Philip Roth - Spisek przeciwko Ameryce

Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Roth - Spisek przeciwko Ameryce» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Spisek przeciwko Ameryce: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Spisek przeciwko Ameryce»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Philip Roth od lat diagnozuje Amerykę, wykazując kruchość jej rzekomo fundamentalnej tolerancyjności i demokracji. W swojej wielkiej amerykańskiej trylogii – „Amerykańska sielanka”, „Poślubiłam komunistę”, „Ludzka skaza” – odmalowuje wielokulturowego molocha społecznego, podatnego na autodestruktywne fobie i mody ideologiczne: lewacki anarchizm, prawicowy despotyzm, rasizm.
„Spisek przeciwko Ameryce” wpisuje się właśnie w ten najlepszy nurt pisarstwa wielokrotnego kandydata do literackiego Nobla, godnego następcy wielkich mistrzów prozy zza oceanu. W tej powieści Roth poddaje Amerykę eksperymentowi historii alternatywnej: co by było gdyby w roku 1940, u szczytu szalejącej za Altantykiem gorączki II wojny światowej, Stany Zjednoczone zaraziły się faszyzmem, wybierając na prezydenta nie F.D. Roosevelta, lecz Charlesa Lindbergha – legendarnego awiatora, sympatyzującego (o czym świadczą dołączone do książki dokumenty) z ideologią nazistowską? Z dnia na dzień, na oczach żydowskiego dziecka – narratorem jest tu bowiem mały Philip – bezpieczny świat dobrobytu i miłości bliźniego zmienia się w poligon uprzedzeń, nienawiści i szykan, których główną ofiarą padają Żydzi. „Kwestia żydowska” znajduje znane z historii rozwiązania: izolacja, ostracyzm, obozy koncentracyjne.
Cóż, że historia dopisała do tej fantazji happy end? Eksperyment Rotha powiódł się znakomicie.

Spisek przeciwko Ameryce — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Spisek przeciwko Ameryce», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Kochanie, tak, to straszne – przyznała matka. – Ale Alvin nie zginął. Żyje i ma już przynajmniej spokój z wojną.

– Co takiego? – wykrzyknął z rozpaczą Sandy. – Czy ty rozumiesz, co do mnie mówisz?

– O co ci chodzi?

– Nie wiesz, co powiedziałaś? „Ma spokój z wojną”.

– Bo to prawda. Raz na zawsze. I dzięki temu wróci do domu, zanim spotka go coś jeszcze gorszego.

– Ale dlaczego on w ogóle poszedł na wojnę, mamo?

– Ponieważ…

– Przez tatę! – przerwał jej Sandy.

– Kochanie, to nieprawda – zaprotestowała matka i zasłoniła usta ręką, jakby to jej wyrwały się niewybaczalne słowa. – To wcale nie tak. Alvin wyjechał do Kanady, nie uprzedzając nas o tym. Uciekł w nocy, to był piątek. Pamiętasz, jak się zmartwiliśmy. Nikt nie chciał, żeby Alvin szedł na wojnę, on sam tak postanowił.

– Ale tata chce, żeby cały nasz kraj ruszył na wojnę. No powiedz, nie chce tego? Nie po to głosował na Roosevelta?

– Mów ciszej, proszę cię.

– Najpierw dziękujesz Bogu, że Alvin ma spokój z wojną, a…

– Nie podnoś głosu! – Napięcie całego dnia w końcu tak dało się matce we znaki, że, wytrącona z równowagi, krzyknęła na syna, za którym tęskniła boleśnie przez całe lato: – Ty nie wiesz, co mówisz!

– A ty mnie nie słuchasz! – wrzasnął Sandy. – Gdyby nie prezydent Lindbergh…

Znów to nazwisko! Wolałem przeżyć eksplozję bomby niż usłyszeć po raz kolejny to nazwisko, które prześladowało nas wszystkich.

W tej samej chwili w bladym świetle na podeście piwnicznych schodów ukazał się ojciec. Całe szczęście, że stojąc przy głębokiej kadzi do prania, widzieliśmy tylko jego spodnie i buty.

