Marion Lennox - Dlaczego Uciekasz Cari?

Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Dlaczego Uciekasz Cari?» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dlaczego Uciekasz Cari?: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dlaczego Uciekasz Cari?»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po dramatycznych przejściach w kalifornijskim szpitalu od doktor Cari Eliss odwrócili się wszyscy, nawet najbliższa rodzina. Cari postanowiła uciec na koniec świata – i przekonała się, że swoje problemy człowiek wozi ze sobą; gdy po wypadku samochodowym trafiła do szpitalika w zapadłej australijskiej miejscowości, jeden z lekarzy postanowił dociec, co wydarzyło się w jej życiu. Czy kiedy prawda wyjdzie na jaw, i on odwróci się od niej?

Dlaczego Uciekasz Cari? — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dlaczego Uciekasz Cari?», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Od rana padał ulewny deszcz, tak jak przewidywali Rod i Jock. Rusty przemókł do suchej nitki, zanim Cari zdołała go wpuścić do samochodu. Dobrze chociaż, że deszcz w tym kraju nie oznacza ochłodzenia, pomyślała z ulgą. W najgorszym razie zanocujemy w samochodzie, jeśli nie przestanie lać.

Jej droga wiodła przez Slatey Creek. Kurz i pył, którymi przysypana była główna ulica miasteczka, zamieniały się powoli w błotnistą maź. Koło szpitala zwolniła nieco. Przy krawężniku stał samochód Blaira, a on sam siedział za kierownicą.

Chciała przyspieszyć, ale nie była w stanie nacisnąć na pedał gazu i samochód zwolnił. Zatrzymała się naprzeciwko samochodu Blaira i czekała.

W chwilę później miejsce pasażera zajął Blair. Miał na sobie płaszcz przeciwdeszczowy, z którego ściekały strugi wody. Wyglądał tak źle, że z trudem go poznała.

– Spałeś trochę? – zapytała.

– Niewiele.

Nadludzkim wysiłkiem woli powstrzymała się, aby nie objąć go i nie pocieszyć.

– Jak się dowiedziałeś o moim wyjeździe?

– Przed chwilą dzwoniłem do Bromptonów. Milczała.

– Nie miałaś zamiaru nawet pożegnać się ze mną?

– Pożegnałam się, kiedy spałeś.

– To bardzo podobne do ciebie. Dokąd jedziesz? – spytał obojętnym tonem.

– Do Perth.

– Którędy?

– To nie twoja sprawa. Zacisnął wargi.

– Mylisz się. Wypuszczasz się na pustkowie właśnie wtedy, gdy po raz pierwszy od lat zaczęło lać. Ziemia w tej okolicy nie wchłania wody. Powstają jeziora i rzeki w miejscach, w których nigdy przedtem ich nie było.

– Do wieczora przestanie padać – mruknęła.

– Będę się wtedy bardzo cieszył. A na razie proszę cię o podanie mi dokładnej trasy, którą będziesz jechała i nazwy pierwszej osady, przez którą zamierzasz przejeżdżać.

– Nie musisz mnie tak kontrolować – oburzyła się.

– Nie muszę? A kto to zrobi? – zapytał ze złością.

– Pewnie nikt, ale już ci przecież mówiłam, że nikogo nie potrzebuję.

Patrzył na nią długo, usiłując stłumić gniew. Potem sięgnął po pudełko i wyjął mapę najbliższej okolicy.

– Proszę, pokaż mi trasę. Wzruszyła ramionami.

– Sama jeszcze nie wiem, którędy pojadę.

– No to najwyższa pora, żeby wiedzieć! – zawołał. – A jeśli nie, to zadzwonię na policję i poproszę, żeby cię zatrzymano. W tym kraju ludzie wyjeżdżając mówią, gdzie jadą i ile czasu zabierze im podróż, a także z góry się upewniają, że ich bliscy sprawdzą, czy udało im się dotrzeć do celu. – Znalazł na mapie miejscowość na południowy zachód od Slatey Creek. – To jest Ridge Bark. Czy tu właśnie chcesz się zatrzymać?

– Myślę, że tak – odrzekła niepewnym głosem.

– A więc jutro wieczorem masz zamiar dotrzeć do Ridge Bark. Zaraz po przyjeździe zadzwoń na posterunek i zawiadom o swoim przyjeździe.

– Ależ to szaleństwo!

– Szaleństwem byłoby tego nie zrobić. A teraz pokaż mi, którędy zamierzasz tam jechać.

Gdy spełniła jego prośbę, złożył mapę i włożył ją z powrotem do pudełka.

– Dziękuję za troskę – powiedziała cicho.

– Gdybyś potrafiła się zdobyć na odwagę, dałbym ci więcej niż troskę – odparł z rozpaczą.

– Odwagę?

– Tak. Odwagę, żeby mi zaufać. Patrzył na nią oczami pełnymi bólu, a jej serce przepełniła miłość do niego.

– Co ja bym dała, żeby można było cofnąć czas, żebym była taka jak kiedyś… Potrząsnął nią mocno.

