Gdybyś czegokolwiek chciała, napisz natychmiast. Ściskam mocno – Dagmara
14 listopada 2000
Kochane Paciorki!
Na Kasię oczywiście Svenek czeka. Pogoda jest taka sobie i ostatnio dużo pada. Trzeba przewidzieć raczej cieple, nieprzemakalne rzeczy, może nawet już coś na głowę, gdyby udało się nam wyskoczyć nad morze. Nie wiem, jak to będzie z tymi wycieczko-spacerami, bo ja ciągle jestem bardzo słaba. Pocieszam się, że zostało jeszcze kilka dni.
Svenek marzy o tym, że Kasia mu przywiezie muzykę jakąś polską na kompaktach i polskie książki. Pewnie się jeszcze w tej sprawie zameldujemy.
Ja też się cieszę na ten przyjazd bardzo mocno.
Całuję – Tam
14 listopada 2000
Cześć, siostrzyczko!
Dalej bolą cię oczy? Ojca nie ma i zrobiłem sobie irokeza z tej okazji. Ostatnio odkryłem super grupę punkową o nazwie Green Day. W tygodniu chyba kupię sobie spray do włosów i pomaluję je na niebiesko. Ojciec, dyr budy i wychowawczyni dostaną zawału (ha ha ha ha). Z dwa tygodnie uganiałem się za kostką do gitary, a nie pomyślałem że ona może być w sklepie muzycznym (głupota atakuje!). Wreszcie sobie dzisiaj ją kupiłem za zawrotną cenę (1,40 zł)! Opłacało się tyle dać, szczególnie że mam już pozdzierane szkliwo na paluchu. Jak się już nauczę grać to założę zespól albo założymy zespół rodzinny, coś w rodzaju Kelly Family, tylko że z inną muzą. Ja z tobą będziemy grać na gitarach, Sven na basie, tato będzie pełnił rolę perkusji na której mama będzie grała, a Anka wokal. Poroniony pomysł nie?
A teraz z innej beczki. Pisałaś że ciągle jesteś śpiąca. Ja od trzech dni nie mogę zasnąć. Z soboty na niedzielę poszedłem spać dopiero o 3.30, a do tej pory mogłem robić wszystko – sprzątać, uczyć się, czytać i wiele innych rzeczy. Kończę już, żeby zbytnio nie męczyć twoich oczu.
Na razie
PS ten gość na fotce to wokal zespołu Green Day.
15 listopada 2000
Cześć, maleńki!!!
Wczoraj nie zdążyłam już odpisać, bo leżałam na górze, kiedy Sven odkrył twoją emalię. Moje oczy też leżały.
Hej, no ten wokal przecież nie ma irokeza albo ja już nie widzę. Tylko język ma tak charakterystycznie przystrzyżony, czy ty też tak musisz? Pomysł na bębny wydaje mi się wspaniały.
U nas w miarę OK. Może z tym snem to się wymienimy, ja trochę snu, ty trochę bez snu i się wyrówna? jest jedenasta, a ja dopiero zwlooookłam się z największym trudem, bo muszę iść na badanie krwi. Niezła jestem, zwłaszcza ze spać poszłam o ósmej wieczór.
No lecę na te badanka, potem napiszę do Anni-Frannii – Tam
15 listopada 2000
Siostrzyczko!
Cieszę się, że już planujemy twój następny przyjazd. Oto rozpiska:
17-21 XI-Kaśka
22-26 XI – sami, przyjazd Maćków, ewentualnie samej Macki
27-30X1-chemio
1-17 XII-wolne
18-21 XII-chemio
22 XII-71 – wolne. Badania krwi w Zielonej. Możesz więc przyjechać już zaraz po wyjeździe Kaśki lub po chemii. Od 18 do 21 grudnia posiedzimy u kogoś w Aachen, a w moje urodziny Svenek się jakoś do nas przyłączy i pojedziemy w kierunku Polski. Wieczór możemy spędzić z Mackami w jakimś restaurancie, a potem 22 fiuu do Polski. Dobrze to opracowałam, chyba że coś zmienią mi z chemią, ja pójdę na święta do szpitala i w ogóle będzie kiepsko.
Dzisiaj czuję się fatalnie. Mam totalnie niedobre badania. Dlaczego??? futro prawdopodobnie transfuzja. Albo w piątek, jeśli nie znajdą miejsca jutro. Kurna chata. Nawet nie wiem, czy mi to w jakiś sposób pomogło ostatnio. Nie pamiętasz?
Całuję, idę spać – Tam
16 listopada 2000
Aniu!!!
Dzisiaj przetoczyli mi krew, więc znowu spędziłam trochę czasu w szpitalu. Nie miałam jeszcze czasu przeczytać tego artykułu o raku. Właśnie sobie zrobiłam grzanki, ale coś mi nie wchodzą, rzadko jestem głodna.
