Paul Auster - Lewiatan

Здесь есть возможность читать онлайн «Paul Auster - Lewiatan» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lewiatan: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lewiatan»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Niewiarygodne perypetie Benjamina Sachsa, opisane przez jego przyjaciela Petera Aarona (obydwaj są pisarzami), to, jak często u Austera, ciąg przypadków odzwierciedlających bogactwo, złożoność i wieloznaczność ludzkiego życia, tym razem splecionych z realną, historyczną rzeczywistością. Lewiatan to nie tylko państwo-potwór pożerające swych obywateli, lecz zarazem sumienie prowadzące do samounicestwienia: sumienie "Ducha Wolności" wysadzającego w powietrze repliki nowojorskiej Statue of Liberty. Ben Sachs to kolejny Austerowski antybohater o psychice zagubionej w labiryncie świata.

Lewiatan — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lewiatan», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Na drugi dzień po naszej przeprowadzce zerwała się gwałtowna burza z piorunami. Piorun uderzył w drzewo tuż koło domu, drzewo zajęło się ogniem, ogień spalił przewody, które biegły tuż nad konarami, i tak straciliśmy prąd. Natychmiast przestała działać pompa studzienna i w ciągu niecałej godziny mieliśmy kompletnie zalaną piwnicę. Zszedłem na dół z latarką, po czym pół nocy spędziłem brodząc po kolana w lodowatej wodzie, którą kubłami wylewałem na zewnątrz. Nazajutrz po południu zjawił się fachowiec, żeby oszacować straty: dowiedzieliśmy się, że trzeba wymienić całą instalację elektryczną. Kosztowało nas to kilkaset dolarów. Miesiąc później wylało szambo; wydaliśmy ponad tysiąc dolarów, żeby pozbyć się smrodu. Nie było nas stać na te wszystkie naprawy; nasz budżet domowy bardzo ucierpiał, a my wraz z nim. Zwiększyłem tempo pracy, zacząłem brać wszystkie chałtury, jakie się nadarzały, przerwałem pracę nad książką, którą pisałem od trzech lat. Delia, chociaż była już w mocno zaawansowanej ciąży, też harowała bez wytchnienia (biorąc do domu prace redakcyjne); nawet tydzień przed rozwiązaniem ślęczała od rana do nocy, poprawiając maszynopis liczący ponad dziewięćset stron.

Kiedy urodził się David, sytuacja jeszcze się pogorszyła. Brak gotówki stał się moją obsesją – przez następny rok żyłem w panice. Delia, zajęta opieką nad dzieckiem, nie wnosiła żadnej kasy, toteż nasze dochody zaczęły spadać akurat kiedy wydatki zaczęły rosnąć. Jako że poważnie traktowałem rolę ojca i męża, było mi strasznie wstyd, że nie umiem zaspokoić podstawowych potrzeb mojej rodziny. Któregoś razu, gdy jeden wydawca zbyt długo zwlekał z zapłaceniem honorarium, pojechałem do Nowego Jorku, wpadłem do jego gabinetu i grożąc mu zażądałem, aby natychmiast wypisał mi czek. W pewnym momencie chwyciłem faceta za kołnierz i pchnąłem na ścianę. Było to zachowanie całkiem do mnie niepodobne, przekreślające wszystko, w co dotąd wierzyłem. Ostatni raz biłem się, kiedy miałem jakieś dziesięć lat, więc fakt, że mi nerwy puściły, w dodatku do tego stopnia, najlepiej świadczy o tym, w jak kiepskim znajdowałem się stanie psychicznym. Pisałem jeden artykuł po drugim, brałem wszystkie tłumaczenia, jakie mi proponowano, ale pieniędzy wciąż było za mało. Pogodziwszy się z faktem, że nigdy nie skończę swojej powieści, że moje marzenia, aby zostać pisarzem, nigdy się nie spełnią, zacząłem się rozglądać za jakąś stałą posadą. Czasy jednak były ciężkie, a możliwości znikome. Na przykład do lokalnej szkoły średniej, która szukała kogoś, kto za marne osiem tysięcy dolarów rocznie uczyłby młodzież pisania wypracowań, nadeszło ponad trzysta zgłoszeń. Ponieważ nie miałem żadnego doświadczenia w uczeniu, z miejsca odrzucono moje podanie; nawet nie zaproszono mnie na rozmowę wstępną. Potem starałem się o zatrudnienie w kilku pismach, w których wcześniej drukowałem artykuły – byłem gotów codziennie dojeżdżać – lecz moje listy potraktowano jako dobry żart. Praca w redakcji, odpisano mi, nie nadaje się dla pisarza; marnowałby pan tylko czas. Ale ja już nie byłem pisarzem – byłem człowiekiem, który znalazł się w ślepym zaułku, człowiekiem, który ma nóż na gardle.

Sytuacja nas wykańczała. Kłóciliśmy się z Delią bez przerwy – po prostu był to odruch, nad którym nie potrafiliśmy zapanować. Ona zrzędziła, ja się boczyłem, ona utyskiwała, ja się dąsałem; doszło do tego, że czasem całymi dniami baliśmy się do siebie odezwać. Tylko nasz synek David przynosił nam radość, więc w kółko o nim rozmawialiśmy, jakby żaden inny temat nie istniał. Musieliśmy się bardzo pilnować, żeby nie wyjść poza strefę neutralną – ilekroć któremuś z nas się to zdarzało, snajperzy natychmiast wskakiwali z powrotem do okopów, rozlegały się strzały i znów wszczynaliśmy wojnę. Wyrafinowana walka, którą toczyliśmy za pomocą milczenia, niedomówień i zranionych, pełnych zdumienia min, ciągnęła się bez końca i bez celu. Ale żadne z nas nie zamierzało się poddać. Nastawiliśmy się, że jesteśmy razem na dobre i złe, i nawet nam do głowy nie przyszło, żeby skapitulować.