– On się bardzo przejął Alvinem – powiedziała matka, tłumacząc krzyki. – Popełniłam błąd. – I zwracając się do Sandy’ego, dodała: – Nie powinnam była mówić ci tego dziś wieczorem. Chłopcu, który wraca do domu po wielkiej przygodzie, nie jest łatwo… w ogóle nie jest łatwo zmieniać miejsce… musisz być bardzo zmęczony… – Urwała, pokonana własnym zmęczeniem, po czym poleciła nam obu: – Idźcie już na górę, dajcie mi zająć się praniem.

Skierowaliśmy się więc ku schodom, na których, na szczęście, nie było już ojca – wyjechał samochodem na wieczorną rundę po domach klientów.

W łóżku, godzinę później. Światła w całym domu są pogaszone. Mówimy szeptem.

– Naprawdę fajnie ci tam było?

– Fantastycznie.

– Dlaczego?

– Bo fantastycznie jest żyć na farmie. Wstaje się rano, cały dzień na dworze, dokoła pełno zwierząt. Narysowałem masę zwierząt, pokażę ci. I codziennie wieczorem jedliśmy lody. Pani Mawhinney sama je robi. Ze świeżego mleka.

– Każde mleko jest świeże.

– Nie, my mieliśmy mleko prosto od krowy. Jeszcze ciepłe. Stawiało się je na piecu, gotowało, zgarniało śmietankę – i można było pić.

– Nie robiło ci się od niego niedobrze?

– Po to się je gotuje.

– Ale prosto od krowy nie piłeś?

– Raz spróbowałem, ale mi nie smakowało. Za tłuste.

– Doiłeś krowę?

– Orin mi pokazał. To trudna sztuka. Jak Orin doił, wszystkie koty się zbiegały polować na mleko.

– Zaprzyjaźniłeś się tam z kimś?

– Najbardziej z Orinem.

– Orinem Mawhinneyem?

– Tak. Jest w moim wieku. Chodzi tam do szkoły. Pracuje na farmie. Wstaje o czwartej rano. Ma obowiązki gospodarskie. Nie to co my. Do szkoły jeździ autobusem. Czterdzieści pięć minut w jedną stronę. Wraca wieczorem, znów czekają na niego obowiązki gospodarskie, potem odrabia lekcje i idzie spać. A rano znów o czwartej pobudka. Ciężko jest być synem farmera.

– Ale oni są bogaci, prawda?

– Raczej tak.

– Czemu tak dziwnie teraz mówisz?

– A czemu nie? Tak się mówi w Kentucky. Szkoda, że nie możesz posłuchać pani Mawhinney. Ona pochodzi z Georgii. Codziennie rano smaży naleśniki na śniadanie. Z bekonem. Mawhinney sam ten bekon wędzi. W wędzarni. Zna się na tym.

– Codziennie rano jadłeś bekon?

– Codziennie. Pycha. A w niedzielę na śniadanie były naleśniki z jajkami na bekonie. Jaja od własnych kur. Ale jakie! Żółtka prawie czerwone, takie świeżutkie. Podbiera się je kurom, bierze do domu i od razu zjada.

– A szynkę jadłeś?

– Dostawaliśmy szynkę na obiad, zwykle dwa razy w tygodniu. Też własnej roboty pana Mawhinneya. Według starej rodzinnej receptury. Pan Mawhinney mówi, że nie wziąłby do ust takiej szynki, co nie dojrzewała przez rok.

– Kiełbasę też jadłeś?

– Jasne. Też produkcji pana Mawhinneya. Mieloną w specjalnej maszynce. Czasami dostawaliśmy kiełbasę zamiast bekonu. Smaczna jest. Albo zrazy wieprzowe. Też pycha. Fantastyczne. Nie rozumiem, dlaczego my tu nie jemy takich rzeczy.

– Bo są ze świńskiego mięsa.

– No i co z tego? A jak myślisz, po co farmerzy hodują świnie? Żeby sobie na nie popatrzeć? Takie samo dobre jedzenie jak każde inne. Zdrowe i smaczne.

