Fiodor Dostojewski - Idiota
Здесь есть возможность читать онлайн «Fiodor Dostojewski - Idiota» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Русская классическая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Idiota
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Idiota: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Idiota»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Idiota — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Idiota», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
W ciągu tych ostatnich dni Hipolit również absorbował księcia; aż nadto często przysyłał po niego. Mieszkał niedaleko, w malutkim domku; małe dzieci, brat i siostra Hipolita, były dlatego przynajmniej zadowolone z letniego mieszkania, że mogły uciekać od chorego do ogrodu; biedna zaś kapitanowa zostawała na jego łasce i niełasce jako bezwolna ofiara; książę musiał ich codziennie rozbrajać i godzić; chory w dalszym ciągu nazywał go swoją "niańką", a jednocześnie jak gdyby nie śmiał odczuwać względem niego pogardy z powodu jego roli arbitra. Miał niezwykłą pretensję do Koli o to, że ten prawie wcale go nie odwiedzał siedząc stale najpierw przy łożu umierającego ojca, a potem z owdowiałą matką. Wreszcie wziął za cel swoich drwinek rychły ślub księcia z Nastasją Fili-powną i doprowadził do tego, że książę stracił cierpliwość i poczuł się dotknięty, a w rezultacie przestał go odwiedzać. Po dwóch dniach przywlokła się do niego rano kapitanowa i ze łzami prosiła księcia, żeby zechciał przyjść do nich, gdyż w przeciwnym razie tamten ją do reszty zmaltretuje. Dodała, że Hipolit chce mu wyjawić wielką tajemnicę. Książę poszedł. Hipolit pragnął się pogodzić, zaczął płakać, a po płaczu naturalnie jeszcze bardziej się rozzłościł, tylko nie miał odwagi tego okazać. Bardzo źle się czuł; widać było, że niedługo umrze. Tajemnicy żadnej nie wyjawił, gdyż jej nie miał; prosił tylko księcia w sposób nadzwyczaj egzaltowany, tracąc oddech ze wzruszenia (a może udając wzruszenie), żeby książę "wystrzegał się Rogożyna". "To taki człowiek, który od swego nie odstąpi; tacy jak ja i książę nie mogą się z nim mierzyć; ten, jak czego zechce, to już na amen..." i t d., itd. Książę zaczął wypytywać o szczegóły, chciał się dowiedzieć o jakichś faktach; ale faktów nie było żadnych oprócz osobistych spostrzeżeń i wrażeń Hipolita. Ku swemu nadzwyczajnemu zadowoleniu Hipolit osiągnął tyle, że w końcu okropnie księcia nastraszył. Z początku książę nie chciał odpowiadać na niektóre specjalne jego pytania i tylko się uśmiechał na takie jego rady: "Uciekać chociażby nawet za granicę; rosyjscy duchowni są wszędzie, można i tam wziąć ślub." Wreszcie jednak Hipolit zakończył rozmowę następującą myślą: "Przecież ja się lękam tylko o Agłaję Iwanownę: Rogożyn wie, jak pan ją kocha; miłość za miłość; pan mu odebrał Nastasję Filipownę, on zabije Agłaję Iwanownę; chociaż teraz ona nie należy do pana, ale w każdym razie będzie panu ciężko, prawda?" Osiągnął swój cel; książę wyszedł od niego jak struty.
To ostrzeżenie przed Rogożynem wypadło już w przeddzień ślubu. Tego samego wieczoru, po raz ostatni przed ślubem, widział się książę z Nastasją Filipowną; ale Nastasją Fili-powna nie była zdolna go uspokoić, nawet przeciwnie, ostatnio coraz bardziej powiększała jego rozterkę. Przedtem, to znaczy przed kilku dniami, przy spotkaniach z nim dokładała wszelkich starań, aby go rozweselić: okropnie się bała jego strapionej miny; próbowała mu nawet śpiewać; najczęściej zaś opowiadała mu wszystko, co tylko pamiętała śmiesznego. Książę prawie zawsze udawał, że się bardzo śmieje, a czasem rzeczywiście śmiał się i cieszył z jej błyskotliwego umysłu i promiennego uczucia, z jakim potrafiła nieraz opowiadać, gdy się zapalała, a zapalała się często. I widząc śmiech księcia, widząc sprawione na nim wrażenie, wpadała w zachwyt i zaczynała być z siebie dumna. Ale teraz jej smutek i zamyślenie wzrastały prawie z każdą godziną. Książę miał ustalony już sąd o Nastasji Filipownie i gdyby nie to, wszystko w niej wydałoby mu się teraz zagadkowe i niepojęte. Ale istotnie wierzył, że ona może się jeszcze odrodzić. Rozmawiając z Eugeniuszem Pawłowiczem powiedział naj zupełniejszą prawdę, że ją głęboko i szczerze kocha; i w jego miłości do niej kryło się rzeczywiście jakby rozczulenie nad jakimś biednym i chorym dzieckiem, które trudno, a nawet niepodobna zostawić bez opieki. Nikomu nie tłumaczył swoich uczuć do niej i nawet nie lubił o tym mówić, gdy już rozmowy