Czy patrzyłaś już na moją rozpiskę? Co o tym wszystkim myślisz?]a przygotowuję się na wielki dzień – jutro przyjazd Paciorek. Trochę się boję, wiesz – ale chuda jesteś albo inne wdzięczne Kasieńki zagajki. Ciągle nie jestem w formie, do ciebie mówiłam: Aniu, idź sama, i ja się cieszyłam, bo ty się cieszyłaś i byłaś jednocześnie ze mną. Trochę to skomplikowane, ale tak właśnie było. Jakoś wiedziałam, że wrócisz, pokażesz, co kupiłaś, co widziałaś, jakich ludzi. Z Kaśką to może będzie większy wersal, jak ja nie pójdę, to ona też nie. A ja bym chciała, żeby właśnie poszła i opowiedziała mi, co widziała, i dla mnie to będzie szczęście.
Zobaczymy. Czekam na emalie. Rafał jest świnia, bo do mnie nie napisze. A w Brukseli pogoda do d… Słuchaj, leje bez ustanku, coś okropnego.
Pa, pa – Tamtamek
17 listopada 2000
Misiaczki kochane!!
Cieszę się, że Kaśka przyjechała. Tylko żadnych wielkich wyskoków. Patrzyłam, Tamarko, na twoją rozpiskę i zgadzam się na sobotę 2 grudnia. Mam nadzieję, ze nie będę przeszkadzać, że jeszcze nie macie mnie dosyć.
Trudno, jak już się raz zwaliłam i podobało mi się, to już pewnie tak zostanie.
Dziś rozmawiałam ze Svenkiem i mówił, ze miałaś transfuzję. Jeśli sobie dobrze przypominam, to ostatnio dość dobrze się czułaś. Nie pamiętam sobie jakichś strasznych ataków. Miejmy nadzieję, że tym razem też nie będzie źle,
Tamarko, bardzo się cieszę, że przyjadę, że będę mogła pomóc. Pozdrawiam serdecznie Svenka i Kasię. Rafałowi przekazałam, że jest świnia, i chyba sobie wziął to głęboko do serca.
Całuję was wszystkich – Ań
17 listopada 2000
Cześć,
Ponieważ nie odpisujecie na e-maile, to mam ochotę osobiście sprawdzić, co się z wami dzieje. Żartuję, nie będzie tak strasznie, ale trochę prawdy w tym jest. Chciałabym spędzić kilka dni w Brukseli. Nie moglibyście się rozejrzeć za jakimś hostelem w okresie sylwestrowym? Poproszę oczywiście o to info, jeśli dysponujecie chwilą ku temu. Dzięki z góry i z dołu.
Pozdrawiam gorąco – Kasia
18 listopada 2000
Cześć, Kasiu,
Naprawdę nie piszemy, bo nie możemy. Ja dowiedziałam się, że mam nowego guza, jeżdżę do Niemiec itd. Ogólnie nie jest cudownie. Na sylwestra możesz zatrzymać się u nas. My nie wiemy, co będzie, ale chata jest – Tam
18 listopada 2000
Jasne, to była najgorsza wersja, o której nie chciałam nawet pomyśleć. Zawsze czuję się taka bezradna, gdy coś nowego dochodzi. Już miałam nadzieję, że wrzesień wszystko załatwił. Ale jak słyszę, to nie. Czekam na jakieś info po weekendzie, ale tylko jeśli to nie będzie kłopot dla was. A z Brukselą to nie myślcie o tym, macie ważniejsze sprawy.
Pozdrawiam – Kasia
20 listopada 2000
Cześć, maleństwo!
Dobrze się bawimy, o ile to możliwe oczywiście. W sobotę czułam się bardzo dobrze, wczoraj okropnie, dzisiaj znowu jest dobrze. Chodzimy sobie z Kaśką to tu, to tam. Byliśmy w sobotę w tym sklepie z ozdobami choinkowymi i kupiłam różne takie owoce na nasze drzewko. Jak przyjedziesz, to kupimy choinkę i ubierzemy. Już nie mogę się doczekać.
Wczoraj prawie cały dzień spalam. Wieczorem chcieliśmy pojechać z Kaśką na stary rynek (Grandę Place). Pojechaliśmy, a potem był wielki odwrót, bo tak mi było słabo i w ogóle źle. Dzisiaj byłyśmy tam na górze koło nas, na tej fajnej uliczce ze sklepikami. Kaśka wraca tam po południu wydać pieniądze. Napaliła się na parę rzeczy. Ja w tym czasie trochę pośpię!!! Dla odmiany. Ciągle mam problemy z oczami.
Kocham cię bardzo, całuję całą rodzinkę – Tam
Читать дальше