Mika Waltari - Mój Syn, Juliusz

Здесь есть возможность читать онлайн «Mika Waltari - Mój Syn, Juliusz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Историческая проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mój Syn, Juliusz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mój Syn, Juliusz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Trzecia część "Trylogii rzymskiej", którą otwierają powieści "Tajemnica Królestwa" oraz "Rzymianin Minutus", dalszy ciąg opowieści obejmującej kolejne lata panowania Nerona i następnych cesarzy, aż do śmierci Wespazjana, krótkich rządów Tytusa i okrutnych Domicjana.

Mój Syn, Juliusz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mój Syn, Juliusz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nadal odczuwałem zadowolenie, że przynajmniej moja część widowiska była udana. Pokłóciłem się z Sabiną, gdy zaczęła się chwalić metodami, jakie stosowała wobec ludzi i zwierząt. Kazałem zebrać szczątki Jukunda i Barbusa. Wielu ludziom pozwoliłem na zabieranie zwłok ich bliskich. Z życzliwości nie żądałem nawet żadnych opłat. Większą część zwłok trzeba było zakopać we wspólnej mogile obok miejsca kaźni biednych ludzi. Na szczęście było to stosunkowo niedaleko.

Zatem z dobrym samopoczuciem pospieszyłem na ucztę Nerona. Gdy zobaczyłem płonące żywe pochodnie, wyraziłem swoją dezaprobatę dla samowoli i wulgarności Tygellina. Szybko zorientowałem się też, że jedzenia nie starczy, więc poleciłem odzierać ze skóry, ćwiartować i piec wystrzelane byki, które podano na mój koszt. Jeśli chodzi o mnie, wyznam, że nie miałem apetytu. Wielu senatorów krzywo na mnie patrzyło, a niektórzy wręcz odwracali się plecami i nie odpowiadali na moje powitanie. Po pewnym czasie podszedł do mnie wyjątkowo blady i jakby skruszony Neron, podziękował mi za wkład w organizację widowiska i poinformował o wykonaniu wyroku śmierci na moim ojcu i pani Tulii. Aż do tej pory byłem przekonany, że śmierć Jukunda i Barbusa nie ma nic wspólnego ze sprawą chrześcijan. Nawet planowałem zapytać Nerona, w jaki sposób adoptowany syn senatora rzymskiego znalazł się w grupie chrześcijan rzuconych zwierzętom na pożarcie?!

– Zhańbił mnie w oczach zebranych ojców – skarżył się Neron na szaleńcze zachowanie ojca. – To nie ja wydałem wyrok śmierci! Skazali go jego bracia senatorowie; decydowali jednomyślnie, nawet głosowanie nie było potrzebne. Przecież bez wysłuchania innych ojców nawet cesarz nie może skazać senatora! A prostackie zachowanie twojej macochy Tulii wywołało publiczny skandal. Ze względu na twoje uczucia wolałbym to wszystko przemilczeć. Ten adoptowany przez twego ojca młodzieniec z Brytanii zbytnio przejął się obowiązkami synowskimi i oświadczył, że także jest chrześcijaninem. Wobec tego pretorianie musieli zabrać go do cyrku! Pamiętaj, że był kaleką i nigdy by nie został prawdziwym ekwitą. Nie powinieneś ubolewać nad jego śmiercią; twój ojciec, trapiony od dawna zaburzeniami umysłowymi, zamierzał cię wydziedziczyć z majątku i wszystko pozostawić temu młodzianowi. Tak więc niczego nie tracisz, chociaż muszę skonfiskować majątek twego ojca. Wiesz, jakie mam kłopoty finansowe w związku z budową siedziby, która będzie mnie godna. Wyjaśniłem Neronowi, że już siedemnaście lat temu otrzymałem od ojca spadek, a mianowicie dochody, które były legitymacją mojej przynależności do stanu ekwitów. Domy mieszkalne na Awentynie sprzedałem jeszcze przed pożarem. Od ojca otrzymywałem swego czasu ogromne sumy na rozwój bestiarium. Przypomniałem, że Neronowi przyniosło to wymierne korzyści w postaci organizowanych przeze mnie widowisk w amfiteatrze. Neron wspaniałomyślnie oświadczył, że nie zamierza pozbawiać mnie dawno otrzymanego spadku, ponieważ spuścizna po moim ojcu jest wystarczająco duża, aby mógł się nią podzielić zarówno ze mną, jak i ze skarbem państwa. Był do tego stopnia wielkoduszny, że pozwolił mi z domu ojca, zanim edylowie przeprowadzą spis majątkowy, zabrać wszelkie pamiątki. Aby zapobiec na przyszłość podejrzeniom, oświadczyłem, że już dawno otrzymałem od ojca puchar, który ma dla mnie wyjątkową wartość. Neron okazał duże zainteresowanie domniemanym skarbem; rozczarował się, bo wyjaśniłem, że jest to nie tyle puchar, ile drewniana czarka.

