– Z wyjątkiem ciebie, Jura. Ty jesteś pełna ognia i siarki i przypisujesz wszystko sobie. To ja zjednoczyłem Lankonię, to ja…
– Z moją pomocą – dodała głośno.
Nagle Rowan uśmiechnął się.
– Myślę, że po prostu dobrze nam się razem pracuje. Powinniśmy to kontynuować. Czy teraz masz zamiar pozwolić mi się wykrwawić na śmierć i czy czekamy tutaj, aż ten twój głupi brat pojedzie za Britą i wywoła wojnę?
– Geralt nie jest głupi. Jest tylko…
– Jaki? – spytał Rowan unosząc brew.
– Może powinniśmy mu dać mały skrawek Lankonii i powiedzieć, że to jego królestwo. Mógłby narobić wiele kłopotu przy jednoczeniu innych plemion, a nie chcemy, żeby rozwścieczył Zernów, gdy ich oddamy Ultenkom. – Oderwała kawałek swojej tuniki, żeby mu zabandażować ramię.
– Co! Oddać te słodkie małe kobietki Zernom?
– Te słodkie kobietki, jak je nazywasz, prawie nas zamęczyły na śmierć, Cilean i mnie, a jedna mi przyłożyła batem.
– Tak, ale – zaprotestował. W tym momencie Jura go pocałowała i, jak zwykle, nie myślał już o niczym innym. Ani o Lankonii, ani o Irialach, ani o tym, gdzie jest Brita. Kochał Jurę od pierwszej chwili, gdy ją zobaczył, i będzie ją zawsze kochał. A teraz mieli przed sobą wiele lat, by zjednoczyć wszystkie plemiona, by się kochać i kłócić. Uśmiechnął się, trzymając usta przy jej ustach i przytulii ją. Był szczęśliwy.
Cilean i Daire schodzili właśnie ze szczytu wzgórza i zatrzymali się na dźwięk podniesionych głosów Rowana i Jury.
Cilean uśmiechnęła się.
– Myślę, że nic im nie jest.
– Jura go kocha – stwierdził Daire i była w tym stanowczość, ale pozbawiona żalu. – Myślę, że życie by za niego oddała.
Cilean spojrzała na Daire.
– Przykro ci, że ją straciłeś
– Czuję się jak opiekuńczy starszy brat, który stracił uwielbiającą go siostrzyczkę. Teraz wiem, że Jura i ja nigdy tak naprawdę nie pragnęliśmy się. Nie to, co z tymi Ultenkami. – Uśmiechnął się na samo wspomnienie.
– Aha! – powiedziała zimno Cilean. – Więc podobają ci się takie słabe kobietki, które nie odróżniają miecza od grzebienia do włosów?
Daire popatrzył na nią zdziwiony, a później oczy mu się roześmiały.
– Cilean, uwielbiam patrzeć, jak twoje piersi się poruszają, gdy rzucasz lancę. Czy zejdziemy teraz do naszego króla i królowej? Im prędzej się stąd wydostaniemy i znajdziemy Britę, tym prędzej będziemy mogli się pobrać.
Zaczął schodzić ze wzgórza, ale Cilean musiała najpierw ochłonąć. A później, uśmiechając się radośnie, pobiegła za Daire.
Brocain nie zażądał życia Rowana jako zadośćuczynienia za śmierć Keona. Gdy Rowan znów się z nim spotkał, prawie wszystkie plemiona były już zjednoczone, a Rowan był ich królem. Brocainowi starczyło mądrości, by przewidzieć, że śmierć Rowana oznaczałaby koniec jego i wszystkich Zernów. W zamian za życie Rowana zabrał sto najpiękniejszych Ultenek.
Brita wyszła za mąż za Yaine i tak ze sobą walczyli o władzę, że nie sprawiali Rowanowi kłopotu. Po śmierci Yaine niewielki majątek Fearenów odziedziczyli Daire i Cilean.
Rowan ogłosił, że przywódcy plemion są książętami i należą do klasy panującej. Aria, bohaterka Księżniczki, jest potomkinią Rowana, a J.T. – potomkiem jego giermka, Montgomery’ego de Warbrooke.
***