William Wharton - Niezawinione Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «William Wharton - Niezawinione Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Niezawinione Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Niezawinione Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka o charakterze autobiograficznym, w której Wharton opisuje przeżycia związane ze śmiercią swojej córki, zięcia i dwóch wnuczek. Dzieli się miłością, smutkiem, gniewem oraz pragnieniem doskonałej sprawiedliwości.
"Niezawinione śmierci" to powieść, która w tym samym stopniu jest afirmacją życia, co opowieścią o śmierci. To książka o życiu pogodzonym za śmiercią, o duchowej przemianie i pogłębionym rozumieniu naszych codziennych zmagań.
"Sądzę, że Wharton jest jedynym współczesnym pisarzem, który trafia wprost do czytelniczych serc i przyśpiesza ich bicie…".
"London Evening Standard"

Niezawinione Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Niezawinione Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Około piątej znajduję się w roku 1963. Zadają tyle pytań, że musiałem zwolnić tempo. Zastanawiam się, czy w ogóle będzie mi dane dobrnąć do końca mojej biografii. Kiedy wybija piąta, wszyscy zaczynają wiercić się na krzesłach. Któryś z prawników wstaje, manifestacyjnie patrząc na zegarek.

– Sądzę, że powinniśmy już dzisiaj skończyć i kontynuować przesłuchanie jutro rano.

Po tym, ile czasu zmarnowali, to już naprawdę przesada. Ja także wstaję.

– Moja żona i ja jesteśmy bardzo zapracowanymi ludźmi. Nie możemy tu zostać ani dnia dłużej. Zapewniano nas, że dwa dni wystarczą. Nasz samolot odlatuje jutro o dziesiątej trzydzieści rano.

Ten, który zaproponował przerwę, siada z powrotem na swoim miejscu. Wszyscy coś mruczą pod nosem i spoglądają na zegarki.

Podnosi się Forcher.

– Ależ przesłuchanie jeszcze się nie skończyło.

Odpowiada Mona.

– Mieliście więcej czasu niż było potrzeba. Panie Wharton, czy gotów jest pan zostać jeszcze dzisiaj, do czasu zakończenia przesłuchania?

– Jasne, jeśli o szóstej zejdzie pani na dół, żeby powiadomić o tym moją żonę.

– Naturalnie. W tym czasie będzie mnie zastępował Clint.

– Panowie, przesłuchanie wciąż trwa. Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, zadajcie je teraz. Jeżeli to będzie konieczne, pan Wharton zostanie tu do północy. – Siada na swoim miejscu.

Szum w pokoju się wzmaga, po czym uczestnicy przesłuchania, po kolei, zaczynają wychodzić.

Mona znowu wstaje.

– Uprzedzam panów, że jeśli opuścicie ten pokój, przesłuchanie zostanie formalnie zakończone. Wciąż jeszcze możecie zadawać pytania.

Nic już nie może powstrzymać tego adwokackiego exodusu.

Robi mi się przykro. Miałem nadzieję, że skończę autobiografię.

Protokolant zaczyna zbierać swoje taśmy, jakby to były noworoczne serpentyny. On, Mona i ja wychodzimy z pokoju ostatni.

Przesłuchanie zostało zakończone.

Jest dopiero kwadrans po piątej. Idę z Moną do jej biura, gdzie zostawiła swoją torebkę. Mona mówi, że pokaże mi drzwi, przy których będzie czekać Rosemary. Jedziemy windą na dół.

W windzie Mona pyta:

– Piłeś kiedyś piwo Northwest Macrobrewery? Mamy jeszcze trochę czasu do powrotu Rosemary, więc możemy wpaść do baru na parterze.

– Świetny pomysł. Zaschło mi w gardle od tego pytlowania.

Siadamy przy stoliku, Mona zamawia piwo. Upijam mały łyk.

Jest ciemne i smakuje jak niemieckie, jest tylko nieco słodsze i bardziej gorzkie. Mona przygląda mi się badawczo.

– Nie powinnam ci tego mówić, ale… – Upija spory łyk piwa i podnosi wzrok znad szklanki. – No więc, kiedy słuchałam zeznań Rosemary, a potem Willsa, miałam dziwne wrażenie, że znam czy też znałam Kate, może w innym życiu. To było takie niesamowite. Nigdy mi się nie przydarzyło coś podobnego. Potem, kiedy ty składałeś zeznania, nie mogłam się skoncentrować. Znasz takie uczucie?

– Jeszcze ci nie mówiłem i na pewno nie opowiedziałbym tego nikomu z tych ludzi, ale zaraz po wypadku przeżyłem coś… niewiarygodnego, tak, niewiarygodnego w najbardziej dosłownym znaczeniu tego słowa. Czasem zdarzają mi się takie niespodziewane przerwy, jakby okna w normalnym biegu rzeczy. Mam to od dzieciństwa. Kate też to miała. Powiedz mi, Mona, co wtedy dokładnie czułaś?

– To było tak, jakby ona zajmowała moje miejsce, a może to ja zajmowałam jej miejsce. Nie wiem, to wszystko brzmi tak absurdalnie, zwłaszcza w ustach prawnika. Rozumiesz, co mam na myśli?

