Margit Sandemo - W Cieniu Podejrzeń

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - W Cieniu Podejrzeń» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

W Cieniu Podejrzeń: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «W Cieniu Podejrzeń»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Młoda Norweżka, Marie-Louise Krogh, wyjeżdża do Francji, żeby pogłębić znajomość francuskiego. Tu spotyka swą wielką miłość. Andrej to bardzo przystojny, ciemnowłosy mężczyzna. Ktoś jednak pragnie go zgładzić, by zagarnąć należną mu część ogromnego spadku. Poza tym na Andreju ciąży poważne podejrzenie: w jego rodzinnych stronach krążą pogłoski o tym, że jest wampirem i zamordował młodą dziewczynę. Pewne okoliczności sprawiają, że nawet Marie-Louise zaczyna w to wierzyć…

W Cieniu Podejrzeń — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «W Cieniu Podejrzeń», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czy ktoś cię widział?

– Nikt ze znajomych. Zauważyłem ciemnoczerwony wóz w pobliżu dworca i wyglądało na to, że powstało wokół niego jakieś zamieszanie.

A więc Charles jeszcze czekał. Życzliwy i ufny.

Jechali w dół. Musieli obrać okrężną drogę, aby ominąć miasto i szosę do Cannes.

– No, opowiadaj – odezwał się wreszcie Andrej, kiedy największe zagrożenie minęło i wjechali na żwirową aleję prowadzącą przez wyludnioną okolicę.

Spojrzała na jego opalone ręce na kierownicy, tak odmienne od rąk doktora Monier, które obserwowała zaledwie kilka godzin temu w podobnej sytuacji. W rękach Andreja nie było spokoju. Przeciwnie, wypełniały głębokim niepokojem zarówno jej ciało, jak i duszę.

– Co chciałbyś wiedzieć?

– Gdzie masz kasetę?

– Wysłałam ją pocztą. Na adres: „Cmentarz. Val de Genet”.

Zahamował tak gwałtownie, że rzuciło ją do przodu.

– Żartujesz sobie ze mnie czy co? – spytał ostrym tonem.

– Nie… wcale nie – wyjąkała przerażona, widząc, jak pobladł ze złości. – Wynajęłam niewielki dom w Val de Genet, o czym nikt jeszcze tu nie wie. Znajduje się w pobliżu cmentarza i dlatego pewnie czynsz jest tak niski.

Ponownie włączył silnik, ciągle zdenerwowany.

– I nikt nie wie, że wysłałaś tam „klucz”?

– Nikt, poza ekspedytorem przesyłek. Ale na poczcie widzieli tylko kopertę i nie wiedzą, co jest w środku.

– Czy masz koło domu własną skrzynkę na pocztę?

– Właściwie nie wiem. Byłam tam tylko raz w zeszłym tygodniu, kiedy załatwiałam formalności związane z wynajmem.

– Dlaczego to zrobiłaś? To znaczy, dlaczego go wynajęłaś?

– Zamierzałam zrezygnować z pracy u wdowy. Zawsze marzyłam o jakimś własnym kącie. A tu w Prowansji mi się podoba. Całkiem nieźle umiem gotować, chciałabym sprzedawać własne wypieki do sklepów.

Uśmiechnął się smutno.

– Wygląda na to, że jesteś tu bardzo samotna, Malou.

– Nie przeszkadza mi to – odparła cicho. – Przeżyłam wiele trudnych chwil.

– Opowiedz mi o. tym – poprosił.

Wyjawiła mu, podobnie jak doktorowi Monier, szczegóły dotyczące rozwodu rodziców, niepowodzeń szkolnych, swoich nie najszczęśliwszych lat dorastania. Powiedziała też o tym, jak wreszcie wzięła się garść i nabrała rozsądku.

– Nie masz więc chłopaka?

Serce zabiło jej szybciej, ale Andrej na pewno nie myślał o niczym szczególnym.

– Nie, od wielu lat nie mam nikogo. Sparzyłam się bardzo w okresie, kiedy żyłam pełnią życia, i nie chcę już być jak chorągiewka na wietrze.

– Wyobrażam sobie, jak wyglądały tamte lata. Brakowało ci poczucia bezpieczeństwa i desperacko szukałaś przyjaciół, niezależnie od tego, jakimi byli ludźmi. Szukałaś bliskości drugiego człowieka, za każdą cenę, prawda?

– Tak, ale to takie banalne.

Tak właśnie to określił doktor Monier: banalne problemy okresu dojrzewania.

– Oczywiście, że to banalne, ale tak to już jest. W każ dej generacji od nowa. Lecz nie mówmy już o tym. Opowiedz lepiej, co się stało wczorajszej nocy. Dlaczego nie wróciłaś?

– Ktoś napadł na mnie przy wejściu. Czy wszedł potem do domu?

– Tak. Nie wiem, kto to był. Kiedy usłyszałem kroki, wyszedłem przez okno i schowałem się na zewnątrz, na wąskim gzymsie. Potem, kiedy niebezpieczeństwo minęło, wróciłem do pokoju, w pośpiechu naszkicowałem w twoim notesie rysunek i uciekłem w stronę wzgórza.

Marie – Louise przyszła do głowy nieprzyjemna myśl: czy wystraszył go jakiś człowiek, czy też może warkocze czosnku w oknach?

No nie, co za bzdura!

