Jude Deveraux - Dziewica

Здесь есть возможность читать онлайн «Jude Deveraux - Dziewica» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Исторические любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziewica: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziewica»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mroczne średniowiecze, pojedynki i miłość wbrew wszystkim i wszystkiemu… Wychowany w Anglii królewicz Rowan wraca na dwór umierającego ojca, by przejąć po nim koronę i zjednoczyć kraj. Piękna nieznajoma, którą poznaje po drodze, bynajmniej nie ułatwia mu tego trudnego zadania, zwłaszcza gdy królewicz stawia sprawę jasno – ta albo żadna! Zgodnie z zasadą, że cel uświęca środki, Rowan doprowadza do zaślubin, ale tu się historia jeszcze nie kończy…

Dziewica — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziewica», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zobaczą nas – wyszeptała prędko trzęsącym się głosem. – Puść mnie. Nawet gdyby koń po nim przejechał, nic by nie poczuł. Sięgnął ręką i chwycił jej pierś.

– Jura! – glos był coraz bliżej.

Jura wymacała ręką kamień i stuknęła mężczyznę w głowę. Chciała go tylko oderwać od siebie, ale nagle poczuła, że jest nieprzytomny. Nadchodzące strażniczki słychać było coraz bliżej. Pośpiesznie, z żalem i niepokojem, zepchnęła z siebie nieruchome ciało. Popatrzyła jeszcze przez chwilę. Nigdy jeszcze nie widziała tak doskonałego mężczyzny, muskularnego, potężnego, a zarazem szczupłego, o twarzy anioła.

Przesunęła ręką po jego ciele, w dół mocnych ud i z powrotem do twarzy i pocałowała go w usta.

– Jura? Gdzie jesteś?

Przeklinając głupiutkie dziewczyny, które jej przeszkodziły, stanęła tak, żeby ją było widać. Wysoka trawa skrywała mężczyznę leżącego u jej stóp.

– Tutaj! – zawołała. – Nie, nie podchodźcie bliżej, bo tu jest bagno. Czekajcie na mnie przy ścieżce.

– Robi się ciemno – zawołała któraś, prawie jeszcze dziewczynka.

– Widzę – rzuciła. – Idźcie już, za moment będę.

Czekała niecierpliwie, aż jej znikną z oczu, i przyklękła przy nieprzytomnym mężczyźnie. Może powinna mieć poczucie winy za to, co prawie zrobiła z tym nieznajomym? Ale nie czuła się winna. Znów dotknęła jego piersi. Kim był? Nie Zerną ani Vatellem, jak Daire. Może jednym z Fearenów, jeźdźców mieszkających w górach i trzymających się na uboczu? Nie, na Fearena był zbyt potężnie zbudowany.

Poruszył się; Jura wiedziała, że musi natychmiast uciekać, zanim znów straci rozsądek, gdy spojrzą na nią te przymknięte oczy.

Pobiegła na brzeg, złapała swoje ubrania i ubierała się biegnąc do dziewcząt. Czuła jeszcze na sobie jego ręce i usta.

– Jura, jesteś rozpalona – powiedziała jedna z dziewczyn.

– Pewnie dlatego, że wraca Daire – dodała złośliwie druga.

– Daire? – Jura wypowiedziała to imię, jakby go nigdy przedtem nie słyszała. – A, tak, Daire. – Nigdy przy nim nie czuła, że jej serce skacze do gardła, a nogi stają się jak z waty. – Tak, Daire – stwierdziła zdecydowanie.

Dziewczęta spojrzały, na siebie porozumiewawczo. Jura się starzała i umysł ją zawodził.

Rowan! Gdzieś się podziewał? – spytała ostro Lora.

– Byłem… Byłem popływać. – Czuł się oszołomiony, zauroczony. Po głowie snuły mu się wizje tej kobiety. Czuł dotyk jej skóry na swych dłoniach i był pewien, że ma czerwony ślad na piersiach, gdzie siedziała. Zdołał się ubrać i osiodłać konia tylko dlatego, że robił to automatycznie.

– Rowan – powiedziała Lora łagodniej – dobrze się czujesz?

– Wspaniale – wymamrotał. A więc to było pożądanie, pomyślał. To uczucie, które powodowało, że ludzie robili rzeczy, jakich normalnie nigdy by nie zrobili. Gdyby ta kobieta kazała mu zabić, porzucić kraj, zdradzić swoich ludzi – być może wcale by się nie wahał.

Rowan uświadomił sobie, że ludzie na niego patrzą. Siedział przytulony do wysokiego łęku siodła, rozluźniony, z błąkającym się na ustach uśmieszkiem, a z dołu wpatrywali się w niego Anglicy i Lankonowie.

Wyprostował się, odchrząknął i zszedł z konia.

– Odświeżyła mnie ta przejażdżka – powiedział rozmarzonym głosem. – Hej, Montgomery, weź mojego konia i daj mu więcej paszy. – Kochany koń, to on mnie do niej doprowadził, pomyślał gładząc szyję zwierzęcia.

Montgomery podszedł do swego pana.

