Mika Waltari - Mój Syn, Juliusz
Здесь есть возможность читать онлайн «Mika Waltari - Mój Syn, Juliusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Mój Syn, Juliusz
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Mój Syn, Juliusz: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mój Syn, Juliusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Mój Syn, Juliusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mój Syn, Juliusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Delikatnie wtrąciłem, że również ja mam swój udział w Twoim przyjściu na świat, choć według niej jest to fakt mało znaczący.
– A cóż ty możesz wiedzieć o marzeniach, smutych przez matkę nad kolebką syna? – rozczuliła się Klaudia. Zalała się łzami i objęła mnie za szyję. – Ty, człowiek bez charakteru, który tylko goni za pieniądzem i tanimi rozrywkami! Przed urodzeniem Klemensa miałam sny i widzenia o nim, dokładnie zapamiętałam wszystkie prorocze i przedziwnie zaskakujące znaki. Minutusie! Nasz syn będzie kimś wielkim! Musimy zapewnić mu warunki pomyślnego rozwoju. Jako dojrzały mąż wystąpi, aby oznajmić swe cesarskie pochodzenie i przejmie władzę w swoje ręce!
– Klaudio! – ostrzegłem. – Czy rozumiesz, na jakie niebezpieczeństwo narażasz nas oboje, nie mówiąc już o Klemensie?! Ściany mogą mieć uszy!
Klaudia puściła mnie, otarła łzy i nagle spytała:
– Czy związałeś się z senatem i opowiadasz się za przywróceniem republiki? Bo tak patetycznie mówiłeś o ołtarzu ojczyzny!
– Nie jestem idiotą – powiedziałem gburowato, – To oznaczałoby ciągłą wojnę domową, listy proskrypcyjne, konfiskatę majątku i koniec wszelkich rozsądnych interesów handlowych.
– Właśnie chaos utworzyłby najlepszy grunt do zmiany świata – upierała się Klaudia. – Bo wtedy wszyscy za wszelką cenę dążyliby do osiągnięcia porządku i pokoju.
– Co rozumiesz przez zmianę świata? – pytałem podejrzliwie.
– Czy jesteś gotowa rozmyślnie zepchnąć tysiące, a może miliony ludzi w głód, nędzę i gwałtowną śmierć tylko po to, aby stworzyć pomyślny grunt polityczny dla swojego syna, gdy założy męską togę?!
– Republika i wolność są wartościami, za które odważni ludzie oddają życie! – odrzekła Klaudia. – Mój ojciec Klaudiusz mówił często z zapałem o republice i byłby gotów ją przywrócić, gdyby to tylko było możliwe. Wielokrotnie powtarzał to w swoich nudnych wystąpieniach w kurii, skarżąc się na ciężkie brzemię samowładztwa.
– Sama wiele razy mówiłaś, że twój ojciec był głupim, srogim i niesprawiedliwym starcem! – warknąłem. – Spróbuj sobie przypomnieć, że oplułaś jego pomnik, gdy pierwszy raz spotkaliśmy się w bibliotece. Przestań powoływać się na jego pijackie bredzenie! Przecież najczęściej przychodził na posiedzenia senatu kompletnie pijany! Wytłumacz mi, co rozumiesz przez zmianę świata?! Uważam te słowa za złowróżbne i podejrzane.
– Przy rządach mądrego cesarza można by łatwo wcielić na ziemi idee Jezusa Nazarejskiego – Klaudia nerowo zacierała ręce i unikała mego wzroku. – Myślę, że Chrystus wsparłby lud przy takim przedsięwzięciu. Gdyby zaś powstał chaos, wówczas można by przenieść stolicę na przykład do Jeruzalem, które jest miastem świętym. Kefas zawsze mówi o Jeruzalem i jego cudownej Świątyni z tęsknotą i zachwytem.
– Nie mieszaj do tego Kefasa, głupia babo! – krzyknąłem rozgniewany. – Zaraz zaczniesz udowadniać, że trzeba zwyciężyć Partów, skąd już blisko do Indii. Wtedy Rzym zostałby na uboczu, a Jeruzalem stałoby się pępkiem świata! Kategorycznie zabraniam ci opowiadać takie bzdury mojemu niewinnemu dziecku, gdy zacznie rozumieć słowa! Rzym będzie zawsze Rzymem! Na Forum przed kurią leży omfalos, wieczny kamień!
– Pamiętaj, że jestem córką cesarza! – ostrzegła Klaudia. – Poza tym spoglądam dalej niż ty, który trzymasz nos w sakiewce!
– Jesteś babą i pleciesz jak baba! – powiedziałem wzgardliwie.
– Przypomnij sobie Liwie. August bez niej byłby niczym! – rozgniewała się Klaudia. – Agrypina wprawdzie postępowała haniebnie, ale uczyniła swego syna cesarzem! Byłaby z niej wspaniała władczyni, gdyby Neron bardziej upodobał sobie granie na cytrze niż władzę. Rządy kobiet biorą swe tradycje od Julii.
