Marion Lennox - Miłość i spadek
Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Miłość i spadek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Miłość i spadek
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Miłość i spadek: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miłość i spadek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Miłość i spadek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miłość i spadek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Czy ktoś jest w środku? – Kate, pomimo bólu w kostce, od razu zaczęła schodzić na dół.
– Dorrie Clarke. – Paul szedł za nią i świecił latarnią.
– Tylko ona?
– Chyba tak – odpowiedział niepewnie. – Dzieciaków nie było w samochodzie. Rozglądałem się wkoło, czy kogoś nie wyrzuciło, ale nikogo nie znalazłem.
Dotarli do samochodu i Kate stanęła bezradnie. Drzewa blokowały przednią i tylną szybę. Jeden bok samochodu prawie dotykał ziemi, a dostać się do środka można było tylko przez drugie boczne drzwi, znajdujące się teraz wysoko w górze. Samochód chwiał się niebezpiecznie, a pod nim otwierała się dziesięciometrowa przepaść.
– Skąd wiadomo, że ona jest w środku?
– Proszę tu podejść i szybko zobaczyć. A potem znikamy stąd. Jeśli samochód spadnie…
– No, dobrze – po chwili zastanowienia powiedziała Kate. – Spróbuję tam wejść…
– Próbowałem tam się dostać, ale ten cholerny samochód ledwo się trzyma. – Paul był przerażony.
– Wytrzyma – przekonywała go Kate. – Ja jestem lżejsza.
Potężny farmer wzruszył ramionami. Wiedział równie dobrze jak Kate, że minie wiele czasu, zanim uda się wyciągnąć samochód, a tymczasem…
– Jest pani pewna? – spytał tylko.
– Tak.
Paul nie tracił więcej czasu. Splótł dłonie tak, aby mogła na nich stanąć i podniósł ją. Podciągnęła się na samochód, który zakołysał się niebezpiecznie. Wstrzymała na chwilę oddech.
– Daj mi latarnię – poleciła.
Zaświeciła w głąb samochodu. Paul miał rację, wewnątrz znajdowała się tylko Dorrie.
Kate spróbowała otworzyć drzwi, ale były zablokowane.
Patrzyła niezdecydowana. Nie wiedziała, czy Donie jest ranna. Może już nie żyje?
– Potrzebny mi kamień – poleciła. – Duży. Wybiję szybę.
– Szkło na nią spadnie – powiedział posępnie Paul.
– Stłukę okno z tyłu. Szybko – ponagliła go niecierpliwie.
Po chwili dostała to, o co prosiła. Owinęła ręce płaszczem i ze wszystkich sił uderzyła. Szyba pękła, pozostawiając w ramie ostre kawałki. Kate próbowała je usunąć, w końcu zaś wyłożyła ramę płaszczem. Dlaczego nie włożyłam dzisiaj spodni, zaklęła w duchu.
Wśliznięcie się do samochodu okazało się trudniejsze, niż sądziła. Gdyby ważyła o parę kilogramów więcej, nigdy by jej się to nie udało. I tak musiała wstrzymać oddech i wciągnąć brzuch. W końcu jednak dostała się do środka.
W nachylonym pod dużym kątem samochodzie poczuła się kompletnie zdezorientowana. Dotarcie do rannej kobiety wymagało prawdziwej akrobacji.
Dorrie leżała bezwładnie na kierownicy, kiedy jednak Kate sięgnęła po jej dłoń, aby zbadać puls, poruszyła się i jęknęła.
– Spokojnie, Dorrie – powiedziała. – Nie ruszaj się. Miałaś wypadek, ale pomożemy ci.
Kobieta znowu poruszyła się i nagle odzyskała przytomność.
– Alicja – wyjęczała, z trudem łapiąc oddech. – Moje dziecko…
– Nie ruszaj głową – poleciła ostro Kate. – Pamiętaj o tym, to bardzo ważne. Czy dziecko było z tobą w samochodzie?
Oczy kobiety rozszerzyły się z wysiłku. Wreszcie przypomniała sobie.
– Nie. Była z moją siostrą. O, Boże, moje piersi…
Kate odetchnęła z ulgą. Dorrie poznała ją i była przytomna. Piersi… Sądząc z tego, jak mocno przyciśnięta jest do kierownicy, może mieć połamane żebra.
– Zachowaj spokój – powiedziała miękko. – Karetka już jedzie. I pomoc drogowa. Zaraz cię stąd wyciągniemy. – Ręce Kate cały czas delikatnie badały kobietę. Nagle pod palcami poczuła krew. Płynęła z ramienia, z rany, której nie mogła dosięgnąć. Czuła jednak, z jaką siłą wypływa. Okno koło kierowcy było stłuczone, a ramię zaklinowane w resztkach szyby. Musiała rozciąć sobie tętnicę, pomyślała.