Andrej mówił dalej:

– Potem rozglądałem się za tobą. Byłem taki niespokojny! Bałem się, że zasnę, choć i tak pewnie parę razy się zdrzemnąłem. W końcu postanowiłem wybrać się ponownie do Chateau Germaine.

– Dobrze, że tego nie zrobiłeś! Czy nie byłeś głodny?

– A jakże! Mógłbym gryźć kamienie!

– Ja też – roześmiała się.

Następnie Marie – Louise opowiedziała o tym, jak poszła do parku po kasetę i jak w drodze powrotnej zaskoczył ją kondukt żałobny.

– Zakopali trumnę w parku? – spytał Andrej wzburzony.

– Tak, a ja znalazłam się przypadkiem zupełnie blisko. Słyszałam niemal ich oddechy.

– Co mówili?

– Nic – odparła krótko.

– Kłamiesz. Co mówili?

– To było takie okropne. Nie powtórzę tego. Wziął jej dłoń w swoją i ścisnął mocno.

– Muszę się tego dowiedzieć! – nalegał.

– Może innym razem, nie teraz.

Opowiedziała mu, że zauważono ją, kiedy wybiegała z parku, że ruszył za nią jakiś samochód, ona zaś uciekała, a potem, kiedy już dotarła do domu wdowy, ktoś ją ogłuszył zaraz za furtką.

– Ogłuszył cię? – spytał wstrząśnięty.

– Nno, niezupełnie. Nie wiem, co się stało, zrobiło mi się jakoś dziwnie… I nie rozumiem, jak się zorientowali, że to właśnie ja byłam w parku… Teraz w lewo! Jesteśmy na dobrej drodze.

Skoncentrowali się na jeździe. W tej okolicy nie było już stromych wzniesień, zabudowa wydawała się nie tak gęsta. Andrej zatrzymał się przy sklepie.

– Musimy kupić trochę jedzenia – powiedział. Marie – Louise zaczerpnęła powietrza.

– Muszę się do czegoś przyznać. Podróż z Cannes i czynsz, który opłaciłam w zeszłym tygodniu, pochłonęły moje ostatnie pieniądze. Powinnam już dostać wypłatę, ale wdowa jest w szpitalu.

Spojrzał na nią tymi swoimi fascynującymi oczami.

– Dobrze, że mnie uprzedziłaś. Nie martw się tym, Malou, pieniędzy nam nie zabraknie.

– Wszystko zwrócę…

– O ile się nie mylę, uratowałaś mi życie. Ale rozliczymy się potem. Chodź!

Kupili chleb, mięso, ser i inne produkty, po czym ruszyli dalej.

– Tam stoi kościół – zauważyła Marie – Louise. – Musimy obok niego skręcić w prawo. A potem już prosto.

Minęli duży teren okalający cmentarz, a następnie niewielki las.

– Zatrzymaj się – zawołała Marie – Louise w chwili, kiedy skręcali na zarośniętą drogę prowadzącą na cmentarz. – Jest skrzynka na pocztę.

– Tutaj? Gdzie jeździ tyle samochodów? – oburzył się Andrej. – Jesteś lekkomyślna!

– Nie jestem pewna, czy to moja – odparła, wysiadając.

Zniszczona skrzynka wisiała na przekrzywionym kołku. Marie – Louise otworzyła ją, wsunęła rękę do środka i wyjęła płaską przesyłkę.

– Jest! – zawołała triumfalnie. – Przyszła! – Dzięki Bogu!

Andrej był zbyt zdenerwowany, by wykrztusić choć słowo. Niemal wyrwał zawiniątko z ręki dziewczyny.

– Zapakowana byle jak… w cienką, zniszczoną kopertę – jąkał się zdenerwowany.

Niecierpliwymi palcami rozerwał papier. Jego twarz rozjaśnił uśmiech szczęścia.

– To ona! Dzięki serdeczne, Malou, i przepraszam, że się uniosłem. Zrobiłaś to, co trzeba. Bardzo spryt nie to wymyśliłaś!

Jak przystało na mieszkańca wschodniej Europy, ujął rękę dziewczyny i ucałował z szacunkiem. Sprawiło jej to ogromną przyjemność i zakłopotana odwróciła twarz.

W chwilę później jechali wąską, nierówną drogą w stronę niewielkiego domu stojącego tuż przy cmentarnym murze. Kiedyś jego ściany były białe, teraz tynk pożółkł i gdzieniegdzie widniały na nim brudno – brązowe plamy.

– Idealna kryjówka! – zawołał Andrej. – A ten zagajnik oddziela dom od samego cmentarza. Lepiej już być nie mogło, Malou.

Poczuła rozpierającą ją dumę.

Jednakże mina jej zrzedła, kiedy przyszło pokazać wnętrze budynku. Andrej rozsunął ciężkie okiennice i światło bezlitośnie padło na zakurzoną podłogę, poplamione ściany i okopcony kominek. W drugim pokoju stało okropne żelazne łoże. Nad nim na ścianie wisiała jakaś pożółkła reprodukcja. Poza tym w pomieszczeniu znajdował się jeszcze stary, brudny stół z pękniętym blatem i dwa zniszczone krzesła.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «W Cieniu Podejrzeń»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «W Cieniu Podejrzeń» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Ciemność
Margit Sandemo
Отзывы о книге «W Cieniu Podejrzeń»

Обсуждение, отзывы о книге «W Cieniu Podejrzeń» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x