Ryszard Kapuściński - Cesarz
Здесь есть возможность читать онлайн «Ryszard Kapuściński - Cesarz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Cesarz
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Cesarz: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Cesarz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Przedmiotem reportażu-powieści są ludzie dworu cesarza Etiopii Hajle Sellasje, zmarłego w 1975 roku. Ukazując ich służalczość, lizusostwo, strach, pazerność, uległość oraz walkę o względy władcy, Kapuściński w mistrzowski sposób przedstawia ponure kulisy jego panowania. Książka ma uniwersalny charakter, obnaża mechanizmy władzy nie tylko politycznej.
"Cesarzem" Ryszard Kapuściński rozpoczął karierę międzynarodową i nadał reportażowi wymiar literacki.
Cesarz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Cesarz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
P.M.:
…i w istocie, przyjacielu, od tamtej chwili, kiedy dym poszedł z pałacu, zaczęła zalewać nas jakaś minusowość. Trudno określić mi, na czym to polegało, ale wszędzie czuło się minusowość, wszędzie się ją dostrzegało, na twarzach ludzi, twarzach jakby pomniejszonych i opuszczonych, bez światła i energii, w tym, co robili i jak to robili, też była minusowość, w tym, co mówili nie mówiąc, w ich byciu nieobecnym, skurczonym, wyłączonym w ich istnieniu wygaszonym, w ich myśleniu krótkodystansowym, niskopoprzeczkowym, w ich dłubaniu przyzagrodowym, małopoletkowym, w ich zapuszczeniu i w zaćmieniu, w całym powietrzu otaczającym, w całym bezruchu-mimo-ruchu, w kieracie, w klimacie, w dreptaniu, we wszystkim czuło się zalewającą nas minusowość. I choć cesarz nadal dekretował i zabiegał, wcześnie wstawał i nie spoczywał, i tak przecież wszystko kończyło się minusowo, coraz bardziej minusowo, bo od tego dnia, kiedy Germame zakończyli życie, a jego brata powiesili na głównym placu miasta, zaczął powstawać między ludźmi i między rzeczami układ minusowy. Jakby ludzie nie mogli zapanować nad rzeczami, które istniały-nie-istniały własnym złośliwym istnieniem, wymykającym się z ludzkich rąk. Zaczarowana siła tych rzeczy była taka, że wszyscy czuli się bezradni wobec ich samoczynnego prawa powstawania i zaniku i nie umieli tej samowoli ani złamać, ani ujarzmić. I to poczucie bezsiły, to stałe przegrywanie, od lepszych odpadanie, wpędzało ich w jeszcze większą minusowość, w zdrętwiałą ornitologię – w osowiałość, w zasępienie, w kuropatwie przyczajenie. Nawet rozmowy zmarniały, straciły wigor i oddech. Rozmowy zaczynały się, ale jakby nie kończyły. Zawsze dochodziły do niewidocznego, ale wyczuwalnego punktu, za którym zapadało milczenie, a w milczeniu tym zawierało się stwierdzenie, że wszystko już wiadome i jasne, ale jasne w sposób ciemny, wiadome w sposób niemożliwy do poznania, władne w swojej bezradności, i potwierdziwszy te prawdy chwilą milczenia, rozmowa zmieniała kierunek i wkraczała w inny temat, w błahy, poboczny temat-odrzut. Pałac osiadał, to czuliśmy wszyscy, weterani czcigodnego pana, których los ocalił przed czystką, czuło się opadanie temperatury, życie coraz dokładniej oprawiane w rytuał, ale coraz bardziej papierowe, zdawkowe, minusowe.
