Jane Austen - Emma

Здесь есть возможность читать онлайн «Jane Austen - Emma» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Классическая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Emma: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Emma»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Emma” to świetnie napisana powieść o miłości, klasyczny romans rozgrywający się w scenerii XIX-wiecznej Anglii. I w zasadzie taka rekomendacja powinna wystarczyć, aby sięgnąć po tę książkę z prawdziwą przyjemnością. Powieść Jane Austen ma jednak głębszy wymiar – dostarcza nie tylko wzruszeń, ale także materiału do przemyśleń nad naturą ludzką. Warto ją również przeczytać jako szczególny zapis kobiecych oczekiwań w stosunku do mężczyzn. Wiele tu wypowiadanych wprost i nieco bardziej ukrytych przyczynków do portretu męskiego ideału. Czy tak bardzo zmienił się on w ciągu tych niemal dwustu lat, jakie upłynęły od wydania "Emmy"?

Emma — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Emma», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

ROZDZIAŁ 24

Nazajutrz rano Frank Churchill pojawił się znowu. Przyszedł z panią Weston, do której, tak jak i do Highbury, powziął najwyraźniej szczerą sympatię. Siedział z nią, jak się okazało, gawędząc bardzo przyjaźnie w domu aż do zwykłej godziny jej spaceru, a gdy wyraziła życzenie, by wybrał cel przechadzki, od razu zdecydował się na Highbury. Nie wątpił, że są piękne spacery we wszystkich kierunkach, ale jeżeli jemu to pozostawić, wybierze zawsze ten sam cel. Highbury, tchnące świeżością, pogodne, radośnie uśmiechnięte Highbury, zawsze go jednakowo przyciąga. Highbury zaś dla pani Weston było równoznaczne z Hartfield i sądziła, że również dla Franka. Wyruszyli więc tam od razu.

Emma właściwie się ich nie spodziewała, gdyż pan Weston, który wstąpił był na chwilę, by usłyszeć, że jego syn jest bardzo przystojny, nie wiedział, jakie jego żona i Frank mają plany, toteż widok ich obojga zmierzających pod rękę w stronę domu, był dla niej arcymiłą niespodzianką. Miała ochotę zobaczyć młodzieńca znowu, a zwłaszcza zobaczyć go w towarzystwie pani Weston, od jego zachowania wobec macochy zależała bowiem opinia, jaką sobie o nim wyrobi. Gdyby miał ją zawieść w tym względzie, nic nie mogłoby już tego naprawić. Jednakże ujrzawszy ich razem, uspokoiła się całkowicie. Pasierb oddawał pani Weston należną cześć nie tylko w pięknych słowach czy też przesadnych komplementach; trudno sobie wyobrazić właściwszy i przyjemniejszy sposób bycia niż ten, który obrał w stosunku do niej, nie można było milej zaznaczyć, że pragnie zdobyć jej przyjaźń i zapewnić sobie sympatię. Emma miała czas wyrobić sobie należyty sąd o tym, gdyż wizyta ich przeciągnęła się, spędzili w Hartfield cały ranek. Spacerowali wszyscy troje godzinę i drugą, najpierw dokoła warzywnika, a potem drogą w stronę Highbury. Frank zachwycał się wszystkim, podziwiał Hartfield dostatecznie, aby zadowolić nawet pana Woodhouse'a, a gdy postanowili udać się dalej, wyznał, że pragnąłby poznać całą miejscowość, i znajdował pole do pochlebnych uwag i zainteresowań znacznie częściej, niż Emma przypuszczała.

Niektóre obiekty, które pobudziły jego ciekawość, świadczyły o nader chwalebnych uczuciach. Poprosił, by mu pokazano dom, w którym ojciec jego mieszkał tak długo, a który był również siedzibą jego dziada. Gdy zaś sobie przypomniał, że żyje jeszcze staruszka, która go wyniańczyła, szukał jej chaty na całej ulicy od końca do końca, a choć część jego zainteresowań czy też obserwacji nie miała w sobie nic niezwykłego, to jednak świadczyły o dobrej woli w stosunku do Highbury w ogóle, co obie panie poczytały mu za pewną zasługę.

Emma obserwowała go i doszła do wniosku, że wobec takich uczuć, jakie obecnie okazywał, nie można go było posądzać, aby kiedykolwiek dobrowolnie stronił od ojca i macochy, że nie odgrywał komedii ani nie czynił nieszczerych wynurzeń; słowem, że pan Knightley z pewnością nie jest dla niego sprawiedliwy.

