Andrzej Kijowski - Dziecko przez ptaka przyniesione

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Kijowski - Dziecko przez ptaka przyniesione» — ознакомительный отрывок электронной книги совершенно бесплатно, а после прочтения отрывка купить полную версию. В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: foreign_prose, foreign_antique, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziecko przez ptaka przyniesione: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziecko przez ptaka przyniesione»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dziwne, tajemnicze Dziecko, będące bohaterem tej powiastki napisanej zrytmizowaną prozą, poszukuje swoich korzeni, zaginionego ojca. Czasem jest zwykłym, psotnym brzdącem, czasem dzieckiem-obiektem dociekań psychoanalityków, czasem wcieleniem Króla Ducha – i wówczas prowadzi nas przez fantazmatyczne życie narodu polskiego…A rzecz dzieje się w dawnej stolicy, potem „mieście pogrzebów”, które do tej roli ciągle powoływane bywa, choćby i dziś… no, wczoraj.

Dziecko przez ptaka przyniesione — читать онлайн ознакомительный отрывок

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziecko przez ptaka przyniesione», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Zakład runął, gdy wojna wybuchła Austro-Węgier z Serbią i innymi krajami. (Młodym przypominam, że ono miasto, nad górnym biegiem Wisły położone, wchodziło w skład monarchii, której tron stał w Wiedniu.) Zakład runął wraz z Austrią, której armia potężna, zanim swą wojnę ostatnią zaczęła, konie wzięła dziadkowe wszystkie, co do jednego: pod wierzch poszły cuganty, do armat i trenów, a furmani w szeregi, a landa i bryki w kolumny transportu. Wojsko stanęło w budynkach, kuchnie na podworcu. Miasto bliskie granicy, która Austrię dawną z dawną Rosją dzieliła dawną Polskę krając, na mapach imperium czarną gwiazdą znaczono jako Festung – twierdzę. Armaty dwakroć grały w bliskiej okolicy i dwakroć wzywano mieszkańców do wyjazdu, gdy Serbii sojusznik kampanie wygrywał. Pustoszało miasto od cywilnych ludzi, a gęstniało od wojska. Stukali nocami do dziadkowych okien zapóźnieni żołnierze, kwatery żądając. On czarne zasłony w oknach porozwieszał, „wyjechałem” napisał na bramie zakładu, zamknął się z rodziną i obronę rozpoczął, wściekłą a milczącą w swym domu pięknym pod Panny figurą, do której modły zanosił żarliwe, aby starła głowy nieprzyjaciół, co na zgubę jego zewsząd armie pchają.

– Ona zwyciężyła – mawiał później, kiedy zawierucha minęła, upadły mocarstwa, rozpierzchnęły 2 2 rozpierzchnęły (daw.) – dziś popr. forma: rozpierzchły. [przypis edytorski] się armie; na środek podworca dziadek zwlókł zatęchłe sienniki i słomę – brudny osad wojny – stos wielki ułożył i własną ręką podpalił, Zdrowaś Maryja szepcząc. Od wojska upadłego kilka koni kupił, przyjął niedobitków paru, co z wojny wrócili, i zakład otworzył, ogłaszając w gazetach swe dawne usługi. – Wrócą – mówił – czasy dawne, bo wszystko, co było odeszło 3 3 co było odeszło (daw.) – forma daw. czasu zaprzeszłego; znaczenie: co odeszło (dawniej, przedtem). [przypis edytorski] , powraca. W świecie nic nie ginie, a tylko się kryje na czas jakiś, jak słońce wieczorem. Świat jest kołem – mówił – wiecznym powtórzeniem, rytmem. W rytmie jego piękno oraz sprawiedliwość.

W to wierzył głęboko. – Panna czysta – mówił – jeszcze wciąż depcze głowę węża. Ten wąż to przemiana, to czas-złodziej i morderca. Panna go zabija i radość zwiastuje, radość narodzenia…

Tak mówił i na żonę spoglądał z nadzieją. Oboje już południe żywota minęli, siwy włos posrebrzył im głowy, lecz Pannę prosili o pociechę ostatnią – o syna-dziedzica, o brata dla córek czterech, które mieli. Jak o cud prosili, jakby o nagrodę za to, że tak mocno wierzyli w małej stopy nad wężem przewagę, w młodość wieczną, w przeszłości powroty. Ten cud się nie zdarzył. Doktorów dziadek pytał – głowami kręcili. Płakał dziadek przed Panny obrazem, mówiono, że na nią krzyczał i pięścią wygrażał. Tak pragnął ojcostwa, tak za synem tęsknił, tak córek nie cierpiał i żonę zadręczał, tak straszny się stawał w pożądaniu dzikim, i tak niepojęty w swym żalu niesłusznym, i tak okrutny, że… Później powiem resztę.

—–

Tę opowieść słyszałem od Dubiela, stangreta, który u dziadka także za stróża sługiwał. Człek to był rozmowny, aż nadto… Aż nadto: któż takie rzeczy dziecku opowiada? Tłumaczy go prostota i to, żem ciekaw był nadmiernie. Gdy mi tylko z domu pozwolono wybiec, szukałem Dubiela, który uprząż czyścił lub słomę wygarniał. Stary był, w dziadka latach prawie; czuprynę miał siwą, bujną pod brudnym kaszkietem, który nosił na ucho, z fantazją, z żołnierska.

Bo żołnierzem był dawniej.

– Hej – mówił – paniczu… W arcyksiążęcych ja ułanach służył… – I śmiał się piskliwie, papierosa kręcąc w palcach czarnych i twardych jak kołki.

– He, he – ciągnął – czerwone portki my nosili, czaka z bączkiem i złote szamerunki. Ładne było wojsko dawniej, kiedy o tej Polsce, co teraz nastała, ani słychu nie było – i dym nosem puszczał.

