• Пожаловаться

Madeline Hunter: Zaraza

Здесь есть возможность читать онлайн «Madeline Hunter: Zaraza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Исторические любовные романы / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Madeline Hunter Zaraza

Zaraza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaraza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Sprawiając dobre uczynki, szlachetni ludzie nie myślą o wdzięczności. Anna de Leon z pewnością nie oczekiwała, że Morvan Fitzwaryn, którego przyjęła w czasie zarazy do swego zamku i opiekowała się nim, dopóki nie wyzdrowiał, będzie chciał się odwdzięczyć, uwodząc ją. Dzielnej, przyzwyczajonej do wydawania rozkazów dziewczynie opieranie się temu przystojnemu mężczyźnie przychodzi coraz trudniej, a, niestety, jeśli chce pokonać dawnego wroga, będzie zdana na pomoc Morvana. Tylko czy wróg poza murami zamku jest bardziej niebezpieczny od sojusznika w twierdzy?

Madeline Hunter: другие книги автора


Кто написал Zaraza? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Zaraza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaraza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Spodziewasz się następnych. Kiedy będzie wiadomo?

– Jeśli w ciągu dziesięciu dni u nikogo z twoich ludzi nie wystąpią symptomy choroby, będą mogli odjechać.

– A jeśli wystąpią u jednego?

– Wyląduje tutaj i zaczniemy liczenie od nowa. Odłóż swoje bagaże, pomogę ci zdjąć zbroję.

Pozwolił, by rozpięła sprzączki napierśnika i pomogła mu go zdjąć. Usiadł na pryczy i sam zajął się naramiennikami i nagolennikami.

– Powiedz, pani, jak ma na imię twój pan?

– Mój pan?

– Tak, powinienem poznać imię człowieka, którego mam być gościem. Więc jak się nazywa twój mąż?

Uśmiechnęła się w odpowiedzi.

– Spójrz na mnie, sir Morvanie.

Podniósł wzrok, odsuwając na bok talerz.

– Nie tak, spójrz na mnie naprawdę.

– Dobrze, pani. – Sumiennie wykonał polecenie. Jego twarz była najpierw poważna, rozbawiona, wreszcie pojawił się na niej całkiem inny wyraz. Zacisnął mocno zęby, a oczy mu zabłysły.

Anna zaniepokoiła się. Zaczęła się zastanawiać, czy mogła go czymś rozgniewać.

– I cóż, sir Morvanie, czy spotkałeś kiedykolwiek w życiu mężczyznę, który ożeniłby się z kimś takim jak ja?

– Pani?

– Pomyśl o tym. Sądzisz, że gdybym miała męża, czyli człowieka, który mógłby mi dyktować, co mam robić, a czego nie, to on kazałby mi robić to, co robię?

Powoli na jego twarz wypłynął uśmiech.

– Być może twój mąż jest niezwykłym mężczyzną.

– Nie ma niezwykłych mężczyzn. – Anna narzuciła na ramiona płaszcz, który zdjęła, wchodząc do szałasu. – Muszę już iść. Niedługo zajrzy do ciebie Ascanio.

Morvan odprowadził ją do wyjścia. Ktoś umieścił wokół pomieszczenia małe proporczyki, inne powiewały w narożnikach obozu jego ludzi. Były złoto-niebieskie, nie czarne, ale nie zmieniło to ich przesłania: ostrzegały, by trzymać się z dala od tego miejsca. A jednak w połączeniu z głośnymi przyjacielskimi pogwarkami jego ludzi nadawały mu charakter festynu ludowego.

Odwrócił się do Anny. W jego oczach płonął czarny ogień.

– Wrócisz?

– Ktoś z tobą będzie – odpowiedziała. Mogła mu obiecać tylko opiekę, nie była w stanie dać mu nadziei. – Albo Ascanio, albo ja. Zaopiekujemy się tobą starannie. Nie zostaniesz sam. – Zmusiła się do nienaturalnie radosnego uśmiechu, żeby podnieść go na duchu, i odeszła w stronę zamku. Czuła na sobie wzrok rycerza, dopóki nie znikła mu z oczu w bramie.

2

Powiedziała: Spójrz na mnie. Spójrz na mnie tak naprawdę . I spojrzał. Spojrzał i widmo śmierci znikło w chwili, kiedy pod męskim odzieniem i dziką plątaniną zmierzwionych loków dostrzegł nagle kobietę.

Była bardzo piękna, choć całkiem nie w stylu eleganckich, bogobojnych dam. Nie miała wyskubanych brwi i misternie utrefionej fryzury ani powiewnych szat. Jej uroda była równie naturalna i nieudawana, jak jej zachowanie.

Spojrzał i nagłe pożądanie podsunęło mu obraz Anny odzianej w cieniusieńkie jedwabie, które po chwili się z niej zsuwają. Nie był na to przygotowany. Nie był też przygotowany na reakcję własnego ciała. Nie miał najmniejszych wątpliwości, że te rozpustne myśli odbiły się na jego twarzy, ale dziewczyna wydawała się tego nie zauważać. Albo było jej to obojętne. Uznał to za zastanawiające. Prawie nigdy nie spoglądał w taki sposób na kobietę, a już na pewno nie zdarzało się, by nie odpowiedziała mu takim samym spojrzeniem.

