Anne-Lise Boge - Księżycowa noc

Здесь есть возможность читать онлайн «Anne-Lise Boge - Księżycowa noc» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Księżycowa noc: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Księżycowa noc»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na świat przychodzi drugi syn Mali. Kobieta nie jest w stanie pokochać gorącą i macierzyńską miłością chłopca, którego ojcem jest znienawidzony Johan. Dziecko przypomina jej wszystkie upokorzenia, jakich doznała od swojego męża. Jednocześnie Mali odczuwa coraz większą słabość do nowego zarządcy, zawsze pogodnego i życzliwego wszystkim Havarda. Dziewczyna próbuje powściągnąć rodzące się w niej uczucie, gdyż nie chce już drugi raz wyjść za mąż. Kiedy jednak w noc świętojańską dostrzega Harvarda z urodziwą Laurą Granvold, w serce Mali wkrada się zazdrość? Saga "Grzech Pierworodny" w skandynawskiej literaturze popularnej to największy hit od czasu "Sagi o ludziach lodu". – Anna Marciniakówna, Wybitna skandynawistka, dziennikarka, tłumaczka. W Polsce seria ta osiągnęła niebywały sukces!

Księżycowa noc — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Księżycowa noc», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przez krótką chwilę ich spojrzenia się zetknęły. W jego małych, złych oczach była żądza, która ją przeraziła. Wiedziała, że nadal zaciągał na siano niejedną dziewkę. Chyba nie zamierzał dobierać się do żony własnego syna? Tak, on mógł, pomyślała Mali. Po nim można się było wszystkiego spodziewać.

Nagle ogarnął ją strach. A jeśli on czekał z ujawnieniem tego, co wiedział, aż do jej ślubu z Havardem? Jeśli wiedział coś o Sivercie, powie to właśnie teraz: że dziedzic Stornes to bękart! Cygańskie dziecko, a nie syn Johana, jak wpisano w księdze parafialnej. Że biedny Johan został oszukany, tak jak wszyscy inni. To, że zniszczyłby tym samym małżeństwo Mali i Havarda, nie miało dla niego znaczenia. On chciał ją zniszczyć, tego chciał zawsze.

Mimo to nie mogła uwierzyć, że byłby w stanie to zrobić. Jeśli naprawdę wiedział coś o Sivercie i udałoby mu się odebrać jego prawo do dziedziczenia, to przecież następny byłby Oja, a nie Havard. Ale gospodarz Gjelstad na pewno o tym nie myślał. Jego myślom przyświecał jeden cel: uderzyć w nią i jej cygańskie dziecko.

Zadrżała i weszła do odświętnie przystrojonej izby.

Sprzątnęli po kawie, by można było potańczyć. Nie zaproszono tak wielu gości, jak zwykle na weselach w dużych dworach, więc gdy przybysze rozdzielili się na dwie izby, zostało sporo miejsca na tańce. Normalnie tańczono by w stodole, ale teraz zimno na to nie pozwalało. Beret zmarszczyła brwi, gdy o tym wspomnieli, ale nie protestowała.

– Czy mogę prosić…?

Przed Mali pojawił się Havard z wyciągniętą rękę.

– Ale przecież Trygve nie zaczął jeszcze grać! -uśmiechnęła się Mali, dając się podnieść z krzesła. -Przecież nie możemy zacząć tańczyć bez muzyki!

– Będzie muzyka – stwierdził Havard, obejmując ją w talii. – Powiedziałem mu, że chcę zatańczyć pierwszy taniec z moją żoną. On czeka.

Mali uśmiechnęła się do Havarda. Pięknie wyglądał w ciemnym garniturze i śnieżnobiałej koszuli z wysokim kołnierzykiem. Skórę miał nadal ogorzałą po lecie. Jego oczy wydawały się jeszcze bardziej niebieskie niż zwykle, a gęste włosy lśniły w blasku lamp. Poczuła ciepło i dziwną słabość, gdy poprowadził ją do zamaszystego polsa.

Późno wieczorem Mali poszła na poddasze zajrzeć do synów. Oja zasnął już wcześniej, lecz Sivert mógł zostać na dole tak długo, jak chciał. Zmęczony zasnął w końcu na kanapie i zaniesiono go na górę. Mali stanęła nad jego łóżkiem i patrzyła na uśpionego chłopca. Spał mocno, z wypiekami na policzkach, rozczochrany i nadal w odświętnej koszuli. Nie chciała go budzić, by ją zdjąć.

Zerknęła do pokoju przyszykowanego dla niej i Havarda. Widok ustrojonego łóżka sprawił, że przeszedł ją dreszcz. Już niedługo będą mogli tu przyjść… W drugim łóżku spał Oja. Mali westchnęła i pogłaskała go po włoskach. Już wkrótce będzie spał sam, pomyślała. Ona chętniej będzie dzieliła łoże z Havardem niż z synem Johana. A gdy urodzi się dziecko, Oja przeniesie się do pokoju Siverta.

Przetarła twarz nad miską z wodą i poprawiła włosy. Nagle ktoś otworzył drzwi i Mali odwróciła się.

– Havardzie…

– Pomyślałem sobie, że jako jego ojciec…

Mali zesztywniała, patrząc na Oddleiva Gjelstada. Pewnie zauważył, że wyszła, i poszedł za nią.