nie dało się uniknąć; a i z Nastasją Filipowną nigdy, będąc sam na sam, nie rozmawiali "o uczuciu", jakby oboje dali sobie na to słowo. W ich zwykłej, wesołej i ożywionej gawędzie mógł brać udział każdy. Daria Aleksiejewna opowiadała potem, że przez cały ten czas, patrząc na nich, tylko się cieszyła i zachwycała się nimi. Ale ten jego pogląd na stan duszy i umysłu Nastasji Fili-powny wybawiał go poniekąd i od wielu innych wątpliwości. Teraz była to zupełnie inna kobieta niż ta, którą znał przed trzema miesiącami. Nie zastanawiała się już teraz na przykład nad tym, dlaczego wtedy od ślubu z nim uciekła ze łzami, przekleństwami i wyrzutami, a obecnie sama nalegała na szybkie załatwienie tej sprawy. "Widocznie już się nie boi jak wtedy, że wyszedłszy za mnie przyniesie mi nieszczęście" — myślał książę. Tak prędko wytworzona pewność siebie nie mogła być, jego zdaniem, naturalna. No i chyba nie z samej nienawiści do Agłai zrodziła się ta pewność: Nastasją Filipowną umiała czuć nieco głębiej. I nie ze strachu przed losem, jaki ją czekał po wyjściu za Rogożyna. Słowem, mogły tu oddziałać wszystkie te przyczyny razem z innymi czynnikami; ale najbardziej jasne było dla niego, że tu jest właśnie to, co już od dawna podejrzewał i czego nieszczęsna chora dusza nie zniosła. Wszystko to, choć go poniekąd wybawiało od wątpliwości, nie mogło mu zapewnić przez ten cały czas ani spokoju, ani odpoczynku. Czasem starał się jakby o niczym nie myśleć; na małżeństwo zapatrywał się bodaj tak, jak na jakąś nieistotną formalność; swój własny los cenił bardzo mało. Ca zaś się tyczy perswazji czy rozmów, w rodzaju rozmowy z Eugeniuszem Pawłowiczem, to tu stanowczo nic by nie mógł odpowiedzieć i czuł się najzupełniej niekompetentny, unikał więc wszelkich takich rozmów.
Zauważył zresztą, że Nastasja Filipowna aż nadto dobrze wiedziała i rozumiała, czym dla niego była Agłaja. Nie wyrażała tylko swoich myśli na głos, ale on widział jej "twarz" w tych momentach, kiedy zastawała go czasem, jeszcze z początku, gdy się wybierał do Jepanczynów. Po wyjeździe Jepanczynów jakby się rozpromieniła. Książę, jakkolwiek był mało spostrzegawczy i niedomyślny, zaczął się jednak niepokoić, podejrzewając, że Nastasja Filipowna gotowa jest urządzić jakiś skandal, aby usunąć Agłaję z Pawłowska. Nieustanna hałaśliwa gadanina po wszystkich willach o mającym nastąpić ślubie była oczywiście w znacznej mierze podsycana przez Nastasję Filipownę po to, żeby rozdrażnić rywalkę. Ponieważ Jepanczynów trudno było spotkać, Nastasja Filipowna pewnego razu posadziła w swoim powozie księcia, siadła obok niego i kazała stangretowi przejechać pod samymi oknami ich willi. Było to dla księcia okropną niespodzianką; spostrzegł się, swoim zwyczajem, kiedy już sytuacji nie można było uratować i kiedy powóz przejeżdżał tuż koło okien. Nie powiedział nic, ale przez dwa dni z rzędu potem chorował; Nastasja Filipowna nie powtórzyła już tej próby. W ciągu ostatnich dni przed ślubem często wpadała w głębokie zamyślenie; kończyło się jednak na tym, że przezwyciężała swój smutek i stawała się znów wesoła, ale jakoś spokojniej, nie tak głośno, nie tak szczęśliwie wesoła jak przedtem, jak niedawno jeszcze. Książę podwoił swoją uwagę. Zaciekawiało go, że ona nigdy nie wszczyna z nim rozmowy o Rogożynie. Tylko raz jeden, na pięć dni przed ślubem, przysłała po niego nagle Daria Aleksiejewna, żeby zaraz przyszedł, gdyż z Nastasja Filipowna jest bardzo źle. Znalazł ją w stanie bardzo zbliżonym do zupełnego obłąkania: wydawała okrzyki, drżała, wołała, że Rogożyn schował się w ogrodzie, obok ich domu, że go dopiero co widziała, że on ją zabije w nocy... zarżnie! Przez cały dzień nie mogła się uspokoić. Ale tego samego wieczoru, kiedy książę na chwilę wstąpił do Hipolita, kapitanowa, która dopiero co wróciła z miasta, gdzie załatwiała jakieś swoje interesiki, opowiedziała, że do jej mieszkania w Petersburgu przyszedł dzisiaj Rogożyn i wypytywał o Pawłowsk. Na pytanie księcia, o której godzinie był Rogożyn, kapitanowa wskazała prawie tę samą godzinę, kiedy widziała go jakoby w ogrodzie Nastasja Filipowna. W ten sposób rzecz się wyjaśniła jako zwykła halucynacja: Nastasja Filipowna sama poszła do kapitanowej, żeby się przekonać, i była z tego nadzwyczaj rada.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Idiota»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Idiota» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Idiota» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.