Nie mogła nic zrobić, siedząc na tylnym siedzeniu. Nie mogła nawet dosięgnąć rany.
– Dorrie, muszę przejść do przodu. Masz rozcięte ramię.
– Wiem – powiedziała ranna niezwykle rzeczowym tonem. – Czuję krew.
Jako żądna przygód nastolatka Kate chodziła kiedyś po jaskiniach. To, co robiła teraz, przypomniało jej przeciskanie się przez różne wąskie i trudno dostępne skalne korytarze.
– Kate?
Gwałtownie uniosła głowę. Richard!
– Kate, nic ci się nie stało? – spytał wzburzonym głosem. A potem zwrócił się do Paula. – Dlaczego, do diabła, pozwoliłeś jej tam wejść? Przecież ten samochód zaraz spadnie.
– Nie miałem wyboru. – Kate usłyszała odpowiedź Paula. – Ważę prawie sto kilo.
– Wszystko w porządku, Richardzie – krzyknęła Kate. – Z Dorrie też wszystko będzie dobrze, o ile uda mi się założyć jej opaskę uciskową.
– Moje piersi – jęknęła kobieta.
– To tylko złamane żebra – uspokajała ją Kate. – Spróbuj rozluźnić się i oddychać powoli.
Przecisnęła się do przodu i w trudnej do zniesienia pozycji, zgięta we dwoje, szukała odpowiedniego miejsca na ramieniu Dorrie. W końcu znalazła je, ucisnęła palcami i krew przestała płynąć. Uspokoiła się na chwilę.
– Udało mi się ręką zatamować krwawienie – krzyknęła do Richarda – ale nie mogę założyć opaski. Nie mam dość miejsca. Musicie nas stąd wyciągnąć.
– Staramy się – ponuro powiedział Richard.
Dorrie zamilkła. Na zewnątrz słychać było głosy ludzi i warkot pojazdów. Karetka pogotowia, pomoc drogowa, traktor…
– Kate, musimy wziąć auto na hol i wyciągnąć je. Inaczej się do was nie dostaniemy – krzyknął do niej Richard.
– Nie możecie ruszać samochodu – zawołała Kate. – Ramię Dorrie jest zaklinowane w oknie.
– W takim razie musimy posłać po „szczęki”. A to zajmie nam godzinę. Czy wytrzymacie tyle?
Skrzywiła się, ale nie było innego wyjścia. „Szczęki”, urządzenie zaprojektowane specjalnie do rozcinania wraków samochodowych, stanowiły w tej sytuacji jedyny ratunek. Każde miasteczko powinno je mieć, ale dla Corrook były one zbyt drogie.
– Wytrzymamy, Dorrie?
– Musimy. – W głosie kobiety słychać było ból i wyczerpanie.
– Czy możesz podać mi morfinę? – poprosiła Richarda.
– Ale czy uda ci się ją wstrzyknąć? – zapytał z niedowierzaniem.
– Jeśli napełnisz strzykawkę. – Z trudem odwróciła się w kierunku rozbitego okna.
Czas ciągnął się niemiłosiernie. Kate stale uciskała arterię, zwalniając ucisk tylko na sekundę co dziesięć minut, aby utrzymać krążenie. Traciła siły.
– Kate? – Co parę minut Richard zmuszał ją, żeby coś powiedziała.
– Jestem tu – wydusiła z trudem.
– To dobrze. – Po głosie wyczuła, że się uśmiechnął, i ten uśmiech przywołał ją do życia. Tak bardzo brakowało go jej przez ostatnie dni. – To miło widzieć cię zapuszkowaną – zażartował.
– Tak jakbyś miał puszkę piwa, ale nie miał otwieracza – odparła, a jakiś mężczyzna roześmiał się.
– Otwieracz jest już w drodze, pani doktor. – Kate rozpoznała głos kierowcy z pomocy drogowej. – Cholernie duży otwieracz do puszek.
Usłyszała syrenę i przymknęła oczy z ulgą. Po kilku minutach mężczyźni przystąpili do działania.
– Wejdziemy przez dach – poinformował ją Richard.
Kate skuliła się i przycisnęła jeszcze bliżej do Donie.
– Robi się ciasno – zauważyła półprzytomnie ranna kobieta.
Dach samochodu został zdjęty jak wieczko z pudełka sardynek. Po chwili Richard był koło niej.
– Jak udało ci się wytrzymać w takiej pozycji? – spytał z niedowierzaniem.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Miłość i spadek»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miłość i spadek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Miłość i spadek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.