– Nie chcę, żebyś była taka jak kiedyś! – zawołał. – Chcę takiej Cari, jaka siedzi teraz przy mnie. Tylko że ta Cari nie umie się zdobyć na odwagę, żeby pogrzebać przeszłość i zająć się budowaniem nowego życia. Brakuje jej charakteru i odwagi.

– Wybacz mi – szepnęła. – Tak mi przykro… Pocałował ją gwałtownie w usta.

– Mnie też jest przykro – powiedział szorstko i wysiadł.

Stał w ulewnym deszczu i patrzył, jak Cari uruchamia silnik i wolno odjeżdża. Gdy skręciła na główną drogę, obejrzała się za siebie. Stał nadal w tym samym miejscu, nie spuszczając oczu z jej samochodu.

W życiu nie widziała podobnego deszczu. Znakomicie odzwierciedlał nastrój, w jakim się znajdowała.

Gdy zbliżyło się południe, zrozumiała już, że dotarcie do Ridge Bark będzie wyczynem nie lada. Ulewa nie ustawała,; a droga zamieniała się powoli w śliskie grzęzawisko. Jechać było coraz trudniej, koła buksowały i z wysiłkiem utrzymywała samochód na drodze. Rusty zwinął się w kłębek obok niej i posapywał przez sen.

– Ty jeden chyba tylko masz do mnie zaufanie. – Wyciągnęła rękę i poklepała psiaka po łepku.

Pierwszą noc spędziła w samochodzie. Następnego dnia rano pogoda była taka sama. Lało jak z cebra i samochód posuwał się coraz wolniej. Gdy spojrzała na mapę, ogarnął ją lekki niepokój. Obiecywała Blairowi przybyć do Ridge Bark wieczorem, a nie przejechała jeszcze połowy drogi.

Chyba nie będzie się niepokoić, myślała. Zrozumie, że nie mogłam jechać szybciej. Dosyć już mu narobiłam kłopotów, żeby miał się znowu z mojego powodu martwić.

Starała się nie myśleć więcej o Blairze, koncentrując uwagę na drodze. Wyschłe łożyska zaznaczone były na mapie. Stanowiły one dobry punkt orientacyjny w tej pustynnej okolicy. Kierowała się nimi, gdy jechała kilka miesięcy temu do Slatey Creek. Teraz łożyska wypełnione były wodą i przeprawiała się przez nie z trudem. W jednym z nich omal nie ugrzęzła. Wprawiło ją to w niemały niepokój. Trzeba sprawdzać teraz poziom wody, pomyślała. Co będzie, jeśli okaże się za wysoki?

Po dziesięciu minutach stanęła. Miała przed sobą spienioną, szeroką rzekę. Wysiadła z samochodu i patrzyła przerażona na żywioł, który na jej oczach pochłaniał coraz to nowe połacie ziemi. Nie było mowy o dalszej jeździe. Samochód znajdował się około pięciu metrów od rzeki. Usiadła szybko za kierownicą i zawróciła, szukając wyżej położonego terenu. Wokół rozciągała się bezkresna równina.

Spojrzała na mapę. Ostatni strumień, jaki udało jej się przebyć, stanowił odgałęzienie łożyska, przy którym się teraz znalazła. Z przerażeniem też stwierdziła, że wszystkie koryta wodne łączą się w pętlę, z której nie ma wyjścia.

Zrozumiała więc, że aby się stąd wydostać, musi zawrócić i przebyć ponownie ostatnie łożysko. A przecież z trudem przez nie przebrnęła dziesięć minut temu. Czy uda się to raz jeszcze? W międzyczasie wezbrały także boczne łożyska. Czyżby miała zamkniętą drogę?

Wysiadła z samochodu i brodząc po kostki w wodzie, dotarła do miejsca, w którym potok był płytszy. Dalej było dużo głębiej, około metra. A więc nie da się przejechać. Gdy wsiadła z powrotem do samochodu, powitało ją ciche skomlenie Rusty'ego. Wąchał jej przemoczone dżinsy i patrzył na nią z niepokojem.

– Wiem, co sobie myślisz – odezwała się. – Uważasz, że jestem niemądra. Pojedziemy wzdłuż łożyska i może znajdziemy jakiś przejazd – dodała, głaszcząc psa.

Nie znaleźli takiego miejsca. Okazało się, że droga przecina łożysko tam, gdzie poziom wody jest najniższy. Cari zatrzymała się na najwyższym wzniesieniu drogi.

– Jesteśmy w pułapce – oznajmiła psu. – Otoczeni wodą. Rusty westchnął ciężko i położył łeb na jej udzie.

– Uważasz więc, że sytuacja jest krytyczna? – spytała, kładąc go sobie na kolanach. – Masz może jakiś pomysł? – Psiak polizał ją po twarzy. – Należy czekać po prostu, aż woda opadnie? Pewnie masz rację. Nic więcej nam nie pozostaje. – Wychyliła się przez okno. – Przynajmniej nie zabraknie nam picia!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dlaczego Uciekasz Cari?»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dlaczego Uciekasz Cari?» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dlaczego Uciekasz Cari?»

Обсуждение, отзывы о книге «Dlaczego Uciekasz Cari?» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x