– Nie tylko rozumiem, ale nawet wiem, co to było. To była Kate. Tak jak Bert i ona nie chciała zostawić nas samych. Wiesz, powoli przestaję wierzyć w zbiegi okoliczności. To tylko wymówka, której używamy, kiedy nie umiemy czegoś wytłumaczyć. Może to raczej zbiegi z inną rzeczywistością. Przekonanie, że oni wciąż są tutaj i w jakiś niepojęty sposób opiekują się nami, ma dla mnie ogromne znaczenie. Dzięki temu mogę sobie jakoś poradzić z tym wszystkim, co mi się przydarzyło w tak zwanym rzeczywistym świecie, a czego żadną miarą nie potrafię zaakceptować. Nie wiem, czy mi uwierzysz, ale jestem tutaj, walcząc z wypalaniem ściernisk, wyłącznie dlatego, że poprosił mnie o to Bert, już po tym, jak żywcem spłonął w samochodzie.

Dopijam piwo i spoglądam na zegarek. Jest za pięć szósta.

– Muszę poszukać Rosemary i Willsa. Pokaż mi, które to drzwi. Pozwól jednak, że najpierw zapłacę.

Mona nakrywa ręką moją dłoń.

– Nie, to ja cię zaprosiłam. Zresztą, wrzucę to w koszty.

Nazajutrz, wcześnie rano, Robert odwozi nas na lotnisko.

Wszystko przebiega zgodnie z planem. Samoloty startują o czasie Willsa do Los Angeles, nasz do New Jersey. Kiedy zajmujemy nasze miejsca w kabinie, Rosemary momentalnie zasypia. Ja nie mogę zasnąć. Tysiące myśli tłuką mi się po głowie. Przelecieliśmy taki kawał świata, wyrzuciliśmy w błoto tyle pieniędzy. Tylko po co?

Rozdział XIII

Po trzech tygodniach jesteśmy z powrotem we Francji, a nasze życie powoli wraca do normy. Wkrótce jednak znowu muszę wyjechać.

Przystałem na propozycję mojego wydawcy, żebym wyruszył na objazd promocyjny ze swoją nową książką, Franky Furbo, książką, której pomysł napisania poddała mi Kate, i nad którą pracowałem w przerwach między pisaniem listów do gubernatorów i zgromadzeń stanowych a malowaniem.

Zawsze dotąd odmawiałem udziału w podobnych imprezach.

Szkoda mi na to czasu. Nie mam już trzydziestu lat i nie gonię za sławą. Chcę tylko spokojnie przeżyć resztę życia. Zgadzam się jednak na ten wyjazd pod warunkiem, że na trasie znajdzie się zarówno Portland, jak i Eugene. Zawiadamiam Monę. Ustalam z wydawcą, że do Portland wyśle dwieście dodatkowych egzemplarzy mojej książki, a do Eugene jeszcze sto. Potem dzwonię do Billa Johnsona z organizacji Stop Trującym Wyziewom i pytam, czy pod lokalami, w których będę przemawiał, mógłby postawić swoich ludzi z petycjami. Bill Johnson, który ma prawie tyle lat co ja, jest najbardziej aktywnym działaczem na rzecz zakazu wypalania ściernisk, jakiego spotkałem w Oregonie. Traktuje to jako swoje powołanie. Mówię mu, że ofiaruję darmowy egzemplarz swojej książki każdemu, kto zbierze przynajmniej dwadzieścia pięć podpisów.

Objazd zaczyna się w październiku w Nowym Jorku. Potem podróżuję po całym kraju, przemawiając na uniwersytetach, udzielając wywiadów gazetom i stacjom radiowym, podpisując książki w księgarniach. Przy każdej okazji odczytuję na głos dedykację dla Kate, Berta i dziewczynek. Kiedy docieram do Portland, rozpoczynam operację „STOP WYPALANIU ŚCIERNISK”. Przemawiam wszędzie, gdzie tylko uda mi się zgromadzić trochę osób, w bibliotekach, szkołach, księgarniach. Rozdaję autografy i sprzedaję książki, przez cały czas dając ludziom do zrozumienia, jak bardzo mnie irytuje obojętność towarzysząca wypalaniu pól. Bill Johnson sprowadza swoich ludzi i razem zbieramy tysiące podpisów. Jednak, żeby rozpisać referendum, potrzeba ich sześćdziesiąt pięć tysięcy. Sprawa wygląda beznadziejnie.

W samym środku tego zamieszania dzwoni do mnie Mona i pyta, czy znalazłbym trochę czasu, żeby kontynuować składanie zeznań. Tym palantom nie spodobało się pierwsze przesłuchanie.

Zgadzam się poświęcić im trzy godziny przed dzisiejszym wieczorem autorskim. Tym razem prawnicy są przygotowani i zadają wiele, mniej lub bardziej stosownych, szczegółowych pytań. Między innymi są zaniepokojeni, że próbowałem umieścić tablicę pamiątkową przy autostradzie, w miejscu wypadku.

Podobno w pierwszą rocznicę tragedii grupa młodych ludzi bez pozwolenia ustawiła wzdłuż autostrady białe krzyże. Słyszałem o tym, ale nie miałem z tym nic wspólnego. Wyjaśniam, że starałem się o zgodę na postawienie w tym miejscu tablicy pamiątkowej, ale moja prośba została odrzucona.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Niezawinione Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Niezawinione Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


William Wharton - Dad
William Wharton
William Wharton - Birdy
William Wharton
William Wharton - Ever After
William Wharton
William Wharton - A Midnight Clear
William Wharton
William Wharton - Houseboat on the Seine
William Wharton
William Wharton - Franky Furbo
William Wharton
William Wharton - Last Lovers
William Wharton
William Wharton - Scumbler
William Wharton
William Wharton - Tidings
William Wharton
William Wharton - Shrapnel
William Wharton
William Wharton - The WWII Collection
William Wharton
William Wharton - The Complete Collection
William Wharton
Отзывы о книге «Niezawinione Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Niezawinione Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x