Michail Bułhakaŭ - Majstar i Marharyta

Здесь есть возможность читать онлайн «Michail Bułhakaŭ - Majstar i Marharyta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Классическая проза, на белорусском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Majstar i Marharyta: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Majstar i Marharyta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Majstar i Marharyta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Majstar i Marharyta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Čaho vy złujaciesia? Chiba ja skazaŭ vam choć što-niebudź niepryjemnaje?

— Mnie dvaccać try hady, — uzbudžana zahavaryŭ Ivan, — i ja padam skarhu na vas usich. A na ciabie asabliva, hnida, — vydzieliŭ jon asobna Rochina.

— I čamu vy budziecie skardzicca?

— Tamu, što mianie, zdarovaha čałavieka, schapili i siłkom pryvałakli ŭ durdom! — aburana adkazaŭ Ivan.

Tut Rochin pryhledzieŭsia da Ivana i pachaładzieŭ: ničoha varjackaha nie było ŭ Ivanavych vačach. Z kałamutnych, jakija byli ŭ Hrybajedavie, jany pieratvarylisia ŭ jasnyja, raniejšyja.

„Bratočki, — spałochana padumaŭ Rochin, — dy jon i sapraŭdy narmalny! Voś durnota jakaja! Navošta ž my tady, sapraŭdy, pryvałakli jaho siudy? Narmalny, narmalny, tolki morda abłuplenaja…”

— Vy znachodziciesia, — spakojna zahavaryŭ doktar i sieŭ na biełuju taburetku na bliskučaj nazie, — nie ŭ varjackim domie, a ŭ klinicy, dzie vas nichto nie budzie zatrymlivać, kali niama patreby.

Ivan Mikałajevič zirnuŭ skosa i niedavierliva, ale ŭsio ž praburčaŭ:

— Słava bohu! Znajšoŭsia choć adzin narmalny siarod idyjotaŭ, najpieršy z jakich — bałbies i biezdar Saška!

— Chto heta Saška-biezdar? — pacikaviŭsia doktar.

— A voś jon, Rochin! — adkazaŭ Ivan i tycnuŭ brudnym palcam u Rochina.

Toj uspychnuŭ ad aburennia.

„Heta jon mnie zamiesta dziakuj, — horka padumaŭ jon, — za toje, što ja rašyŭ dapamahčy jamu! Na samaj spravie brydota!”

— Typovy kułačok pa svajoj psichałohii, — zahavaryŭ Ivan Mikałajevič, jakomu pryspičyła vykryć Rochina, — i prytym kułačok, jaki staranna maskirujecca pad praletaryja. Pahladzicie na jaho posnuju fizijanomiju i paraŭnajcie z tymi kryklivymi vieršami, jakija jon vydumlaje da sviataŭ! Che-che-che… „Uzviejciesia!” dy „razviejciesia!”… a vy ŭ nutro jamu zirnicie — što jon tam dumaje… vy achniecie! — i Ivan Mikałajevič złaviesna zasmiajaŭsia.

Rochin ciažka sop, byŭ čyrvony i dumaŭ tolki pra toje, što jon pryhreŭ u siabie na hrudziach zmiaju, što jon rašyŭ dapamahčy tamu, chto napavier akazaŭsia lutym voraham. I hałoŭnaje, što ničoha nie zrobiš: nie budzieš ža svarycca z varjatam?!

— A čamu vas, skažycie, pryviezli da nas? — spytaŭsia doktar pasla taho, jak uvažliva vysłuchaŭ vykryccio.

— Dy čort ich viedaje, durniaŭ! Schapili, zviazali niejkimi anučami i pavałakli na hruzaviku!

— Dazvolcie spytacca, a čamu vy ŭ restaracyju pryjšli ŭ adnoj bializnie?

— A što tut takoha, — adkazaŭ Ivan, — pajšoŭ ja kupacca na Maskvu-raku, nu i svisnuli majo adziennie, a hetyja ryzmany pakinuli! Nie hołym ža mnie pa Maskvie isci? Nadzieŭ, što było, tamu što spiašaŭsia ŭ restaracyju da Hrybajedava.

Doktar zapytalna pahladzieŭ na Rochina, i toj pachmura pramarmytaŭ:

— Restaracyja hetak nazyvajecca.

— Aha, — skazaŭ doktar, — a čamu vy spiašalisia? Spatkannie jakoje?

— Kansultanta ja łaŭlu, — adkazaŭ Ivan Mikałajevič i tryvožna azirnuŭsia.

— Jakoha kansultanta?

— Vy Bierlijoza viedajecie? — spytaŭsia Ivan šmatznačna.

— Heta… kampazitar? Ivan zasmuciŭsia.

— Jaki kampazitar? A, dy nie! Kampazitar — heta supadziennie z prozviščam Mišy Bierlijoza!

Rochinu nie chaciełasia ničoha havaryć, ale davodziłasia tłumačyć.

— Sakratara MASSALITa Bierlijoza sionnia viečaram zarezała tramvajem na Patryjarchavych.

— Nie havary pra toje, čaho nie viedaješ! — razzłavaŭsia na Rochina Ivan. — JA, a nie ty byŭ tam! Jon jaho znarok pad tramvaj prystroiŭ!

— Papchnuŭ?

— Dy pry čym tut „papchnuŭ”? — złavaŭsia na ahulnuju biestałkovasć Ivan. — Jamu i papichać nie treba! Jon hetakija štuki moža vytvaryć, što tolki trymajsia! Jon zaraniej viedaŭ, što Bierlijoz trapić pad tramvaj!

— A chto-niebudź, akramia vas, bačyŭ hetaha kansultanta?

— Voś u tym i biada, što tolki ja i Bierlijoz.