Dużo mógłbym powiedzieć na ten temat, ale wolałem nie odchodzić od zasadniczego tematu.
– Powrót do republiki jest niemożliwy! Ten projekt nie uzyska wystarczającego poparcia. Problem polega tylko na tym, kogo ustanowimy cesarzem. Moim zdaniem Pizon jest kiepskim kandydatem. Ty chyba też tak sądzisz? Kogo byś widziała na jego miejscu?
Klaudia spoglądała na mnie badawczo.
– A co byś powiedział o Senece? – powiedziała powoli, udając zawstydzenie.
Ta myśl w pierwszej chwili mnie poraziła. Jaką korzyść może przynieść zamiana grajka na filozofa? – myślałem. Po chwili namysłu zauważyłem jednak, że propozycja Klaudii jest sensowna. Zarówno naród rzymski, jak i mieszkańcy prowincji przyznawali, że pięć pierwszych lat panowania Nerona – panowania jakby pod patronatem Seneki – było najpomysiniejszym okresem w całej historii Rzymu. Okres ten ogólnie uważano za złoty, chociaż płaciliśmy wówczas podatki nawet za siadanie w wychodku.
Seneka był nieprawdopodobnie bogaty. Powszechnie oceniano, że posiada trzysta milionów sestercji – sądzę, że miał więcej. A co najistotniejsze, liczył już sobie sześćdziesiąt lat. Jeśli zachowa zasady stoika, spokojnie będzie mógł pożyć piętnaście lat. Wprawdzie wyjechał na wieś, wyłączył się z posiedzeń senatu i rzadko bywał w mieście, powołując się na słabe zdrowie, ale był to pozór. W rzeczywistości chciał odwrócić od siebie uwagę Nerona. Dieta, do której zmusiły go dolegliwości żołądkowe, dobrze mu zrobiła. Zeszczuplał, nie sapał przy chodzeniu, a na policzkach nie trzęsło się sadło, co nie przystoi filozofowi. Powinien dobrze rządzić i nikogo nie prześladować. Jako doświadczony człowiek interesu mógł skierować gospodarkę na właściwe tory i powiększyć skarb państwa, zamiast go trwonić. W odpowiednim czasie – zgodnie z własnymi ideami politycznymi – przekaże władzę komuś młodszemu.
Głosił zasady wstrzemięźliwości i życzliwości dla człowieka, które niewiele odbiegały od nauk chrześcijańskich. W ostatnich napisanych w wiejskim odosobnieniu i świeżo wydanych książkach o naturze wskazywał na istnienie w przyrodzie i wszechświecie tajemnych sił, których rozum ludzki nie potrafi ogarnąć. To, co postrzegamy, jest tylko jakby kruchą i łamliwą powłoką niewidzialnego. Wiem, że korespondował z Pawłem. Nie jestem pewien, który z nich w swoich dziełach cytował drugiego. Obaj z pasją pisywali listy, w których wykładali swoje myśli. Gdy już przemyślałem to wszystko, klasnąłem w dłonie i zawołałem: – Klaudio! Jesteś politycznym geniuszem! Przepraszam cię za wszystkie złe słowa!
Naturalnie nie powiedziałem, że jeśli wysunę nazwisko Seneki i będę go popierał, wówczas osiągnę odpowiednio wysoką pozycję w spisku, a po jego zwycięstwie zaskarbię sobie wdzięczność nowego władcy. Swego czasu byłem jakby jego uczniem. W Koryncie, gdzie służyłem jako trybun wojskowy, cieszyłem się pełnym zufaniem jego brata, który wtajemniczał mnie w poufne sprawy państwowe. Krewny Seneki, Lukan, jest moim najlepszym przyjacielem, bo chwaliłem jego wiersze i nie byłem poetą.
W idealnej zgodzie długo rozmawialiśmy o tych sprawach ze sobą, Klaudia i ja. Piliśmy wino i wychwalaliśmy się nawzajem. Klaudia z własnej inicjatywy przyniosła wino i nie zarzucała mi, że łapczywie je żłopię. W rezultacie poszliśmy razem do łóżka i wreszcie po długiej przerwie spełniłem obowiązek małżeński, aby ostatecznie uwolnić się od wszelkich podejrzeń.
Kiedy potem leżałem obok Klaudii z głową obolałą od wina, myślałem prawie ze smutkiem, że kiedyś – dla Twojej przyszłości – będę się musiał rozejść z Twoją matką. Chociaż to nie wystarczy. Ze względu na Antonie Klaudia będzie musiała umrzeć. Ale do tego czasu upłynie jeszcze dziesięć albo piętnaście lat, w ciągu których wiele może się wydarzyć, pocieszałem się w duchu. Pod mostami Tybru przetaczać się będą powodzie. Mogą wybuchnąć zarazy, pożary i bunty. Nie ma sensu z góry rozpaczać nad tym, co nieuniknione i co musi się stać.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Mój Syn, Juliusz»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mój Syn, Juliusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Mój Syn, Juliusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.