Andrzej Gumulak - Pełnia

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Gumulak - Pełnia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Детская проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pełnia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pełnia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W domu Hornów codziennie mówiło się o tajemniczym potworze. Gdy zbliżała się Virginia. rodzice i ich trzech gości, których dziewczyna widziała po raz pierwszy w życiu, zmieniali temat rozmowy. Niewiele rozumiała z przypadkowo usłyszanych zdań, ale wysiliła spryt, żeby kawalki posklejać w logiczną całość. Przerażającą całość!

Pełnia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pełnia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zbieraj się – rozkazała. – Mamy mało czasu, musimy dojechać do starej chaty drwali. Tam się ukryjemy i przeczekamy najgorsze.

– Najgorsze? Co?

– Północ.

P rzed pracą Blake Horn wstąpił do sąsiadki. Matka Patricka nerwowo zaciskała ręce.

– Bądźcie ostrożni, błagam – drżały jej wargi. – Nie zróbcie mu krzywdy. Tylko on mi pozostał. Powinien przyjechać o dziesiątej.

– Zadzwoń do niego.

– Zginęła mu komórka, nie kupił nowej…Dlaczego go niema?

– Wyczuł, ze cos się kroi. Jego ojciec też miał nosa.

– To nieodpowiednia chwila na takie teksty… – odwróciła się do Horna. – Patrickowi nie może się stać krzywda! Nie może!

– Będzie dobrze…- uśmiechną się. – To fachowcy.

Klara Windergraff miała zaufanie do Horna, znała go od dziecka, ale tym razem obawiała się najgorszego. Jeden nieopatrzny ruch…

– U Virginii wszystko w porządku?

– Nocuje u Sally Marshall, uczą się.

– Przynajmniej ona jest bezpieczna – odetchnęła.

Inspektor dojechał szybko do Firewood, mimo, że księżyc świecił w oczy.,, Jeszcze pól kilometra piechota i będę na miejscu” – poprawiła pasek od flintu. Strzelba uwierała go w plecy.

S załas drwali dawała poczucie bezpieczeństwa. Zanim Virgi zasnęła, w najdrobniejszych szczegółach opowiedział Patrickowi, co działo się po jego wyjeździe. Nie wierzył, dyskutowali, nawet się pokłócili. Zmęczenie i emocje dały znać o sobie.

Kiedy Virgi otworzyła oczy i świecąc po chatce latarką, zorientowała się, że jest sama, była bliska płaczu. Pomacała leżący obok śpiwór, jakby w nadziei, że Patrick ukrywa się gdzieś pod nim.,, Jeszcze ciepły – odkrycie dodało dziewczynie energii. – Niedawno wstał”. Wyszła przed domek. Było jak w dzień. „Chyba nigdy nie widziałam tak jasnego księżyca – spojrzał na zegarek. -

Dwudziesta trzecia czterdzieści siedem”. – Rozejrzała się dokoła. Po chłopaku nie było śladu.

– Patrick! – zawołała.

– Patrick! – odpowiedziało echo.

Biegła w stronę Wild Rose. „ jeśli to prawda, co mówili ludzie, tam go znajdę” – pomyślała. Przeskakiwała przez wystające z ziemi korzenie, odgarniała gałęzie, nie zdając sobie sprawy, ile ma już za osoba kilometrów. Serce waliło jej jak młot. Oparła się o sosnę. Wtedy usłyszała straszny głos

P rzeraźliwe wycie zerwało do lotu Śpiące w konarach ptaki.

Czterech mężczyzn rozstawionych co kilkaset metrów w zaroślach Wild Rose, jak na Komedę chwyciło za dubeltówki rzeźbionymi kolbami. Żaden ruch nie umkną ich uwadze. Byli gotowi do strzału. Tej nocy polowali na grubego zwierza.

K rzaki stawały się coraz zatrze. Virginia miała wrażenie, że w dodali widzi żółty sztormiak Patricka. Świeciła latarka, mała żarówka nie przebijała się jednak przez blask księżyca.

– musze uratować Patricka – powtarzała, biegnąc w stronę migoczącej w zaroślach kurtki.

Wydawało się jej, ze jest już-tuż, gdy noga zaplątała jej się w korzenie i upadła. Nie mogła się oswobodzić. Zza drzew z wyciągniętą do księżyca głową wyszło zwierzę z ognistymi oczami. Virgi zamarła. Potwór wył! Przeraźliwie. Złowróżbnie.

