Jessica Steele - A jednak miłość

Здесь есть возможность читать онлайн «Jessica Steele - A jednak miłość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

A jednak miłość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «A jednak miłość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Naylor Massingham uznał, iż Leith wywiera zły wpływ na jego kuzyna. Aby usunąć ją z pola zainteresowania Travisa, zaproponował jej fikcyjne zaręczyny, grożąc jednocześnie utratą posady, gdyby się nie zgodziła. Leith nie miała wyboru. Przyjęła warunki swojego szefa, choć, jak sadziła, jedynym uczuciem, które mogło ich połączyć, była wzajemna nienawiść…

A jednak miłość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «A jednak miłość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zawsze o tej porze jest już w domu po pracy – zaczął. – Czy mogłabyś…

– Przed chwilą dzwoniła – wpadła mu w słowo Leith.

– Jak ona się czuje?

– W porządku. Jej matka jest chora… i Rosemary zostanie w Hazelbury jeszcze kilka dni – szybko uspokoiła go Leith.

Travis milczał przez chwilę, po czym odezwał się:

– Czy Rosemary… w ogóle wspomniała o mnie?

– Powiedziałam jej, że rozmawiałam z tobą w sobotę – odparła.

– Nie powiedziałaś chyba, w jakim byłem wtedy stanie? – zawołał, wyraźnie zaniepokojony.

– Oczywiście, że nie – zapewniła go natychmiast. Było to przykre, Travis wprost żebrał o odrobinę pociechy.

– Co mówiła… to znaczy, o mnie? – zapytał.

– Pytała, czy dobrze się czujesz – odrzekła, niezbyt pewna, czy powinna ingerować w ich sprawy.

– A może coś jeszcze? – Travis domagał się więcej. Psiakrew, pomyślała wreszcie. Kochają się w końcu, czy nie?

– Poprosiła mnie, żebym opiekowała się tobą w jej imieniu – poinformowała go.

Travis milczał przez chwilę, po czym spytał z niedowierzaniem:

– Więc ona nadal mnie kocha, mimo że jestem takim idiotą, żeby dawać jej ultimatum – wszystko albo nic?

– Nie sądziłam, że w ogóle możesz w to wątpić.

– Może… – zgodził się Travis i wyznał jej, jak bardzo chciałby zadzwonić do Rosemary do Hazelbury. Bał się jednak, że pogrzebałby w ten sposób nadzieję na poślubienie jej kiedykolwiek. Wpadł w rozpacz, jakby nagle oczami wyobraźni ujrzał przygnębiający obraz siebie samego, dokonującego żywota bez swej ukochanej. Opowiadał o swej samotności, o tęsknocie, o tym, że serce pęka mu z nadmiaru słów miłości, których nie może wypowiedzieć. I nagle, jakby przypomniał sobie, że Leith ma się nim opiekować w imieniu Rosemary, zaprosił ją na kolację.

– Jeżeli coś ci wypada w tym czasie, to trudno -dodał szybko, kiedy nie odpowiedziała natychmiast.

Leith milczała jedynie dlatego, że jej mózg pracował już na pełnych obrotach. Wydawało jej się, że Travis ma ochotę przyjść do niej i pogadać trochę na temat Rosemary. Jeszcze dzisiejszego ranka nie zastanawiałaby się ani chwili… Kiedy jednak odkryła, kim jest naprawdę kuzyn Naylor, nie miała wielkiej ochoty powierzać swej posady ślepemu losowi. A nuż Naylor Massingham będzie przejeżdżał pod jej blokiem i zobaczy samochód Travisa na parkingu.

– Oczywiście, pójdę z tobą na kolację – odpowiedziała, ciągle zbuntowana. – Wezmę swój samochód. Gdzie się spotkamy?

Przygotowała się do kolacji w eleganckim hotelu z pełną świadomością, że nie może postąpić inaczej. Uważała Travisa za swego przyjaciela, a poza tym musiała też spełnić prośbę Rosemary. Fakt, Naylor Massingham oznajmił matce Travisa, że to już duży chłopiec, ale biedak cierpiał okropnie, a przy tym leczył swoje smutki w sposób, który nie potwierdzał jego dorosłości.

Jechała na spotkanie, kiedy przypomniało jej się jeszcze jedno zdanie wypowiedziane przez Massinghama – tym razem pod jej adresem. Pamiętała wrogość w jego głosie, kiedy mówił: „Nie mogę pojąć, jakim szatańskim cudem przez ten krótki czas, od kiedy tu pracujesz, zarobiłaś sobie na przezwisko Panny Lodowatej". Nie musiała długo myśleć, skąd wziął się ten miły tytuł. Wciąż jeszcze czuła się urażona wyrzuceniem z pracy w Ardis & Co. za zbytnią poufałość w stosunku do kierownictwa, dlatego odprawiła dwóch panów z Vaseya, którzy interesowali się bardziej jej osobą aniżeli swoją robotą. Widocznie sprawa się rozniosła.

Travis wyglądał równie żałośnie, jak wczoraj, kiedy przyszedł po samochód.

