Nic dziwnego, że się ukrył, aby wszystko sobie przemyśleć. Pewnie nie miał nikogo, komu mógłby zaufać i zwrócić się w czasie kryzysu emocjonalnego. Pomyślała o Maddy i Christine i wyobraziła sobie, o ile jej życie byłoby trudniejsze bez nich. Ale w tej chwili nie mogła się do nich zwrócić. Miała tylko Byrona. Był jedyną osobą, która naprawdę wiedziała, przez co Amy przechodzi.
Tego wieczoru, po wypłakaniu się przed komputerem napisała w końcu: Przebaczam ci. I tak, możemy być przyjaciółmi. Myślałam o wszystkim, co się wydarzyło, i widzę, że rzeczywiście starałeś się mnie chronić. Ale nie przyjęłabym odpowiedzi odmownej, więc muszę też wziąć na siebie część winy. Nadal mam wrażenie, jakby mężczyzna, w którym się zakochałam, umarł i ciężko mi, bo nie mogę się z nikim podzielić rozpaczą.
Byron: Możesz ze mną. Możesz się podzielić ze mną wszystkim. Żałuję, że nie jestem teraz przy tobie, żeby cię przytulić, o ile byś mi pozwoliła.
Pozwoliłaby mu? Nie było go przy niej, więc to czysto hipotetyczne pytanie. Zamiast tego zapytała: Jakie masz teraz plany, skoro wyszedłeś z ukrycia? Wrócisz do Kalifornii?
Byron: Nie. Zostawię sobie tam dom, ale będę mieszkał w forcie. Sporo o tym myślałem i doszedłem do wniosku, że znaczną część pracy mogę wykonywać tutaj.
Amy: Masz pracę? Wiem, że jesteś związany z przemysłem filmowym, ale dla mnie to zawsze wyglądało, jakbyś tylko chodził na przyjęcia z mnóstwem sławnych ludzi. Trudno mi sobie wyobrazić ciebie w biurze, przy pracy.
Byron: Właściwie przyjęcia w pewnym sensie są moim miejscem pracy. Jestem producentem scenariuszy.
Amy: Kim?
Byron: Agenci przysyłają mi scenariusz albo książki, które chcieliby przerobić na filmy. Kiedy znajduję coś, co mi się podoba, kupuję to, a potem chodzę na przyjęcia, gdzie mogę zainteresować swoim projektem aktorów z wielkimi nazwiskami, reżysera lub producenta filmowego, a potem sprzedaję całość wytwórni ze sporym zyskiem.
Amy: Wygląda to na zabawną pracę.
Byron: Bo jest – Ale to, co najbardziej lubię, to akurat nie chodzenie na przyjęcia, tylko ten dreszczyk, kiedy odkrywam naprawdę świetną historię, a potem widzę, jak zamienia się w film. To zniszczy moją reputację znudzonego cynika, chociaż właściwie mam już dość tego wizerunku, więc co mi tam… w każdym razie premiera filmu, który przygotowałem do produkcji, a wcześniej patrzenie, jak nabiera kształtu, to po prostu niesamowite uczucie.
Amy: Żartujesz? Wyobrażam sobie, jakie to musi być niesamowite. Ale jakim cudem się z tym nie zdradzasz? Widziałam twoje zdjęcia z premier i zwykle niewiele ci brakuje do ziewania… Mogę tylko powiedzieć, że jesteś lepszym aktorem od tych na ekranie.
Byron: Cóż, ale już mam dość grania. Do tego wniosku doszedłem po miesiącach siedzenia w wieży. Mam śmiertelnie dość grania. Wszyscy moi starzy przyjaciele będą musieli przyzwyczaić się do nowego mnie. Co do pracy, to mogę spokojnie czytać scenariusze tutaj, a potem wykonywać wstępną robotę przez telefon albo zapraszając ludzi na spotkania do siebie. Nie sądzę, żebym miał jakiś kłopot z namówieniem aktorów i producentów, żeby przylecieli na Karaiby na weekendowe przyjęcie. Gdyby nie te cholerne zdjęcia, poprosiłbym cię, żebyś odgrywała rolę gospodyni. Fort byłby jak dom twoich dziadków, gdzie zapraszalibyśmy do siebie świat.
Amy myślała o tym, gdy przygotowywała wieczór panieński, co dziwnie pasowało do sytuacji. Wieczór będzie pierwszym przyjęciem w ogrodzie dziadków od czasu śmierci matki. Jeszcze raz namówiła Meme do pomocy. Zaplanowały razem menu i świetnie się bawiły, siedząc nad książkami kucharskimi, dyskutując o dekoracjach i przypominając sobie dawne przyjęcia. Wspomnienia dobrze robiły Meme. Zwykle unikały rozmów o mamie Amy, więc teraz miło było przypomnieć sobie szczęśliwe czasy.
