• Пожаловаться

Robert Heinlein: Kawaleria kosmosu

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Heinlein: Kawaleria kosmosu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 1994, ISBN: 83-7082-372-6, издательство: Amber, категория: Космическая фантастика / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Robert Heinlein Kawaleria kosmosu

Kawaleria kosmosu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kawaleria kosmosu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Trwa galaktyczna wojna pomiędzy Ziemianami i Pluskwo-Pajęczakami, agresywną rasą antropoidów, których społeczna organizacja przypomina rój, poddany bezwzględnej władzy dyktatorskiej. Ogrom przewagi liczebnej nieprzyjaciela wyklucza globalną konfrontację i wymusza taktykę nagłych, niespodziewanych ataków ze strony sił Ziemskiej Federacji. Do takich zadań najlepiej przygotowani są komandosi z Piechoty Zmechanizowanej, a wśród nich kadet Johny Rico, który karierę żołnierza rozpoczął tak niedawno…

Robert Heinlein: другие книги автора


Кто написал Kawaleria kosmosu? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Kawaleria kosmosu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kawaleria kosmosu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie był to chyba jednak kościół, bo ktoś strzelił do mnie, gdy się wycofywałem. Takie tylko uderzenie, które odbiło się od mojego kombinezonu — ale zadzwoniło mi w uszach i zatoczyłem się lekko.

Złapałem bez namysłu pierwszą rzecz, jaka wisiała mi u pasa, i rzuciłem. Usłyszałem, że zaczęło to skrzeczeć.

W Bazie powtarzali nam, że lepiej od razu zrobić cokolwiek konstruktywnego, niż wymyślić coś nadzwyczajnego po paru godzinach. Przez czysty przypadek zrobiłem to, co należało. Skrzeczenie, które usłyszałem, to były słowa wypowiadane przez bombę w języku Skórniaków. W wolnym przekładzie brzmiało to tak: Jestem 30-sekundową bombą! Jestem 30-sekundową bombą! Dwadzieścia dziewięć!… dwadzieścia osiem!… dwadzieścia siedem!…

Miało to szarpać im nerwy. Może i tak. Ale na pewno szarpało i moje. Już bardziej humanitarnie jest zastrzelić. Nie czekałem końca liczenia.

Skoczyłem i zastanawiałem się, czy starczy im drzwi i okien, żeby uciec w porę. Wziąłem namiary na migacze Reda i Ace'a i okazało się, że znów zostałem w tyle. Trzeba było się spieszyć.

Po trzech minutach zamknęliśmy koło. Miałem Reda na lewym skrzydle, o pół mili dalej. Zameldował o tym Jelly'mu i usłyszałem, jak Jelly westchnął z ulgą, a potem ryknął do całego oddziału:

— Koło zamknięte, sygnału jeszcze nie ma, posuwać się pomału naprzód, niszcząc po drodze, co się da… Jak dotąd — dobra robota, nie popsujcie jej. Oddział! Sekcjami… w szyku!

Ja też uważałem, że dobra robota: większa część miasta płonęła. Dym był tak gęsty, że patrzyliśmy przez noktowizory. Wydałem rozkaz:

— Odliczyć i zameldować!

Czwarta sekcja nie mogła dojść do ładu z odliczaniem, aż szef przypomniał, że numer Jenkinsa jest pusty. Piąta sekcja liczyła jak na liczydle i zacząłem czuć się dobrze… aż nagle odliczanie stanęło na numerze czwartym w sekcji Ace'a.

— Ace, gdzie jest Dizzy? — zawołałem.

— Zamknij się — odpowiedział. — Numer szósty! Odlicz!

— Sześć! — powiedział Srith.

— Siedem!

— Szósta sekcja brak Floresa — zakończył Ace.

— Jeden nieobecny — zameldowałem. — Flores, z szóstej sekcji.

— Zaginął czy zabity?

— Nie wiem… Ruszono na poszukiwanie.

— Johnnie, niech to przejmie Ace.

Nie usłyszałem go, więc i nie odpowiedziałem. Jasne, że wcale nie chciałem zasłużyć na medal, poszukiwanie to sprawa służby specjalnej. Dowódcy pododdziałów i sekcji mają inną robotę do wykonania.

W tym momencie poczułem się jednak nie do zastąpienia. Absolutnie niezastąpiony. Usłyszałem bowiem ten najpiękniejszy we wszechświecie dźwięk — sygnał statku mającego nas ewakuować.

Ten sygnał to rakieta-robot wystrzelona ze statku, która po uderzeniu w grunt zaczyna nadawać tę słodką, rozkoszną muzykę. Statek pojawi się za trzy minuty i lepiej być na miejscu, bo nasz autobus nie będzie czekał, a następnego może nie być bardzo długo.

Ale czy można odlecieć i zostawić kumpla… przecież jest jeszcze szansa, że on żyje… Nie, tego Bycze Karki Rasczaka nie zrobią. Usłyszałem, jak Jelly wydawał rozkaz:

— Głowa do góry, chłopcy! Zamknąć okrąg! Gotowi do odskoku! — I usłyszałem słodki głos sygnału: …na wieczną chwałę piechoty, na sławę jej imienia, na sławę imienia Rodgera Younga . A głos ten był tak upragniony, że nieomal czułem jego smak.

Niestety, oddalałem się w przeciwną stronę, za Ace'em, wyrzucając pozostałe bomby, gałki ogniowe i wszystko inne, co mogłoby mnie obciążać.

— Ace, masz jego sygnał?

— Tak. Wracaj, to się na nic nie zda!