– Będziesz to dalej jadł?

– Jasne.

– Gorąco tam było, co?

– W dzień tak. Ale na lunch wracaliśmy do domu, na kanapki z pomidorami i majonezem. I piliśmy lemoniadę, ile dusza zapragnie. Potem można było trochę odpocząć, a po południu znów w pole, do roboty. Najwięcej było pielenia. Pielenie kukurydzy. Pielenie tytoniu. Mieli warzywniak, więc we dwóch z Orinem pieliliśmy warzywniak. Pomagali nam najemni robotnicy i paru Murzynów pracujących na dniówkę. Jeden Murzyn, Randolph, jest tam dzierżawcą, a zaczynał jako najemny robotnik. Pan Mawhinney mówi, że to rolnik pierwsza klasa.

– Rozumiesz, jak mówią Murzyni?

– Jasne.

– A umiesz coś powiedzieć jak Murzyn?

– Na tytoń mówią „baka”. I stale powtarzają „słuchej-no”. Słuchej-no to, słuchej-no tamto. A w ogóle to mało gadają. Więcej pracują. Do świniobicia pan Mawhinney ma dwóch takich, Clete’a i Starego Henry’ego, co wybebeszają świnie. To są bracia, Murzyni. Zabierają sobie te świńskie bebechy do domu, smażą je i jedzą. Nazywają to flaczki.

– Zjadłbyś coś takiego?

– Czy ja wyglądam na Murzyna? Pan Mawhinney mówi, że Murzyni zaczynają uciekać ze wsi do miasta, bo wydaje im się, że tam więcej zarobią. Stary Henry trafia czasami do aresztu w soboty wieczór. Za pijaństwo. Pan Mawhinney zawsze płaci za niego grzywnę, bo potrzebuje go na poniedziałek do roboty.

– Noszą buty?

– Niektórzy. Dzieciaki latają boso. Państwo Mawhinney rozdają im swoje znoszone ubrania. Ale ogólnie Murzyni wyglądają na zadowolonych.

– Mówiło się tam coś o antysemityzmie?

– Im to nawet do głowy nie przychodzi, Philip. Byłem pierwszym Żydem, jakiego poznali. Sami mi to powiedzieli. Ale nigdy nie słyszałem złośliwych uwag. To jest Kentucky. Tam ludzie są naprawdę życzliwi.

– A cieszysz się, że wróciłeś do domu?

– Może trochę. Sam nie wiem.

– Pojedziesz tam znowu w przyszłym roku?

– Jasne.

– A jak rodzice cię nie puszczą?

– To i tak pojadę.

Jakby w bezpośrednim następstwie tego, że Sandy jadł bekon, szynkę, zrazy wieprzowe i kiełbasę, w naszym życiu rozpoczął się niepohamowany ciąg przemian. Na kolację miał do nas przyjść rabin Bengelsdorf. Zaprosiła go ciotka Evelyn.

– Dlaczego do nas? – spytał ojciec matkę.

Wstaliśmy niedawno od stołu, Sandy leżał na górze na swoim łóżku i pisał list do Orina Mawhinneya, a ja zostałem z rodzicami w salonie, ciekaw, jak ojciec przyjmie nowinę w tej nowej, pełnej znaków zapytania sytuacji.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Spisek przeciwko Ameryce»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Spisek przeciwko Ameryce» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Philip Roth - Letting Go
Philip Roth
Philip Roth - My Life As A Man
Philip Roth
Philip Roth - Operacja Shylock
Philip Roth
Philip Roth - Elegía
Philip Roth
Philip Roth - Indignation
Philip Roth
Philip Roth - Our Gang
Philip Roth
Philip Roth - The Human Stain
Philip Roth
Philip Roth - Operation Shylock
Philip Roth
Philip Roth - The Prague Orgy
Philip Roth
Отзывы о книге «Spisek przeciwko Ameryce»

Обсуждение, отзывы о книге «Spisek przeciwko Ameryce» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x