Teraz dopiero zrozumiałem ogrom niebezpieczeństwa, jakie groziło mnie jako synowi Marka Manilianusa. Co rychlej oświadczyłem, że tym razem sam pokryję wszystkie koszta występów zwierząt i całego widowiska. Wiedziałem, że Neron jest chciwy na każdego ropo, które mógłby obrócić na budowę pałacu. Podarowałem mu także mięso, którym kazałem częstować jego gości, zaproponowałem, aby zorganizował licytację odzieży, ozdób i klamer, pozostałych po ofiarach widowiska. Za uzyskane w ten sposób pieniądze będzie można ufundować kilka kolumn portyku, który miał łączyć zabudowania Palatynu i wzgórza Coelius ze Złotym Domem Nerona na Eskwilinie.

Neron wyraźnie ucieszył się, obiecał też pamiętać o mojej hojności. Czuł się trochę nieswojo, widocznie oczekiwał, że będę go winił za śmierć moich najbliższych. Przyznał mi pełne odznaki uznania za zorganizowanie widowiska. Oświadczył, że przedstawienia teatralne były zupełnie nieudane, a Tygellin przysporzył mu tylko kłopotów. Uznał za wspaniałą muzykę organów wodnych i zespołu instrumentalnego, który ściśle realizował wskazówki cesarza. Prawdę mówiąc osobiście uważałem, że ta rozdygotana muzyka przeszkadzała zwierzętom, a w kulminacyjnych momentach rozpraszała także uwagę widzów. Była to oczywiście moja prywatna opinia i nie sformułowałem jej głośno. Uznałem, że nie mam prawa oceniać mizernych rezultatów jego starań, podczas gdy moje sukcesy były tak ogromne!

Jedzenie mi nie smakowało. Po kryjomu wylałem kilka kropel wina za pamięć ojca, wypiłem także parę toastów. Wysłałem kuriera, aby się dowiedział, gdzie stracono i pochowano ojca i panią Tulię. Jak już poprzednio wspominałem, ich ciał nigdy nie odnalazłem.

Nazajutrz wczesnym rankiem na pospiesznie wzniesionym stosie spaliłem szczątki ciał Jukunda i Barbusa. Swoją wiernością i wieloletnią służbą staruszek w pełni zasłużył na wspólny z Jukundem stos całopalny. Stos zalałem winem i własnoręcznie zebrałem prochy do urny. Złożyłem ją w kupionym przez mego ojca kurhanie, a raczej w zbudowanym przez niego mauzoleum, w Cerei. W Jukundzie z mojej strony płynęła krew Etrusków, a po matce, Lugundzie, był brytyjskim arystokratą. Barbus był tylko sługą, ale sługą wiernym do śmierci. A przecież właśnie wierność czyni człowieka arystokratą. Na pokrywie urny kazałem wyrzeźbić w brązie kogucika, aby im piał o nieśmiertelności. Zobaczysz to sam, kiedy zawieziesz tam prochy swego chciwego i głupiego ojca!

Musiałem uczestniczyć w uczcie Nerona i nie obrazić go zbyt wczesnym opuszczeniem towarzystwa. Trzeba przyznać, że znakomicie zorganizował piękne występy tancerzy: przedstawiali satyrów, prześladujących wśród krzewów nimfy, schadzkę Apollina z Dafne i inne podobne sceny, które mogą zabawić ludzi prostych, a poważniejszych nakłonić do lżejszych myśli. Poczęstunek był obfity, ale i mięso z byków przydało się. Fontanny tryskały winem; pod koniec uczty nie mieszano go z wodą.

Ponieważ podpalacze Rzymu zostali ukarani, przeto najznamienitsze niewiasty Rzymu i kolegia kapłańskie dla podniesienia rangi uczty zorganizowały obrzęd pojednania. Zachowując ścisłą tajemnicę przyniesiono najstarsze i największe świętości miasta: dwa białe kamienne stożki. Ustawiono je na specjalnych postumentach w pięknie oświetlonym namiocie, kobiety owinęły je girlandami kwiatów, przed świętymi kamieniami ustawiono wykwintne dania. Ten tajemniczy obrzęd jest bardzo stary, a odprawia się go tak rzadko, że chyba niewielu z obecnych tu starców kiedykolwiek w nim uczestniczyło. Rzymianie przejęli ten obrządek od Etrusków, lecz teraz wzbudzał śmiech wielu widzów, zwłaszcza spośród senatorów i ekwitów, mnie nie wyłączając, choć przyznam, że obserwowałem go z zaciekawieniem. Prości ludzie się nie śmiali. Zaciągnięto zasłony namiotu i po jakimś czasie światło wewnątrz niego zgasło, choć nikogo tam nie było. Wszyscy odetchnęli z ulgą, bo było to świadectwem przyjęcia ofiary.- Rytuał wymagał, aby po spożyciu ofiar kamienne stożki – przedstawiciele bogów – pozostały w ciemnym pomieszczeniu, aby obejmować się i pieścić na pomyślność Rzymu. I wtedy Neron sprofanował prastary obrządek. Nie wiem, czy wystarczyłoby usprawiedliwienie tego czynu chęcią samodzielnego wystąpienia i zyskania w ten sposób sympatii gawiedzi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mój Syn, Juliusz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mój Syn, Juliusz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mój Syn, Juliusz»

Обсуждение, отзывы о книге «Mój Syn, Juliusz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x