– Oni uważali, że nie poradzisz sobie sam nawet przez kilka godzin – wyszeptał z goryczą.

Rowan poklepał go po ramieniu.

– Dziś wieczór poradziłbym sobie z całym światem, chłopcze… – Odwrócił się do swego namiotu i stanął obok Daire. Był to wysoki, spokojny mężczyzna, którego twarz nie zdradzała uczuć ani myśli, w przeciwieństwie do twarzy Xante. W jakiś dziwny sposób Rowanowi wydawało się, że Daire nie pogardza nim aż tak jak inni.

– Czy. słyszałeś o kobiecie imieniem Jura?

Daire zawahał się, nim odpowiedział.

– To córka Thala.

Na twarzy Rowana malowało się przerażenie.

– Moja siostra? – wykrztusił.

– Ale nie spokrewniona. Thal ją zaadoptował jako dziecko.

Rowan niemalże rozpłakał się z radości.

– Więc nie jesteśmy powiązani więzami krwi?

Daire go obserwował.

– Gerait jest z tobą spokrewniony. Jura i on mieli wspólną matkę, a ty i Geralt – wspólnego ojca.

– Rozumiem. – Rowana obchodziło tylko to, że nie była jego krewną. – Jest strażniczką? Tak jak Cilean?

I znów Daire się zawahał.

– Tak, chociaż Jura jest młodsza…

Rowan się uśmiechnął.

– Jest w doskonałym wieku, cokolwiek to znaczy. Dobranoc.

Niewiele spal tej nocy. Leżał w swym namiocie z rękami pod głową, patrząc w ciemność i rozpamiętując każdą chwilę spotkania z Jurą. Oczywiście się z nią ożeni. Zrobi z niej królową i razem będą rządzili Lankonią… A przynajmniej Irialami. Jura będzie przydawać jego życiu słodyczy, żeby mu wynagrodzić brak zaufania Lankonów. Będzie się mógł z nią wszystkim dzielić. Tak jak pan Bóg przykazał – będzie towarzyszką życia mężczyzny. Prosił Boga o znak i w chwilę potem znalazł Jurę.

Przed świtem usłyszał pierwszy ruch w obozie. Wstał, ubrał się i wyszedł. Z daleka widniały zamglone góry, powietrze było rześkie i chłodne. Nigdy jeszcze Lankonia nie wydawała mu się taka piękna.

Cilean przystanęła obok niego.

– Dzień dobry. Idę na ryby. Może byś poszedł ze mną?

Rowan popatrzył na nią dłużej i po raz pierwszy zdał sobie sprawę, że może mieć kłopoty z poślubieniem Jury.

– Tak – powiedział – pójdę. – Powędrowali razem do lasu w kierunku szerokiego strumienia.

– Dziś dojedziemy do Escalonu – przypomniała Cilean. Rowan nie odpowiedział. Co będzie, jeśli król Thal będzie nalegał na małżeństwo z Cilean? A jeśli będzie musiał ożenić się z Cilean, żeby zostać królem? Przypominały mu się wszystkie kary, jakie mu wymyślał Feilan.

Czy mogę cię pocałować? – spytał nagle.

Cilean spojrzała na niego zdumionymi oczami, buzia jej się zarumieniła.

– To znaczy, jeśli mamy się pobrać… myślałem…

– Przerwał, bo Cilean objęła ręką z tylu jego głowę i przycisnęła swoje usta do jego ust. Był to przyjemny pocałunek, ale Rowan nie zapomniał, kim jest i gdzie jest i nie kusiło go, by zawrzeć pakt z diabłem. Delikatnie się odsunął i uśmiechnął do dziewczyny. Teraz już by pewien. To właśnie Jurę Bóg dla niego wybrał. Pomaszerowali zgodnie do strumienia. Rowan był pogrążony w myślach o Jurze i nieświadom tego, jak szczęśliwa poczuła się Cilean. Myślała o tym, że pocałował ją mężczyzna, którego miała poślubić, i bardzo ją pociągała perspektywa tego małżeństwa.

Do Escalonu jechało się na północny zachód około pięciu godzin. Drogi praktycznie nie istniały i Rowan przysiągł sobie, że natychmiast opracuje system. utrzymania ich. Lankonowie przeklinali czternaście wozów bagażowych, jakie Rowan i Lora zabrali z Anglii ze swoimi meblami i sprzętem domowym. Jedynym luksusem, na jaki pozwolili sobie Lankonowie, było ich otoczone murami miasto, a gdy podróżowali, zabierali tylko to, co zmieściło się na konia, a Rowan podejrzewał, że w czasie podróży kradli jedzenie od chłopów.

Escalon leżał na brzegu rzeki Ciar i był chroniony w sposób naturalny przez zakola rzeczne z dwóch stron, a strome wzgórze z trzeciej. Mur wysoki na dwanaście stóp otaczał dwie mile kwadratowe miasta. Wewnątrz Rowan ujrzał następny mur, jeszcze jedno wzniesienie, a na nim rozpostarty kamienny zamek, z pewnością dom jego ojca.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziewica»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziewica» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dziewica»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziewica» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x