Morvan podejrzewał, że Anna musi mieć około osiemnastu lat, nie był jednak pewien, bo włosy na wpół zakrywały jej twarz. Kiedy wydawała rozkazy swoim ludziom lub patrzyła prosto w oczy jak równy równemu, robiła wrażenie starszej. Ale gdy rzadki uśmiech rozświetlał jej oczy i rysy twarzy, Morvan odnosił wrażenie, że ma przed sobą dziewczynkę, niemal dziecko.

Obserwował Annę, dopóki dumnie wyprostowana, szaro-złocista sylwetka nie zniknęła w bramie. Jej chód różnił się od stąpania większości kobiet, nie przypominał jednak także męskich kroków. Ruchy dziewczyny były oszczędne i płynne, jakby wszystkie mięśnie współpracowały, by stworzyć pełną wdzięku harmonię.

Dziwna kobieta. Fascynująca. Jeszcze nigdy nie spotkał podobnej, a znał – i to bardzo blisko – wiele kobiet. Dwie rzeczy były w jego życiu stałe i pewne: mistrzostwo w robieniu bronią i w uwodzeniu. Kobiety przychodziły do niego znęcone piękną twarzą i wspaniałym ciałem, a zostawały, bo wiedział, jak dać im rozkosz. Jako młodzik uwielbiał podboje miłosne, ale później pewność zwycięstwa odebrała tym potyczkom część uroku. W końcu uznał, że to wyjątkowo wątpliwy dowód siły.

Z zamyślenia wyrwał go jakiś głos; ktoś wołał go po imieniu. Mężczyzna o znajomej sylwetce stał na skraju obozu i machał do niego ręką. Morvan podszedł do granicy swojego terenu i zatrzymał się dziesięć metrów od Gregory’ego, łucznika ze swojej drużyny. Gregory był dobrym żołnierzem, silnym i prawym, a poza tym znakomitym mówcą, który przez ostatnie kilka miesięcy pomagał Morvanowi utrzymać ludzi w ryzach. Kiedy zrobiło się już bardzo ciężko, gdy kluczyli w drodze z Gaskonii na północ, próbując omijać ogniska zarazy, to właśnie on wspierał zawsze Morvana, gdy ten starał się przekonać ludzi, by zrezygnowali z rozboju. A w owym tygodniu, kiedy żadne miasto nie chciało ich wpuścić w obręb murów i zabrakło jedzenia, to właśnie Gregory zniknął na cały dzień i wrócił z sakwami pełnymi chleba i ptactwa. Nikt nie zapytał, w jaki sposób udało mu się zdobyć żywność. A Morvan najmniej ze wszystkich był tego ciekaw.

– Sir Morvanie, doprowadziłeś nas wreszcie do raju! – zawołał teraz Gregory, uśmiechając się od ucha do ucha.

Jego dowódca odpowiedział uśmiechem, patrząc na przetykaną siwizną brodę i chudą jak tyczka sylwetkę przyjaciela.

– Były jakieś kłopoty?

– Nie ma o czym mówić. Mieliśmy przewagę liczebną i tamci to jeszcze niemal dzieci, ale zaskoczyli nas podczas snu, więc musieliśmy być posłuszni. Nawet sir John, chociaż on bardzo długo i głośno wykrzykiwał, że nie możemy im ufać, bo przecież mogli ściągnąć płaszcz z twojego trupa. Ale rycerz zwany Ascaniem… notabene to ksiądz, wiedziałeś o tym? No więc ten Ascanio obiecał nam gorące jedzenie i miękkie koce, a my, no wiesz, tacy żołnierze jak my żyją z tego, że dają się kupować.

– Spróbuj utrzymywać wśród ludzi porządek. Jeśli nie będą się ze sobą stykać i wszystko pójdzie dobrze, już niedługo będziecie mogli stąd wyjechać.

– Z utrzymaniem ich w ryzach nie będzie problemów. Na tamtym murze rozstawieni są łucznicy, a ich strzały z równym powodzeniem mogą razić ludzi na zewnątrz murów, jak i wewnątrz.

– Dowiedziałeś się czegoś o naszych gospodarzach?

– Rozmawialiśmy ze służbą, która przyniosła nam zaopatrzenie. Kilkoro mówi po francusku, a niektórzy z nas znają po parę bretońskich słów. – Nawet z odległości dziesięciu metrów Morvan dostrzegł, że oczy Gregory’ego zabłysły. – W dziwne miejsce nas przywiodłeś. Na tym zamku nie ma pana. Władzę sprawuje lady Anna. To święta, jeśli wierzyć jej ludziom. Broni zamku, zarządza majątkiem, leczy chorych, niewykluczone, że stąpa po wodzie i wprawia słońce w ruch. Są tacy, którzy widzieli nocą bijący od niej nieziemski blask, a wszyscy twierdzą, że to anioł wyrwał ją ze szponów śmierci. Zdaje się, że jej ojciec zginął w boju, a brata zabrała zaraza. Została tylko ona i jej młodsza siostra. Lady Anna chce się ofiarować Bogu, jak słyszałem. Wzniosła klasztor i zamierza do niego wstąpić, jak tylko znajdzie młodego księcia, który tu osiądzie.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaraza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaraza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Katarzyna Grochola: Serce na temblaku
Serce na temblaku
Katarzyna Grochola
Katarzyna Grochola: Ja wam pokażę!
Ja wam pokażę!
Katarzyna Grochola
Mary Balogh: Niebezpieczny Krok
Niebezpieczny Krok
Mary Balogh
Laurell Hamilton: Uśmiechnięty Nieboszczyk
Uśmiechnięty Nieboszczyk
Laurell Hamilton
Отзывы о книге «Zaraza»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaraza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.