Marion Lennox - Miłość i spadek

Здесь есть возможность читать онлайн «Marion Lennox - Miłość i spadek» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Miłość i spadek: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miłość i spadek»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Oszukał ją, zdradził i pozostawił bez grosza. Kate, jako jedyna lekarka w dolinie Corrook, musi ciężko pracować i oszczędzać, aby spłacić długi byłego męża. Nie ufa żadnemu mężczyźnie, nawet zakochanemu w niej Richardowi

Miłość i spadek — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miłość i spadek», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Łzy płynęły jej po policzkach i wsiąkały w sweter Richarda. – Teraz jednak byłoby to moje ryzyko, a nie moich rodziców.

– Kate, przysięgam ci, że nigdy nie zaryzykowałbym nie swoich pieniędzy.

– To nie ma już znaczenia.

– Ma – powiedział poważnie. – Jeśli mi nie ufasz…

– Wydaje mi się, że cię kocham…

– Nie ma miłości bez zaufania. – Pokręcił głową, wpatrując się w jej twarz. – Nigdy.

– Ale to, co czuję…

– To nie wystarczy. Od kobiety oczekuję czegoś więcej niż tylko uczuć.

– Richardzie…

Uciszył ją, delikatnie dotykając palcami jej warg i lekko odsunął od siebie.

– Idź już się ubrać, kobieto – powiedział drżącym głosem. – Mamy dziś dużo pracy, ale jeśli zostaniemy tu dłużej, to nie odpowiadam za konsekwencje. Czy jadłaś już śniadanie?

– Nie…

– Ja też nie jadłem. Przygotuję coś, kiedy będziesz się ubierała. I włóż znowu tę okropną spódnicę… Boże, po co ja tu przyszedłem…

Kate odwróciła się i skierowała do łazienki. Czy jemu naprawdę to nie wystarcza, zastanawiała się po drodze, przecież powiedziała mu, że go kocha. Jak może dać mu więcej? Jak może obdarzyć go zaufaniem, skoro przez Douga straciła je na zawsze? Richard jest do niego podobny i nic tego nie zmieni. Jeśli będzie mogła być z nim, nie ryzykując finansowym krachem, zdecyduje się na to. Ale zaufać mu całkowicie…

Nie potrafię, pomyślała smutno i zaczęła się ubierać. Już nigdy więcej. Nawet Richardowi.

Mijały kolejne dni. Pod koniec tygodnia w szpitalu było już sześciu pacjentów. Kate znowu zaczęła prowadzić samochód, chociaż kostka jeszcze ją bolała i nadal musiała używać kul. Richard, zgodnie z obietnicą wziął na siebie wizyty domowe, ale Kate i tak wieczorami była wykończona.

Doktora widywała rzadko, choć wiedziała, co robi, przepisując codziennie jego recepty. Ta zależność musi go bardzo irytować, myślała, przepisując dwudziestą receptę tego dnia. Jak długo to jeszcze potrwa? Alf nie zamierzał jednak się poddać.

Podczas nieuniknionych spotkań zachowywali się tak oficjalnie, że w końcu Bella nie potrafiła ukryć zdziwienia.

– Co się z wami dzieje? – zapytała. – Sprzeczka między kochankami?

– Nie wygłupiaj się. Nie jesteśmy kochankami – broniła się dziewczyna.

– Ale moglibyście być – odparła Bella. – Nie mów mi, że nie szalejesz za nim, bo i tak w to nie uwierzę.

Kate z trudem uśmiechnęła się i pokręciła głową.

– Powinnaś rozumieć to lepiej od innych. Ten szpital to ogromne ryzyko finansowe. Richard igra z ogniem, tak jak kiedyś Doug.

– Nawet jeśli to ryzyko, to warte podjęcia – pouczała ją Bella. – Powinnaś go wspierać, a nie krytykować cały czas. Wiem, że to nie moja sprawa – kontynuowała z uporem – ale nigdy do niczego nie dojdziesz, jeśli nieustannie będziesz myślała o konsekwencjach.

– Te konsekwencje często dotykają innych… – nagle przerwała, gdyż zadzwonił stojący na biurku telefon.

Bella rzuciła jej jeszcze jedno, pełne niepokoju spojrzenie i podniosła słuchawkę. Po chwili pojawił się kolejny pacjent i nie było więcej czasu na zwierzenia.

Kate była z tego zadowolona. Bella i tak nie mogła jej pomóc. Nikt nie mógł zmienić Richarda w człowieka solidnego i godnego zaufania.

– Mam nadzieję, że dałeś już ogłoszenie w sprawie innego lekarza – zwróciła się do niego, kiedy skończyli pracę w przychodni, choć jej serce ścisnęło się z bólu. – Zostanę tu tylko do końca miesiąca.

Popatrzył na nią przeciągle i odwrócił się bez słowa.