– Dzięki, że przyszłaś – powitał ją i poprowadził z foyer do jadalni. Stamtąd kierownik sali powiódł ich do ustronnego stolika w kącie sali w kształcie litery L.

– Jak ci minął dzień? – zapytała wesoło i pierwsze danie oraz pół drugiego zjadła słuchając, jak bardzo Travis musi się teraz skoncentrować na swej pracy. Stąd do wynurzeń na temat jego i Rosemary droga była już bardzo krótka.

Leith kończyła drugie danie, kiedy stwierdziła, że Travis już zbyt długo mówi ciągle o tym samym i zaczyna się powtarzać. Postanowiła zmienić temat.

– Ach, nie powiedziałam ci! – zawołała nagle, wpadając mu w słowo. – Wiesz o tym na pewno… no, ale ja nie wiedziałam. – A kiedy spojrzał na nią zaintrygowany, dodała: – Dopiero dzisiaj dowiedziałam się, że twój kuzyn Naylor i mój nowy szef to jedna i ta sama osoba!

– Naprawdę? – zapytał Travis i po raz pierwszy od dawna uśmiechnął się. – Teraz, kiedy o tym wspomniałaś, coś mi świta, że czytałem o wchłonięciu Vaseya przez Massinghama, ale Naylor zawsze wplątuje się w jakieś negocjacje, więc pewnie wyleciało mi to z głowy.

– Więc on nie opowiada ci o swoich sukcesach?

– Może od czasu do czasu rozmawia o interesach z ojcem, dla którego czuje ogromny respekt, ale przecież nie mieszka w Parkwood, więc rzadko rozmawiamy.

No jasne – kwaśno pomyślała Leith, bez cienia sympatii do Naylora Massinghama. – Jakiż on czarujący! Wtem, jakby sens rozmowy dopiero teraz do niego dotarł, Travis zrobił przerażoną minę.

– Czekaj – rzucił szybko. – Chyba nie powiesz Naylorowi o Rosemary i o mnie, co? -I zanim Leith zdołała wykrztusić choćby słowo, żeby go uspokoić, dorzucił: – Nie wiem jeszcze, co wyniknie z naszego związku z Rosemary, ale ona na pewno ze mną skończy, jeśli dowie się, że ktoś jeszcze o nas wie.

– Rosemary zżerają wyrzuty sumienia. Jest mężatką, a kocha kogoś innego… no, ale na pewno…

– usiłowała przywołać go do rozsądku.

– Przyrzeknij, że mu nie powiesz – przerwał jej i Leith już wiedziała, że może zagadać się na śmierć, a on i tak będzie obstawał przy swoim.

– Pewnie go już i tak nie zobaczę – mruknęła z nadzieją w głosie, ale Travis nie był zadowolony.

– Dobrze… przyrzekam. Natychmiast się rozluźnił.

– Dzięki, Leith – powiedział cicho i dodał gorąco:

– Boże, zawsze myślałem, że to cudownie być zakochanym. Wiesz co? To po prostu męczarnia!

Po chwili milczenia spróbował zmienić temat.

– Miałaś jakieś wieści od Sebastiana? Rozmowa o Sebastianie, choć bez napomykania o finansowych problemach, zajęła im czas do końca posiłku.

– To była cudowna kolacja – oznajmiła Leith, odstawiając filiżankę po kawie i zbierając się do wyjścia.

– Cieszę się – odparł Travis i zawołał kelnera, żeby uregulować rachunek.

Leith wzięła torebkę. Myślami była już w domu. Marzył jej się solidny, ośmiogodzinny wypoczynek.

Szli już obydwoje w stronę wyjścia, gdy nagle Leith przystanęła jak wryta. Tyle się namęczyła, żeby Naylor Massingham nie dowiedział się, że zlekceważyła jego ostrzeżenie. Mogła nie zadawać sobie tyle trudu. Naylor Massingham już wiedział. Siedział przy stoliku z piękną blondynką i patrzył wprost na Leith!

Jego spojrzenie przeniosło się na Travisa, który właśnie stanął u jej boku. Travis także spostrzegł kuzyna, choć w jego przypadku, zamiast przerażenia, widok ten wywołał szczerą radość.

– Naylor!-Travis wyrwał się do przodu, chwytając Leith za ramię tak, że musiała iść za nim choćby tylko po to, żeby zachować twarz i resztki godności.

Musiała przyznać, że szef Massingham miał w towarzystwie wspaniałe maniery. Wstał, kiedy tylko zbliżyli się do jego stolika. Leith widziała, jak omiótł wzrokiem jej obcisłą koronkową bluzkę i zgrabnie uwypuklające biodra welwetowe spodnie. Nerwowo uniosła dłoń do okularów i nagle przypomniała sobie, że przecież nie ma ich na nosie, a gdy spojrzenie Naylora powędrowało do jej lśniących, rozpuszczonych włosów, poczuła się zupełnie bezbronna.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «A jednak miłość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «A jednak miłość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «A jednak miłość»

Обсуждение, отзывы о книге «A jednak miłość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x