Następnie mówi, że choć cesarz uznał przewrót grudniowy za niebyły i nigdy nie wracał do tego tematu, zamach braci Neway powodował coraz bardziej niszczące dla pałacu skutki. W miarę jak upływał czas, konsekwencje tego przewrotu nie słabły, lecz wzmagały się, stając się przyczyną dalszych zmian w życiu dworu i cesarstwa. Raz ugodzony, pałac nigdy nie zaznał już prawdziwego, łagodnego spokoju. Stopniowo zmieniała się też sytuacja w mieście. W tajnych donosach policji znalazły się pierwsze wzmianki o poruszeniach. Na szczęście – jak mówi – nie były to jeszcze poruszenia na wielką, wywrotową skalę, ale raczej – z początku drgnięcia, drobne wahnięcia, dwuznaczne szmerki, szepty, chichy, jakaś nadmierna wśród ludzi ociężałość, spoczywanie, zwisanie, rozbabranie, jakieś wyrażające się w tym wszystkim unikanie i odmowa. Przyznaje, że na podstawie tych raportów trudno było podejmować czynności porządkowe, gdyż doniesienia te były zbyt mgliste i nawet pocieszająco niewinne, określały tylko, że coś wisi w powietrzu, ale nie było wyraźnie powiedziane, co i gdzie – a bez takiego uściślenia dokądże wysłać czołgi i w jakim kierunku nakazać strzelanie? Najczęściej raporty stwierdzały, że owe szmerki i szepty dochodziły z uniwersytetu – nowej i jedynej w tym kraju wyższej uczelni – w którym zresztą nie wiadomo skąd pojawiły się sceptyczne i nieprzychylne jednostki gotowe miotać krzywdzące i nie sprawdzone oszczerstwa, byle tylko wprawić cesarza w zatroskanie. Mówi dalej, że monarcha, który mimo podeszłego wieku zachowywał zdumiewającą otoczenie przenikliwość, rozumiał lepiej niż jego najbliżsi, że idą nowe czasy i że pora sprężyć się, zaktualizować, przyspieszyć i dorównać. Dorównać, a nawet prześcignąć. Tak jest – upiera się – nawet prześcignąć! Wyznaje – dzisiaj można już o tym mówić – że część pałacu odniosła się do tych ambicji z niechęcią pomrukując prywatnie, że zamiast ulegać pokusie wszelkich niepewnych nowalijek i reform, lepiej byłoby poskromić objawiane przez młodzież ciągoty zagraniczne i wytępić nierozważne opinie, że kraj powinien wyglądać inaczej, że kraj trzeba zmienić. Cesarz jednak nie słuchał ani tych arystokratycznych pomruków, ani uniwersyteckich szmerków, uważając, że wszelkie ekstremy są szkodliwe i przeciwne naturze, i objawiając wrodzoną rozwagę i przezorność, rozszerzył pole swojej władzy i zwiększył zainteresowanie nowymi dziedzinami, co przejawiło się choćby we wprowadzeniu popołudniowych godzin panowania, między czwartą a siódmą, a mianowicie godziny rozwoju, godziny międzynarodowej oraz godziny wojskowo-policyjnej. W tym samym celu cesarz powołał odpowiednie ministerstwa i urzędy, delegatury, filie, reprezentacje i komisje, do których wprowadził zastępy nowych, ludzi, dobrze ułożonych, oddanych i lojalnych. pałac zapełniła kolejna generacja energicznie zdążających do kariery faworytów. Był to, wspomina P.M., początek lat sześćdziesiątych.
P.M.:
Jakaś mania, przyjacielu, ogarnęła ten szalony i nieobliczalny świat, mania rozwoju. Wszyscy chcą się rozwijać! Każdy myśli, jak tu rozwinąć się, i to nie tak zwyczajnie, zgodnie z prawem bożym, że człowiek rodzi się, rozwija i umiera, ale rozwinąć się niebywale, dynamicznie i potężnie, rozwinąć się tak, żeby wszyscy podziwiali, zazdrościli, wymieniali, głowami kiwali. Skąd się to wzięło – nie wiadomo. Ludźmi owładnął jakiś owczy pęd, jakieś pazerne zaślepienie, bo dość, żeby hen, na drugim końcu świata ktoś się rozwinął, a zaraz wszyscy chcą się rozwijać, zaraz napierają, szturmują, żądają, żeby ich też rozwinąć, żeby podnieść i zrównać, a wystarczy, przyjacielu, żebyś zaniedbał te głosy, a natychmiast masz bunty, krzyki, przewroty, negacje, frustracje i zwisanie. A przecież nasze cesarstwo istniało setki, nawet tysiące lat bez wyraźnego rozwoju, a jednak jego władcy byli szanowani, boską czcią otaczani. I cesarz Zera Yakob, i Towodros, i Johannes – wszyscy byli otaczani. Komu przyszłoby do głowy paść przed monarchą na twarz i błagać, aby go rozwinął! Wszelako teraz świat zaczął się zmieniać, z czego dostojny pan z wrodzoną nieomylnością zdał sobie sprawę i szczodrobliwie