Michail Bułhakaŭ - Majstar i Marharyta

Здесь есть возможность читать онлайн «Michail Bułhakaŭ - Majstar i Marharyta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Классическая проза, на белорусском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Majstar i Marharyta: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Majstar i Marharyta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Majstar i Marharyta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Majstar i Marharyta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rastłumačym: Sciopa Lichadziejeŭ, dyrektar teatra Varjete, ačuniaŭ ranicaj na svajoj kvatery, jakuju zajmaŭ papałam z niabožčykam Bierlijozam, u vialikim šascipaviarchovym domie, utulna razmieščanym na Sadovaj vulicy.

Treba skazać, što kvatera hetaja — № 50 — daŭno ŭžo karystałasia kali nie drennaju, to ŭ krajnim vypadku dziŭnaju reputacyjaj. Jašče dva hady nazad vałodała joju ŭdava juvielira de Fužere. Hanna Francaŭna Fužere, piacidziesiacihadovaja, pavažnaja i vielmi dziełavaja pani, try pakoi z piaci zdavała žylcam: adnamu, zdajecca, prozvišča jakoha było Biełamut, i druhomu — z zabytym prozviščam.

I voś dva hady, jak pačalisia ŭ kvatery niezrazumiełyja zdarenni: z hetaje kvatery ludzi pačali znikać biassledna.

Adnojčy ŭ vychadny dzień zjaviŭsia na kvateru milicyjanier, vyklikaŭ u piaredni pakoj druhoha žylca (prozvišča jakoha zabyłasia) i skazaŭ, što taho zaprašajuć na chvilinku zajsci ŭ addziel i tam raspisacca. Žylec nakazaŭ Anfisie, addanaj i daŭniaj słužancy Hanny Francaŭny, skazać, kali jamu buduć telefanavać, što jon vierniecca praz dziesiać chvilin, i pajšoŭ razam z vietlivym milicyjanieram u biełych palčatkach. Ale nie viarnuŭsia jon nie tolki praz dziesiać chvilin, a naohul nikoli nie viarnuŭsia. Sama dziŭnaje z usiaho, što z im razam, mabyć, znik i milicyjanier.

Nabožnaja, a dakładniej, zababonnaja Anfisa adkryta skazała zasmučanaj Hannie Francaŭnie, što heta čary i što jana dobra viedaje, chto pavałok i žylca i milicyjaniera, tolki na noč havaryć nie choča. Nu, a čaram varta tolki pačacca, i tady ich nijak nie spyniš. Druhi žylec znik, pamiatajecca, u paniadziełak, a ŭ sieradu byccam skroź ziamlu pravaliŭsia i Biełamut, praŭda, pry inšych akaličnasciach. Ranicaj pa jaho, jak i zvyčajna, zajechała mašyna, kab zaviezci na słužbu, i zaviezła, ale nazad nikoha nie pryviezła i sama bolš nie viarnułasia.

Hora i žach pani Biełamut nielha było apisać. Ale i adno i druhoje ciahnułasia niadoŭha. U tuju ž noč, kali Hanna Francaŭna viarnułasia z Anfisaju z lecišča, na jakoje čamuści terminova pajechała, nie zaspieli ŭžo hramadzianki Biełamut u kvatery. Ale hetaha akazałasia mała: dzviery abodvuch pakojaŭ, jakija zajmali Biełamuty, byli apiačatanymi.

Siak-tak praminuła dva dni. Na treci dzień Hanna Francaŭna, jakaja pakutavała ad biassonnia, znoŭ paspiešna pajechała na lecišča… Ci treba kazać, što adtul jana nie viarnułasia?

Anfisa, jakaja zastałasia adna, napłakaŭšysia ŭvolu, lehła spać a druhoj hadzinie nočy. Što z joju było dalej — nieviadoma, ale raskazvali žylcy z inšych kvater, što byccam by ŭ № 50 usiu noč čuvać byli niejkija stuki i byccam by da ranicy ŭ voknach hareła sviatło. Ranicaj vysvietliłasia, što niama i Anfisy!

Pra tych, chto znik z praklataj kvatery, doŭha ŭ domie raskazvali roznyja lehiendy nakštałt takich, naprykład, što hetaja suchieńkaja i nabožnaja Anfisa byccam by nasiła na svaich vysachłych hrudziach u zamšavym miašočku dvaccać piać vialikich brylantaŭ, jakija naležali Hannie Francaŭnie. Što byccam by na tym leciščy, kudy terminova jezdziła Hanna Francaŭna, vyjavilisia niezličonyja skarby ŭ vyhladzie tych samych brylantaŭ i załatych maniet carskaje čakanki… I šmat inšaha, havaryli. Ale čaho nie viedajem, za toje nie ručajemsia.