Zmiana nastąpiła z dnia na dzień jesienią siedemdziesiątego ósmego roku. Któregoś wieczoru siedzieliśmy w salonie, bawiąc się z Davidem, kiedy Delia nagle poprosiła mnie, abym z gabinetu na piętrze przyniósł jej okulary. Wszedłszy do pokoju, od razu spostrzegłem leżący na biurku otwarty zeszyt. Delia prowadziła pamiętnik, odkąd skończyła trzynaście czy czternaście lat; nie mam pojęcia, ile zawierał tomów, pewnie kilkadziesiąt składających się na sagę jej życia wewnętrznego. Dość często żona czytała mi na głos fragmenty, ale do tej pory nigdy sam, bez pozwolenia, nie zerknąłem do środka. Tamtego wieczoru poczułem nieodpartą pokusę przeczytania kilku stron. Patrząc wstecz wiem, co to oznaczało: że straciłem nadzieję na dalsze wspólne życie, bo przecież nie zawiódłbym zaufania żony, gdybym nie uważał, iż nasze małżeństwo definitywnie się rozpadło. Ale wtedy oczywiście nie zdawałem sobie z tego sprawy. Jedyne, co czułem, to ciekawość. Zeszyt leżał otwarty na biurku. Żona sama wysłała mnie na górę. Musiała się domyślić, że go zauważę. A zatem może chciała, żebym przeczytał, co ostatnio zapisała? W każdym razie taki sobie znalazłem pretekst i do dziś nie wiem, czy przypadkiem nie miałem racji. Bo to było w stylu Delii: w podstępny, okrężny sposób wywołać kryzys, a samej udawać niewiniątko. Miała taki szczególny dar – potrafiła brać sprawy w swoje ręce, wmawiając sobie, że są absolutnie czyste.

No więc wszedłszy do pokoju żony, zerknąłem do jej pamiętnika, a gdy przeczytałem kilka pierwszych zdań, klamka zapadła i nie było już odwrotu. Okazało się, że tego dnia tematem zapisków byłem ja; ujrzałem długą listę skarg i pretensji skierowanych pod moim adresem. Był to ponury dokument pisany takim samym suchym stylem, jakim w laboratorium opisuje się wyniki obserwacji szczura. Delia zawarła w nim wszystko, poczynając od tego, jak się ubieram i co jadam, a kończąc na mojej karygodnej nieumiejętności zrozumienia drugiego człowieka. Byłem wredny i samolubny, lekkomyślny i despotyczny, mściwy, leniwy i roztargniony. Nawet jeśli pokrywało się to z prawdą, sposób, w jaki Delia mnie opisała, styl jej wypowiedzi był tak małoduszny, tak obrzydliwy, że nie potrafiłem się zdobyć na złość. Czułem smutek, oszołomienie, pustkę. Zanim dotarłem do ostatniego akapitu, wiedziałem, jak Delia zakończy swój wpis; konkluzja sama się nasuwała. Nigdy nie kochałam Petera – przeczytałem. – Myliłam się sądząc, że kiedykolwiek zdołam go pokochać. Nasze małżeństwo jest jednym wielkim kłamstwem i im dłużej w nim trwamy, tym bardziej się wykańczamy nawzajem. Nie powinniśmy byli się pobierać. Uległam namowom Petera i od tamtej pory płacę za swoją głupotę. Nie kochałam go wtedy, nie kocham teraz i nigdy nie pokocham, bez względu na to, jak długo z sobą będziemy.

Ton był tak zdecydowany, sens tak jasny, że niemal odczułem ulgę. Świadomość, że jest się znienawidzonym, nie pozwala rozczulać się nad sobą. Nie miałem juz żadnych wątpliwości, jak sprawy stoją, i chociaż w pierwszej chwili byłem wstrząśnięty tym, co przeczytałem, w głębi duszy zdawałem sobie sprawę, że sam sprowadziłem na siebie nieszczęście. Zmarnowałem jedenaście lat życia, szukając czegoś, co nie istnieje. Całą młodość uganiałem się za iluzją i teraz, zamiast się załamać i rozpaczać nad stratą, poczułem dziwnie ożywienie, zupełnie jakby szczere, brutalne słowa Delii pozwoliły mi odzyskać wolność. Musze przyznać, że dziś chyba nie wiedziałbym, jak się zachować, ale wtedy nawet się nie zawahałem. Zszedłem na dół z okularami żony, poinformowałem ją, że przeczytałem jej pamiętnik, i nazajutrz rano wyprowadziłem się z domu. Zdaje się, że moja stanowczość zaskoczyła Delię, ale to było do przewidzenia, biorąc pod uwagę fakt, jak słabo się znaliśmy. Jeśli o mnie chodzi, po prostu uznałem, że sprawa jest jasna. Co się stało, się nie odstanie, więc nie ma sensu zwlekać z decyzją.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lewiatan»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lewiatan» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Lewiatan»

Обсуждение, отзывы о книге «Lewiatan» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x