Juliette Benzoni - Katarzyna tom 4

Здесь есть возможность читать онлайн «Juliette Benzoni - Katarzyna tom 4» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Katarzyna tom 4: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Katarzyna tom 4»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Katarzyna, okrutnym zrządzeniem losu rozdzielona z mężem, postanawia zemścić się na wrogach, którzy odebrali jej wszystko, co kochała. Szaleńcza odwaga i niegasnąca miłość do Arnolda pozwalają jej znaleźć siłę i sposób, by tego dokonać. Jej udziałem staje się zarówno smutek i cierpienie, jak i wielki triumf. O dalszym, nieoczekiwanym biegu zdarzeń decyduje spotkanie Katarzyny z Piotrem de Brézé, szaleńczo w niej zakochanym młodzieńcem, który doprowadza do dramatycznego zwrotu w jej życiu…

Katarzyna tom 4 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Katarzyna tom 4», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- Cóż za pytanie! Czyż odmówiłam ci kiedykolwiek pomocy? Askoro nie ma innego wyjścia. . Ale tylko jeden Bóg wie, ile mnie tokosztuje!

Kiedy Sara otwarła drzwi, aby udać się po pojemnik, głos GuidaCigala dotarł do izby. Śpiewał teraz starą pieśń trubadura Arnolda Daniela,a jej słowa tak uderzyły obie kobiety, że na chwilę zaniemówiły.

Złoto będzie warte tyle co żelazo, Kiedy Arnold przestanie kochać tę, Której oddał swe serce... Katarzyna zbladła, lecz w jej ciemnych oczach zapaliły się iskierkinadziei. Głos minstrela dał odpowiedź na pytanie, którego nie miała jużodwagi sobie zadawać. Sara gwałtownie przycisnęła pojemnik do serca.

- Chciałabym wiedzieć, kto przysłał nam tego przeklętego śpiewaka.

Diabeł? A może Pan Bóg? W każdym razie jego głos przypomina głosprzeznaczenia.

* * *

Katarzyna słusznie odgadła, że opat Montsalvy nie będzie jejprzeszkadzał w udaniu się do Puy-en-Velay podczas świąt Wielkiej Nocy.

Uparł się jedynie, aby ofiarować jej eskortę w osobie brata furtianaEuzebiusza, gdyż było nie do przyjęcia, aby szlachetna dama poruszała siępo drogach sama. Towarzystwo mnicha oddalało od niej niebezpieczeństwo zarówno ziemskie, jak i duchowe.

- Brat Euzebiusz jest człowiekiem łagodnym - rzekł opat - alezapewni ci skuteczną ochronę.

Prawdę powiedziawszy, towarzystwo furtiana nie zachwyciłoKatarzyny. Różowa, krągła postać mnicha wydawała się jej zbytprostoduszna, a ona nauczyła się ostrożności. Zastanawiała się, czy opatBernard dając jej takiego strażnika, nie przydzielił jej jednocześnieszpiega, którego trzeba się będzie jakoś pozbyć w Puy. Jak go przekona,aby wrócił do Montsalvy sam?

Ale trudności minionego życia nauczyły Katarzynę, że nie należymartwić się na zapas, gdyż każdy dzień przynosi swoje troski... Kiedyznajdą się już na miejscu, wymyśli coś, aby pozbyć się swego aniołastróża. Myślała już tylko o tej podróży, w którą wybierała się z wielkąnadzieją i gorącym sercem.

Kiedy nadszedł czas postu, biały kobierzec przykrywający całąokolicę gdzieś zniknął. Śnieg stopił się i wiele małych strumyków ruszyłowe wszystkich kierunkach, żłobiąc całą równinę i górskie jary. Ziemia jęłaukazywać się czarnymi płatami, a potem większymi płaszczyznami, którenieśmiało zaczęły pokrywać się zielenią. Trochę błękitu pojawiło się wszarzyźnie nieba i Katarzyna pomyślała, że najwyższy czas wyruszyć wdrogę.

W środę, po niedzieli Męki Pańskiej, Katarzyna i brat Euzebiuszopuścili Montsalvy na mułach pożyczonych od opata. Było ciepło, padałniewielki deszcz, a chmury przesuwały się szybko gnane południowymwiatrem. Był to wiatr, który, według Saturnina, wywołuje u owiec kołowaciznę.

Sara i Katarzyna pożegnały się szybko. Obydwie uważały, żewzruszenie zabija odwagę i niszczy wolę. Zresztą wielkie scenypożegnalne wzbudziłyby czujność opata Bernarda. Nie płacze się zpowodu dwutygodniowej rozłąki.

Najgorsza była chwila rozstania z Michałem. Powstrzymując łzy,Katarzyna ucałowała synka. Miała wrażenie, że nie zdobędzie się nawypuszczenie go z ramion. Sara musiała się wtrącić i odprowadzić dzieckodo Donaty. Michał, widząc wzruszenie matki, zaczął płakać, nie wiedzącdlaczego.

- Kiedy go znowu zobaczę? - szepnęła Katarzyna, która naglepoczuła się nieszczęśliwa.

Niewiele brakowało, aby zrezygnowała z tej szalonej wyprawy.

- Wrócisz, kiedy tylko zechcesz - powiedziała spokojnie Sara. - Niktci w tym nie przeszkodzi, jeśli nie uda ci się osiągnąć celu. I proszę cię,Katarzyno, nie kuś Pana Boga!