– Patrick? – Virgi przeżegnała się i zamknęła oczy.

Zwierze odeszło. Virgi w reścię uwolniła nogę i natychmiast ruszyła pędem na poszukiwania Patricka. Gałęzie biły w twarz, pot zalewał oczy…Może, dlatego nie spostrzegła, ze wbiegła na Wild Rose…

Z trzech stron spośród zarośli przyglądał się Virgi trzy pary świecących ogniem oczu.,, To już koniec” – pomyślała.

– nie strzelać! – rozpoznała głos ojca. – To moja córka! – trzy pary święcących oczu jakby nieco przygasły.

– Horn – Virgi usłyszała chropowaty niski głos dochodzący z prawej strony. – Zabieraj smarkule do domu, poradzimy sobie bez ciebie.

– Niech ta mała znika – głos idący z zarośli na wprost Wirginii, dzwoniła jak metal. _ następna okazja trafi się za dwadzieścia lat…

– Virginio,chodź do mnie!

– Ani myślę – krzyknęła.

– nie pozwolę, żebyście zabili Patricka! On nie jest potworem! Widziałam…- nie dokończyła. Cos ze straszna siła pchnęło ja do przodu. Uderzyła głowa w kamień. Jeszcze usłyszała cztery strzały z czterech stron polany. Wyszeptała „ Patrick” i straciła przytomność.

Okno odsłoniła kobieta z rudymi jak miedz włosami.

– Dzień dobry, panno Horn – przywitała Wirginie piskliwym głosikiem. – Nazywam się Norma Littlebell i jestem pielęgniarka na tym oddzielne. Mam nadzieje, ze panna się wyspała?

– Co ja tu robię?

– Przywiózł pannę tatuś – przysunęła stolik ze śniadaniem. – W nocy lunatykowałaś i spadłaś ze schodów. Mama pannę zabrała, zaordynowała leki. Nic poważnego. Czekają, aż panna się obudzi. Zawołać? – zaproponowała, a Virginia kiwnęła głową.

P chwili do Sali weszli rodzice i Patrick.

– Napędziłaś mi strachu – zaczął ojciec przyjaznym tonem.

– Ale masz śliwę – zaśmiał się Patrick. – Muszę zrobić zdjęcie.

– Nie męcz jej – wtrąciła mama. – Ma wstrząśnienie mózgu. – Posiedzę z Virgi – poprosił Patrick.

Gdy byli już tylko we dwoje dziewczyna zapytała:

– Co z potworem?

– Daj spokój, to ciebie nie dotyczy.

– Jak to nie? Wszystko, co, dotyczy ciebie, jest dla mnie ważnie.

– Coś bredziłaś o wilkołaku, który poluje na lunatyków z jasnobrązowymi oczami. Że leśnie potwory od wieków zwalczą z ludźmi o złotych tęczówkach. Taka jest legenda – mówił poważnie. – Ja wprawdzie lunatykuję podczas pełni,ale żeby zaraz mieli mnie zabić? – Patrick spojrzał na Virgi i głośno się roześmiał. Ta śliwa cały czas rośnie!

– Naprawdę? Podaj lusterko – Wirginia przyjrzała się ogromnemu siniakowi na czole. Opuściła lusterko nieco niżej i…zaniemówiła.

Jej oczy świeciły. Złota poświatą.

Andrzej Gumulak

Pełnia - фото 2
***
Pełnia - фото 3
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pełnia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pełnia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Bursa - Killing Auntie
Andrzej Bursa
Andrzej Sapkowski - La Dama del Lago
Andrzej Sapkowski
Andrzej Sapkowski - Żmija
Andrzej Sapkowski
Andrzej Mularczyk - Nie ma mocnych
Andrzej Mularczyk
Andrzej Sapkowski - Ostatnie życzenie
Andrzej Sapkowski
Andrzej Pilipiuk - Zaginiona
Andrzej Pilipiuk
Sònia Borràs - 365 días para cambiar
Sònia Borràs
Andrzej Stanislaw Budzinski - L'Allenamento Della Motivazione
Andrzej Stanislaw Budzinski
Andrzej Stanislaw Budzinski - Il Mondo Dei Bestemmiatori
Andrzej Stanislaw Budzinski
Morgan Rice - Kuźnia Męstwa
Morgan Rice
Отзывы о книге «Pełnia»

Обсуждение, отзывы о книге «Pełnia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x