• Пожаловаться

Barbara Cartland: Na całą wieczność

Здесь есть возможность читать онлайн «Barbara Cartland: Na całą wieczność» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Исторические любовные романы / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Barbara Cartland Na całą wieczność

Na całą wieczność: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Na całą wieczność»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Barbara Cartland: другие книги автора


Кто написал Na całą wieczność? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Na całą wieczność — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Na całą wieczność», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Markiz podniósł się z łóżka.

– Ty i Ajanta przerażacie mnie, mamo – powiedział. – I jeśli połączycie swe siły, będę czuł, że nie mogę już walczyć o utrzymanie przewagi, lecz muszę poddać się wam bezwarunkowo.

– O to się musimy postarać – zaśmiała się markiza.

Syn ucałował ją i wyszedł z pokoju.

Gdy szedł przebrać się do obiadu, przyłapał się, że obmyśla sposoby, jak pokonać Ajantę w sporach, które, był o tym przekonany, czekają go dziś lub jutro.

– Jak może być tak piękna i mądra zarazem? – zadawał sobie pytanie.

Potem przypomniał sobie, że Ajanta odpowiedziała już na to jednym słowem – „miłość”.

ROZDZIAŁ 7

To był wspaniały dzień – powiedział Lyle, całując Ajantę na pożegnanie. – Nigdy dotąd tak się nie bawiłem!

Jego młodzi towarzysze mówili to samo i dziewczyna zauważyła pełne podziwu spojrzenia, jakimi obrzucali markiza, gdy zachwycali się jego końmi.

Ajanta pomyślała, że był to jeden z najszczęśliwszych dni jej życia. Wiedziała, że zawdzięcza to Lyle'owi, którego entuzjazm był zaraźliwy. Zdawała sobie sprawę, jakie znaczenie miał dla niego fakt, że zaprosił swych kolegów z Oxfordu, że mogli jeździć znakomitymi końmi markiza po torze wyścigowym i wziąć udział w biegu na przełaj, który dla nich urządził.

Wspaniały lunch, któremu w pełni oddali sprawiedliwość, oraz podniecenie Charis i Darice też wpłynęły na jej dobry nastrój.

Gdyby tylko mogło być tak zawsze – myślała, ale wiedziała, że przyszłość czaiła się jak mroczna chmura, która zakrywa blask słońca.

Lyle doszedł już prawie do frontowych drzwi, gdy wsunął rękę do kieszeni surduta i wykrzyknął:

– Byłbym zapomniał! Papa polecił mi, bym ci to oddał.

Włożył w dłoń Ajanty małą książeczkę, mówiąc:

– To jakieś greckie wiersze, które odkrył papa i był przekonany, że sprawią ci taką samą radość jak jemu.

– Z pewnością! – zawołała Ajanta.

Potem uświadomiła sobie, że słucha ich markiz i dodała:

– Nie powinnam tego mówić w obecności jego lordowskiej mości! On nie pochwala kobiet, które znają grekę i łacinę, i uważa, że staję się „niebieską pończochą”.

– Jeśli tego nie pochwala – powiedział Lyle z żartobliwym przerażeniem – lepiej będzie, jeśli zabiorę tę książkę prosto do papy.

– Nie, nie, oczywiście, że nie! – zaśmiała się Ajanta, trzymając mocno tomik, by brat go jej nie odebrał.

Niemniej jednak, gdy machała na pożegnanie bratu i jego przyjaciołom, myślała o ślicznej lady Burnham i była zupełnie pewna, że nie czytywała ona utworów greckich i łacińskich, a może w ogóle nie brała do ręki niczego poza plotkarskimi stronami w gazetach.

Lyle i jego przyjaciele zjedli wczesną kolację przed powrotem do Oxfordu i Ajanta zaczęła wchodzić po schodach, wiedząc, że Darice poszła spać, zanim zasiedli do stołu, a Charis żegna się właśnie przed snem z markizą.

Była już w połowie schodów, gdy markiz powiedział:

– Jak już powiesz mojej matce dobranoc, Ajanto, gdyż sądzę, że do niej zmierzasz, chciałbym porozmawiać z tobą w moim gabinecie.

– Tak, oczywiście.

Dziewczyna próbowała uśmiechnąć się, gdy to mówiła, ale serce jej zamarło i żałowała, że tak musi zakończyć się ten doskonały dzień. Tyle było do zrobienia w ciągu ostatnich czterdziestu ośmiu godzin, że nie starczyło czasu na nieuniknioną, jak wiedziała, rozmowę z markizem, w której miał zdecydować o jej przyszłości.

– Dlaczego nie możemy ciągnąć tego dalej? – zadawała sobie to pytanie z rozpaczą.

Przyczyną był lord Burnham, który – niczym zły olbrzym z bajek – groził markizowi, co prawda nie śmiercią, lecz równie przerażającym skandalem rozwodowym.