przystał na ów rozwój, dostrzegając korzyści i uroki kosztownej nowalijki, a jako że zawsze miał słabość do wszelkiego postępu, nawet więcej – lubił postęp, więc i tym razem objawiła się w nim jaśnie dobrotliwa chęć działania i nie ukrywane ambicje, aby po latach syty i uradowany lud zakrzyknął z uznaniem – hej, ten ci nas rozwinął! Toteż w godzinie rozwoju – między czwartą a piątą po południu – pan nasz okazywał szczególną żywość i koncept. Przyjmował korowody planistów, ekonomistów, finansistów, rozmawiał, pytał, zachęcał i chwalił. Jedni planowali, drudzy budowali, no, słowem zaczął się rozwój nie na żarty. Niestrudzony pan jeździł i otwierał a to nowy most, a to gmach, a to lotnisko, nadając tym obiektom swoje imię – most imienia Hajle Sellasje w Ogadenie, szpital imienia Hajle Sellasje w Hararze, sala imienia Hajle Sellasje w stolicy, i tak, co powstało, imię cesarza dostało. A też kamienie węgielne kładł, postępów budowy doglądał, wstęgi przecinał, przy uroczystym uruchomieniu traktora wziął udział, a wszędzie, jak wspomniałem, rozmawiał, pytał, zachęcał i chwalił. W pałacu zawieszono mapę rozwoju cesarstwa, na której – jeżeli czcigodny pan nacisnął guzik – zapalały się światełka, strzałki, gwiazdki, kropki, a wszystkie migotały, mrugały, tak że dostojnicy mogli nacieszyć oko, choć niektórzy widzieli w tym tylko dowód zdziwaczenia monarchy, ale na przykład różne delegacje zagraniczne, czy to afrykańskie, czy światowe, wyraźnie delektowały się widokiem mapy i po wysłuchaniu objaśnień cesarza o światełkach, strzałkach, gwiazdkach i kropkach rozmawiały, pytały, i zachęcały, chwaliły. I tak to szłoby latami, ku radości osobliwego pana i jego dostojników, gdyby nie nasi utyskliwi studenci, którzy od czasu śmierci Germame coraz bardziej zaczęli głowę podnosić, horrenda różne gadać, nierozumnie i jakże obelżywie przeciw pałacowi występować. Młodziankowie ci, miast za dobrodziejstwo oświaty wdzięczność okazywać, puścili się na mętne i zdradliwe wody obmowy i wichrzenia. Niestety, przyjacielu, smutna to prawda, że nie bacząc, iż pan nasz wprowadził cesarstwo na drogę rozwoju, studenci zaczęli wytykać pałacowi demagogię i zakłamanie. Jakże, powiadali, mówić o rozwoju, kiedy bieda aż piszczy! Jakiż to rozwój, kiedy naród ugnieciony nędzą, całe prowincje giną z głodu, mało ludzi ma choćby parę butów, zaledwie garstka poddanych umie czytać i pisać, kto poważnie zachoruje, ten umrze, bo nie ma szpitali ni lekarzy, wokół ciemnota, barbarzyństwo, poniżenie, podeptanie, despotyzm i satrapia, wyzysk i desperacja i tak dalej w tym stylu, drogi przybyszu, wytykali, spotwarzali, a w miarę czasu coraz butniej, coraz bardziej ostro i hardo występowali przeciw cukrowaniu, lukrowaniu korzystając z dobrotliwości czcigodnego pana, który rzadko tylko nakazywał strzelanie do owej zbuntowanej czerni, z każdym rokiem większą i większą masą wywalającej się z bram uniwersytetu. W końcu przyszła pora, w której wystąpili z zuchwałą zachcianką reformowania. Rozwój, ogłosili, jest niemożliwy bez reform. Trzeba chłopu dać ziemię, znieść przywileje, zdemokratyzować społeczeństwo, zlikwidować feudalizm i wyzwolić kraj spod obcej zależności. Spod jakiej zależności, pytam, skoro byliśmy niezależni. Byliśmy niezależnym państwem od trzech tysięcy lat! Oto lekkomyślne i świegotliwe gadanie. Zresztą, pytam, jak reformować, jak reformować, żeby się wszystko nie zawaliło? Jak to ruszyć, żeby nie runęło? Czy jeden z drugim potrafi zadać sobie takie pytanie? Z drugiej strony, jednocześnie rozwijać i nakarmić też trudno, bo skąd brać pieniądze? Nikt nie biega po świecie i nie rozrzuca dolarów. Cesarstwo mało wytwarza i nie ma czym handlować. Więc jak napełnić skarbiec? Oto problem, który nasz wszechwładca traktował z życzliwą i zapobiegliwą troską, przywiązując do niego najwyższą wagę, czemu dawał nieustanny wyraz w czasie godziny międzynarodowej.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Cesarz»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Cesarz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Cesarz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.