W piątek Kate skończyła pracę wcześniej i udała się do małego kościoła za miastem. Była jedną z sześciu osób, które pojawiły się na pogrzebie panny Souter, i jedyną, która towarzyszyła jej na cmentarzu.

Wiedziała, że starsza pani jest samotna, ale chłód tego pożegnania wstrząsnął nią. Czy nigdy nie miała rodziny? Nikogo, kto by ją kochał?

Długo po zakończeniu ceremonii stała przy świeżym grobie i zastanawiała się nad sensem samotnego życia. Szczerze lubiła pannę Souter. Dlaczego inni jej nie lubili?

Nie znała odpowiedzi na to pytanie. Ruszyła powoli do samochodu. Niespodziewanie przed cmentarzem zatrzymał się srebrny mercedes.

– Wiedziałem, że cię tu znajdę – ciepło odezwał się Richard. – Bella powiedziała mi, że skończyłaś dzisiaj wcześniej.

– Musiałam… – krótko wyjaśniła Kate. – Ona nie miała nikogo…

– To od ciebie? – Richard spojrzał pytająco na wiązankę polnych kwiatów leżącą na grobie.

– Od Meg. – Uśmiechnęła się blado.

Ujął ją pod ramię i odprowadził do samochodu. Dziś po raz pierwszy poruszała się bez kul i nierówny grunt sprawiał jej kłopot.

– Dziękuję – powiedziała sztywno, wsiadając do samochodu.

– Zapraszam cię na obiad – cichym głosem zwrócił się do niej. I zanim zdążyła otworzyć usta dodał: – Nie u mnie. W pubie.

– Myślałam, że nie lubisz jeść w pubie.

– Tylko wtedy, kiedy chcę rozmawiać o interesach, a dzisiaj nie chcę…

Kate zawahała się. Nie powinna…

Perspektywa powrotu do zimnego domu i samotnego posiłku wydała się jej nagle ponura i przygnębiająca. Richard spojrzał na nią wyczekująco. Odwzajemniła spojrzenie. Zaskoczył ją trudny do odczytania wyraz jego oczu. Czyżby czuł się niepewnie?

– Dobrze – uśmiechnęła się. Z przyjemnością pomyślała o ciepłym, pełnym ludzi, rozmów i śmiechu pubie. – Ale tylko na godzinkę.

– Nie zabiorę ani chwili dłużej z twego drogocennego czasu.

W piątkowy wieczór pub pełny był ludzi. Wielu farmerów przyszło prosto po wydojeniu krów i roztaczali wokół siebie nie dający się z niczym pomylić zapach obory.

– Mogliby się wykąpać – szepnęła Richardowi na ucho Kate.

– I stracić taki dobry czas na drinka. – Uśmiechnął się w odpowiedzi.

W środku płonął kominek. Kelner, rozpływając się w powitaniach, wskazał im stolik obok ognia.

– Zastanawialiśmy się, kiedy w końcu pana u nas zobaczymy – mówił rozpromieniony. – Miło znów panią widzieć, pani doktor. Dziś państwa napoję na koszt szefa.

Po smutnym pogrzebie wydawało się to jak powrót do domu pełnego życia i śmiechu. I chyba z takim zamiarem Richard ją tu przywiózł. Cudownym zbiegiem okoliczności telefon w jego kieszeni milczał przez cały czas i mogli zjeść spokojnie. Było jej ciepło, czuła się odprężona i zadowolona.

– Często tu przychodzisz? – WgadnąłRichard.

– Jem tutaj, kiedy…

– Kiedy czujesz się samotna – dokończył, pytająco patrząc w jej oczy. – Mam rację?

Kate wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się.

– Być może – odparła.

– To się nie zmieni, jeśli nie otworzysz się wreszcie – powiedział łagodnie.

– Uważasz, że powinnam się otworzyć, aby znowu ktoś mógł mnie zranić? – Powoli przelewała wino w szklance, wpatrując się w nie intensywnie.

Richard ścisnął jej dłoń. Podniosła wzrok.

– Czemu myślisz, że to jest nieuniknione?

– Tego nie powiedziałam – odparła poważnym tonem. Spojrzała mu w oczy i zaraz tego pożałowała. Nie mogła oderwać od nich wzroku… W jego oczach czaiło się wyzwanie, któremu nie miała siły sprostać. Kochaj mnie, mówiły. Zaufaj mi. Czuła się dziwnie lekko… Odsunęła od siebie wino. Nie powinnam już więcej pić, pomyślała. Jeszcze pół szklanki i będę gotowa…

Odwróciła głowę i bez przekonania próbowała wyrwać rękę. Uścisk zacieśnił się.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Miłość i spadek»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miłość i spadek» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Miłość i spadek»

Обсуждение, отзывы о книге «Miłość i spadek» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x