Dean Koontz - Maska

Здесь есть возможность читать онлайн «Dean Koontz - Maska» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Maska: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Maska»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Carol i Paul Tracy są ludźmi sukcesu: ona jest cenionym specjalistą w dziedzinie psychiatrii dziecięcej, on robi karierę jako nauczyciel akademicki i pisarz. Do pełni małżeńskiego szczęścia brakuje im tylko dziecka, a ponieważ Carol jest bezpłodna, decydują się na adopcję. Realizację ich planów utrudnia cały szereg pozornie przypadkowych wypadków i katastrof. Pewnego dnia Carol niechcący potrąca samochodem nieznajomą nastolatkę. Chociaż dziewczynka nie odnosi poważniejszej szkody, okazuje się, że kompletnie nic o sobie nie wie i niczego nie pamięta. W trakcie seansu hipnotycznego, jakiemu poddana zostaje Jane, wychodzi na jaw przerażająca prawda. Jej ciało zamieszkuje nie jedna, ale kilka różnych osobowości. Wszystkie one należały do żyjących przed laty dziewcząt, które zmarły tragicznie w przeddzień swoich szesnastych urodzin. Najbardziej przerażający jest jednak fakt, że przed śmiercią każda z nich zdradzała objawy morderczej furii skierowanej przeciwko najbliższym.

Maska — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Maska», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Poważnie?

– Tak. Była tym zaniepokojona. Bała się, że uznam to za objaw starzenia się albo czegoś podobnego.

– Opowiedziałeś jej o wczorajszej burzy?

– Tak. Miała przeczucie, że jeszcze coś może się wydarzyć, coś złego.

– I stało się.

– Skóra cierpnie, co?

– Zdecydowanie – zgodziła się Carol. Przypomniała sobie własny koszmar senny: czarna próżnia, połyskujący, zbliżający się srebrzysty przedmiot.

– Jestem pewny, że Grace ci o tym opowie. A my zobaczymy się wieczorem.

– Kocham cię – powiedziała Carol.

– Ja też cię kocham.

Odłożyła słuchawkę i wyszła na parking.

Szaroczarne chmury kłębiły się na niebie, ale tylko mżyło. Wiatr wciąż był zimny i ostry; wygrywał na przewodach wysokiego napięcia coś, co brzmiało jak rój rozwścieczonych os.

W separatce stały dwa łóżka, ale drugie było wolne.

Dziewczynka leżała pod szeleszczącym prześcieradłem i kremowym kocem, wpatrując się w dźwiękochłonny sufit. Bolała ją głowa i czuła tępe pulsowanie, pieczenie każdego skaleczenia i otarcia; wiedziała jednak, że nie jest poważnie ranna.

Strach, a nie ból, był jej najgorszym wrogiem. Przerażało ją to, że nie może sobie przypomnieć, kim jest. Z drugiej strony opanowało ją niewytłumaczalne uczucie, że pamiętanie o przeszłości byłoby czymś głupim i niebezpiecznym. Nie wiedząc czemu, podejrzewała, iż całkowita pamięć oznacza dla niej śmierć; to osobliwe przeświadczenie przerażało ją bardziej niż cokolwiek.

Zdawała sobie sprawę, że amnezja nie była wynikiem wypadku. Pamiętała jak przez mgłę, że szła po ulicy w deszczu minutę lub dwie przed rzuceniem się pod koła volkswagena. Wtedy też była zdezorientowana, przestraszona, niezdolna przypomnieć sobie własnego nazwiska, całkiem obca w tym mieście i nieświadoma, jak się tu dostała. Nić jej pamięci zdecydowanie urywała się przed wypadkiem.

Zastanawiała się, czy to możliwe, aby jej amnezja pełniła funkcję tarczy chroniącej przed jakimś strasznym faktem z przeszłości. Czy zapomnienie jest w pewnym stopniu równoznaczne z bezpieczeństwem?

Dlaczego? Co mi może grozić? Od czego ja uciekam? – pytała siebie.

Czuła, że odzyskanie tożsamości jest niemożliwe. Właściwie było w zasięgu ręki. Miała wrażenie, że przeszłość leży na dnie mrocznej dziury, tuż-tuż – musi tylko zebrać siły i ośmielić się wsadzić dłoń w to ciemne miejsce, i po omacku szukać prawdy.

Gdy jednak czyniła wysiłki, by coś sobie przypomnieć, gdy zagłębiała się w tę dziurę, strach narastał, aż przestawał być zwyczajnym strachem, a stawał się koszmarem nie do wytrzymania. Żołądek zmieniał się w supeł, gardło puchło, ciało oblepiał tłusty pot, a zawrót głowy prowadził niemal do zasłabnięcia.

Na krawędzi nieświadomości ujrzała i usłyszała coś niepokojącego, ostrzegającego – niewyraźny fragment snu, wizji, której nie mogła do końca rozpoznać. Był to jeden dźwięk i jeden tajemniczy obraz. Obraz hipnotyczny, lecz prosty: szybki błysk światła, srebrzysty blask nie całkiem widzianego przedmiotu huśtającego się tam i z powrotem w głębokim cieniu; może świecące wahadło. Dźwięk natomiast był wyrazisty i groźny, ale nierozpoznawalny; odgłos głośnego walenia, a zarazem coś więcej.