Zatrzymali się po raz pierwszy przy gospodzie „Pod Koroną”. Był to dość niepozorny dom, choć mieścił się tam główny zajazd w okolicy, trzymano kilka par koni pocztowych, raczej dla wygody najbliższej okolicy niż na dalsze podróże po gościńcach, toteż towarzyszki Franka nie spodziewały się, by coś tutaj mogło pobudzić jego ciekawość; tylko mijając gospodę opowiedziały w paru słowach historię dużej sali, najwidoczniej dobudowanej. Została ona przed wielu laty wzniesiona z przeznaczeniem na salę balową i użyto jej nawet kilkakrotnie do tego celu, gdy w okolicy było więcej spragnionej tańca młodzieży, lecz owe lata świetności dawno przebrzmiały, obecnie zaś służyła jedynie jako pomieszczenie dla klubu wistowego miejscowych panów i półpanków. Frank zainteresował się od razu tym właśnie, że była to niegdyś sala balowa, i zamiast iść dalej, zatrzymał się parę minut przed dwoma wysokimi oknami, otwartymi teraz na oścież; zajrzał do wnętrza badając pojemność sali, ubolewając, że przestała służyć swym pierwotnym celom. Nie dostrzegał jej wad, nie chciał uznać żadnej z tych które mu podsuwały jego towarzyszki. Nie, jego zdaniem, sala jest dość długa, dość szeroka i dość ładna. Może pomieścić dostateczną liczbę osób; bale powinny się tu odbywać zimą przynajmniej co dwa tygodnie. Dlaczego panna Woodhouse nie przywróci sali jej dawnej świetności? Przecież ona może zrobić w Highbury wszystko, co jej przyjdzie do głowy! Panie odpowiedziały mu, że na przeszkodzie stoi brak odpowiedniego towarzystwa, oraz wyraziły zdanie, że nikt poza mieszkańcami Highbury i najbliższej okolicy nie dałby się skłonić do przybycia, on wszakże nie chciał się tym zadowolić. Nie dał się przekonać, że w tak licznych, pięknie prezentujących się domach, jakie widział dokoła, nie znalazłoby się dość uczestników podobnego zebrania, a nawet gdy przytoczono mu dowody i opisano kolejno każdą rodzinę, nie chciał przyznać, że podobne przetasowanie towarzystwa miałoby jakiekolwiek ujemne strony ani też, że mogłaby zaistnieć najmniejsza nawet możliwość, by nazajutrz rano ktoś nie chciał powrócić na właściwe sobie miejsce. Argumentował jak zapalony zwolennik tańca, Emma słuchała go zdziwiona, że temperament Westonów przeważa w nim tak potężnie nad przesądami Churchillów. Odziedziczył, jak się zdawało, życie, energię, pogodę i upodobania towarzyskie ojca, ani śladu zaś dumy i wyniosłości cechujących Enscombe. Dumy miał zaiste za mało, jego obojętność na zakłócenie hierarchii towarzyskiej graniczyła z brakiem subtelności. Nie był w stanie docenić niebezpieczeństwa, o którym mówił tak lekko. Był to z jego strony wybryk młodzieńczego humoru.

Namówiono go wreszcie, by ruszył się sprzed gospody „Pod Koroną”, że zaś znaleźli się niemal na wprost domu, w którym mieszkały panie Bates, Emmie przypomniała się jego zamierzona w przeddzień wizyta i zapytała go, czy ją złożył.

– O, tak, tak – odpowiedział. – Miałem właśnie o tym wspomnieć. Bardzo udana wizyta. Widziałem wszystkie trzy panie i jestem pani ogromnie wdzięczny za przygotowanie mnie drogą lekkiej aluzji. Gdyby gadatliwa ciotka była mnie całkowicie zaskoczyła, sądzę, że nie byłbym tego przeżył. Tymczasem nic się nie stało, tyle że siedziałem tam nierozsądnie długo. Wystarczyłoby przecież dziesięć minut, dłuższa wizyta mogła się nawet wydać niewłaściwa. Zapowiedziałem ojcu, że będę z całą pewnością przed nim w domu, ale nie było sposobu się wyrwać, ani chwili przerwy i, ku mojemu krańcowemu zdumieniu, gdy ojciec (nie mogąc mnie nigdzie znaleźć) przyszedł wreszcie po mnie, przekonałem się, że siedzę tam blisko trzy kwadranse. Zacna dama nie dała mi sposobności wcześniejszej ucieczki.

– A jak, zdaniem pana, wygląda panna Fairfax?

– Źle, bardzo źle, musi być chora, choć – tu zwrócił się do pani Weston – nie wiem, czy wolno tak mówić o młodej damie? Panie nigdy nie mogą źle wyglądać, ale, mówiąc serio, panna Fairfax jest zawsze tak blada, że robi wrażenie osoby cierpiącej, niestety, zupełnie brak jej cery.

Emma nie chciała się z tym zgodzić i rozpoczęła żarliwą obronę cery panny Fairfax. „Z pewnością nie jest olśniewająca, ale Emma nie uważa wcale, aby miała na ogół chorobliwy odcień; skóra jej natomiast jest taka cienka i delikatna, że nadaje rysom szczególną subtelność”. Frank słuchał z należytym szacunkiem, potwierdził, że wiele osób podziela to zdanie, on wszakże musi wyznać szczerze, że dla niego nic nie może zastąpić kwitnącego wyglądu, jaki daje zdrowie. Tam nawet, gdzie rysy twarzy nie mają w sobie nic przykuwającego, cera opromienia je pięknem, tam natomiast, gdzie są szlachetne i regularne, cera… na szczęście nie jest zmuszony opisywać, jaki to połączenie daje efekt.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Emma»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Emma» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Emma»

Обсуждение, отзывы о книге «Emma» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x