Nie rób nic ponad swoje siły. Są chwile, kiedy trzeba pogodzić się zlosem, nawet jeśli jest okrutny. Pomyśl o tym, że ja nie zastąpię Michałowimatki.. Jeśli przeszkody okażą się zbyt wielkie, wracaj, błagam cię... I namiłość boską. .

- Na miłość boską - ucięła Katarzyna, uśmiechając się przez łzy - niemów nic więcej. W przeciwnym razie za pięć minut zabraknie mi odwagi.

Kiedy jednak bramy opactwa otworzyły się, Katarzynę ogarnęłowspaniałe uczucie wolności, pewien rodzaj upojenia. Nie obawiała się jużtego, co ją czekało. Musiała wyjść zwycięsko ze wszystkich zasadzek.

Czuła się silniejsza, młodsza i waleczniej sza niż kiedykolwiek...

W małym skórzanym mieszku umieszczonym na piersi wiozłaczarny diament. Stracił w jej oczach całą wartość, z wyjątkiem jednej: byłkluczem do świata. Ofiarowanie go Madonnie z Puy znaczyło otwarciedrogi, która, być może, zawiedzie ją do małżonka.

Kiedy zostawili za sobą mury Montsalvy, Katarzyna poprawiłazsuwający się z ramion ciężki płaszcz, a następnie uniosła głowę, niezwracając już uwagi na bicie dzwonów w oddali.

Z oczami utkwionymi przed siebie ruszyła w drogę bez słabości i łez.

Rozdział siedemnasty

Ostatnia więź

Miasto Puy-en-Velay wyglądało jak olbrzymia wielobarwna rzekawypływająca z ogromnego romańskiego kościoła zwieńczonego kopułamii wieżami. Katarzyna i Euzebiusz zatrzymali się na chwilę, aby podziwiaćten niecodzienny widok. Kobieta spoglądała pełna oczarowania na świętewzgórze, pradawną górę Anis, odcinającą się od olbrzymiej skały, a dalejna dziwaczny szczyt wulkaniczny świętego Michała z Aiguilhe, sterczącyw stronę nieba jak palec, z małą kapliczką na szczycie. Wszystko w tymdziwnym mieście zdawało się służyć Panu. Wszystko od niego pochodziłoi zwracało się ku niemu...

W miarę jak posuwali się w głąb miasta, uderzył ich jego odświętnywygląd i ruch na ulicach. Wszędzie powiewały flagi i królewskie proporce,a z okien spływały dywany i sztuki jedwabiu.

Katarzyna ze zdumieniem spostrzegła królewskich Szkotów.

- Miasto świętuje - oświadczył brat Euzebiusz, który nie wypowiadałw ciągu dnia więcej niż dziesięć słów. - Musimy się dowiedzieć dlaczego.

Katarzyna nie odpowiedziała.

Uznała, że nie ma takiej potrzeby, lecz przywołała chłopcabiegnącego z dzbankiem w ręku, najwyraźniej udającego się po wodę donajbliższej studni.

- Z jakiej okazji te proporce i wszyscy ci ludzie?

Chłopiec uniósł w górę twarz usianą piegami, w której błyszczaływesołe oczy, i uprzejmie zdjął z głowy zieloną czapeczkę.

- Nasz pan, król, przyjechał wczoraj do miasta wraz z królową icałym dworem, aby modlić się do Najświętszej Panienki i uczcić świętaWielkiej Nocy. Jeśli szukacie kwatery, będziecie mieli kłopot. Wszystkieoberże są przepełnione, gdyż mówi się, że pan konetabl ma tu dzisiajzjechać.

- Król i konetabl? - zdziwiła się Katarzyna. - Przecież są skłóceni.

- Właśnie w katedrze król przywróci go ponownie do łask. Dzisiajwieczorem zasiądą do wspólnej wieczerzy.

- Czy to tutaj gromadzą się pielgrzymi przed wyprawą doComposteli?

- Tak, szlachetna pani. W przytułku przykatedralnym jest ich pełno.

Musisz się spieszyć, jeśli chcesz do nich dołączyć.

Chłopiec wskazał Katarzynie drogę. Była prosta: trzeba było iśćdługą ulicą zaczynającą się przy wieży Panessac, przy której sięznajdowali, a która prowadziła aż do katedry Najświętszej Marii Panny.

Przed rozstaniem chłopiec dorzucił jeszcze:- Wszyscy pielgrzymi zaopatrują się u mistrza Croizata w pobliżuprzytułku. U niego można kupić mocne odzienie na długą podróż i...

- Dziękuję - przerwała mu Katarzyna, widząc, że oczy brataEuzebiusza, zwykle pozbawione wyrazu, spoczęły na niej z ciekawością. Idziemy poszukać jakiejś kwatery.

- Niech Bóg wam dopomoże! Ale chyba wam się to nie uda. Nawetpałac biskupa Wilhelma de Chalencona pęka w szwach. Tam ulokowanyjest cały dwór królewski.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Katarzyna tom 4»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Katarzyna tom 4» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Juliette Benzoni - A templomosok kincse
Juliette Benzoni
Juliette Benzoni - Az átok
Juliette Benzoni
Juliette Benzoni - Le Couteau De Ravaillac
Juliette Benzoni
Juliette Benzoni - Le réfugié
Juliette Benzoni
Juliette Benzoni - Princesses des Vandales
Juliette Benzoni
Juliette Benzoni - Haute-Savane
Juliette Benzoni
Juliette Benzoni - Jean de la nuit
Juliette Benzoni
Juliette Benzoni - El Prisionero Enmascarado
Juliette Benzoni
Отзывы о книге «Katarzyna tom 4»

Обсуждение, отзывы о книге «Katarzyna tom 4» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x