Jennifer Greene - Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka

Здесь есть возможность читать онлайн «Jennifer Greene - Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mieć pecha, to straszna rzecz. A Mary Ellen właśnie go miała:od zawsze. Po tym jak jej narzeczony nie zjawił się na ich własnym ślubie, postanowiła zaszyć się gdzieś na odludziu. Stać się kimś innym, zmienić skórę. Wybrała zagubioną wśród śniegów i otoczoną przez wilki mieścinę. Czy mogła przypuszczać, że ten koniec świata okaże się jej przeznaczeniem?

Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Mary Ellen też go nie widziała, ale wkrótce na pewno się spotkają. Wyjęła z torebki opakowanie tabletek przeciw nadkwasocie i zażyła dwie pastylki. Nie skutkowały. Nieprzyjemne uczucie w żołądku nie ustępowało przez cały dzień. Próbowała być wobec Johnny'ego taktowna i uprzejma. Usiłowała nawet być z nim zupełnie szczera. Doprowadziło to tylko do niezręcznej próby zalotów oraz powtórzenia przez Johnny'ego obietnicy, że stąd nie wyjedzie.

O Boże, jeśli udało jej się zebrać jakieś punkty tam na górze, to teraz chciałaby je wykorzystać. Przed rozpoczęciem pracy zatrzymała się na stacji benzynowej i o mało nie dostała zawału. Wprawdzie udało jej się wyrzucić Johnny'ego na jakiś czas z domu, ale ten łajdak spędził pracowicie popołudnie, rozmawiając ze wszystkimi w miasteczku i opowiadając im, że jest jej narzeczonym. Samson, podobnie jak wszyscy inni, wydawał się oczarowany romantyczną postawą Johnny'ego. Rozumiała to. Ją też kiedyś oczarowała jego wylewność.

Romantyczne gesty były wspaniałe, ale jedynie wtedy, gdy za nimi kryła się miłość. Kupienie róż wymagało tylko pieniędzy – to żaden problem dla człowieka z kieszeniami pełnymi zielonych banknotów. Mężczyzna, który czołgał się po błocie, żeby złożyć w jej ramionach maślanookie szczenię – to był prawdziwy romantyk. Mężczyzna, który wspierał ją w jej dążeniach, choćby nie wiadomo jak różniły się od jego marzeń i celów – to był człowiek godzien prawdziwej miłości. Mężczyzna, od którego dotyku, spojrzenia, uczuć odbijających się w jego oczach topniało jej serce – to ktoś dla niej najważniejszy.

Steve. Boże, co on sobie pomyśli, jak się dowie o Johnnym? Że jest idiotką, która wybrała sobie takiego czarusia? Że jest tak głupia, że nie potrafi odróżnić przebiegłego chłopca od prawdziwego mężczyzny?

Usłyszała dobiegające z baru głosy. Klienci czekali, więc szybko weszła przez wahadłowe drzwi, ale w żołądku nadal czuła ssanie. Miała szczęście, że Steve był zajęty przygotowywaniem wilków do przeprowadzki na wyspę, bo inaczej na pewno już by się dowiedział o Johnnym.

W żaden sposób nie mogła stać bezczynnie i pozwolić na to, by jej były narzeczony zagroził wszystkiemu, co było dla niej ważne. Powinna była wcześniej powiedzieć Steve'owi o Johnnym. Nie chciała już mieć żadnych tajemnic przed ukochanym mężczyzną ale najpierw musiała rozwiązać ten problem. Cholera. Czasami kobieta musi zrobić to, co powinna.

Wooley Harris podniósł stary dzbanek do kawy ze skruszoną miną.

– Być może został tu jeszcze jeden kubek, ale obawiam się, że pita z niego kawa będzie smakować fusami.

– Nie szkodzi. – Steve przyjął wyszczerbiony kubek i wyciągnął się na drewnianym biurowym krześle. Biegał przez cały dzień, zajmując się wilkami i załatwiając ich przenosiny na wyspę. Był wykończony. Chciał tylko zobaczyć Mary Ellen, ale dobrze wiedział, że przez godzinę będzie jeszcze zajęta obsługiwaniem wieczornych klientów.

Budynek policji okręgowej stał naprzeciwko baru, więc kiedy Wooley zaprosił go na pogawędkę, Steve się nie opierał. Kawa pozwoliła mu odzyskać siły i cierpliwość. Był spięty niczym nakręcona sprężyna. Wooley się nudził – twierdził, że z powodu braku przestępstw nie ma w tym mieście co robić – a poza tym stanowił miłe towarzystwo. Rozmowa toczyła się wokół miejscowych plotek i polityki, po czym zeszła na Richy'ego Schneidera.

– Wiedziałem, że jest ćpunem – powiedział Wooley – tyle że nigdy niczego przy nim nie znalazłem. Jak się połączy narkotyki z kompleksami, to kłopoty gotowe. Przykro mi tylko, że wybrał sobie na ofiary twoje wilki.

– Przynajmniej został złapany, zanim narobił więcej szkód. Trudno walczyć z takim wrogiem. Przyzwoici ludzie żywią w głębi ducha przychylne uczucia dla wilków. Trzeba każdemu dać okazję wygadania się, a nietrudno będzie znaleźć złoty środek. Takie palanty jak Schneider mieszają w głowach po obu stronach… – Steve usłyszał pisk hamulców i gwałtownie spojrzał w okno.