— Tak. I jakija ž miery vy pryniali, kab zatrymać zabojcu? — tut doktar zaviarnuŭsia i kinuŭ pozirk na žančynu ŭ biełym chałacie, jakaja siadzieła zboč za stolikam. Taja dastała list z šufladki i pačała zapaŭniać pustyja miasciny ŭ hrafach.

— Miery voś jakija. Uziaŭ ja na kuchni sviečačku…

— Voś hetu? — spytaŭsia doktar i pakazaŭ na pałomanuju sviečku, jakaja lažała pobač z ikonkaj na stale pierad žančynaju.

— Hetuju i…

— A navošta ikonka?

— Aha, i ikonka… — Ivan pačyrvanieŭ, — ikonka bolš za ŭsio i spałochała, — jon znoŭ palcam pakazaŭ na Rochina, — ale sprava ŭ tym, što jon, kansultant, jon, skažam ščyra… znajecca z niačystaju siłaju… i prosta tak jaho nie złoviš.

Sanitary čamuści vyciahnuli ruki pa švach i nie spuskali vačej z Ivana.

— Aha, — praciahvaŭ Ivan, — znajecca! Tut fakt biassprečny. Jon asabista z Poncijem Piłatam razmaŭlaŭ. Dy nie hladzicie vy hetak na mianie! Praŭdu havaru! Usio bačyŭ — i bałkon, i palmy! Byŭ, adnym słovam, u Poncija Piłata, ja ručajusia.

— Nu, nu…

— Nu, značyć, ja ikonku na hrudzi pryčapiŭ i pabieh…I tut hadzinnik udaryŭ dvojčy.

— Ehie, — uskliknuŭ Ivan i ŭstaŭ z kanapy, — dzvie hadziny, a ja z vami čas marnuju! Ja prašu prabačennia, dzie telefon?

— Prapuscicie da telefona, — zahadaŭ doktar sanitaram.

Ivan schapiŭ słuchaŭku, a žančyna tym časam spytałasia ŭ Rochina:

— Žanaty jon?

— Chałasciak, — spałochana adkazaŭ Rochin.

— Siabra prafsajuza?

— Aha.

— Milicyja? — zakryčaŭ Ivan u słuchaŭku. — Milicyja? Tavaryš dziažurny, zahadajcie zaraz ža, kab vysłali piać matacyklistaŭ z kulamiotami łavić zamiežnaha kansultanta. Što? Zajazdžajcie pa mianie, ja sam z vami pajedu… Havoryć paet Ivan Biazdomny z varjackaha doma… Jaki vaš adras? — šeptam spytaŭsia Biazdomny ŭ doktara, prykryŭšy słuchaŭku dałonniu, a potym znoŭ zakryčaŭ u słuchaŭku: — Vy słuchajecie? Alo!.. Biestałač! — raptam zaroŭ Ivan i lapnuŭ słuchaŭku ab scianu. Potym jon zaviarnuŭsia da doktara, padaŭ ruku, sucha skazaŭ „da pabačennia” i sabraŭsia isci.

— Zlitujciesia, kudy ž vy chočacie isci, — zahavaryŭ doktar, hledziačy Ivanu ŭ vočy, — apoŭnačy, u adnoj bializnie… Vy siabie drenna adčuvajecie, zastańciesia ŭ nas!

— Prapuscicie, — skazaŭ Ivan sanitaram, jakija zastupili dzviery. — Prapuscicie vy ci nie? — strašnym hołasam kryknuŭ paet.

Rochin zatrymcieŭ, a žančyna nacisnuła na knopačku ŭ stale, i na jaho bliskučuju pavierchniu vyskačyła bliskučaja karobačka i zapajanaja ampuła.

— Ach, tak?! — dzika i zackavana pramoviŭ Ivan i azirnuŭsia. — Nu ładna! Byvajcie… — i hałavoju jon kinuŭsia ŭ akno. Pačuŭsia ŭdar, ale spiecyjalnaje škło vytrymała, i praz imhniennie Ivan vykručvaŭsia ŭ rukach u sanitaraŭ. Jon chrypieŭ, sprabavaŭ kusacca, kryčaŭ:

— Dyk voś jakija vy škielcy ŭ siabie zaviali!.. Pusci!.. Pusci, kažu!

Špryc blisnuŭ u rukach u doktara, žančyna adnym uzmacham razarvała rukaŭ tałstoŭki i ŭčapiłasia ŭ ruku z niežanočaju siłaju. Zapachła efiram, Ivan asłab u rukach u čatyroch čałaviek, i sprytny doktar vykarystaŭ hety momant, ukałoŭ ihołku ŭ Ivanavu ruku. Ivana patrymali jašče niekalki chvilin, potym pakłali na kanapu.

— Bandyty, — zakryčaŭ Ivan i ŭschapiŭsia z kanapy, ale jaho pasadzili. Jak tolki adpuscili, jon znoŭ padchapiŭsia, ale nazad užo sieŭ sam. JO? pamaŭčaŭ, dzikavata azirnuŭsia, potym niečakana paziachnuŭ, potym złosna ŭsmichnuŭsia.

— Upiakli ŭsio ž, — skazaŭ jon, paziachnuŭšy jašče raz, niečakana pryloh, hałavu pakłaŭ na padušku, kułak pa-dziciačy pad ščaku, zamarmytaŭ užo sonnym hołasam, niazłosna: — Nu što ž, dobra… sami ž za ŭsio i raspłaciciesia. Ja papiaredziŭ, a tam jak chočacie! Mianie ž zaraz najbolš cikavić Poncij Piłat… Piłat… — i jon zapluščyŭ vočy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Majstar i Marharyta»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Majstar i Marharyta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Majstar i Marharyta»

Обсуждение, отзывы о книге «Majstar i Marharyta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x