– Co tu robisz? – syknęła. – Wynoś się!

Zanim się zorientowała, popchnął ją na łóżko i przygniótł sobą. Jego dłonie zaczęły grzebać pod jej halkami. Przez krótką chwilę Mali leżała sparaliżowana strachem. Potem zaczęła go odpychać, ale stary był silny, silniejszy, niż przypuszczała. Leżał na niej, zionąc alkoholem, a jego palce brutalnie wpijały się w jej intymne części ciała.

– Co robisz? – stęknęła. – Zwariowałeś!

– Zawsze miałem na ciebie ochotę – wydyszał prosto w jej ucho. – Tamtego lata udało ci się, ale tym razem nie przepuszczę. Dlaczego ja nie miałbym cię mieć, skoro dopuszczasz tylu innych? Przecież nie spałaś tylko z Johanem i moim synem, choć biedny Johan chciał w to wierzyć. Havard też wierzy, że jest twoim drugim. – Zaśmiał się ochryple, trzymając w żelaznym uścisku jedną dłonią obie jej ręce nad głową Mali. – Ale ty i ja wiemy, że było ich więcej, prawda, Mali? – śmiał się z diabelskim błyskiem w oku.

Mali poczuła, że ciemnieje jej w oczach. Próbowała się wyrwać, ale jej opór dodawał mu tylko podniecenia i nieludzkich sił. Podciągnął jej spódnicę i halki i zaczął ściągać jej majtki.

Później nie wiedziała, skąd wzięła na to siły, ale udało jej się zgiąć kolano i uderzyć go w krocze. Wrzasnął, puścił ją i zwinął się z bólu. Mali zwinnie wyskoczyła z łóżka, podbiegła do komody i złapała ciężki świecznik. Zgasiła świeczkę i podeszła do mężczyzny.

– Jeśli mnie tylko dotkniesz, zabiję cię – wysyczała zdyszana. – I nie sądź, że się nie odważę. Zabiję cię. Powinnam to zrobić dawno temu!

Zsunął się z łóżka, zgięty wpół i z obiema rękami wciśniętymi między nogi. Musiałam go dobrze trafić, pomyślała. Gdy uniósł twarz, był blady, a oczy lśniły iście diabelską mocą. Mali aż się cofnęła.

– Jesteś piekielną babą – wyszeptał ochryple. – Myślisz, że uda ci się ze wszystkim. Ale tu się przeliczyłaś, Mali Stornes. Ja cię w końcu dorwę.

– Co z ciebie za człowiek? – spytała Mali cicho. – Naprawdę chciałeś mnie zgwałcić w dzień mojego ślubu z twoim synem?

Uniosła w górę świecznik, gdy Gjelstad zrobił krok w jej stronę.

– Ty nie jesteś człowiekiem – syknęła. – Jesteś diabłem wcielonym. Sprawię, że Havard…

– Chyba będzie lepiej dla ciebie trzymać Havarda z dala – zachichotał złośliwie. – Bo jeśli powiesz o tym choćby słowo, powiem wszystkim, co ja wiem. I wtedy to nie ja wyjdę na tym najgorzej, sama wiesz najlepiej…

Mali poczuła, jak ściska jej się gardło.

– Nie wiem, co miałbyś opowiedzieć…

– Mały dziedzic śpi dobrze? – spytał, wbijając w nią złe spojrzenie. – Nie niszcz jego snu ani dziedzictwa, Mali. To byłoby bardzo źle…

– Wyjdź. – Odsunęła się, by mógł przejść. – Znikaj z mojego życia, ty diable. I nie próbuj nigdy więcej, bo nigdy mnie nie dostaniesz. Nigdy.

– Nie mów tak – rzucił. – Może jedna przysługa warta drugiej, gdy dojdzie co do czego…

Mali stała z bijącym głośno sercem, gdy wyszedł. Czuła się zbrukana i otępiała ze strachu.

On coś wiedział, tyle zrozumiała. Ale jak wiele? I czy naprawdę chce zniszczyć tylu ludzi, w tym i własnego syna, by zmusić ją do padnięcia na kolana?

Nie, on sugerował rodzaj „handlu". Nie, nigdy! Nigdy nie odda się temu staremu wieprzowi. Raczej go zabije!

Z trudem się uspokoiła. Gdy wróciła na dół, podeszła do siostry i szwagra.

– Twój mąż myślał, że uciekłaś, i to przed nocą poślubną – uśmiechnął się Bengt.

– Nie, byłam u dzieci – odparła, wykręcając lodowate palce. – No i trochę się ogarnęłam, bo przecież powinnam się podobać mojemu mężowi, zwłaszcza dziś -uśmiechnęła się z trudem.

– O to możesz być spokojna – rzekła Margrethe, patrząc na nią z podziwem. – Jesteś piękna niczym obraz. Mali odwzajemniła jej uśmiech i rozejrzała się po izbie. Kilka par tańczyło, inni siedzieli i rozmawiali. Najstarsi goście już opuścili wesele.

– Zmarzłam na tym poddaszu – zwróciła się Mali do Bengta. – Nie masz łyczka czegoś mocniejszego, szwagrze? Podejrzewam, że trzymasz coś w zanadrzu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Księżycowa noc»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Księżycowa noc» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Księżycowa noc»

Обсуждение, отзывы о книге «Księżycowa noc» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x