– Wiesz, co moim zdaniem powinnaś zrobić? – powiedziała Amy do babci. – Powinnaś iść na to spotkanie z Eldą i przygotować album o życiu mamy.
Meme upierała się, że nie da sobie z tym rady ani pod względem emocjonalnym, ani fizycznym. Amy obstawała przy swoim i w końcu zdobyła obietnicę, że Meme kiedyś spróbuje.
Jedynym minusem tego dnia było wysłuchiwanie niekończącego się krakania Meme na temat tego, co może się nie powieść podczas wieczoru. I zdarzały się chwile, kiedy Amy zaciskała zęby ze złości.
– Może teraz, kiedy straciłaś parę kilogramów, któregoś dnia ja zaplanuję twój ślub? – powiedziała na przykład Meme. – Zawsze jest nadzieja, nawet jeśli nigdy nie przyciągałaś chłopców.
Te słowa sprawiły, że Amy prawie rzuciła się na talerz ze słodyczami, który zawsze stał pod ręką, ale oparła się pokusie. Czy naprawdę chciała tak żyć przez resztę życia Meme? A potem co? Żyć samotnie aż do śmierci?
To sprawiło, że znowu pomyślała o ostatnim liście od Byrona.
I o pierwszym dniu w forcie, kiedy wyobrażała sobie, jak by to było zamienić budowlę w pensjonat i jak cudownie by się tam żyło. To, co opisał, brzmiało jeszcze bardziej ekscytująco. Ale nie tylko zdjęcia powstrzymywały ją przed rzuceniem się na taką propozycję. Musiałaby opuścić Meme. Poza tym teraz, kiedy już znała prawdę, mieszkanie z Byronem w forcie byłoby całkiem inne.
Znowu byliby kochankami?
Ta myśl sprawiła, że zrobiło jej się gorąco, a potem zimno, gdy zaatakowały ją wspomnienia. Jak by to było kochać się z nim przy włączonych światłach? Czy wybaczyła mu na tyle? Czy czułaby się przy nim równie swobodnie teraz, gdy wiedziała, jaki jest przystojny? Czy pozwoliłaby mu, żeby ją oglądał, a nie tylko dotykał w ciemnościach?
Te pytania przyprawiły ją o zawrót głowy. W końcu odpowiedziała mu, widząc jedną najprostszą przeszkodę: Nie wyobrażam sobie urządzania przyjęć dla gwiazd. Uwielbiam gotować i zabawiać ludzi, ale nie wiedziałabym, o czym rozmawiać z takimi ludźmi.
Byron: Przyzwyczaiłabyś się. Dorastałem wśród sław, ale patrzyłem, jak mnóstwo aktorów i pisany różnego pochodzenia dopasowywało się do nowego życia w L.A… Niektórzy zamieniali się w aroganckich dupków, ale inni trzymali się mocno ziemi i pozostawali prawdziwi. A skoro mowa opisaniu, myślałaś o książkach dla dzieci?
Amy: Myślałam. Przeczytałam kilka ze swoich opowieści raz jeszcze i wybrałam jedną, która po pewnym doszlifowaniu mogłaby być dobra. Ale nie mam pojęcia, jak się sprzedaje książkę. Nie wiem nawet, jak ją przygotować, żeby wyglądała profesjonalnie.
Byron: Mogę ci w tym pomóc. Wyślij mi ją e-mailem, a ja ci powiem, co zrobić.
Amy: O mój Boże, chcesz ją przeczytać? Chyba nie jestem jeszcze na to gotowa.
Byron: J eśli zamierzasz pokazać ją agentom, będziesz musiała pozwolić komuś ją przeczytać. Poza tym już wcześniej pozwoliłaś mi przeczytać kawałek swojej prozy. I raz jeszcze muszę powiedzieć, że potrafisz posługiwać się słowami.
Amy: Boże, próbuję o tym zapomnieć. Rumienię się za każdym razem, gdy o tym pomyślę.
Byron: Aha, mnie też robi się wtedy gorąco.
Zamrugała, widząc jego odpowiedź. Flirtował z nią? Wszystkie poprzednie pytania powróciły.
Byron: Zawstydziłem cię, prawda? Przepraszam. Zapominam czasem, że teraz jesteśmy tylko przyjaciółmi. Ale brakuje mi ciebie, Amy. Naprawdę.
Łzy napłynęły jej do oczy, gdy odpisała: Mnie ciebie też.
Читать дальше