Lucy Gordon - Na Wolności

Здесь есть возможность читать онлайн «Lucy Gordon - Na Wolności» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Na Wolności: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Na Wolności»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nie zabiłam" – powtarzała z uporem. Straciła wszystko, co najważniejsze: ukochane dziecko i wolność. Do końca życia miała oglądać niebo zza krat. Nieugięty inspektor Keller mógł być dumny z siebie – sąd nie uwierzył słowom oskarżonej. A przecież to nie ona zabiła… Po trzech latach opuściła jednak mury więzienia. Spotkali się: kat i jego ofiara. Czy może ich łączyć cokolwiek poza nienawiścią? Czy pożądanie okaże się silniejsze niż ból z powodu doznanej krzywdy?

Na Wolności — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Na Wolności», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wiem, że to niebezpieczne. – Daniel również zniżył głos do szeptu, chociaż jego akurat nikt nie mógł słyszeć. – Chcę je mieć tylko na jedną noc: Zwrócę wszystko jutro rano. Masters na pewno się nie połapie.

– Jeśli się połapie, to urwie mi głowę!

– Proszę. Naprawdę mi na tym zależy.

W końcu Canvey się zgodził. Zawdzięczał mu przecież życie. Daniel czekał niecierpliwie na jego przyjazd. W końcu, gdzieś koło szóstej wieczorem, gruba szara paczka trafiła w jego ręce.

– Bądź gotowy, kiedy zadzwonię jutro rano – powiedział Canvey. – Inaczej obaj popadniemy w kłopoty.

Daniel skinął głową i uścisnął mocno dłoń kolegi. Następnie przeszedł do pokoju, w którym znajdował się sprzęt audiowizualny. Było to jedyne pomieszczenie urządzone nowocześnie. Dopiero tutaj otworzył paczkę. Wyjął z niej kasety magnetofonowe i wideo z kolejnych przesłuchań w sprawie śmierci Graingera, a także notatki ze śledztwa.

Skopiowanie wszystkiego zajęło mu całą noc. Canvey zadzwonił przed siódmą. Daniel miał tylko dziesięć minut na spakowanie materiałów, ale na szczęście zdążył na czas.

Podziękował Canveyowi, który pewnie też nie zmrużył oka, a następnie przeszedł do kuchni, gdzie przygotował śniadanie dla Megan. Dziewczyna nie spała już, ale też nie była zbyt świadoma tego, co się z nią dzieje. Kaszlała sucho i rozglądała się wokół z niepokojem. Daniel podał jej lekarstwa i dopilnował, żeby popiła je mlekiem.

Zmienił jej jeszcze pościel i upewnił się, że śpi, zanim zszedł na dół. Nie czuł zmęczenia. Chciał jak najszybciej przystąpić do sprawdzania materiałów. Martwiło go, że niewiele pamięta z tej sprawy. Próbował wrócić myślami do wydarzeń sprzed trzech lat, ale natychmiast przed jego oczami pojawił się obraz szczupłej kobiety, usiłującej zasłonić własnym ciałem jasnowłosego chłopca. Wielki samochód, który się do nich zbliżał, należał do Cartera Denroya, faceta tak zamroczonego alkoholem, że nie mógł sobie potem niczego przypomnieć.

Daniel z trudem przełknął ślinę i ponownie próbował skoncentrować się na sprawie Graingera. Jednak i tym razem mu się nie udało. Zobaczył, jak Denroy opuszcza gmach sądu. Towarzyszyła mu kobieta, piękna i wysoka, z zimnymi błyskami w oczach. Daniel pamiętał ją z sali, gdzie wyglądała na znudzoną. Znał takie eleganckie damy.

– Widzisz, mówiłam ci, że wszystko pójdzie dobrze – usłyszał słowa skierowane do Denroya. – Musisz tylko zapłacić grzywnę.

Daniel zastąpił im drogę.

Kobieta zmierzyła go niechętnym wzrokiem, ale Denroy wyraźnie się zaniepokoił. Wyraz zadowolenia zniknął z jego twarzy. Może się zaczął bać? Może dlatego powiedział coś tak potwornie głupiego:

– Nic się nie stało, prawda? To był tylko wypadek. Daniel nie ruszył się z miejsca. Denroy spojrzał ukradkiem na kobietę, a ona tylko wydęła z pogardą usta. To wystarczyło.

– Niech pan nas przepuści. – Denroy wypiął pierś do przodu. – Chcemy przejść.

Daniel patrzył za oddalającą się parą. Teraz już wiedział wszystko. To właśnie z powodu tej kobiety Denroy zdecydował się na jazdę po pijanemu. Pewnie przechwalał się, że dla niego to fraszka.

Dlaczego jednak wciąż pamiętał Denroya, a obraz tamtej kobiety zamazał się w jego pamięci? No, tak. Ostatecznie to on spowodował wypadek. Mógł jej nie odwozić i nie robić z siebie idioty.