W czasie wielkiej parady, opowiadał stary, przed samym cesarzem, koń zrzucił Dubiela i cały pułk po człeku przeszedł, zanim sanitariusze go zabrali. Lekarze złożyli połamane kości i wydali świadectwa, że do służby untauglich 4 4 untauglich (niem.) – niezdolny, nienadający się. [przypis edytorski] ; za pazuchę sięgał, papier wygrzebywał przetarty na brzegach i pieczęć pokazywał z czarnym orłem dwugłowym. Przyjął dziadek Dubiela i dał mu w opiekę czarne konie, które do pogrzebów trzymał. Mieszkał Dubiel samotny w czworaku przy stajni, w izdebce ze wszystkich najmniejszej. On bramy zamykał, gdy wieczór zapadał, i psy spuszczał przed nocą – dwa złe kundle, szare, wyleniałe, które przez dzień cały ukryte były gdzieś za stajnią, aby dzieci nie straszyć.

Miasto nasze lubiło pogrzeby. Kiedyś było stolicą, później być przestało, bo król stąd wyjechał i dwór z sobą zabrał. Zwyczaj tylko pozostał, że na zamku naszym królowie brali korony, a potem wracali już prochem, w krypcie spocząć, w podziemiach katedry.

Miasto żyło tylko wtedy, gdy umierał król – ceremonią żyło, świętem, pompą – zresztą spało, czekając, aż się nowy cykl wypełni. Każdy chciał w pogrzebie kroczyć, kiedy przyjdzie wielki dzień. Na to trzeba było jakiś kostium mieć, godność oraz należeć do kompanii, która tradycyjnie miejsce bierze w pstrym orszaku: stąd więc u nas zatrzęsienie bractw i cechów, korporacyj 5 5 korporacyj (daw.) – dziś popr. forma D.lm: korporacji. [przypis edytorski] i towarzystw, chórów, orkiestr, honorowych straży, syndykatów, związków, klubów; stąd gust szczególny maskarady, umiłowanie ostentacji oraz gapiostwo. Miasto stare, było jak starzec, co żyje wspomnieniem świetniejszych czasów, i jak dziecko zarazem, co czeka na święto.

Dubiel o pogrzebach swoich opowiadał jak żołnierz, co bitwy wspomina. Królów dawno nie chowano w naszym mieście, bo ich już nie stwarzał kraj rozcięty na trzy części, z których każda w innej stronie miała tron. Lecz pogrzeby nie ustały – cykl wciąż trwał i wciąż zwożono tutaj zwłoki jakieś, którym naprzeciw wychodził lud przebrany w swoje kostiumy stare, by znów przeżyć radość żałoby i parady. A to poeta był lub wódz, albo inny duch potężny, w którym osierociały kraj monarchę-ojca uczcić pragnął.

– W koni sześć my go wieźli, a na każdym kapa srebrna i w uszach rajery 6 6 rajer – czaple pióro, używane daw. do ozdoby damskich fryzur a. kapeluszy. [przypis edytorski] – jak – he, he – u dam… Ja w kołpaku z kitą i w czamarze, w siodle siedzę i prowadzę wóz czy ten, jak mówili, rydwan – a to były jakby schody, jakby ołtarz albo tron. Trumna srebrna – co się nastękały chłopy, gdy ją podźwigały w górę – trumna, mówię, na tych schodach, czyli na rydwanie, który moje konie ciągły 7 7 ciągły (gw.) – dziś popr.: ciągnęły. [przypis edytorski] – rzeźbiona w orły i korony, i na łapach lwich. A to już był proch, paniczku, garstka tego… Wiem, bo pisał o tym „Czas” 8 8 „Czas” – wydawany w latach 1848–1934 w Krakowie dziennik zw. z frakcją konserwatystów krakowskich (tzw. „Stańczyków”), stanowiący również forum dla publikacji krakowskiej szkoły historycznej. [przypis edytorski] . Nic nie było w środku, kiedy otwarli grób: próchno pono i włosów pukiel – złoty albo siwy.

– A kto to był, Dubielu?

– Ten proch? Już nie pomnę, bo do nazwisk nie mam głowy, a w pogrzebach wielum sławnych chodził 9 9 w pogrzebach wielum (…) chodził – konstrukcja z przestawną końcówką czasownika; inaczej: w wielu pogrzebach chodziłem. [przypis edytorski] . Ten, com go wtedy wiózł 10 10 com go (…) wiózł – konstrukcja z przestawną końcówką czasownika; inaczej: co go wiozłem (którego wiozłem). [przypis edytorski] , od stu lat już, pono 11 11 pono (daw.) – podobno. [przypis edytorski] , nie żył – tak pisało – ale jeszcze raz go chować chcieli, bo gdy pomarł, nie wiedzieli ludzie oni 12 12 ludzie oni (daw.) – tamci ludzie. [przypis edytorski] , co go znali, kto to był. Skrył się, uciekł, czy nakłamał tak o sobie – tego nie wiem – panicz lepiej wiedzieć będzie, w szkole o nim pewnie uczą. Wtedy wspomni panicz, żem go wiózł 13 13 żem go wiózł (daw., gw.) – konstrukcja z przestawną końcówką czasownika; inaczej: że go wiozłem. [przypis edytorski] – ten, znaczy, odgrzebany proch. Proch – powtarzał, głową kręcąc – i koni sześć, srebra, drzewa, sukna huk, i biskupy, i sokoły, bractwa, cechy, strzelcy. A co księży!… I ludu moc. A płakali! Dzwony biły…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziecko przez ptaka przyniesione»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziecko przez ptaka przyniesione» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dziecko przez ptaka przyniesione»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziecko przez ptaka przyniesione» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x