Łup! Łup! Łup!

Szarpnęła się, zadrżała jak uderzona.

Łup!

Chciała krzyczeć, lecz nie mogła.

Zdała sobie sprawę, ze zaciska pięści, a w nich przesiąknięte potem prześcieradło.

Łup!

Przestała przypominać sobie, kim jest.

Może lepiej, że nie wiem – pomyślała.

Serce stopniowo wracało do normalnego rytmu; mogła też oddychać, nie sapiąc. Żołądek się rozluźnił.

Stukający dźwięk zniknął.

Po chwili spojrzała w okno. Stado dużych czarnych ptaków kołowało po burzliwym niebie.

Co mi się przydarzy? – zastanawiała się.

I nawet kiedy przyszła pielęgniarka, a chwilę później dołączył do niej lekarz, dziewczynka czuła się przerażająco samotna.

ROZDZIAŁ 5

Kuchnia Grace pachniała kawą i ciepłym ciastem z bakaliami. Deszcz zmył szyby, odsłaniając widok na ogród różany, położony na tyłach domu.

– Nigdy nie wierzyłam w jasnowidzenie czy przeczucia.

– Ja też nie – odparła Grace. – Ale teraz zaczynam mieć wątpliwości. Miałam dwa koszmarne sny dotyczące ciebie, a teraz słyszę, że odebrałaś dwa „sygnały”, tak jakbyś działała według jakiegoś scenariusza.

Siedziały przy stoliku obok okna. Carol miała na sobie jeden ze szlafroków Grace i parę kapci, a jej własne ubranie kończyło się suszyć.

– Tylko jeden „sygnał’ – odparła Carol. – Piorun. To było naprawdę wstrząsające przeżycie, zgoda. Ale dzisiaj nie zagrażało mi żadne niebezpieczeństwo. To ta biedna dziewczynka miała koszmarny dzień.

Grace potrząsnęła głową.

– Nie. To też był sygnał dla ciebie. Mówiłaś mi przecież, że chcąc wyminąć dziecko, zjechałaś na sąsiedni pas prosto pod cadillaca, który o mały włos nie zderzył się z twoim małym volkswagenem. Z pewnością nie wyszłabyś z tego bez szwanku.

Marszcząc brwi, Carol powiedziała”

– Tak, nie pomyślałam o tym.

– Byłaś tak przejęta wypadkiem, że nie pomyślałaś o sobie.

Carol ugryzła kawałek ciasta z bakaliami i popiła kawą.

– Nie tylko ty miewasz koszmary.

Streściła własny sen: odcięte głowy, pustka i ciemność za jej plecami, migający srebrzysty przedmiot.

Grace ujęła kubek z kawą w dłonie i skuliła się nad stołem. W jej niebieskich oczach odbijała się troska.

– Co za paskudny sen. Jak go interpretujesz?

– O, nie sadzę, żeby był proroczy.

– A dlaczegóż by nie? Moje takie były.

– Tak, ale to nie znaczy, że obie musimy być wróżkami. Poza tym mój sen nie miał sensu. Był po prostu zbyt okrutny, aby traktować go poważnie. Takie rzeczy nie zdarzają się w rzeczywistości.

– Może być proroczy, jeśli nie będziemy interpretować go dosłownie. To symboliczne ostrzeżenie.

– Przed czym?

– Nie wiem, ale uważam, że musisz być nadzwyczaj ostrożna. Boże, zaczynam mówić jak cygańska wróżka. Jednak jestem zdania, że nie powinnaś tego ostrzeżenia lekceważyć. Zwłaszcza po tym, co się wydarzyło.

Później, po lunchu, kiedy nalała trochę pieniącego płynu do zlewu pełnego brudnych naczyń, Grace powiedziała”

– A jak się mają sprawy w agencji adopcyjnej? Czy są szanse, że szybko dadzą wam dziecko?

Carol zawahała się.

Grace spojrzała na nią.

– Coś nie tak?

Biorąc z wieszaka ścierkę, Carol odparła”

– Nie. Z pewnością nie. O’Brian mówi, że zostaniemy zaakceptowani. Mówi, że to pewne.

– Ale ty się wciąż martwisz.

– Trochę – przyznała Carol.

– Czemu?

– Nie jestem pewna. Po prostu… mam takie przeczucie…

– Jakie przeczucie?

– Że to się nie uda.

– Dlaczego nie?

– Nie mogę pozbyć się myśli, że ktoś próbuje nas powstrzymać przed adopcją.

– Kto?

Carol wzruszyła ramionami.

– O’Brian? – spytała Grace.

– Nie, nie. On jest po naszej stronie.

– Ktoś z komisji rekomendacyjnej?

– Nie wiem. Właściwie nie mam żadnych dowodów na to, że ktoś ma złe zamiary względem Paula i mnie.

– Tak długo nosiłaś się z chęcią adopcji, że odczuwasz niepokój, kiedy wreszcie zdecydowałaś się na nią. Szukasz problemów tam, gdzie ich nie ma.

– Może.

– Te dwa wypadki wpływają na twoje samopoczucie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Maska»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Maska» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Maska»

Обсуждение, отзывы о книге «Maska» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x