Inne wspomnienie. Canvey, który wypycha go do wyjścia, a potem ciągnie do najbliższego baru. Namawia Daniela, żeby wziął urlop.

– Odpocznij trochę – mówi. – Najlepiej wyjedź gdzieś, żeby zapomnieć.

Daniel kręci głową.

– Poradzę sobie.

– Zastanów się. To bardzo nudna i skomplikowana sprawa – przekonuje go przyjaciel.

– Poradzę sobie – powtarza Daniel.

Zawsze uważał siebie za twardziela. Ostatecznie sam wybrał pracę w policji i poświęcił jej naprawdę wiele. Pracował po godzinach, w trudnych warunkach. Jeżeli musiał strzelać, to nie wahał się ani sekundy. Zawsze pamiętał najdrobniejsze szczegóły. Teraz też musi sobie przypomnieć.

– Henry Grainger – wymówił imię i nazwisko zamordowanego. – Co wiem o Henrym Graingerze?

Okazało się, że niewiele. Jedynie to, że był właścicielem sporej kamienicy i że ktoś uderzył go w głowę tępym narzędziem. Raz? Nie, kilka razy. Daniel przypomniał sobie zakrwawione ciało. Ten facet nie był przecież ułomkiem.

Wszystkie ślady prowadziły do jego lokatorki, Megan Anderson. Ktoś słyszał, że kłóciła się z gospodarzem tego wieczora, kiedy zginął. Znaleziono go dopiero następnego dnia. W tym czasie pani Anderson pracowała jako hostessa. Daniel czekał na nią w jej mieszkaniu. Kiedy weszła, w drogim ubraniu, z mocnym makijażem, odniósł wrażenie, że już gdzieś ją widział. Nawet teraz w jego wspomnieniach miała twarz towarzyszki Denroya. Próbował się skoncentrować, ale czuł się coraz bardziej zmęczony. W końcu włożył kasetę do odtwarzacza.

Przez moment miał wrażenie, że pewna siebie, arogancka kobieta na ekranie i przerażone dziecko, które śpi na górze, to dwie zupełnie różne osoby. Megan była wyraźnie zirytowana, jakby ktoś domagał się od niej czegoś zupełnie bezsensownego.

– Nikogo nie zabiłam – mówiła. – To bzdura. Usłyszał własny głos dobiegający zza kamery:

– Wróćmy do kłótni z Graingerem – proponował. – O co wam poszło?

– To nie była kłótnia – odpowiedziała kobieta. – Po prostu usiłował się do mnie dobierać, więc go odepchnęłam.

– Sąsiedzi twierdzą, że coś pani krzyczała.

– Możliwe. Byłam zła na niego. Grainger zachowywał się jak szczur. Mały, obrzydliwy szczur.

– Więc uważa pani, że był szczurem?

To była pułapka. Jednak kobieta nie zwróciła na to. uwagi.

– Tak. Albo wstrętnym robakiem. Jak pan woli. Patrzył na tę scenę innymi oczami niż trzy lata temu.

Czy tak zachowuje się ktoś, kto chce ukryć zbrodnię? Kobieta najwyraźniej nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa.

– W każdym razie czymś, co należy zniszczyć? – Trudno mu było uwierzyć, że ten szorstki, wyprany z wszelkich uczuć głos należy do niego.

– Tak, ale ja go nie zabiłam. Po prostu wyszłam z domu. Usłyszał szelest papierów.

– Podobno była pani w Wimbledon Common. Moi ludzie szukają kogoś, kto mógł panią widzieć. Do tej pory nie mamy żadnych świadków.

Daniel poczuł zimny pot na plecach. Jednak był świadek. Musiał już wtedy o tym wiedzieć, chyba że… Zaczął nerwowo przeglądać notatki. W końcu odnalazł wśród kserokopii raport policjanta, który przesłuchiwał świadka. Spojrzał na notatkę sporządzoną jego własną ręką. Zapisał, że otrzymał dokument dwudziestego trzeciego lutego. Następnie wyjął kasetę, ale okazało się, że w pośpiechu zapomniał o opisie. To nic, data powinna znajdować się na samym początku filmu. Z bijącym sercem włączył przewijanie. Potem, czując, że wszystko w nim zamarło, wcisnął guzik z napisem „play”.

Usłyszał własny, nieco chropawy głos:

– Przesłuchanie pani Megan Anderson. Dwudziesty pierwszy lutego, godzina piętnasta. Pokój numer dziesięć. Przesłuchujący – inspektor Keller.

Odetchnął z ulgą. Więc jednak nie kłamał. Dokument z informacją o świadku dotarł do niego dwa dni później. To, że musi się uciekać do tego rodzaju dowodów, żeby dowieść własnej uczciwości, wydało mu się upokarzające. Nie miał innego wyjścia. Jego pamięć przypominała sito.

Przewinął kasetę do momentu, w którym się zatrzymał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Na Wolności»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Na Wolności» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Na Wolności»

Обсуждение, отзывы о книге «Na Wolności» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x