— Ciebie już widzę… A on gdzie jest?

— Tuż przede mną, o jakieś ćwierć mili. Do cholery! To mój człowiek!

Nie odpowiedziałem. Po prostu skierowałem się w lewo, na ukos, tam gdzie mógł być Dizzy.

Ace stał nad nim, paru Skórniaków dopalało się, a reszta uciekała. Opadłem koło niego.

— Trzeba mu zdjąć kombinezon… Statek będzie lada chwila!

— Jest zbyt ciężko ranny!

Zobaczyłem, że to prawda — przez dziurę w skafandrze sączyła się krew. Zatkało mnie. Żeby zabrać rannego, trzeba mu zdjąć zbroję… potem bierze się go na ręce i jazda.

— Co my teraz zrobimy?! — spytałem.

— Podniesiemy go — powiedział Ace z zawziętością w głosie. — Chwyć go za pas z lewej strony. — Sam złapał z prawej i jakoś udało się nam postawić Floresa na nogi. — Trzymaj mocno! To teraz… gotowi do skoku — raz — dwa!

Skoczyliśmy. Nie za daleko i nie za dobrze. Ale jeden człowiek nie zdołałby go podnieść. Opancerzony kombinezon jest za ciężki. We dwóch jakoś sobie można poradzić. Skakaliśmy i skakaliśmy na komendę Ace'a, przy każdym dotknięciu gruntu prostując się i mocniej chwytając Dizzy'ego. Jego żyroskop był popsuty.

Rakieta sygnałowa skończyła nadawanie i wylądował statek mający nas zabrać… a my byliśmy jeszcze tak daleko. Usłyszeliśmy, jak sierżant pełniący służbę komenderował:

— Przygotować się do załadunku!

Wydostaliśmy się wreszcie na otwartą przestrzeń. Nasz statek stał na ogonie i ostrzegawczo wył. Oddział jeszcze czekał, żołnierze ustawieni w koło kulili się za tarczami. Jelly zawołał:

— Kolejno… na pokład… marsz! — A my wciąż byliśmy za daleko! Widziałem, jak ci z pierwszej sekcji tłoczyli się na trapie i krąg wokół statku zmniejszał się.

Nagle jedna figurka wyłamała się z koła i zbliżyła do nas z szybkością, jaką umożliwiało jedynie wyposażenie kombinezonu dowódcy.

Jelly spotkał nas w powietrzu, chwycił Floresa za pasy do mocowania bomb i pomógł go nieść. Trzy skoki doprowadziły nas do statku. Wszyscy już byli wewnątrz, ale drzwi pozostały otwarte. Pilotka krzyczała, że spóźnimy się na randkę i wszyscy za to gorzko zapłacimy! Jelly nie zwracał na nią uwagi. Złożyliśmy Floresa na podłodze i sami padliśmy koło niego.

Gdy uderzyła w nas siła odrzutu, Jelly szepnął do siebie:

— Wszyscy obecni, panie poruczniku… Trzej ranni, ale wszyscy obecni.

Muszę przyznać pani komandor Deladrier, że nie ma lepszych pilotów jak kobiety. Randka, czyli spotkanie ze statkiem kosmicznym na orbicie, musi być precyzyjnie wyliczona. Nie wiem, jak się to robi i nie umiałbym.

Ale ona umiała. Odczytała na przyrządach, że silniki odrzutowe nie wypaliły w porę. Przyhamowała, nabrała znacznie większej szybkości i trafiła co do sekundy i co do milimetra. Gdyby Wszechmogący potrzebował kiedyś pomocnika do utrzymywania gwiazd na orbitach, to wiem, gdzie powinien go szukać.

Flores zmarł, gdy nabieraliśmy wysokości.

Rozdział drugi

Zatańcz lepiej z dziewczętami
I popij za dwóch.

Tak się przestraszyłem, że dałem nogę
I nie zatrzymałem się ani nie obejrzałem,
Aż znalazłem się w domu.
Zamknąłem się u mamy w pokoju.

Yankee Doodle, weź się w garść,
Przecież z ciebie zuch.

Tak naprawdę to nigdy nie miałem zamiaru wstąpić do wojska. A już z pewnością nie do piechoty! Wolałbym raczej dostać chłostę na rynku i zniesławić dobre imię rodziny.

Och, wspomniałem raz ojcu, gdy byłem w ostatniej klasie, że myślę, czyby nie pójść na ochotnika do Służby Federalnej. Chyba każdemu chłopakowi przychodzi to do głowy, gdy zbliżają się jego osiemnaste urodziny. Oczywiście, większość z nich nosi się z tym jakiś czas, a potem robią co innego, idą na studia, biorą posadę czy coś takiego. Ze mną pewnie też by tak było, gdyby mój najlepszy kumpel nie postanowił ze śmiertelną powagą, że pójdzie do wojska.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kawaleria kosmosu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kawaleria kosmosu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Robert Silverberg: Zamek Lorda Valentine'a
Zamek Lorda Valentine'a
Robert Silverberg
Robert Heinlein: Dubler
Dubler
Robert Heinlein
Robert Heinlein: Starship Troopers
Starship Troopers
Robert Heinlein
Robert Silverberg: Król Snów
Król Snów
Robert Silverberg
Ian Fleming: Goldfinger
Goldfinger
Ian Fleming
Robert Heinlein: By His Bootstraps
By His Bootstraps
Robert Heinlein
Отзывы о книге «Kawaleria kosmosu»

Обсуждение, отзывы о книге «Kawaleria kosmosu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.