– Co się tam dzieje? – Wooley też to usłyszał i wstał z krzesła. Steve dotarł do okna pierwszy.

– Wygląda na to, że przed barem Samsona jest jakaś awantura.

Kierowca ciężarówki, który tak ostro zahamował, już ruszał. Kiedy odjechał, Steve zobaczył wylewający się z baru tłumek. Nagle z budynku wyszedł tyłem wysoki blondyn z rękoma uniesionymi w obronnym geście. Steve spojrzał na obcego zmrużonymi oczyma.

– Wiem, kto to jest – mruknął Wooley. – Czy słyszałeś… hmm… o…

– Tak, słyszałem o nim – rzekł cicho Steve. – Nie mogłem się dzisiaj nigdzie ruszyć, żeby o nim nie usłyszeć.

– Zgadza się. Znając zamiłowanie mieszkańców tego miasteczka do plotek… A niech to. Nie wierzę własnym oczom. Co właściwie ta twoja kobieta robi?

Steve zauważył Mary Ellen, która właśnie w dość spektakularny sposób wyszła z baru.

– Zaryzykowałbym twierdzenie, że grozi temu dżentelmenowi krzesłem – mruknął.

Wooley posłał mu spojrzenie z ukosa po czym obaj rzucili się po kurtki i wypadli na zewnątrz. Niewątpliwie ta scenka nie wywołałaby tyle zamieszania, gdyby całe miasteczko nie było znudzone i nie marzyło o jakiejś atrakcji. Na szczęście Steve przerastał większość pozostałych o głowę.

Serce waliło mu jak młotem. Cały dzień słyszał o tym, jak Johnny usiłuje odzyskać względy byłej narzeczonej. Mary Ellen zawsze niezwykle zręcznie unikała rozmowy na jego temat. Steve od dawna podejrzewał, że to ten dureń zadał druzgocący cios jej pewności siebie, i kiedy facet wreszcie się pojawił, prawie się z tego ucieszył. Była to dla niej okazja zamknięcia nie dokończonej sprawy oraz upewnienia się, co czuje do niego, ustalenia jaki będzie los ich obojga w przyszłości.

Nie ucieszył się jednak za bardzo. Jeden rzut oka powiedział Steve'owi, że ten facet to przystojniak, a jego ubranie, samochód i wygląd świadczyły o pokaźnych zasobach finansowych i uporządkowanym życiu, czego Steve nie mógłby nigdy Mary Ellen zagwarantować.

Sprzeczka stawała się coraz gwałtowniejsza; Steve rozumiał już pojedyncze słowa. Jedynie dzięki żelaznemu opanowaniu potrafił stać spokojnie i nic nie robić. Dama jego serca była ogromnie wrażliwa na punkcie samodzielności. Już raz nieomal ją stracił, kiedy założył, że pragnie jego interwencji. Przysiągł sobie, że nie popełni drugi raz tego błędu, a wiedział, o jaką stawkę toczy się gra. Ale, do cholery, trzymanie się w tej sytuacji na uboczu było najtrudniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek zrobił. Czasami damie potrzebny jest bohater. Chciał być nim dla niej. Pragnął rzucić się w tłumek i rozkwasić gębę temu przystojniakowi.

– Co robisz? – wrzasnął Johnny. – Przestań dźgać mnie tym krzesłem!

– A guzik. Powiedziałam ci „nie” na wszystkie sposoby, jakie znam, Johnny. Słyszałeś, tylko nie chciałeś słuchać. Czy wreszcie zwrócisz uwagę na moje słowa?

– Przestań, dobrze? Jeszcze zrobisz komuś krzywdę! Postaw krzesło, to porozmawiamy. Nie zachowujesz się poważnie.

– Kurczę blade! Nie mogę uwierzyć, że jeszcze do ciebie nic nie dotarło. – Wycelowała nogi krzesła w jego pierś. – Masz dwie możliwości, kotku. Albo zostawisz mnie i wyjedziesz z miasta albo zobaczysz, jak rozbijam ci to na głowie.

– Na litość boską…

– Wsiadaj do swego białego samochodziku, Johnny.

– Mary Ellen…

– Natychmiast. Wsiadaj, zapal ten głupi silnik i ruszaj prosto główną ulicą Nie chcę cię więcej widzieć. Czy wreszcie wyrażam się jasno? – Uniosła niezręcznie krzesło nad głową jakby chciała cisnąć nim w Johnny'ego. Johnny zmartwiał, po czym okręcił się na pięcie i uciekł.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Jennifer Greene - Ruchome Piaski
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Wintergreen
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Wild in the Moment
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Un regalo sorpresa
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Toda una dama
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Orgullo y seducción
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Man From Tennessee
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Dziecko, on i ta trzecia
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Błękitna sypialnia
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Blame It on Chocolate
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Lucky
Jennifer Greene
Jennifer Greene - Prince Charming's Child
Jennifer Greene
Отзывы о книге «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka»

Обсуждение, отзывы о книге «Narzeczony Dla Czerwonego Kapturka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x