Ostatniej nocy, gdy Ajanta kładła się do łóżka mając ciągle w uszach wesoły śmiech swej rodziny, zadała sobie po raz kolejny pytanie, czy nie powinna schować dumy do kieszeni i zaakceptować propozycji markiza, by naprawdę wzięli ślub. Nie była w stanie przestać myśleć o tym, jak wiele mogłaby zrobić dla tych, których kochała! Wiedziała jednak, że wszystkie propozycje, mające na celu ich dobro, przypominały domek z kart, który rozpadnie się przy pierwszym podmuchu wiatru. Tego rana markiza powiedziała do niej:

– Pomyślałam sobie, najdroższa Ajanto, że błędem by było, gdybyście nie mogli zostać sami po ślubie. Dlatego mam nadzieję, że pozwolisz, by twoje siostry zamieszkały ze mną we Wdowim Domu. Leży tak blisko Stowe Hall, że mogłabyś widywać się z nimi, kiedy zechcesz, i sądzę, że będą ze mną szczęśliwe.

– Wiem, że tak będzie, pani – odparła dziewczyna.

Darice przywiązała się już do markizy i powiedziała nawet do siostry:

– Ona jest taka wyrozumiała! Kiedy z nią rozmawiam, czuję się, jakbym była z mamą.

Markiza ciągnęła, jak gdyby potrafiła czytać w myślach:

– Myślę, że dla Charis najlepiej byłoby, gdyby spędziła co najmniej pół roku na dobrej pensji, a czy może być lepsza szkoła od tej, do której uczęszczałyśmy z twoją matką i gdzie byłyśmy tak szczęśliwe?

Ajanta musiała się z tym zgodzić. Jednocześnie wiedziała, że są to jedynie pobożne życzenia, i że gdy będzie musiała zniknąć, te wszystkie plany spełzną na niczym. Znajdą się wtedy wszyscy znowu na plebanii i pozostanie im tylko rozmowa o tym, co by mogło być.

– Kocham go! Jak będę mogła znieść fakt, że nigdy go nie zobaczę? – zadawała sobie pytanie w mroku nocy.

Potem znowu widziała przed sobą piękną twarz lady Burnham i wiedziała, że gdyby żyła z markizem, kochając go tak, jak go kochała, i wiedząc, że myśli nie o niej, lecz o innej kobiecie, musiałaby znosić straszliwe męki.

– Muszę zrobić to, co jest słuszne – mówiła do siebie. – Wyjść za mąż tylko dla pozycji i majątku byłoby złe i niegodziwe, bez względu na to, ile korzyści przyniosłoby to rodzinie.

Pomyślała, że ponieważ markiz był taki dobry, mógłby pozwolić im zatrzymać konie, które obiecał Charis i Darice, i zgodzić się, by od czasu do czasu Lyle przyjeżdżał tu z Oxfordu. Brat mógłby widywać markiza i rozmawiać z nim, podczas gdy dla niej byłby stracony na wieki i pozostałyby jej tylko wspomnienia.

Gdy dotarła do pokoju markizy, Charis siedziała przy jej łóżku, tak jak się tego spodziewała, i wchodząc usłyszała jej śmiech.

– Właśnie opowiadałam jej lordowskiej mości, jaki to był wspaniały, emocjonujący i szczęśliwy dzień – powiedziała Charis na widok wchodzącej siostry. – I wszystko to moja zasługa! Ja znalazłam ci twego przyszłego męża!

– Tak, to prawda – zgodziła się Ajanta.

– To był najszczęśliwszy wypadek, jaki się kiedykolwiek wydarzył! – wykrzyknęła Charis.

– Ja też tak myślę – powiedziała łagodnym głosem markiza. – A teraz, ponieważ jestem pewna, że jutro będzie następny szczęśliwy dzień, myślę, Charis, że powinnaś pójść do łóżka i śnić o tych wszystkich komplementach, jakie prawili ci dzisiaj przyjaciele Lyle'a.

– Sądzę, że w gruncie rzeczy chwalili konia, na którym jechałam – uśmiechnęła się Charis – ale mimo wszystko przyjemnie mi było tego słuchać.

Pochyliła się i ucałowała markizę na dobranoc, mówiąc:

– Dziękuję, dziękuję, że była pani taka miła. Czy mogę przyjść tu jutro na pogawędkę? Mam jeszcze tyle do opowiedzenia.

– Tak, oczywiście, drogie dziecko. Będę czekała z niecierpliwością.

Charis ucałowała siostrę i wyszła z pokoju. Po jej odejściu markiza powiedziała:

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Na całą wieczność»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Na całą wieczność» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Barbara Cartland: Węgierska Tancerka
Węgierska Tancerka
Barbara Cartland
Barbara Cartland: Córka Pirata
Córka Pirata
Barbara Cartland
Barbara Cartland: Nie Zapomnisz O Miłości
Nie Zapomnisz O Miłości
Barbara Cartland
Barbara Cartland: Taniec serc
Taniec serc
Barbara Cartland
Barbara Cartland: Urocza Oszustka
Urocza Oszustka
Barbara Cartland
Barbara Cartland: Poskromienie Tygrysicy
Poskromienie Tygrysicy
Barbara Cartland
Отзывы о книге «Na całą wieczność»

Обсуждение, отзывы о книге «Na całą wieczność» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.