Tkanka płucna unosiła się na powierzchni, a tkanka wątrobowa zanurzyła się, co wskazuje na to, że noworodek przeżył poród i oddychał powietrzem.
– A brak wad wrodzonych? Czemu to jest ważne?
Читать дальше