Jak by jano nie było, a kvatera prastajała pustaja i apiačatanaja tolki tydzień, a potym u jaje ŭsialilisia — niabožčyk Bierlijoz z žonkaju i hety samy Sciopa taksama z žonkaju. Zusim naturalna, što jak tolki jany trapili ŭ praklatuju kvateru, i ŭ ich pačałosia čortviedama što. A mienavita, na praciahu adnaho miesiaca prapali abiedzvie žonki. Ale hetyja nie biassledna. Pra Bierlijozavu havaryli, što jaje byccam by bačyli ŭ Charkavie z niejkim baletmajstram, a žonka Sciopy niby znajšłasia na Božadomcy, dzie, jak bałbatali, dyrektar Varjete, dziakujučy svaim biaskoncym znajomym, umudryŭsia zdabyć joj kvateru, ale z adnoj tolki ŭmovaju, kab i duchu jaje nie było na Sadovaj…

I voś Sciopa zastahnaŭ. Jon chacieŭ paklikać chatniuju rabotnicu Hruniu i zapatrabavać u jaje piramidon, ale paspieŭ zdahadacca, što heta hłupstva, što nijakaha piramidonu ŭ Hruni niama. Pasprabavaŭ paklikać na dapamohu Bierlijoza, dvojčy prastahnaŭ: „Miša… Miša…”, ale, jak razumiejecie sami, nie atrymaŭ adkazu. U kvatery panavała poŭnaja cišynia.

Pavarušyŭ palcami na nahach, zdahadaŭsia, što lažyć u škarpetkach, dryžačaju rukoju pravioŭ pa biadry, kab vyznačyć, u štanach ci biez štanoŭ, i nie vyznačyŭ.

Narešcie, pakinuty ŭsimi i adzinoki, vyrašyŭ ustać, jakoje b niečałaviečaje namahannie nie spatrebiłasia.

Sciopa razlapiŭ sklejenyja pavieki i ŭbačyŭ, što adlustroŭvajecca ŭ trumo ŭ vyhladzie čałavieka z vałasami, jakija tyrčać va ŭsie baki, z apuchłaju, pakrytaju čornaju ščecciu fizijanomijaj, z vačyma, jakija zapłyli, u brudnaj saročcy z kaŭniarom i halštukam, u spodnim i ŭ škarpetkach.

Hetakim jon uhledzieŭ siabie ŭ trumo, a pobač z lustram jon ubačyŭ nieznajomaha čałavieka, apranutaha ŭ čornaje i ŭ čornym bierecie.

Sciopa sieŭ na łožku i jak tolki moh vytraščyŭ nabiehłyja kryvioju vočy na nieznajomaha.

Maŭčannie parušyŭ nieznajomy, nizkim, ciažkim hołasam z zamiežnym akcentam nastupnymi słovami:

— Dobrm dzień, simpatyčniejšy Sciapan Bahdanavič!

Adbyłasia paŭza, pasla jakoj sa strašnym namahanniem Sciopa pramoviŭ:

— Što vam treba? — i sam byŭ uražany tym, što nie paznaŭ svajho hołasu. Słova „što” jon pramoviŭ dyskantam, „vam” — basam, a „treba” ŭ jaho zusim nie atrymałasia.

Nieznajomy pa-siabroŭsku ŭsmichnuŭsia, dastaŭ vialiki załaty hadzinnik z ałmaznym trochkutnikam na nakryŭcy, jaki vyzvaniŭ adzinaccać razoŭ, i skazaŭ:

— Adzinaccać! I roŭna hadzina, jak ja čakaŭ, pakul vy pračniaciesia, bo vy skazali mnie być u vas u dziesiać hadzin. Voś i ja!

Sciopa namacaŭ pobač z łožkam štany, šapnuŭ:

— Prabačcie… — nadzieŭ ich i chrypła spytaŭsia: — Skažycie, kali łaska, vaša prozvišča!

Havaryć jamu było ciažka. Z kožnym słovam jamu ŭ mazhi z piakielnym bolom utykałasia ihołka.

— Jak, vy i prozvišča majo zabyli? — tut nieznajomy ŭsmichnuŭsia.

— Prabačcie… — prachrypieŭ Sciopa i adčuŭ, što pachmiełle adorvaje jaho novym simptomam: jamu zdałosia, što padłoha la łožka pravaliłasia i što zaraz jon palacić uniz hałavoju k djabłu ŭ piekła.

— Darahi Sciapan Bahdanavič, — zahavaryŭ naviedvalnik, pravidča ŭsmichajučysia, — nijaki piramidon vam nie dapamoža. Josć staroje mudraje praviła — lačyć chvarobu chvarobaj. Adzinaje, što vas viernie da žyccia, heta dzvie čarki harełki z vostraju i haračaju zakussiu.

Sciopa byŭ chitry čałaviek i, jaki b ni byŭ chvory, zmikiciŭ, što kali zastali jaho ŭ hetakim vyhladzie, treba pryznacca.

— Ščyra skazać, — pačaŭ jon, ledźvie varočajučy jazykom, — učora ja krychu…

— Ni słova bolej! — skazaŭ vizicior i adjechaŭ z kresłam ubok.

Sciopa vytraščyŭ vočy i ŭbačyŭ, što na maleńkim stoliku sierviravany padnos, na jakim josć narezany bieły chleb, pajusnaja ikra ŭ vazačcy, marynavanyja baravički na taleračcy, niešta ŭ rondali i, narešcie, harełka ŭ abjomnym juvieliršynym hrafinčyku. Asabliva ŭraziła Sciopu toje, što hrafin zapacieŭ ad choładu. Darečy, heta było zrazumieła — jon stajaŭ u pałaskalnicy, poŭnaj lodu. Nakryta, adnym słovam, čysta, spraŭna.

Nieznajomy nie daŭ dalej razvivacca Sciopavamu zdziŭlenniu i sprytna naliŭ jamu paŭčarki harełki.

— A vy? — pisknuŭ Sciopa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Majstar i Marharyta»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Majstar i Marharyta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Majstar i Marharyta»

Обсуждение, отзывы о книге «Majstar i Marharyta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x